Dziś Hazza
krótki, bo mi się nie chce przepisywać xD
Na życzenie
dwóch osób, które chciały pozostać anonimowe... (Dawajcie chociaż inicjały! :o
Bo trochę dziwnie to brzmi, kiedy dedykuję imagina Anonimowi... ^^)
__________________________________________________________
____
Wybrałam się z
moją przyjaciółką do klubu karaoke, gdyż nie miałyśmy co robić w chłodne
wieczory, którymi raczyło nas w tym roku lato. Z nudów zasiadłyśmy za jednym ze
stołów poustawianych w katach sali i śpiewałyśmy piosenkę razem z dziewczyną
stojącą na scenie.
Chwilę potem
utwór dobiegł końca, a wszystkie światła w pomieszczeniu zgasły. Zapaliła
się tylko jedna żarówka w reflektorze, który zaczął wirować i rzucać błyski
świetlne po całej sali. DJ zapowiedział:
-
A teraz kontynuujemy naszą zabawę. Reflektor wskaże nam piosenkarza bądź
piosenkarkę, którym lub którą jest...
Nastała cisza.
Światło wirowało jeszcze moment, aż w końcu się zatrzymało. Na mnie. Siedziałam
zdezorientowana na miejscu, a dookoła mnie tłum ludzi wiwatował i krzyczał,
żebym wstała i weszła na scenę. Ja jednak nadal uparcie nie opuszczałam
krzesła. W końcu prowadzący imprezę powiedział do mikrofonu:
-
Zapraszamy na scenę.
Parę osób
podniosło mnie z miejsca i zaprowadziło na podwyższenie. DJ podał mi mikrofon,
a ja nadal w szoku wymamrotałam do niego z szeroko otwartymi oczami:
-
Ja nie śpiewam... To znaczy, nie publicznie...
-
Tu nie chodzi o to, czy śpiewasz, czy też nie – odpowiedział i mrugnął do mnie.
– Tutaj liczy się dobra zabawa.
Uśmiechnęłam się
słabo i zaczęłam nucić wybraną przez niego polską piosenkę. Bogu dzięki, znałam
ją, więc nie wyszłam na totalną idiotkę.
Ludzie
krzyczeli, tańczyli i śpiewali razem ze mną, a ja po każdym wersie czułam się
bardziej odprężona i spokojna. Wzięłam przykład z osób mnie otaczających i również
poczęłam skakać i tańczyć.
Po skończonym
występie zeszłam ze sceny cała czerwona z podekscytowania i z szerokim
uśmiechem na twarzy. Usiadłam koło mojej przyjaciółki, a ona krzyknęła do mnie
tak, bym ją usłyszała:
-
Wow! To było coś! Nie pamiętam już, kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłaś. No i
śpiewałaś, bo ponoć dałaś sobie z tym spokój...
-
Ja też! Teraz się zastanawiam, dlaczego przestałam... – przyznałam.
Dwie piosenki
później, gdy razem z [I.T.P.] darłyśmy się jak opętane śpiewając remix znanego
utworu, podszedł do nas wysoki chłopak o brązowych, kręconych włosach. Miał
zielone oczy, mały nos, a jego pełne usta rozciągnięte były w szerokim
uśmiechu, dzięki któremu widoczne były proste, śnieżnobiałe zęby postaci. Z
osłupieniem poznałam w niej Harry’ego Stylesa.
-
Hej – powiedział po angielsku, więc i ja odpowiedziałam w tym języku.
-
Cześć.
-
Ta piosenka, którą śpiewałaś... W jakim była języku? – spytał, sprawiając
wrażenie nieśmiałego.
-
W polskim... – odparłam z wahaniem, szczerze zdziwiona jego zapytaniem.
-
Hmm... – zamyślił się loczek. – Od dziś to mój osobisty język miłości.
Podszedł do mnie
bliżej i szybko pocałował w policzek, a ja ciągle w głębokim szoku, jakim było
poznanie Harry’ego Stylesa, patrzyłam za nim, jak wychodząc, kiwa mi ręką na
pożegnanie.
~by Klara
Uwielbiam Twoje imaginy, są świetne:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Dagą ;) Super piszesz!
OdpowiedzUsuńNo i... "Od dziś to mój osobisty język miłości." - ja się pytam czemu tak na prawdę nie może być? Jest świetnie jak zawsze :D Ty piszesz imaginy z dnia na dzień czy jak? Bo ja jak piszę to raz na jakiś czas. :) Pozdrawiam Kasiutka
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała, uwierz ;D
UsuńCzasem mogę napisać około 4 w jeden dzień, a czasem żadnego ; ) To zależy od tego, czy mam inspiracje i wenę, czy też nie ;D
Zwykłam pisać 2 dziennie ;p
Prześlij na klara_imaginy@o2.pl chętnie poczytam ;D
Oh, mom please ^^ Też tak chcę :D
OdpowiedzUsuńNatusss24
Uwielbiam twój blog!Jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.! Proszę o więcej imaginów z Zaynem ;*
OdpowiedzUsuń@1D___Infection_
uzależniłam się od imaginów xd
OdpowiedzUsuńspoko
OdpowiedzUsuńsuper,ekstra
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńChyba zacznę chodzić na karaoke, fajny imagin.
OdpowiedzUsuń