Hej ; * Dzisiaj part 4, część ostatnia wieloczęściowego
imaginu z Harry'm ;D
Buziaki dla 19 . ! ; *
+ Obok nowa sonda . Mam nadzieję, że zagłosujecie ;D
--->
Podkład do czytania: <klik> (wiem, że
tekst bardziej pasowałby do części wcześniejszych, ale według mnie takty i
nastrój pasują do zakończenia ; ) )
Mam nadzieję, że się spodoba...
______________________________________________________________
- Harry...
Wejdź do domu – mówi do niego Anne.
Chłopak nie może
ode mnie oderwać udręczonego wzroku. Po chwili spuszczam spojrzenie, dając mu
do zrozumienia, że to mnie boli, mijam go obojętnie, jednak kiedy zauważam
grymas bólu na jego twarzy, moje oczy znów stają się szkliste. Tak bardzo chcę
go przytulić, skraść chwilę, zapomnieć o tym, co było...
Wchodzę niepewnie
do domu. Od progu się rozglądam. Wystrój jest prosty, ale dzięki niemu
przedpokój sprawia wrażenie przytulnego.
Gemma patrzy na
mnie wzrokiem pełnym zrozumienia. Wspina się po schodach dając mi do
zrozumienia, bym poszła za nią. Oglądam się szybko i widzę, jak Harry wymienia
ze swoją matką spojrzenie pełne ulgi i nadziei.
Podążam za
dziewczyną korytarzem. Na ścianach wisi mnóstwo fotografii przedstawiających
zarówno ją jak i jej brata w różnych momentach życia: od narodzin, po
dorosłość.
Słyszę za sobą
kroki, jednak nie odwracam się z dwóch powodów. Pierwsza z przyczyn to ta, że
wiem, iż to Harry. Po drugie nie mogę oderwać wzroku od zdjęcia
przedstawiającego... Harry’ego, który mnie obejmuje. Wydarzenie, które
odzwierciedla fotografia miało miejsce dwa miesiące temu.
Byliśmy na plaży.
Ja, ubrana w zwiewną beżową sukienkę siedzę na pniu ściętego drzewa i opieram
ucałowane słońcem nogi na zawiłych korzeniach drzewa, natomiast Harry w samych
spodenkach koloru khaki obejmuje mnie ramionami. Za nami zachodzące słońce
barwi niebo na pastelowe kolory czerwieni, różu i odcieni pomarańczowego, a
morze gdzieniegdzie naznaczają pieniące się fale.
- Pamiętasz?
Byliśmy tacy szczęśliwi. Ale ja to zepsułem...
Nie słyszę, kiedy Harry
zbliża się do mnie. Czuję jego ciepły oddech na szyi. Staje za mną i wpatruje
się jak oczarowany w fotografię.
Odwracam wzrok od zdjęcia i skupiam go na twarzy chłopaka.
- Tak.
To wszystko zmieniło.
Ruszam dalej w głąb
korytarza. Nie zatrzymuję się już, mimo że mijam kolejne fotografie
przedstawiające moją osobę i postać Harry’ego. Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy
tyle planów...
Gemma otwiera drzwi, do której przybito złotą plakietkę z
imieniem jej brata. Przystaję w progu, niepewna, czy dam radę tam wejść.
Zmuszam się jednak do wykonania następnego kroku i znajduję się w pokoju Hazzy.
Mimo że panuje tu
bałagan, jakby nikt od paru dni nie przejmował się, że odkłada rzeczy nie na
swoje miejsca, panuje tutaj atmosfera, którą zawsze stwarza, gdziekolwiek by
się znalazł, Harry. Poznaję jego ubrania, pamiątki, rzeczy osobiste... Wszystko
to, co zostawiłam, kiedy odeszłam z naszego wspólnego domu. Na podłodze leży
nadal nie do końca rozpakowana walizka; wystające z niej rzeczy są pogniecione,
niechlujnie włożone do ekwipunku.
Wszystko, na co patrzę
wywołuje kolejną porcję łez. Straciłam to, ten bałagan, chaos, który robił
Harry. Straciłam już na zawsze.
Dłużej nie wytrzymam. Biorę drżący wdech, odwracam się do
Harry’ego, który właśnie wchodzi do pokoju i posyłam stojącej za nim Gemmie
spojrzenie, które ma jej powiedzieć, że proszę ją, żeby wyszła i dała nam w
spokoju porozmawiać. W cztery oczy.
Rozumie, co chcę jej
przekazać i opuszcza pomieszczenie, a ja zamykam za nią drzwi i opieram się o
nie plecami. Wpatruję się przy tym cały czas w Stylesa. Czuję, że nadchodzi
nieunikniony koniec.
- Wiem,
że nie chcesz tego słuchać – zaczyna Harry, wbijając spojrzenie w ciemne
panele, jakby było w nich coś ciekawego. – Wiem, że zrobiłem źle. Postąpiłem
najgorzej, jak tylko mogłem postąpić. Przez moją głupią chęć poznania czegoś
nowego, zaznania przygody, straciłem ciebie. Nie wiem, co wtedy myślałem. Mam
już te osiemnaście lat, jednak zachowałem się jak dzieciak. – Przenosi na mnie
udręczony wzrok.
Nie mogę wykrztusić słowa. Nie tak wyobrażałam sobie tą
rozmowę. Zupełnie inaczej.
- Harry...
- Proszę,
daj mi skończyć – przerywa mi. – Kiedy odeszłaś, kiedy zamknęłaś za sobą drzwi,
wtedy poczułem, jakby... Nie wiem. Jakbyś wyrwała mi serce i zabrała ze sobą?
Jak to brzmi? Zbyt melodramatycznie? – Nie wiem, czy próbuje mnie rozśmieszyć,
czy też uważa to za prawdę. Kontynuuje: - Ale tak się poczułem. Wtedy zdałem
sobie sprawę, że mógłbym znaleźć się z tobą gdziekolwiek, w jakimkolwiek
miejscu na Ziemi, nieważne, czy biedny, czy bogaty, ładny, czy nieciekawy,
stary, czy młody... Ważne, że byłbym z tobą. Tylko to się dla mnie liczyło,
choć nie zdawałem sobie z tego tak do końca sprawy. Byłem zaślepiony sławą,
dostatkiem, emocjami, jakie budzę... Wiem, brzmi to samolubnie. Byłem samolubny
i tego nie ukrywam, bo nie ma sensu... Ale cię straciłem. Straciłem dziewczynę,
która była, jest i będzie do końca mojego życia, mimo że pewnie mi nie wybaczy
i nie będziemy już razem, sensem mojego życia, celem, do którego dążyłem i
dążyć będę każdego dnia...
Milknie, a w jego
oczach widzę łzy. Sama płaczę już na całego. Nie mogę się powstrzymać.
Podchodzę niepewnym krokiem do Stylesa, chwytam jego dłoń, którą opiera na
kolanie i splatam jego palce ze swoimi. Chłopak podnosi wzrok.
Kiedy jego zielone
oczy krzyżują się z moimi, coś we mnie pęka. Cała złość, krzywda, którą mi
wyrządził, żałość... Znikają bez śladu. Obejmuję go mocno i wtulam swoją twarz
w jego koszulę. Harry chyba nie wierzy, że to zrobiłam, bo nie porusza się.
Pragnę udowodnić mu swoje uczucie, które nie osłabło mimo zdrady... Zdrady?
Jakiej zdrady? Zapominam o przeszłości. Dla mnie istnieje tylko teraz i tu, ta
chwila i przyszłość, którą mam nadzieję spędzę razem z loczkiem.
Ściskam go jeszcze
mocniej. Chwilę potem jego ramiona zaciskają się wokół mnie z siłą imadła.
Chłopak sprawia wrażenie, jakby nigdy nie miał zamiaru mnie z nich wypuścić.
Jego koszulka tłumi moje słowa, jednak i tak są one wyraźne.
-
Harry, Harry, Harry.... Błagam, nigdy więcej. Kocham cię. KOCHAM!
- Przysięgam.
Nigdy, NIGDY więcej tak bardzo cię nie skrzywdzę, nie skrzywdzę nas...
Znowu płaczę. Podnoszę
głowę i wpijam się w wargi chłopaka z taką natarczywością i tęsknotą, że
zapiera mi dech. Nigdy go nie opuszczę. Nigdy. Na zawsze już będziemy razem.
~by Klara
Oooooooooooooooooooooooooo <3333333333
OdpowiedzUsuńjest dobrze <3
OdpowiedzUsuńJa cię po prostu KOCHAM ! Chcę więcej ! Możesz napisać taki o Zayn'e ? Proszę (:
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie pisania kilkuczęściowego Zayna ;D Jak go skończę to dam znać ; *
Usuńja bym wolała więcej o harrym :DD
OdpowiedzUsuńten imagi to po prostu jedno wielkie ......................
................................................ wow !
Wcale nie zepsułaś ! Jesteś cudowna ;*
OdpowiedzUsuń"Podchodzę niepewnym krokiem do Stylesa, chwytam jego dłoń, którą opiera na kolanie i splatam jego palce ze swoimi. Chłopak podnosi wzrok.
Kiedy jego zielone oczy krzyżują się z moimi, coś we mnie pęka. Cała złość, krzywda, którą mi wyrządził, żałość... Znikają bez śladu. Obejmuję go mocno i wtulam swoją twarz w jego koszulę."
- popłakałam się...
Błagam Cię, zrób taki długi o Liamie.
Już nie mogę się doczekać następnych długich imaginów.
Kina ;p
Bosh, nie wiem co napisać. Imagin piękny, doprowadziłaś mnie do łez. <3
OdpowiedzUsuńNie, nie zepsułaś końcówki, reszty się możemy domyśleć.. Jak dla mnie ten imagin jest chyba twoim najlepszym:D
Natusss24
Czekałam co dziennie wchodziłam i doczekałam się zakończenia, którego nie zepsułaś to był najlepszy imagin na świecie. Powinnaś dostać literacką nagrodę Nobla albo Oskara chociaż chyba za opowiadania Oskara się chyba nie dostaje, ale no cóż będziesz pierwsza. Kocham cię kobieto odwiedzam twój blog codziennie. Jest (przepraszam za wyrażenie, babcia mnie zabiję ale muszę użyć tego określenia :)) zajebisty. Pisz więcej :)
OdpowiedzUsuńWcale nie popsułaś. Jesteś świetna. Ja poproszę więcej takich imaginów. Dodaj coś z Niallem. Proszę.;]
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;) Jednak ja wolę Hazzę i Zayna. Cholera ! Popłakałam się!
UsuńKocham twoje imaginy...............ten imaginy jest piekny.....nie o jakies inne slowo ale kocham cie za to jak piszesz i jak wzbudzasz we mnie emocje
OdpowiedzUsuńawwwww *.* kocham !
OdpowiedzUsuńDokładnie dodaj z Zaynem :) a co to tego opowiadania to aż brak słów :D
OdpowiedzUsuńKocham!!!!
OdpowiedzUsuńKasiutka
Boże na końcu aż się popłakałam.ŚWIETNIE
OdpowiedzUsuńChce wiecej takich imaginów z Harry'ym
Proszę o więcej imaginów !!!! Są świetne ! Bardzo lubie czytać twoje ! (bo pisze też własne choć nie są az tak dobre ) PROSZE O LOUISA I HARREGO a wogle to może najlepiej o LARRYM ! to mogłoby być ciekawe :D
OdpowiedzUsuńOd drugiej części płakałam o.o
OdpowiedzUsuńCzytając go popłakałam się <3
OdpowiedzUsuńJest świetny i wcale go nie zepsułaś : *
Ja płaczę... Jeszcze są dobre zakończenia... <3
OdpowiedzUsuńElisabeth
Dlaczego ja płaczę na każdym imaginie jakim przeczytam ! *.* < 3333333333333
OdpowiedzUsuńo mój BOSH !!!! to było genialne !!!!!!!! kocham Twoje imaginy, ale teraz przeszłaś samą siebie :) no po prostu nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńNo ja się popłakałam .. :] Cudowne imaginy kocham je ! <3
OdpowiedzUsuńJesteś jedyną osobą piszącą imaginy która potrafi doprowadzić mnie do płaczu a uwierz że to bardzo trudne GRATULACJE !! naprawde niesamowity !!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam to
OdpowiedzUsuńjak [t.i.] powiedziała , że nie ma zdrady , ja: Hakuna Matata
OdpowiedzUsuńimagin świetny
Zepsulas? chyba Cie cos! GENIALNE -ZZ
OdpowiedzUsuńhej znalazłam dziś twojego bloga i te części o harrym po prostu świetne i nie ukrywam po prostu popłakałam się.Naprawdę super<3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY xx Kocham cie pisz dalej
OdpowiedzUsuńKurwa płacze !! Kobieto doprowadzasz mniedo lez ;) wczoraj na tt jakas laska podala mi linkado twojego bloha i gzisiaj czytam i powiem ci zecie kocham ;) czytam falej ;*
OdpowiedzUsuńKobieto ja ryczeeeeee ;o ja byłam tyle razy poniżona za to, że. slucham 1D, nie jem mięsa dziękuje ci kurwa,ze wiem co to prawdzise uczucia. to nie jest plytkie, to jest prawdziwe <3 kocham cie babee <3 ;**
OdpowiedzUsuń