czwartek, 19 kwietnia 2012

# 20. Liam .

Już na wstępie: Przepraszam, że wczoraj nie było notki, ale brak czasu : / Szkoła, chwilka w domku i ponownie szkoła, tym razem na zebraniu : /
Ale wracając do tematu: Dziś imagin z Liam'em.Ostatnio coś nie mam weny, więc wybaczcie, że takie krótkie, bądź nudne : /
Proszę, komentujcie! ;*
_______________________________________________________________________


       Siedzę po turecku na łóżku w sypialni , przeglądając albumy i pamiątki dotyczące  Liam’a. Co chwilę się śmieję, gdyż na niektóre fotografie wkradli się pozostali chłopcy i robili śmieszne miny. Przypominam sobie wszystkie koncerty, wycieczki, wypady, wakacje i inne ulotne chwile z chłopakami. Z Liam’em...
Zatrzaskuję właśnie album ze zdjęciami sprzed trzech miesięcy, kiedy do drzwi sypialni puka Zayn, a za nim dostrzegam Harry’ego. Ten pierwszy, cały mokry, okryty jedynie szlafrokiem pyta mnie:
-          [T.I.]? Masz może jakieś suche ręczniki, bo Harry wykorzystał już wszystkie inne będące w tym domu...
-          Hej! – oburza się loczek. – To Louis nie wie, co to suszarka do włosów!
Śmieję się.
-          Pewnie. W łazience w drugiej szafce po lewej, na trzeciej półce od góry znajdziesz kilka – odpowiadam i otwieram kolejny album, tym razem dotyczący wydarzeń dziejących się przed dwoma miesiącami.
-          Dzięki – mówi mulat i przechodząc obok, przypadkiem opryskuje mnie wodą
Wychodząc, Hazza coś upuszcza. Nie zauważam, co to dokładnie jest, tylko że jest w kolorze czarnym. Chłopak tego nie spostrzega.
-          Harry, upuściłeś coś – zwracam się do bruneta, przenosząc wzrok z powrotem na fotografie.
-          Nieprawda – mówi, a jego niewinna mina wskazuje na to, że coś knuje.
-          Ale...
-          Wydawało ci się – przerywa mi, po czym szybko opuszcza pokój, a Zayn z szerokim uśmiechem idzie w ślad za nim.
Kręcę głową i przewracam oczami.
Kiedy kończę przeglądać drugi plik zdjęć, mój wzrok pada na podłogę.
-          Aaaa! – wrzeszczę i zrywam się na równe nogi, stając jak najbliżej ściany. Deptam przy tym po poduszkach, ale się tym nie przejmuję.
-          Co jest?! – Liam wbiega do pokoju z zaniepokojoną miną i patrzy na mnie z przerażeniem w oczach.
-          Jak to co?! PAJĄK! – wydzieram się na niego.
Chłopak rozgląda się po sypialni. Kiedy zauważa parszywe robactwo, parska śmiechem.
-          Daj spokój, [T.I.], to tylko mały pajączek! I nawet wiem, do kogo należy... – mówi do mnie i woła przez ramię: - Harry!
-          Harry...? – powtarzam za nim jak echo i patrzę wielkimi oczami na Hazzę, który właśnie pojawia się w pokoju, bierze to okropne stworzenie na ręce i zwracając się do mnie, rzecze:
-          Widzę, że już poznałaś Drew. – Jego łobuzerski uśmieszek powoduje, że się we mnie gotuje.
-          STYLES, NIE ŻYJESZ! – wrzeszczę na rozbawionego chłopaka i zbiegam z łóżka, jednak kiedy  jestem już na wyciągnięcie ręki przed brunetem, ten drażni mnie pająkiem. – Pozbądź się najpierw tego paskudztwa, a na pewno długo nie pożyjesz – zapowiadam złowrogo, chowając się za Liama, który z wyrazem rozbawienia na twarzy przypatruje się całej tej sytuacji.
-          Okej. Za dziesięć minut pojedynek – ostrzega Hazza i wychodzi, szepcząc coś do pająka.
-          To co? – pyta Liam. – Co dostane za to, że cię uratowałem?
-          Hmm... Buziaka?
-          Może być – odpowiada chłopak, a ja staję na palcach i cmokam go w policzek. – Co, tylko na tyle cię stać? Przecież wybawiłem cię z opresji! Zagrażał ci pająk! – drażni się Payne.
-          Sam przyznałeś, że to był mały pajączek – mówię chytrze przez ramię, udając się do łazienki i dodaję: - A teraz wybacz, muszę się przygotować do bitwy.
Słyszę, jak z dołu Harry wrzeszczy:
-          I tak nie wygrasz!
Parskam śmiechem. Wtóruje mi Liam. Podchodzi do mnie, obejmuje w pasie i gorąco całuje w usta.

 

~by Klara

8 komentarzy: