-
Żartujesz, prawda?
Stałam w salonie i gapiłam się na tatę w osłupieniu.
- Nie,
[T.I.], mówię poważnie – odpowiedział ojciec, pisząc coś na tablecie. – Za dwa
dni mają przylecieć i zatrzymać się w moim hotelu, dlatego pomyślałem, że
sprawdzisz się jako tłumaczka.
O mało nie zemdlałam, kiedy to usłyszałam. Miałabym
tłumaczyć słowa chłopców z One Direction? Obłęd. Czysty obłęd.
- Tato,
ale...
- Żadnego
‘ale’. Jutro przyślą plan koncertów. Zapoznasz się z nim, zarezerwujesz czas
wolny i odpoczynek, a ja zwolnię cię z zajęć...
- Ale
tato... – ponownie mu przerwałam.
- Chcesz
czy nie? – Zagrał w otwarte karty.
Oburzyłam się.
- Oczywiście,
że chcę, ale...
- No
to załatwione. – Wstał z kanapy, na której siedział, poprawił garnitur i rzekł
do swojej żony: - Będę późno, jadę omówić z Paulem podstawowe sprawy. –
Ucałował ją, po czym pożegnał się ze mną i ruszył w stronę wyjścia, a ja
krzyknęłam za nim:
- Co
jeśli sobie nie poradzę?!
- Wierzę
w ciebie! – odkrzyknął, zamykając za sobą drzwi.
Zerknęłam na mamę.
- Nie
masz tego czasami dość?
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem,
- Czego,
skarbie?
- Tego,
że tato nie słucha nikogo oprócz siebie – odparłam, siadając obok niej i
pozwalając, by mnie przytuliła.
- Kochanie,
biorąc pod uwagę to, ile czasu spędzasz nad anglojęzycznymi książkami,
tłumaczem i z nauczycielami angielskiego oraz brytyjskiego akcentu, to w całej
rozciągłości zgadzam się z twoim tatą. Dasz radę, uwierz w siebie.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam mamę, pytając się w myślach,
czym zasłużyłam na ten zaszczytny cel, którym było tłumaczenie słów chłopców.
Ba, choćby ich poznanie był to kiedyś szczyt marzeń, a teraz miał się on
ziścić.
* dwa dni później *
Stałam na lotnisku trzymając w rękach plany koncertów i na
wszelki wypadek podręczny tłumacz.
Samolot właśnie lądował, więc musiałam uważać, żeby
wszystkie kartki nie wzniosły się w powietrze i bym nie musiała ich później
zbierać po całym pasie startowym.
Chwilę potem po platformie schodzili ONI. Na czele był
Harry, za nim szli Louis i Liam, Zayn trzymał się zaraz za nimi, a na końcu był
Niall. Na widok jego blond włosów i uśmiechu, w którym rozciągnięte były jego
wargi, moje serce przyśpieszyło, a oddech stał się płytszy i urywany. Mój Boże,
na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż na fotografiach...
Cała piątka podeszła do mnie, więc odwróciłam wzrok od
słodkiego Irlandczyka i spojrzałam na Zayn’a, który powiedział:
- To
ty jesteś [T.I.], prawda? Miło nam cię poznać.
- Mnie
również jest miło – odrzekłam z uśmiechem i ścisnęłam każdemu dłoń.
Spostrzegłam, że Harry i Niall spoglądają na siebie i unoszą
brwi w geście zdumienia ale i zainteresowania.
- Coś
nie tak? – zapytałam.
- Byłaś
kiedyś w Anglii? – zignorował moje pytanie Harry i przeniósł na mnie wzrok.
- Nie...
Czy to coś zmienia?
- Wręcz
przeciwnie... Świetny akcent – odpowiedział Niall i słodko się do mnie
uśmiechnął.
- Ekhm
– odchrząknęłam i zmieszana, spuściłam wzrok odnotowując w pamięci, by
podziękować nauczycielowi akcentu. – To może... Tak. Chodźmy do hotelu.
Oprowadziłam ich po całym budynku, wskazując każdemu jego
zakwaterowanie.
Później, ku wielkiej uciesze Horana, udaliśmy się do
hotelowej kuchni, by chłopcy mogli zjeść coś po długiej podróży.
Prawdę powiedziawszy, nie tak wyobrażałam sobie ten dzień.
Miałam przedyskutować z gośćmi plan koncertów i uwzględnić podstawy ich
pobycia, jednak nic z tego nie wyszło. Chłopcy zażyczyli sobie, byśmy udali się
na wycieczkę i pozwiedzali miasto. Skończyło się na tym, że po rozdaniu przez
nich kilkudziesięciu autografów, trafiliśmy do klubu. Moi towarzysze
zobowiązali się nie pić, ale i tak wiedziałam, że prędzej czy później któryś z
nich złamie postanowienie.
Do hotelu wróciliśmy pore minut przed północą, by nikt nie
zorientował się, że wymknęliśmy się i że z planów nic nie wyszło. Chłopcy od
razu udali się do swoich pokoi, a ja pożegnałam się z nimi i by już nie budzić
taty w celu przyjechania po mnie, postanowiłam przespać się w pokoju
naprzeciwko zakwaterowania Irlandczyka, jako że jeden z niewielu stał wolny.
Już zamierzałam się rozebrać i przebrać w piżamę, kiedy
rozległo się pukanie. Otworzyłam drzwi. Stał przed nimi Niall. Nim zdążyłam
zapytać, o co chodzi, wszedł do mojego pokoju, zamknął za sobą cicho drzwi, a
ja, zdziwiona, wycofałam się w głąb pomieszczenia.
- Nie
wiem, jak ci to powiedzieć... – zaczął z wahaniem blondyn. Potrząsnął głową i
kontynuował, utkwiwszy wzrok w podłodze: - Mimo że spędziliśmy ze sobą dopiero
dzień, czuję tak jakby... przyciąganie. Nie, to nie to – ponownie pokręcił
głową, sfrustrowany i zerknął na mnie nieśmiało. – Wystarczył twój uśmiech,
tam, na lotnisku, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem i poczułem wtedy, że to już
nie grawitacja mnie przyciąga
Otworzyłam szerzej oczy. Chłopak najwyraźniej czekał, aż coś
powiem, więc wymamrotałam, nadal będąc w głębokim szoku:
- Po
pierwsze: Ja czuję to do ciebie od ponad dwóch lat. Po drugie: Niall, piłeś?
Chłopak uśmiechnął się promiennie i zakołysał się na nogach.
- Punkt
pierwszy: nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę. Jeszcze nigdy nie czułem
czegoś takiego do jakiejkolwiek dziewczyny. Punkt drugi: Nie, nie piłem, jestem
jak najbardziej trzeźwy. Liam może poświadczyć, bo cały czas siedziałem z nim.
Wybałuszyłam na niego oczy. Śniłam. To sen. Tylko tak mogę
wytłumaczyć to, co powiedział Niall – śnię w wyjątkowo fantazyjny sposób.
- Dlaczego
nic nie mówisz? Zepsułem wszystko, tak? – Niall spojrzał na mnie z
przerażeniem. – Przepraszam! Udawajmy, że ta rozmowa nie miała miejsca i że
mnie tutaj nie było.
Otworzył drzwi i już chciał wyjść, kiedy pociągnęłam go od
tyłu za koszulkę, zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i się o nie oparłam.
Wpatrywałam się chwilę w te jego niesamowicie błękitne oczy,
po czym powiedziałam wyraźnie:
- Przez
ostatnie dwa lata bacznie śledziłam każdy wasz krok. Miałam nawet bloga, ale od
czasu, kiedy przeczytałam na waszej oficjalnej stronie, że przyjeżdżacie do
Polski, nie robię nic innego jak kucie słówek, zwrotów, czasów i szlifowanie
akcentu. Moim marzeniem, ba, spełnieniem najskrytszych snów było poznanie was.
A teraz jesteście tu, ja jestem z wami, rozmawiam z tobą, facetem, którego
podziwiam i kocham odkąd usłyszałam twój głos... I jak, u licha, możesz uważać,
jakim prawem mogło ci w ogóle ci przejść przez myśl, że zepsujesz to, co do
ciebie czuję przez to, że wyznasz mi swoje uczucia? Jak, ja się pytam?!
- Nie
wiedziałem...
- Wiem.
– Spuściłam wzrok i się opanowałam. – Przepraszam, nie powinnam była...
- Nie
– przerwał mi. – Teraz dopiero, kiedy mi o tym powiedziałaś, mogę zrobić to.
Zbliżył się do mnie, ujął delikatnie moją twarz w dłonie i
subtelnie mnie pocałował.
Nie wiem, ile to trwało. Być może minutę, a może pięć, jednak
za pewne trwalibyśmy tak dłużej, gdyby nie przerwał nam odgłos otwieranych
drzwi. Odskoczyliśmy od siebie.
Louis stał w progu ze zdziwionym wyrazem twarzy. Zamrugał
kilkakrotnie i rzekł:
- Ups...
Myślałem, że to łazienka.
- Do
twojej prywatnej łazienki wchodzisz bezpośrednio z twojego pokoju – burknął
cały czerwony, ale i z wesołymi błyskami w oczach, Niall.
- Naprawdę?
– zdumiał się Tomlinson. – To nie przeszkadzam. Tylko mi tu nie hałasować.
Zamknął za sobą drzwi. Spojrzenia moje i blondyna się
skrzyżowało. Wybuchnęliśmy śmiechem. Chłopak ponownie do mnie podszedł i znów
złożył na mych ustach gorący pocałunek, a ja miałam wrażenie, że czas stanął w
miejscu, specjalnie dla nas, byśmy mogli cieszyć się tym uczuciem i tą chwilą
tak długo, jak tylko się da.
~by Klara
świetne te imaginy większość jest oryginalna dlatego czytam twojego bloga:D POzdrawiam i życzę weny:D
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :)
OdpowiedzUsuńKocham twoje imaginy ;) dodaj z Zayn'em
OdpowiedzUsuńSwietny ...mozesz napisac z zaynem?
OdpowiedzUsuńDla mai :-)
Rewelacyjny, genialny, świetny :D
OdpowiedzUsuńja poprosze o jakiś z Zaynem <3
fajny :* teraz z Harry'm :D
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin z Horankiem. :) Mam nadzieję, że jutro pojawi się Zayn (wiesz o co mi chodzi). Serdecznie pozdrawiam~ kasiutka :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D !
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania <3 ^^.
Boże , umieram ! *_______________________*
OdpowiedzUsuńPrzepiękne *.*
OdpowiedzUsuńNatusss24
Świetne *-* ☻
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuń"poczułem wtedy, że to już nie grawitacja mnie przyciąga" - Zmierzch ?? świetnie piszesz podobał mi się:)
OdpowiedzUsuńLubię twoje imaginy zwłaszcza wtedy kiedy bohaterka i 1D dopiero się poznają
OdpowiedzUsuńŚwietne oby tak dalej ;D
UUU...
OdpowiedzUsuńTomlinson, jak mogłeś?!
Fajne,pisz dalej...
Elisabeth
Świetne to ! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajny. ^^
OdpowiedzUsuńKlaudia Styles
OMG!!!!! to było genialne :D
OdpowiedzUsuńsuper imagin :)
boskie...
OdpowiedzUsuńkocham Nialla " I love you " zajebiste to bylo !!
OdpowiedzUsuńKOCHAM, KOCHAM, KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdziewczyno to było super :) jesteś ekstra ! masz niesamowity talent. i bardzo bym cie prosiła o to abyś napisała z dedykacją dla mnie o Louisie :) bardzo proszę ! Paulina M.
OdpowiedzUsuńAwww *.* Świetny <33
OdpowiedzUsuńMyślałem że to łazieńka ~ Kocham tooooo <333
OdpowiedzUsuń