środa, 4 kwietnia 2012

# 2. Niall .

       Razem z Niall’em, Harry’m, Zayn’em, Louis’em i Liam’em byliśmy na weselu mojej kuzynki. Po mszy (w kościele musiałam dwa razy Niall’era budzić, bo zasnął) pojechaliśmy za łańcuszkiem samochodów do restauracji, by tam bawić się do rana. Pierwszy taniec należał tradycyjnie do pary młodej. Horan był zły, że nie chciałam go zatańczyć razem z nim, więc tłumacząc mu naszą tradycję, obiecałam następny. Z parkietu zeszliśmy dopiero, gdy podano obiad (Niall nie przepuściłby okazji, by się najeść). Podczas posiłku cały czas się śmialiśmy. Zaczęłam żałować, że usiadłam się pomiędzy blondynem a Lou, gdyż ten drugi bez przerwy żartował, Harry się z niego śmiał, Niall wybuchał tak niepohamowanym śmiechem, że i mnie nim zaraził. (...)
-          A teraz zapraszam na parkiet pary, zakochanych i małżeństwa – ogłosił śpiewający w orkiestrze.
Mimo że od początku wesela minęły dopiero cztery godziny, byłam już wykończona. Siedziałam przy stole i rozmawiałam z koleżanką mojej kuzynki.
-          Pani wybaczy – zwrócił się Niall do dziewczyny. – Ale porywam tę damę.
-          Niall’er, daj spokój – powiedziałam. Nie miałam zamiaru wstawać.
Chłopak widząc to, odsunął moje krzesło i wziął mnie na ręce. Nie zważając na protesty i groźby z mojej strony, zaniósł mnie na środek parkietu i dopiero tam postawił.
-          Teraz już mi się nie wymkniesz – mruknął i objął mnie w talii.
-          Ty kocie – szepnęłam mu do ucha i zarzuciłam mu ręce na szyję.
Tańczyliśmy przez przeszło dwie godziny. Później usiedliśmy do stołu, a Louis zaczął dźgać Horana, robiąc przy tym dziwną minę i wskazując na mnie. Chłopak cały czas go zbywał mówiąc:
-          Jeszcze nie teraz. Później. Wiem, kiedy, idioto.
Nie wiedziałam, o co im chodzi. Zespół znów zaczął grać, więc wzięłam Niall’a za rękę i zaprowadziłam na parkiet. Podczas, gdy my wirowaliśmy w rytm muzyki, Zayn, Hary i Lou rozmawiali o czymś z ożywieniem.
-          Co to za tajemnica? – spytałam mojego partnera.
Niall’er uciekł wzrokiem.
-          Dowiesz się w odpowiednim momencie.
Pogrążyłam się w rozmyślaniach. Czyżby kolejna trasa? Na samą myśl, że Niall i chłopacy wyjadą na długie miesiące, robiło mi się smutno. Blondyn zauważył moją minę i wziął mnie pod brodę.
-          Hej, co to za mina? Nic się nie martw.
-          Jasne – odwróciłam wzrok.
Wybiła północ. Ludzie zaczęli wychodzić na dwór. Nie wiedziałam, dlaczego robi się tam takie zbiorowisko.
-          Chodź –powiedział Niall i poprowadził mnie za gośćmi.
Stanęliśmy na dworze. Wszędzie było ciemno. Nagle usłyszałam huk i syk. Nad naszymi głowami rozbłysły dziesiątki firework’ów. Złote, srebrne, czerwone, zielone, niebieskie, wielobarwne pióropusze ognia wybuchły nad naszymi głowami. Mogłabym tak stać godzinami, tylko patrząc, nic więcej.
-          Skarbie – szepnął mi Horan do ucha. – Wiesz, skoro mamy dziś tak ważny i szczęśliwy dzień, to może jeszcze bardziej go ubarwimy i sprawimy, by był niezapomniany?
-          Co masz na myśli? – zapytałam, przenosząc wzrok z błysków ogni sztucznych na niego.
Klęknął. Wyjął z kieszeni mały, srebrny przedmiot. Zerknął na mnie nieśmiało i spytał:
-          Wyjdziesz za mnie?
Nad naszymi głowami wybuchały fireworki. Ich blaski odbijały się od okien restauracji i mieniły się w oczach Niall’a.
       -      Tak... Tak! – powiedziałam i objęłam Nialla. Gdy ten mnie pocałował, goście bili nam brawo.


 

~by Klara

9 komentarzy:

  1. Genialne to! ^^ ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ołłł też tak chcę <333 *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tez tak chce,on jest kochany kto by tak nie chciał :*** ♥_♥


    KOCHAM GO ♥ kiss
    kiss

    pozdro :*8

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosh, jak romantycznie <3 Czytając to słuchałam melodii z "Titanica"...<3
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham gooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!! On jest mistrz ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. `cudny. <3
    gotta be you pasuje dot ego imagina .;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki on piękny też tak chce(ale z Harrym)<3

    OdpowiedzUsuń