środa, 4 kwietnia 2012

# 4. Louis .

        Zerwał ze mną chłopak. Załamana, poszłam do parku, gdyż chciałam w spokoju przemyśleć kilka spraw. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam pare bułek, bo wiedziałam, że w parku jest dużo gołębi. Szłam spacerkiem ku małemu stawowi, przy którym stało kilka ławek. Jako że był środek maja miałam na sobie bokserkę w paski, krótkie spodenki, a na nogach miałam trampki. Do uszu włożyłam słuchawki i zatracając się w muzyce usiadłam na ławeczce.
Zaczęłam skubać bułkę i rzucać w stronę ptaków, które chodziły wokół stawu. Jeden  z gołębi utykał, więc postanowiłam podejść do niego i zobaczyć co mu dolega. Zbliżyłam się wolno do ptaka i podałam mu kawałek pieczywa. Zaczął je skubać, a ja wydedukowałam, że ma zwichniętą nóżkę. Ukucnęłam koło niego i zaczęłam go głaskać. Nie zauważyłam, że ktoś koło mnie stanął i przypatrywał mi się.
W pewnym momencie skończyła się piosenka, którą puszczałam na odtwarzaczu, więc wyjęłam go i włączyłam następną.
-          One Direction? – usłyszałam za sobą głos, któremu towarzyszył odgłos chrupania. Przestraszona, odwróciłam głowę i upuściłam bułkę, którą karmiłam ptaki.  – No, no... Nie dość, że ładna, z gustem ubrana, wrażliwa na krzywdę gołębia, to jeszcze słucha świetnej muzyki.
Chłopak, który stał przede mną przypatrywał mi się z uznaniem. Był ubrany prawie identycznie jak ja: koszulka w paski, szorty w kolorze khaki i czerwone tenisówki. Błękit tych oczy poznałabym wszędzie. Przede mną stał Louis Tomlinson, przygryzając marchewkę.
Wstałam niezdarnie z ziemi i otrzepałam spodenki. Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Chłopak, widząc moją minę parsknął śmiechem.
-          Chyba już wiesz, kim jestem – powiedział. – Ale ja wciąż nie wiem, jak ma na imie ta ślicznotka, która stoi przede mną, a przed chwilą karmiła Kevina – puścił mi oko.
-          Ja... Jestem [T.I.] – wyjąkałam, lecz wzięłam się w garść i dodałam głośniej: - Dziękuję. Ty też jesteś niczego sobie – zażartowałam. Wracał mi dobry humor.
Louis parsknął śmiechem. Podszedł do gołębia i chciał go pogłaskać, lecz ptak spłoszył się i odfrunął kawałek dalej. Zaśmiałam się. Chłopak zrobił minę skrzywdzonego dziecka.
-          Nie masz ręki do zwierząt – zachichotałam.
-          Kevin! Kevin! – Tomlinson udawał, że szlocha, schował twarz w dłonie.
-          Masz, może to pomoże – podałam mu bułkę.
Podeszłam wolno do ptaka, trzymając w ręce kawałek pieczywa. Gołąb zagruchał cicho i zbliżył się do mnie. Przykucnęłam przy samym brzegu stawu, a Louis poszedł w moje ślady i usiadł koło mnie podając „Kevinowi” kawałki jedzenia. Gdy skończył się nam prowiant chłopak zaproponował, że przyniesie więcej. Wstał niezdarnie. Ziemia pod jego stopami było mało utwardzona i Lou byłby upadł, gdybym go nie podtrzymała. Niestety, pomagając chłopakowi, sama straciłam równowagę i z piskiem wpadłam do wody, pociągając za sobą piosenkarza.
-          Super. – Wstałam. – Tego mi jeszcze brakowało- wracać do domu cała mokra i tłumaczyć się rodzicom, że chciałam tylko pomóc chłopakowi...
-          Nie przesadzaj – zaśmiał się Louis, przyglądając się mojej bluzce. – No i mamy miss mokrego podkoszulka! – dodał uradowany, łapiąc mnie za rękę i pomagając wyjść z wody.
Rozejrzałam się. Dzięki Bogu, nie mieliśmy widowni.
-          Chodź, przejdziemy się – zaproponował mój towarzysz.
Spojrzałam na niego jak na idiotę.
-          W takim stanie?! Chyba ci odbiło!
-          W pewnej kwestii owszem – powiedział i podszedł bliżej. Spojrzał mi w oczy, nachylił się i pocałował mnie w usta. Objął mnie w pasie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję.
-          Kto by pomyślał – rzekł, kiedy się od siebie oderwaliśmy. – Że gołąb zaprowadzi mnie do miłości.


 

~by Klara

11 komentarzy:

  1. "Gołąb zaprowadzi mnie do miłości" Heh^^ trzeba wypróbować :D
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha , akurat jak kończyłam to czytać to w słuchawkach usłyszałam :
    " Oh how I wish that was me " xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no sweeeeeeet rozpływam się swoją drogą wytestuję jakiegoś gołębia XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście!Jak ja kocham Louis'a cudnie Ci wyszedł!Po prostu wszystkie Ci genialnie wychodzą!:)<3

    OdpowiedzUsuń
  5. W parku było mnóstwo Kevin'ów :3

    OdpowiedzUsuń
  6. "Gołąb zaprowadzi mnie do miłości"
    Kocham takie idiotycznie śmieszne końcówki xD

    OdpowiedzUsuń
  7. superowe fajna i śmieszna końcówka :D

    OdpowiedzUsuń
  8. dzielny Kevin........-WEW

    OdpowiedzUsuń