Siedzę w parku. W uszach mam
słuchawki, a na nosie ciemne okulary. Ubrana jestem w bokserkę i krótkie spodenki, a na nogach założone mam klapki.
W pewnym momencie, słońce
przedziera się przez gęstą koronę dębu rosnącego koło ławki. Rozkoszuję się
owymi promieniami i kładę w poprzek ławki. Zamykam oczy, ściągam okulary i
zatracam się w muzyce. Leżę tak już około dziesięciu minut, gdy nagle ktoś
zasłania mi słońce. Otwieram oczy i widzę przed sobą wysokiego bruneta o
niebieskich oczach, ubranego w pasiasty T-shirt, dżinsy i białe buty. Rażą mnie
promienie słoneczne, dlatego nie dostrzegam więcej szczegółów w jego twarzy.
Przesłaniam ręką oczy.
-
Byłbyś tak miły i pozwolił mi w spokoju wchłaniać
witaminki? – pytam i kładę się z powrotem.
-
A co dostanę w zamian? – odpowiada pytaniem. Słowo daję,
znam skądś ten głos.
-
To szantaż? – unoszę brwi i zerkam na chłopaka. – Bo jeśli
tak, to nie mam zamiaru prowadzić dalej tej rozmowy. – Gość zaczyna mnie
denerwować.
-
Okej, okej, tylko się drażniłem – śmieje się chłopak i
spycha moje nogi z ławki, po czym, nie zważając na protesty z mojej strony,
siada w wolnym miejscu. – Jestem Louis, a ty?
-
Co dostanę w zamian, jeśli zdradzę ci moje imię? – irytuje
mnie od samego początku znajomości, więc teraz mam ochotę trochę się z nim
podroczyć.
-
Hmm... Buziaka? – pyta z niewinnym uśmiechem.
Patrzę na niego i dopiero teraz odkrywam, kim jest
naprawdę. Jednak nie mam zamiaru przepraszać za swoje zachowanie. Co więcej,
nie chcę, żeby pomyślał, że jeśli jest rozpieszczoną gwiazdeczką, to każdy
będzie mu nadskakiwał. O nie!
Już chcę się odszczeknąć, kiedy
słyszę piosenkę wydobywającą się z mojej kieszeni. Pomyślałam przez moment, że
włączyła się z iPod’a, lecz melodia zwiastuje połączenie.
-
One Direction? – pyta chłopak, zdziwiony.
Zerkam na wyświetlacz.
-
Przepraszam, ale na mnie już czas – wstaję z ławki i
biegnę w stronę domu.
* dwa dni później *
Siadam na tej samej ławeczce, na której dwie doby
temu poznałam Louis’a Tomlinsona. Sięgam do torby i wyjmuję z niej jogurt z
kawałkami truskawek. Zaczynam jeść, kiedy ktoś klepie mnie w ramię. Rozglądam
się i za sobą dostrzegam... Louis’a. Krztuszę się właśnie jedzonym jogurtem.
Chłopak klepie mnie po plecach, a ja cała czerwona i ze łzami w oczach, pytam:
-
Co ty tu robisz?
-
Obserwowałem cię – odpowiada. Widząc moją zniesmaczoną
minę, dodaje: - Wcześniej nie udało nam się dokończyć rozmowy.
-
Wiem, wybacz, po prostu musiałam iść do szpit... – gryzę
się w język, jednaj jest już za późno.
-
Co?! Co się stało?!
-
Nic – odpowiadam szybko, lecz na samo wspomnienie tamtych
chwil, które spędziłam w przychodni, uśmiechem się.
-
No przecież widzę – mówi Louis i dotyka mojej ręki.
-
Rany, daj już spokój. – powinnam być zła na niego, że
wypytuje mnie o sprawy osobiste, ale te
jego niesamowite oczy mi na to nie pozwalają.
-
Proszę...
-
Dobra. Urodziła mi się siostrzyczka. Zadowolony? – pytam i
w mojej wyobraźni pojawia się malutka buźka mojej siostry.
-
Żartujesz?! Gratuluję! – krzyczy. – Yyy... To znaczy...
Cieszę się z twojego szczęścia.
Śmieję się.
-
Dzięki.
Kończę jogurt i już chcę
wyrzucić kubeczek do kosza, kiedy chłopak pyta:
-
Zbierasz kubeczki po jogurcie?
Patrzę na niego ze zdziwieniem.
-
Nie, dlaczego pytasz?
Chłopak szczerzy zęby w uśmiechu.
-
Ja też nie. Popatrz tylko, ile nas łączy.
Wybucham śmiechem. Wstaję i już
chcę pożegnać się z chłopakiem, kiedy Lou daje mi małą karteczkę i mówi:
- Zadzwoń. Wybierzemy się z
twoją siostrzyczką na spacer. – Mruga do mnie, całuje mnie w policzek i
odchodzi, a ja, osłupiała, patrzę to na oddalającego się chłopaka, to na
kartkę, którą mi wręczył.
--------------------------------------------
Życzę Wam mile spędzonych Świąt Wielkanocnych ! ; ) ;*
--------------------------------------------
Życzę Wam mile spędzonych Świąt Wielkanocnych ! ; ) ;*
~by Klara
czytam Twojego bloga od wczoraj i jestem pod ogromnym wrażeniem:-)
OdpowiedzUsuńoby tak dalej
też życzę Ci wesołych świąt
Dziękuję ;-*
UsuńHa ha ha :D
OdpowiedzUsuńZbierasz kubeczki po jogurcie?
Patrzę na niego ze zdziwieniem.
- Nie, dlaczego pytasz?
Chłopak szczerzy zęby w uśmiechu.
- Ja też nie. Popatrz tylko, ile nas łączy.
Boshh, śmieję sie jak głupia:D
Natusss24
Twój blog tak mnie wciągnął, że przez dwa dni przeczytałam wszystkie imaginy i chcę więcej. Świetna jesteś. :)
OdpowiedzUsuńsuper imagin naprawdę masz super bloga :D
OdpowiedzUsuń