# 48. Harry .

Dziś obiecany krótki Hazza ; ) Jutro i w czwartek niespodzianka, w piątek (pamiętacie szantażyk . ? ;D) być może pojawi się część pierwsza wieloczęściowego imaginu z Zayn'em ; b

_____________________________________________________________

Mimo kilkunastu już dewastacji  z Harry’m, pozostawałam nadal nieugięta. Nie zwykłam działać wbrew swojej woli, tak że nie uczyniłam teraz wyjątku. Kochałam Hazzę, to jasne, jednak nie potrzebowałam dowodów i potwierdzeń o moim uczuciu do niego, a skoro on takowych pragnął, najwyraźniej mi nie ufał. A to bolało.

Pewnego dnia, oglądając telewizję, wpadł na kolejny genialny pomysł, jakbym mu tu mogła udowodnić moją miłość.

Słysząc ową propozycję z jego ust, patrzyłam na niego z poirytowaniem, irytacją i sceptyzmem.

-          Żartujesz, prawda? – spytałam z niedowierzaniem, nie mogąc uwierzyć, że do głowy przyszedł mu tak irracjonalny pomysł.

-          Ranisz. – Chwycił się za serce i udał zbolałą minę.

-          Ale to pomysł... Wręcz... Bez urazy, skarbie, ale głupi, nawet jak na ciebie.

-          Dlaczego nie chcesz? – nie mógł przyjąć do wiadomości mojej decyzji.

-          Bo nie. Koniec kropka. Nie zrobię tego z tobą  i więcej nie proś.

-          Ale dlaczego? – Nie dawał mi spokoju.

Wstał, chwycił mnie za rękę i ponownie usiadł na kanapie, a ja usiadłam mu na kolanach. Nie lubiłam mu odmawiać, ale nigdy nie przeszło mi przez myśl, że będzie oczekiwał ode mnie czegoś tak idiotycznego.

-          Bo jeszcze nie czuję się gotowa, jasne? Mam dopiero 15 lat!

-          [T.I.]... To nieważne. Proszę cię, błagam! Już nie mogę się doczekać! Nie odmawiaj... – ekscytował się.

-          Ta myśl... Sama myśl! napawa mnie strachem...

-          Nic się nie stanie, uwierz – próbował mnie przekonać. – Jestem doświadczony.

Otwarłam szeroko oczy i się wyprostowałam. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

-          Ile razy to robiłeś? – zapytałam z pewną dozą nieśmiałości, ale i ciekawości.

-          Około sześciu...

Wybałuszyłam na niego oczy. Wielki Boże, nie bał się ryzyka?

Oparłam się o jego ramię i nic już nie powiedziałam, podczas gdy jego usta się nie zamykały. Próbował mnie nakłonić do tego, bym przyznała mu słuszność, jednak ja nadal panikowałam.

* następnego dnia *

-          Och... Jesteś pewien, że wiesz co i jak? Nie rozmyśliłeś się aby? Proszę, błagam, wymyśl coś innego... Ja nadal nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł...

-          Dobry, dobry, świetny! Tak, jestem pewny. Nie panikuj, [T.I.].

-          Ale... – próbowałam wymyślić kolejny argument. Z marnym skutkiem.

-          Żadne „ale”! Bierz ten spadochron i skaczemy!

: D Hahahaha ; ) Nie wiem, jak takie COŚ mogło wyjść spod mojej ręki.... : / Natchnął mnie pewien opis... xD Oj tam, zaliczam go tych „nieudanych” . ;D

Chcecie pośmiać się  z cudzej głupoty (bez urazy dla nikogo .) ?

Klikajcie niżej . nasze cudowne gwiazdunie znów dają o sobie znać -,- brak mi na niektóre osoby słów...

<klik1>

<klik2>  <-- jak to jest dzióbek, to ja nie mam na kogoś słów... -,-

Poczytajcie komentarze . Szacun dla osób, które mnie rozumieją i prostują te absurdalne zdjęcia <3

A teraz coś, przez co ryczałam, ryczę i ryczeć będę jeszcze długo czyli Directioners (o ile mogę je tak nazwać -,-) bez uczuć i ludzkiej empatii oraz altruizmu . 

Nawet sobie nie wyobrażam, przez co nasz kochany Blondynek musi przechodzić -,- 

Jesteśmy z Tobą, Niall . ! ♥ 

 Tłumaczenie : 

"Pamiętam, kiedy ich spotkałam. To niesamowite.  Zrobiłam zdjęcie, ale bez Niall'a. Przepraszam,ale uważam, że zespół byłby dużoooooo lepszy i fajniejszy bez niego. Kiedy powiedziałam mu, że ma odejść, bo nie chce go na zdjęciu to poptrzył się na mnie smutno... Sorry, ale zawsze będę wspierać #NiallOutOf1D ."

"Pie*rzcie się. Jestem Directionerką i jestem cholernie dumna, kiedy mogę powiedzieć do Nialla, żeby spadał, bo nie chce go na zdjęciu. On MUSI zrozumieć, że wszyscy uważamy, że nie ma talentu. Ciągle wspieram #NiallOutOf1D . To zdjęcie będzie moim najlepszym, bez tej brzydkiej, blond s*ki. Nie jesteś prawdziwym Directionerem, jeśli nie wiesz, że on rujnuje zespół ."

 Boże, jak tak można . ? ! Pytam się, co oni/one sobie myślą . Nie mają sumienia, już o szacunku do drugiej osoby nie wspomnę .

Ja nadal obstaję przy swoim, że Niall jest zdolny tak samo, jak reszta chłopców z zespołu i mam głęboko GDZIEŚ, co o nich mówią fani, którzy tak  naprawdę nie zasługują na miano Directioners . Prawdopodobnie nie mają pojęcia, co to znaczy kochać kogoś bez względu na wszystko .

Co myślicie . ? Wiem, że teraz Was zanudziłam, ale przez nie mnie już nosi -,- Bo ja jestem zdruzgotana postawą niektórych 'nibyfanek' . Delikatnie rzecz biorąc . -,-

~by Klara