czwartek, 3 maja 2012

# 32. Niall .


     -          Żartujesz, prawda?
Stałam w salonie i gapiłam się na tatę w osłupieniu.
-          Nie, [T.I.], mówię poważnie – odpowiedział ojciec, pisząc coś na tablecie. – Za dwa dni mają przylecieć i zatrzymać się w moim hotelu, dlatego pomyślałem, że sprawdzisz się jako tłumaczka.
O mało nie zemdlałam, kiedy to usłyszałam. Miałabym tłumaczyć słowa chłopców z One Direction? Obłęd. Czysty obłęd.
-          Tato, ale...
-          Żadnego ‘ale’. Jutro przyślą plan koncertów. Zapoznasz się z nim, zarezerwujesz czas wolny i odpoczynek, a ja zwolnię cię z zajęć...
-          Ale tato... – ponownie mu przerwałam.
-          Chcesz czy nie? – Zagrał w otwarte karty.
Oburzyłam się.
-          Oczywiście, że chcę, ale...
-          No to załatwione. – Wstał z kanapy, na której siedział, poprawił garnitur i rzekł do swojej żony: - Będę późno, jadę omówić z Paulem podstawowe sprawy. – Ucałował ją, po czym pożegnał się ze mną i ruszył w stronę wyjścia, a ja krzyknęłam za nim:
-          Co jeśli sobie nie poradzę?!
-          Wierzę w ciebie! – odkrzyknął, zamykając za sobą drzwi.
Zerknęłam na mamę.
-          Nie masz tego czasami dość?
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem,
-          Czego, skarbie?
-          Tego, że tato nie słucha nikogo oprócz siebie – odparłam, siadając obok niej i pozwalając, by mnie przytuliła.
-          Kochanie, biorąc pod uwagę to, ile czasu spędzasz nad anglojęzycznymi książkami, tłumaczem i z nauczycielami angielskiego oraz brytyjskiego akcentu, to w całej rozciągłości zgadzam się z twoim tatą. Dasz radę, uwierz w siebie.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam mamę, pytając się w myślach, czym zasłużyłam na ten zaszczytny cel, którym było tłumaczenie słów chłopców. Ba, choćby ich poznanie był to kiedyś szczyt marzeń, a teraz miał się on ziścić.
* dwa dni później *
Stałam na lotnisku trzymając w rękach plany koncertów i na wszelki wypadek podręczny tłumacz.
Samolot właśnie lądował, więc musiałam uważać, żeby wszystkie kartki nie wzniosły się w powietrze i bym nie musiała ich później zbierać po całym pasie startowym.
Chwilę potem po platformie schodzili ONI. Na czele był Harry, za nim szli Louis i Liam, Zayn trzymał się zaraz za nimi, a na końcu był Niall. Na widok jego blond włosów i uśmiechu, w którym rozciągnięte były jego wargi, moje serce przyśpieszyło, a oddech stał się płytszy i urywany. Mój Boże, na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż na fotografiach...
Cała piątka podeszła do mnie, więc odwróciłam wzrok od słodkiego Irlandczyka i spojrzałam na Zayn’a, który powiedział:
-          To ty jesteś [T.I.], prawda? Miło nam cię poznać.
-          Mnie również jest miło – odrzekłam z uśmiechem i ścisnęłam każdemu dłoń.
Spostrzegłam, że Harry i Niall spoglądają na siebie i unoszą brwi w geście zdumienia ale i zainteresowania.
-          Coś nie tak? – zapytałam.
-          Byłaś kiedyś w Anglii? – zignorował moje pytanie Harry i przeniósł na mnie wzrok.
-          Nie... Czy to coś zmienia?
-          Wręcz przeciwnie... Świetny akcent – odpowiedział Niall i słodko się do mnie uśmiechnął.
-          Ekhm – odchrząknęłam i zmieszana, spuściłam wzrok odnotowując w pamięci, by podziękować nauczycielowi akcentu. – To może... Tak. Chodźmy do hotelu.
Oprowadziłam ich po całym budynku, wskazując każdemu jego zakwaterowanie.
Później, ku wielkiej uciesze Horana, udaliśmy się do hotelowej kuchni, by chłopcy mogli zjeść coś po długiej podróży.
Prawdę powiedziawszy, nie tak wyobrażałam sobie ten dzień. Miałam przedyskutować z gośćmi plan koncertów i uwzględnić podstawy ich pobycia, jednak nic z tego nie wyszło. Chłopcy zażyczyli sobie, byśmy udali się na wycieczkę i pozwiedzali miasto. Skończyło się na tym, że po rozdaniu przez nich kilkudziesięciu autografów, trafiliśmy do klubu. Moi towarzysze zobowiązali się nie pić, ale i tak wiedziałam, że prędzej czy później któryś z nich złamie postanowienie.
Do hotelu wróciliśmy pore minut przed północą, by nikt nie zorientował się, że wymknęliśmy się i że z planów nic nie wyszło. Chłopcy od razu udali się do swoich pokoi, a ja pożegnałam się z nimi i by już nie budzić taty w celu przyjechania po mnie, postanowiłam przespać się w pokoju naprzeciwko zakwaterowania Irlandczyka, jako że jeden z niewielu stał wolny.
Już zamierzałam się rozebrać i przebrać w piżamę, kiedy rozległo się pukanie. Otworzyłam drzwi. Stał przed nimi Niall. Nim zdążyłam zapytać, o co chodzi, wszedł do mojego pokoju, zamknął za sobą cicho drzwi, a ja, zdziwiona, wycofałam się w głąb pomieszczenia.
-          Nie wiem, jak ci to powiedzieć... – zaczął z wahaniem blondyn. Potrząsnął głową i kontynuował, utkwiwszy wzrok w podłodze: - Mimo że spędziliśmy ze sobą dopiero dzień, czuję tak jakby... przyciąganie. Nie, to nie to – ponownie pokręcił głową, sfrustrowany i zerknął na mnie nieśmiało. – Wystarczył twój uśmiech, tam, na lotnisku, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem i poczułem wtedy, że to już nie grawitacja mnie przyciąga
Otworzyłam szerzej oczy. Chłopak najwyraźniej czekał, aż coś powiem, więc wymamrotałam, nadal będąc w głębokim szoku:
-          Po pierwsze: Ja czuję to do ciebie od ponad dwóch lat. Po drugie: Niall, piłeś?
Chłopak uśmiechnął się promiennie i zakołysał się na nogach.
-          Punkt pierwszy: nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego do jakiejkolwiek dziewczyny. Punkt drugi: Nie, nie piłem, jestem jak najbardziej trzeźwy. Liam może poświadczyć, bo cały czas siedziałem z nim.
Wybałuszyłam na niego oczy. Śniłam. To sen. Tylko tak mogę wytłumaczyć to, co powiedział Niall – śnię w wyjątkowo fantazyjny sposób.
-          Dlaczego nic nie mówisz? Zepsułem wszystko, tak? – Niall spojrzał na mnie z przerażeniem. – Przepraszam! Udawajmy, że ta rozmowa nie miała miejsca i że mnie tutaj nie było.
Otworzył drzwi i już chciał wyjść, kiedy pociągnęłam go od tyłu za koszulkę, zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i się o nie oparłam.
Wpatrywałam się chwilę w te jego niesamowicie błękitne oczy, po czym powiedziałam wyraźnie:
-          Przez ostatnie dwa lata bacznie śledziłam każdy wasz krok. Miałam nawet bloga, ale od czasu, kiedy przeczytałam na waszej oficjalnej stronie, że przyjeżdżacie do Polski, nie robię nic innego jak kucie słówek, zwrotów, czasów i szlifowanie akcentu. Moim marzeniem, ba, spełnieniem najskrytszych snów było poznanie was. A teraz jesteście tu, ja jestem z wami, rozmawiam z tobą, facetem, którego podziwiam i kocham odkąd usłyszałam twój głos... I jak, u licha, możesz uważać, jakim prawem mogło ci w ogóle ci przejść przez myśl, że zepsujesz to, co do ciebie czuję przez to, że wyznasz mi swoje uczucia? Jak, ja się pytam?!
-          Nie wiedziałem...
-          Wiem. – Spuściłam wzrok i się opanowałam. – Przepraszam, nie powinnam była...
-          Nie – przerwał mi. – Teraz dopiero, kiedy mi o tym powiedziałaś, mogę zrobić to.
Zbliżył się do mnie, ujął delikatnie moją twarz w dłonie i subtelnie mnie pocałował.
Nie wiem, ile to trwało. Być może minutę, a może pięć, jednak za pewne trwalibyśmy tak dłużej, gdyby nie przerwał nam odgłos otwieranych drzwi. Odskoczyliśmy od siebie.
Louis stał w progu ze zdziwionym wyrazem twarzy. Zamrugał kilkakrotnie i rzekł:
-          Ups... Myślałem, że to łazienka.
-          Do twojej prywatnej łazienki wchodzisz bezpośrednio z twojego pokoju – burknął cały czerwony, ale i z wesołymi błyskami w oczach, Niall.
-          Naprawdę? – zdumiał się Tomlinson. – To nie przeszkadzam. Tylko mi tu nie hałasować.
Zamknął za sobą drzwi. Spojrzenia moje i blondyna się skrzyżowało. Wybuchnęliśmy śmiechem. Chłopak ponownie do mnie podszedł i znów złożył na mych ustach gorący pocałunek, a ja miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu, specjalnie dla nas, byśmy mogli cieszyć się tym uczuciem i tą chwilą tak długo, jak tylko się da.



~by Klara

24 komentarze:

  1. świetne te imaginy większość jest oryginalna dlatego czytam twojego bloga:D POzdrawiam i życzę weny:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twoje imaginy ;) dodaj z Zayn'em

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny ...mozesz napisac z zaynem?
    Dla mai :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny, genialny, świetny :D
    ja poprosze o jakiś z Zaynem <3

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny :* teraz z Harry'm :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny imagin z Horankiem. :) Mam nadzieję, że jutro pojawi się Zayn (wiesz o co mi chodzi). Serdecznie pozdrawiam~ kasiutka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ;D !
    Masz talent do pisania <3 ^^.

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże , umieram ! *_______________________*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne *.*
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne *-* ☻

    OdpowiedzUsuń
  12. "poczułem wtedy, że to już nie grawitacja mnie przyciąga" - Zmierzch ?? świetnie piszesz podobał mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię twoje imaginy zwłaszcza wtedy kiedy bohaterka i 1D dopiero się poznają
    Świetne oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. UUU...
    Tomlinson, jak mogłeś?!

    Fajne,pisz dalej...
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne to ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny. ^^
    Klaudia Styles

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG!!!!! to było genialne :D
    super imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham Nialla " I love you " zajebiste to bylo !!

    OdpowiedzUsuń
  19. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. dziewczyno to było super :) jesteś ekstra ! masz niesamowity talent. i bardzo bym cie prosiła o to abyś napisała z dedykacją dla mnie o Louisie :) bardzo proszę ! Paulina M.

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślałem że to łazieńka ~ Kocham tooooo <333

    OdpowiedzUsuń