środa, 11 lipca 2012

# 94 . Louis .

No to macie, na prośbę Louisa ; )
_______________________________________________________________

 
Biegłam po chodniku, przepychając się pomiędzy ludźmi, torując sobie drogę torbami z zakupami. Byłam już spóźniona do domu na kolację, dlatego za wszelką cenę pragnęłam się tam znaleźć, nie chcąc denerwować chorej matki. Mój wzrok przykuła piękna, zimowa wystawa. Zatrzymałam się przed witryną sklepową, za którą stały uśmiechnięte mikołaje, reniferki i inne świąteczne ludki. Niemalże wszędzie były porozsypywane sztuczne płatki śniegu, porozwieszane kolorowe światełka, gdzieniegdzie położono cukrowe laski i pierniczki z lukrem. Zerknęłam na zegarek, po czym weszłam do sklepu. Uderzył mnie blask stojącej na środku marketu ogromnej, ślicznie przystrojonej choinki. Niebawem święta, a ja jeszcze nie znalazłam idealnego prezentu dla swojej rodzicielki. Skarciłam się za to w duchu. Wolnym krokiem podążałam od półki do półki, co jakiś czas biorąc w dłonie co ciekawsze przedmioty. Jednak żaden z nich nie był godny mojej uwagi dłużej niż kilka sekund, to nie było to czego szukałam.
-Mamooooo! Mamoooo!- zawodziła jakaś dziewczynka w pudrowej kurteczce, kurczowo ściskając sukienkę kobiety- Kup mi tę lalę! Proooooszę!
-Kochanie, masz już takich kilka.- odparła młoda mama, biorąc swoją pociechę na ręce- Wybierzmy coś czego nie masz- dodała, widząc niepocieszoną minę córki.
Uśmiechnęłam się, gdy zauważyłam jak mała promienieje. Odwróciłam się, przypominając sobie, że muszę się pośpieszyć. Niepocieszona opuściłam pomieszczenie. Cieplej otuliłam szyję szalikiem i mocniej zacisnęłam palce na uchwytach reklamówek. „No i jak ja się w domu pokażę? Bez prezentu? Wszyscy dostaną, a ona nie?”- wściekałam się na siebie. Wciągnięta we własne rozmyślania nie zauważyłam, że potrąciłam starszą kobietę. Szybko się podniosłam, pozbierałam torby i pomogłam wstać poszkodowanej osobie.
-Bardzo panią przepraszam- powiedziałam
-Nie przepraszaj. Wszyscy się śpieszą, gdzieś pędzą.  Przyzwyczaiłam się- odparła staruszka
Zobaczyłam, że kobieta drży. No tak, zima, a ona w przewiewnej spódnicy, cienkiej bluzce i podartym płaszczyku. Zrobiło mi się jej żal, dlatego niewiele myśląc ściągnęłam z siebie szal i zarzuciłam go pani na plecy.
-Nie trzeba- odrzekła
-Trzeba, trzeba- upierałam się- To taki mały prezent na święta.
-W takim razie przyjmij to- mówiąc to wyciągnęła ze zniszczonej torebki mały, brązowy kuferek z licznymi powycinanymi wzrokami.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się- Muszę już iść, do widzenia.
-Do widzenia- usłyszałam jej szept.
Odeszłam kilka kroków, ale po chwili obróciłam się z pytaniem:
-A może by tak pani chciała spędzić Boże Narodzenie z moją rodziną?
-Nie, kochana. Ale to miłe, że masz dobre chęci. Dziś przyjeżdża mój wnuczek, pragnę z nim być.
Pokiwałam w milczeniu głową i ruszyłam w stronę domu. „Zdaje mi się, że skądś znam tą panią. Ale skąd?”- przebiegło mi przez głowę. Jednakże byłam zadowolona ze spotkania, bo ten niewielki, skromny podarek od nieznajomej kobiety był wymarzonym prezentem dla mojej mamy, ona lubiła takie starodawne przedmioty.
~*~
Za oknem biało. Parapet, balon, ogródek, ulica… Dosłownie wszystko zostało pokryte dosyć sporą warstwą kredowobiałego puchu. W nocy spadł upragniony przez moje młodsze rodzeństwo śnieg. Założyłam błękitny szlafroczek, sięgający do połowy ud, wsunęłam zmarznięte stopy w kapcie z wielkimi uszami pieska, po czym szybko zbiegłam na dół, głośno stukając w stopnie schodów. Tata, jak co roku od wielu, wielu lat, ubrał choinkę. Była po prostu Cudnowa. Bombki połyskiwały w delikatnym świetle lampek, łańcuch wyglądał jakby otulał świąteczne drzewko, na którego gałązkach bujały się słodkie lizaczki i pudrowe ciasteczka. Cieszyłam się jak małe dziecko. Wigilia. Tak, to zdecydowanie najpiękniejszy dzień w ciągu całego roku. Moja siostrzyczka przydreptała za mną, niosąc w dłoni ogromnego miśka.
-Pats! Mikołaj zjadł ciassstecka!- uśmiechnęła się, wskazując palcem pusty talerze, stojący na kominku.
Pogłaskałam ją po główce. Po chwili do salonu zeszli także moi rodzice. No tak, tym swoim „cichym schodzeniem” po skrzypiących schodach obudziłam cały dom. Cmoknęłam z niezadowoleniem, dorzucając drewna do ognia. Wzięłam od mamy [I.T.B.], uklękłam przy świątecznym drzewku i posadziłam brata obok prezentów. Maluch zadowolony klasnął w dłonie.
-Kocham święta- powiedziałam, przyglądając się szczęściu malującym się na twarzy mojego rodzeństwa- Kocham was i … - zamilkłam, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Tata objął mnie ramieniem i pogłaskał po plecach.
-Jestem pewien, ze Louis o Tobie pamięta- rzekł, gdy ujrzał, że posmutniałam.
Westchnęłam, próbując opanować cisnące się do oczu łzy. Tęskniłam za swoim chłopakiem, bo nie widziałam go od kilku miesięcy. Ta rozłąka bolała i to bardzo. Oboje wiedzieliśmy, że najlepiej byłoby zakończyć ten związek, ale żadne z nas nie potrafiło tego zrobić, nie potrafiliśmy, a może nawet i nie chcieliśmy tracić siebie, tych wspólnie spędzonych chwil. Zajęłam się maluchami, by rodzice w spokoju mogli przygotować wigilijną wieczerzę. Kiedy wybiła 17, ubrałam się w prostą, czarną sukienkę do kolan i biały sweterek. Rozłożyłam na stole sztućce, powiesiłam jemiołę, choć uważałam ją za zbyteczną. Usiadłam w fotelu, nucąc pod nosem i zabawiając brata. W końcu przyszli dziadkowie, brat mamy z rodziną i siostra taty z mężem i córką w moim wieku. Wstałam, witając się z każdym, po czym ucięłam sobie krótką pogawędkę z [I.T.K.]. Łamiąc się opłatkiem, składaliśmy sobie szczere życzenia.
-Pierwsa gwiasstka!- krzyknęła [I.T.S.], opierając się o parapet.
Z uśmiechem na ustach usiedliśmy przy stole. Jedząc, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Mimo wewnętrznego smutku, dość często włączałam się do dyskusji. Jak co roku dziadek opowiadał jak kiedyś wyglądała Wigilia. Znałam tę historię bardzo dobrze, wręcz sama mogłabym o niej godzinami mówić, ale on przedstawiał to w tak niesamowity sposób, że słuchając go czułam się jakbym to ja była głównym uczestnikiem tych wydarzeń. Sądziłam, że inni też tak się czuli, wnioskowałam to po ich rozmarzonych minach.  Przyszedł czas na rozpakowywanie prezentów. Jedni śmiali się w niebogłosy, widząc jak dziwne rzeczy podostawali, inni zachwycali się jakby zobaczyli ósmy cud świata. Przyniosłam z drugiego pokoju podarek dla mamy. Moja rodzicielka powoli rozwinęła czerwoną wstążeczkę i zdjęła pakunkowy papier w reniferki.
-Jest przepiękny- powiedziała, przytulając mnie.
Ucieszyłam się.
-[T.I], może zaśpiewasz tę piękną świąteczną piosenkę?- poprosiła babcia.
Nie miałam na to ochoty, ale chciałam by mama uśmiechała się jak najdłużej, dlatego podeszłam do odtwarzacza i włączyłam melodię. Przyglądając się tańczącym płomieniom w kominku, zaczęłam śpiewać…(http://www.youtube.com/watch?v=K5bo4VDEH-U)
-I don't want a lot for Christmas
There's just one thing I need
I don't care about the presents
Underneath the Christmas tree
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you
(…)
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true…
-All I want for Christmas is you baby…-usłyszałam męski, piękny głos.
Ten głos... Głos, za którym tak tęskniłam, który tak kochałam. Obróciłam się w stronę, z której on dochodził. W drzwiach stał rozpromieniony Louis. Rzuciłam mu się w ramiona, płacząc ze szczęścia.
-Co ty tu…- nie dokończyłam, bo chłopak wtrącił.
-Przyjechałem z rodzicami wcześniej. Nie mogłem dłużej czekać, by cię zobaczyć. Życie tak daleko nie miało sensu. Bo było bez ciebie- wyznał.
-Och, Louis…- wyszeptałam.
-Nie przyszedłem tu sam. Jest tu ktoś, kto chce ci coś oddać- dodał.
W pokoju znalazła się tamta starsza kobieta, której dałam szal. Nie była już ubrana w stare, zniszczone ciuchy. Wręcz przeciwnie, wyglądała olśniewająco w czystych, dopasowanych ubraniach.
-Dlaczego pani wtedy była ubrana tak.. tak…- nie potrafiłam znaleźć słowa.
-Chciałam tylko sprawdzić czy jesteś tak dobra i kochana jak mówi Lou- odparła, wręczając mi szalik.
-Niech go pani zatrzyma- poprosiłam- Będzie pani o mnie pamiętać. A teraz zapraszam do stołu. Miejsce czeka- posłałam jej ciepły uśmiech, który odwzajemniła.
Kobieta usiadła naprzeciwko mojej babci, z którą od razu nawiązała kontakt. Mocniej wtuliłam się w sweter chłopaka, zaciągając się jego przyjemnym zapachem. Tomlinson spojrzał w górę, na żyrandol.
-Kiss me under the mistletoe- rzekłam, a chłopak bez wahania to zrobił- Jesteś najwspanialszym prezentem jaki mogłam dostać- wyszeptałam mu do ucha.
-Co oni lobią?- spytała moja siostra.
Wszyscy się roześmialiśmy, a wujek pochylił się do niej nad stołem i oznajmił:
-Oni się cieszą.
Spojrzałam na Louisa, wzięłam go za rękę i dołączyliśmy do reszty rodziny. Po jakimś czasie zawitali do nas również jego rodzice i siostry. Miałam wrażenie, że tylko ja jestem tym zdziwiona. Tata zapewne został o tym wcześniej poinformowany, a może nawet sam to zaproponował, bo stół został rozłożony na całą długość, tak że wszyscy spokojnie mogliśmy się przy nim pomieścić. Że tez wcześniej się nie zorientowałam dlaczego to zrobił. Nasze rodziny bardzo się ze sobą zżyły, traktowali nas już jako małżeństwo, a siebie jak kogoś bliskiego.
-Będę prababcią?- zapytała śmiejąc się moja babcia, gdy zobaczyła jak zjadam kolejnego już ogórka.
-Tak- odrzekłam, a widząc ich zdziwione miny dodałam- Spokojnie, poczekasz sobie jeszcze trochę.
Ponownie po salonie rozszedł się donośny dźwięk naszego śmiechu. W wesołych nastrojach kontynuowaliśmy posiłek.
-Nawet gdybyś już teraz była w ciąży, byłbym gotów do roli ojca. Dla Ciebie zawsze- wyszeptał mi na ucho Louis, tak cicho, bym tylko ja mogła usłyszeć jego słowa.
Uśmiechnęłam się, po czym cmoknęłam go w policzek.
-Wiem. Udowodniłeś mi to przyjeżdżając tu- odszepnęłam.



~by Natalia

Jutro pojawi się Niall . 
Chciałabym Was poinformować, że dobiliśmy do 100.000 wyświetleń ! ; ) Może to i zauważyłyście, ale mówię to, gdyż razem z Julią i Natalią przygotowujemy niespodziankę z tej okazji, której możecie wyczekiwać w piątek . ^^

25 komentarzy:

  1. Genialny <3
    Napiszesz 2 część ? Prooooszę ; )
    ~ Werii

    OdpowiedzUsuń
  2. O Matko!!!
    Boskie, niesamowite!!!
    Fajnie, że napisałaś imagin świąteczny w środek lata, bo troszkę się rozmarzyłam.... ;)
    Nie umiem go określić dobrymi słowami.
    Czy mógłby się pojawić Louis w częściach. Taki dłuugi... :D
    ~Kasiutron

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! :3
    dodasz imagin z Hazzą? ^^
    zapraszam do siebie: http://league-villains.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3
    Fajnie by było jakby była 2 część albo długi kilku częściowym z Lou ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ! to jest prześwietne , genialne , cudowne , boskie ! więcej tego typu i czekamy z niecierpliwością na Nialla i inne <3 !

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny! *_* proszę o Harrego, dawno go nie było :) może nawet kilka części? ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny! obserwuję:)
    i zapraszam na mojego nowego bloga: http://kamilakr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super <3
    Uwielbiam tego bloga :)
    czekam cierpliwie na 2 część Zayna :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknyyyyyyyyyyy <3 Taki wzruszający. Aż kilka łez spłynęło mi po policzkach...
    Więcej takich

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww*_*
    Święta... Bosh! Dziękuję! Dzięki tobie znów poczułam się jakbym miała kilka lat *_* A potem jak zakochana nastolatka *_*Niskie pokłony ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo! Dziękuję, że napisałaś o Lou:* Wdzięczna za to Ci jestem!(nawet się troszkę popłakałam, ale to szczegół).

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny imagin poczułam się jakbym była tam naprawde jesteście cudowne
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na dłuuuuugi imagin o Niallu!:) koniecznie ze szczęśliwym zakończeniem!:D

    OdpowiedzUsuń
  14. It's Beautiful !

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do konkursu !!

    http://wszystko-i-duzo-wiecej.blog.onet.pl/029-UWAGA-KONKURS,2,ID478863276,n

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo, że czas i pogoda za oknem nie pasuje do opisu, to imagin jest genialny ;*
    Naprawdę wczułam się czytając go i jestem zachwycona ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. o ja. normalnie się popłakałam ;) też tak chcęeęę (to ę miało być takim jękiem i płaczem)

    OdpowiedzUsuń
  18. Can I juѕt sау what а comfoгt to discovеr somеone that gеnuinely unԁеrѕtanԁѕ what they're talking about online. You definitely understand how to bring an issue to light and make it important. A lot more people ought to look at this and understand this side of the story. I was surprised you're not moгe popular ѕince you mοst certаinly poѕsеѕs the gіft.
    my webpage: coupons for v2 electronic cigarettes

    OdpowiedzUsuń
  19. Excellent web ѕite. Lotѕ of helpful information heгe.

    I am ѕending it to a few frienԁѕ anѕ additionally sharing in deliciοus.
    And obѵiously, thanκs tο уour еffоrt!
    Stop by my webpage : v2 cigs 15 off

    OdpowiedzUsuń
  20. superowy normalnie super prawie się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny imagin ! Ale się rozmarzyłam... :D

    OdpowiedzUsuń
  22. It's really a cool and useful piece of info. I'm glad that you simply shared
    this helpful info with us. Please stay us up to date like this.
    Thank you for sharing.

    My weblog; cigarettes

    OdpowiedzUsuń
  23. I was suggested this web site by my cousin. I'm not sure whether this post is written by him as no one else know such detailed about my trouble. You're
    amazing! Thanks!

    Stop by my web site e-væske

    OdpowiedzUsuń
  24. Now I am ready to do my breakfast, later than having my
    breakfast coming again to read more news.

    Check out my web site :: e-cigaret væske *richardxmir.crowdvine.com*

    OdpowiedzUsuń