Hej ; * !
O Boże ! :o 20 komentarzy do partu 2 :o Jesteście... Brak
słów <333 Kocham Was! ; **
Dzisiaj część trzecia imaginu z Harrym ; ) Postanowiłam
jeszcze bardziej ją rozciągnąć i dodać jutro part 4 ;D
Wiem, wiem... Ale jak przepisałam część, która miała być
całością (ad.3), wyszła mi na 2 strony ^^ Tak więc powstał jeszcze fragment z
numerem 4 . (Na niego zapraszam jutro ;b)
Podkład do czytania : <klik>
____________________________________________________________
* cztery dni później *
Z dnia na dzień jest
coraz gorzej. Obrazy Harry’ego błagającego mnie o rozmowę, jego oczy, głos
towarzyszą każdej mojej myśli w każdej sytuacji, o każdej porze. Dzień i noc
spędzam wypłakując sobie oczy.
Stos zużytych
chusteczek na stoliku nocnym sięga już do ramy łóżka, jednak się tym nie
przejmuję. Wiem, że powinnam wziąć się w garść, ale to tak cholernie boli, ta
świadomość tego wszystkiego...
Codziennie zmuszam się do
jedzenia. Wymuszam na sobie uśmiech, oddychanie, funkcjonowanie, jednak nie
potrafię wydobyć z siebie choćby krzty życia, bo i po co? Mój sens życia odszedł,
a ja, zamiast walczyć o niego, poddałam się jak szmaciana lalka.
Leżę skulona w łóżku i
słucham piosenek. Pomiędzy taktami muzyki do mych uszu dobiega dźwięk pukania.
Drzwi się uchylają.
-
[T.I.], skarbie, masz gościa – szepta mama i uchyla szerzej drzwi, wpuszczając
osobę, po czym je zamyka.
-
[T.I.]... – Poznaję ten głos, mimo że słyszałam go dwa razy w życiu. Jest teraz
przesiąknięty żalem, złością i bólem, ale jest nadal głosem Gemmy.
- Co
ty tutaj robisz? – mówię zachrypnięta i wycieram łzy. Dyskretnie odchrząkuję,
gdyż od trzech dni w ogóle nie używałam mowy i gardło boli mnie z każdym
wypowiedzianym słowem.
- Nie
przyleciałam tutaj, żeby go usprawiedliwiać – zapewna dziewczyna na wstępie.
Przysiada na brzegu mojego łóżka i wpatruje się tępo w ścianę, raz po raz
zerkając na mnie. Dołączam do niej. – Odkąd wyjechałaś, Harry zaszył się w
swoim pokoju. Nic nie je, nie rozmawia z nami, nie reaguje na nic, z nikim się
nie spotyka... Jest jak widmo.
Moje serce wraz z wypowiedzeniem jego imienia przeszywa
ostrze. Niemiłosiernie rani, jednak, na przekór sobie, chcę zrobić wszystko,
byleby tylko Styles nie czuł tego samego co ja, by nie przeżywał tego tak
dotkliwie...
-
Zrobił, co uważał za słuszne. Skoro nie czuł się ze mną szczęśliwy...
- A
właśnie, że tak się czuł – przerywa mi ze spokojem Gemma i spogląda mi prosto w
oczy. – Tylko nie zdawał sobie z tego sprawy. Myślał, że popada w monotonię,
jednak dopiero teraz docenia to, co dla niego znaczyłaś. Teraz, kiedy nie ma
cię przy jego boku jest... – przerywa, szukając właściwych słów. – Byłaś,
jesteś i będziesz jeszcze długo sensem jego życia, to dla ciebie oddycha, mówi,
funkcjonuje. Proszę, porozmawiaj z nim. Codziennie jest z nim gorzej. Wczoraj
na przykład, kiedy się pakowałam wpadł w histerię, bo myślał, że się
wyprowadzam, że zostawię go tak, jak zostawiłaś go ty po tym, jak zrobił to
głupstwo. Nie powiedziałam mu, dokąd jadę, bo załamałby się jeszcze bardziej.
Ale, [T.I.], proszę, błagam, nie jako jego siostra, lecz jako dziewczyna, która
wie co czujesz, leć ze mną i daj mu szansę się wyjaśnić. Uwierz, ta blondynka,
z którą się spotkał nic dla niego nie znaczy. Jesteś tylko ty. Kiedy wrócił do
domu nie mógł sobie wybaczyć tego, jak postąpił, co zrobił. Chciał się
zabić....
- CO?!
– zrywam się na równe nogi i patrzę na dziewczynę z niedowierzaniem.
- Tak,
chciał się zabić. Wiedział, że mu nie wybaczysz, że zaprzepaścił szansę, jaką
dostał od losu i uważał, że nie ma sensu żyć bez celu.
Podczas całego monologu Gemmy
płaczę. Nie wiedziałam, co przeżywa Harry. Wiem, że powinnam być wściekła na
chłopaka, który mnie zdradził, jednak nie potrafię. Wiem, że zabrzmi to głupio,
ale po tym, co mi zrobił nadal kocham go całym sercem. Może z tego wyrosnę, bo
nie znam innego sposobu...
- Daj
mu szansę – szepta Gemma i spogląda na mnie błagalnym wzrokiem.
Patrzę w te brązowe oczy , a w
mojej głowie już pojawia się odpowiedź. Nie odrywając spojrzenia od
magnetycznych tęczówek dziewczyny, szeptam:
- Tak.
* następnego dnia *
Nadal nie mogę uwierzyć, że
się na to zgodziłam. Widziałam spojrzenia członków mojej rodziny i miny, które
sugerowały, że robię źle. Czuli się zdradzeni. Może i popełniałam błąd, ale nie
potrafiłam zostawić Harry’ego samego. Nie chciałam, żeby cierpiał tak jak ja.
Sam jest sobie winien, to jasne, ale chcę, żeby wiedział, co do niego czuję
mimo zdrady. To uczucie nigdy mnie nie opuści.
Schodzę z Gemmą po
platformie samolotu. Kółka walizki, którą wzięłam ze sobą wybijają na kostce,
którą jest wyłożony chodnik, miarowy rytm. Uspakaja mnie on. Moje skołatane
nerwy z każdą minutą są u kresu normalności. Serce wybija zdecydowanie za
szybki rytm, pompuje mnóstwo krwi do zdrętwiałych od stresu rak i nóg, które
mimo jego starań, nadal są lodowate.
Zatrzymuję się trzy
metry przed drzwiami domu Stylesów. Oddech mi przyśpiesza, bynajmniej nie z
ekscytacji. Boję się. Wszystko to, nad czym pracowałam przez ostatnie tygodnie
ma lec w gruzach, kiedy tylko spojrzę w te szmaragdowe oczy... „Nie. Nie, będę
twarda” obiecuję sobie w myślach i z drżącym westchnieniem podążam za
dziewczyną, która wchodzi właśnie po stopniach kierując się do wejścia.
-
Gemma, wróciłaś. – wita ją mama i przytula.
Kiedy jej wzrok
spoczywa na mnie, dostrzegam w nich... nadzieję. Ból, smutek, żal,
współczucie... Wszystkie te uczucia mogę wyczytać jak na dłoni. Nie wiem,
dlaczego tak reaguję, ale pod wpływem spojrzenia rodzicielki Harry’ego znów
zaczynam płakać. Nigdy nie będę mogła powiedzieć do tej kobiety per „Mamo”...
Matka Gemmy schodzi po
schodkach i dosłownie się na mnie rzuca. Przytula mnie mocno, a ja czuję, jak
jej łzy wsiąkają mi w koszulkę.
-
[T.I.]....
Nie jestem w stanie jej
odpowiedzieć. Myśl, co ta dobroduszna kobieta musi przeżywać, paraliżuje mnie.
Przysięgam sobie w duchu, że zrobię wszystko, byleby tylko nie płakała.
-
[T.I.].
Ale to nie Anne
wypowiada moje imię. Straciłam Gemmę z oczu, ale do niej również nie należy owy
głos. Podnoszę wzrok i moje spojrzenie zatrzymuje się na wysokim brunecie.
Niechluje obranie i włosy w nieładzie nadal nie zmieniają faktu, iż jest
przystojny. Patrzy na mnie wzrokiem pełnym niedowierzania, frustracji i
bólu.
~by Klara
Czemu muszę czekać do jutra?! Ranisz mnie pisząc tak świetnie ! ;)
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj dzisiaj następną część.! ;*
OdpowiedzUsuńJesteś świetna.! Uwielbiam Cię. <333
A twoje imaginy są genialne.!!!!!!!
/Miśka. ;D
O jejku :) cudowne :) już sie doczekać nn nie moge :D
OdpowiedzUsuńja tam bym przeczytała imagina na 2 strony :P
OdpowiedzUsuńznaczy normalnie to chyba nie ale ten jest cuuuuuuuuuuuuudowny !!!
jak już pisałam wcześniej to twój naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajlepszy imagin !!!
znowu się powtórzę, ale muszę.. no po prostu muszę:
OdpowiedzUsuńto jest świetne :)
pisz jak najwięcej tak długich historii ;*
Kina ;p
Dodaj dzisiaj część 4, błagam ;****
OdpowiedzUsuńOsz, cholerka. Piękne <3 Brak słów. Po prostu piękne <3
OdpowiedzUsuńNatusss24
Świetny. Szybko pisz dalej. Mam nadzieję, że skończy się szczęśliwie, a nie jakąś tragedią.
OdpowiedzUsuńKocham cię za twoje opowiadania!!!! Aaaaaa!!!! Jesteś cudowna!!!! Poproszę następną część!
OdpowiedzUsuń~Kasiutka
Kocham Cię za to ! Uwielbiam ! Jesteś wspaniała <33 Jak najszybciej kolejną część ;)
OdpowiedzUsuńNie ma słów które to opiszą [...] Jesteś wspaniała ! Czekam na następną część (: A napiszesz taki w częściach o Zayn'e ? ♥
OdpowiedzUsuńTaaak o Zaynie w częściach.... I o Louisie.. :*
UsuńKasiutka
I o Liamie ;*
Usuńkina ;p
Przez ciebie płaczę... Oni przeżywają to samo co ja kiedyś...
OdpowiedzUsuńto boli tak samo...
Elisabeth
Kocham Wielbię tą całą serię o Harrym <3 mym mężu
OdpowiedzUsuń