Przyjechali do mnie w odwiedziny przyjaciele. Wyszłam im
naprzeciw, szeroko się uśmiechając. Cieszyłam się jak małe dziecko, bo w końcu
po pół roku rozdzielenia znów ich zobaczyłam i mogłam radować się ich
towarzystwem. Mocno uściskałam Liama, Louisa i Nialla, ale gdy przyszyła kolej
na Harrego, ten odepchnął mnie i warknął:
-Nie dotykaj mnie!
Odsunęłam się zdziwiona, a w sercu poczułam ostry ból, który
promieniował na całą klatkę piersiową. Nie miałam pojęcia czym podyktowane było
zachowanie Stylesa, ale mimo wszystko ten jakże mały gest, głęboko ranił.
Posłałam Tomlinsonowi pytające spojrzenie, ale chłopak był również zaskoczony
odruchem loczka. Lou rozłożył bezradnie ręce. Odwróciłam się w stronę Harolda.
Kumpel rozmawiał o czymś z moimi „koleżankami”, które były ładniejsze niż
mądrzejsze, delikatnie rzecz ujmując, po czym odszedł z nimi, kierując się w
stronę ogniska.
-[T.I], może coś obejrzymy?- zapytał Niall, chcąc rozładować
napiętą atmosferę.
Pokiwałam nieznacznie głową. Po chwili udaliśmy się do
mojego domu. Przygotowałam mnóstwo jedzenia, myśląc szczególnie o
wszystkożernym Irlandczyku, a chłopaki grzebali w szafce z filmami.
-Wybraliście coś?- spytałam, stawiając na niskim stole
półmiski, kubki i napój.
Liam odparł, że nie mogą się zdecydować pomiędzy filmem
sensacyjnym a komedią. Podeszłam do odtwarzacza i włączyłam „Up All Night The
Live Tour” w wersji rozszerzonej, jaką dostałam na urodziny od Louisa.
Rozsiedliśmy się na szerokiej kanapie, a milczący Zayn na fotelu. Chłopcy,
oprócz Malika, podśpiewywali sobie pod nosem. Z rozbawieniem wymalowanym na
twarzy, przyglądałam się jak Nialler z uwagą ogląda własne koncerty.
-Nie uważasz, ze ładnie zaśpiewałem „Stereo Hearts”?-
zapytał „skromnie” Horan.
-Cudownie. Za każdym razem rozpływam się w twoim pięknym
głosie.- odparłam, obdarzając go jednym z najpiękniejszych uśmiechów.
Irlandczyk lekko się zarumienił, ukazał szereg białych zębów
z aparatem i cicho dodał:
-Bo Zayn uważa, że ty masz niesamowity głos i że jesteś ode
mnie lepsza. A w dodatku to mu się podobasz.
-Słucham?- zapytałam, choć doskonale słyszałam jego słowa,
ale nie mogłam w nie uwierzyć.
-Oj nic, nic. [T.I.], Niall się przejęzyczył- wtrącił Lou,
Chłopaki zaczęli kręcić, plącząc się w swoich kłamstwach.
Przez to całe zamieszanie nawet nie dostrzegłam, kiedy Malik opuścił mój dom.
Spojrzałam znacząco na Liama, domagając się wyjaśnień.
-Yyy.. Powinnaś z nim sama porozmawiać- poradził.
Przytaknęłam, wybiegając na dwór. Chodziłam dookoła podwórka
i nigdzie nie mogłam znaleźć bruneta. W końcu dostrzegłam znajomą sylwetkę,
skuloną na ziemi pod starym, wielkim drzewem. Odetchnęłam z ulgą i już chciałam
do niego podejść, gdy zatrzymałam się w pół kroku. „I co ja mu niby powiem?”-
pomyślałam. Po dłuższej chwili toczenia walki samej ze sobą, przełamałam się i
wolno udałam się do Malika. Usiadłam obok niego, po czym rzekłam:
-Cześć Zayn. Dziś wcale się nie przywitaliśmy. Co jest?
-Hej- odparł, przytulając mnie.
Zaciągnęłam się zapachem jego perfum, mocniej wtulając twarz
w koszulkę chłopaka.
-Przepraszam za Harrego- dodał- On po prostu się martwi i
dba o dobro zespołu.
-Martwi?- zapytałam zdziwiona
Brytyjczyk nie odpowiedział, tylko delikatnie mnie
pocałował. Szybki, nieśmiały całus wytrącił mnie z psychicznej równowagi. Mimo,
iż czułam, że źle postępujemy, nie potrafiłam zakończyć tej chwili rozkoszy.
-Ale… Ty… Perrie…- jąkałam się.
-To takie słodkie- uśmiechnął się
-Co?
-To jak pod wpływem mojego dotyku nie umiesz się wysłowić.-
przejechał palcem po moim policzku.
Rzeczywiście, niestety bądź stety, miał rację.
-Nie mogę być z osobą, do której nic nie czuję, przecież to
bez sensu. Chcę żyć z tobą- oznajmił.
Z całego serca pragnęłam mu wierzyć. Trzymając się za ręce,
wróciliśmy do mnie, po drodze napotykając Hazzę, który patrzył na nas z
pomieszaniem smutku, nienawiści, poczucia zdrady. Dostrzegłam w jego oczach
znikomą nutkę radości, która szybko zniknęła.
~*~
Ukrywałam związek z Zaynem, dla dobra nas obojga. Chłopak
najpierw musiał załatwić sprawy z Perrie. Reszta zespołu, oczywiście oprócz
Stylesa, nie miała o niczym zielonego, ba! a nawet fioletowego pojęcia. Ja,
podobnie jak Malik, udawałam, że tak jak dawniej łączy nas tylko przyjaźń.
Choć, gdy zostawaliśmy sami namiętnym pocałunkom i pieszczotom nie było końca.
~*~
Któregoś razu wraz z chłopakami i rodzicami pojechałam do
brata mojej mamy na obiad. Każdego bym się tam spodziewała, ale nie jej. Gdy
tylko przekroczyliśmy prób domu wujka, Perrie podeszła by się przywitać. Dała
Zaynowi soczystego buziaka w usta. Poczułam się bezradna, pusta, jakby ktoś
wypompował ze mnie życie, odciął od źródła mego istnienia. Odwróciłam wzrok,
napotykając spojrzenie Hazzy. Lokers podszedł do mnie i wyszeptał mi na ucho:
-Daj sobie z nim spokój, póki jeszcze nie jest za późno, by
to wszystko odkręcić.
Popatrzyłam mu prosto w oczy. Udawałam spokojną i radosną,
choć w środku mnie panowała burza, walka pomiędzy sercem a rozumem. Rodzina
łyknęła przykrywkę, ale kumple od razu załapali, że coś jest nie tak. Lou
posłał mi pytające minki, ale zbyłam go sztucznym uśmiechem, który nie schodził
mi z ust podczas spożywania całego posiłku. Odłożyłam sztućce i napiłam się
soku. Perrie złapała Malika za rękę i oznajmiła radosnym głosem:
-Będziemy mieli dziecko!
Dobrze, że zdążyłam połknąć napój, bo w przeciwnym razie,
bym się zakrztusiłam, zciągając na siebie niepotrzebną uwagę. Oszołomieni
chłopcy siedzieli i z otwartymi buziami patrzyli to na mulata, to na przyszłą
matkę. Jako pierwsza się ogarnęłam, przywołując sztuczne zadowolenie. Podeszłam
do nich, mocno ściskając bladego Zayna i fałszywie gratulując dziewczynie, po
czym opuściłam salon. Udałam się do małego pokoju. Stanęłam przy oknie,
bezradnie opierając ręce na parapecie, a po moich policzkach popłynęły
strumienie gorzkich łez, których nawet nie próbowałam zatrzymać. Pozwoliłam
sobie na chwilę słabości. Poczułam jak moje życie legło w gruzach, jak
straciłam to co najbardziej kochałam i kogoś na kim cholernie mi zależało.
Usłyszałam kroki, a później czyjeś silne ręce objęły mnie w pasie.
-To niemożliwe- wyszeptał Zayn.
Wyrwałam się z jego uścisku, uciekając na drugi koniec
pomieszczenia.
-Spałeś z nią?- zapytałam cicho.
-[T.I], ja…-
-Odpowiedz!- weszłam mu w słowo- Spałeś z nią?
Chłopak pokiwał głową. Rozpłakałam się jak małe dziecko.
-Ale przysięgam, to było jakieś 3 miesiące temu, gdy nie zdawałam
sobie sprawy co do ciebie czuję. Żałuję tamtego czynu. – dodał, kładąc dłonie
na moich ramionach.
-Zostaw mnie!- syknęłam
Malik nie usłuchał mojego żądania, tylko przycisnął mnie do
ściany, zachłannie wpijając się w me usta. Chwilę się miotałam, ale poddałam
się, gdy poczułam, że pocałunek działa na mnie kojąco i uspakajająco. Miałam
wrażenie, że kiedy nasze usta stały się jednością, chłopak jakby chciał mnie
zapewnić, że liczę się tylko ja.
-Zayn!- dobiegły nas nawoływania Perrie.
Mulat spojrzał na mnie i rzekł:
-Wyjaśnię to!
Po czym po raz ostatni poczułam jego miękkie wargi na moich.
-Kocham cię- szepnął, zanim wyszedł, zostawiając mnie samą.
Podeszłam do lustra. Poprawiłam włosy, obmyłam twarz i
spojrzałam na swoje odbicie. Pod wpływem impulsu wybiegłam na korytarz,
szukając obiektu moich westchnięć. Spojrzałam w dół. Perrie pokonywała ostatnie
stopnie. Po cichu w samych skarpetkach, uważając by się nie poślizgnąć, zeszłam
piętro niżej, dopadając mile zaskoczonego chłopaka.
-Tez cię kocham- rzekłam ledwo dosłyszalnym głosem.
Malik wcisnął mnie w kąt i powiedział:
-Wrócę z nią, ale obiecuję, że między nią a mną do niczego
nigdy więcej nie dojdzie.
Uśmiechnęłam się lekko, zbliżając twarz do twarzy bruneta.
-Tylko ty potrafisz zwykłym całusem sprawić, że moje życie
nabiera sensu.- dodał, składając na mych ustach pocałunek.
Niechętnie się od siebie oderwaliśmy, ale nie chcieliśmy
wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń. Pożegnaliśmy się. Wróciłam do mieszkania.
Rodzina była tak wciągnięta w omawianie tegorocznych świąt Bożego Narodzenia,
że nawet nie zauważyła mojej nieobecności. Weszłam do pokoju, gdzie było 4/5
1D, jak gdyby nigdy nic. Usiadłam na kanapie obok Nialla pałaszującego kanapki.
Liam wstał i zamknął drzwi na klucz.
-To może teraz nam wszystko wyjaśnisz?- rzekł
-Nie ma co- udawałam obojętną i wpatrywałam się w głupi
serial, który po chwili Lou wyłączył.
-[T.I], przyjaźnimy się. Dlaczego nam o wszystkim nie
mówisz?- zapytał smutny Tomlinson.
Spojrzałam na Harrego. Jego oczy mówiły „Oni powinni
wiedzieć”. Wzięłam głęboki oddech, przejechałam dłonią po włosach i karku, po
czym wszystko im odpowiedziałam ze szczegółami. No może pomijając te bardziej
intymne sprawy. Kumple przyjęli wszystko lepiej niż przypuszczałam.
-Widać, ze się kochacie- stwierdził Nialler, dokańczając
paczkę maślanych ciasteczek.
„Gdzie on to mieści?”- przebiegło mi przez głowę. Lou mocno
mnie uścisnął i rzekł:
-Macie moje błogosławieństwo.
Uczynił na moim czole znak krzyża. Uśmiechnęłam się szeroko.
Kochałam go, był dla mnie jak starszy brat, który potrafił skarcić, pocieszyć,
ale i rozśmieszyć.
-Nie zapominajcie o Perrie- wtrącił Styles.
-Chyba mam pomysł- powiedział zagadkowym tonem Liam.
Payne wykręcił numer do Malika, wychodząc z pokoju.
-Będzie dobrze- zapewnił Horan.
Przytuliłam go. Do „miśka” przyłączył się także Louis.
Spojrzałam na Hazzę, posyłając mu nieśmiały uśmiech. Loczek rzucił się na nas.
Szczęśliwa objęłam go z całych sił. Tak, że po chwili loczek wycharczał:
-Wiem, że się cieszysz, ale z łaski swojej mnie nie uduś!.
Poluźniłam uścisk. Poczułam, że nareszcie wszystkie puzzle
zaczynają do siebie pasować tworząc idealną układankę, że wszystko jest tak jak
być powinno. No prawie…
-Wracajmy już. Czeka na ciebie [T.I] niespodzianka.-
oznajmił Liam, otwierając drzwi.
Pożegnaliśmy się z moim wujostwem, dziękując za pyszny
obiad. Rodzice postanowili, że jeszcze zostaną, więc sami udaliśmy się do mnie.
Z duszą na ramieniu przekroczyłam próg własnego domu. Na kanapie w salonie
siedziała zapłakana Perrie, a nad nią stał wściekły Paul. Na mój widok Zayn się
rozpromienił, wstał i an oczach wszystkich z natarczywością wpił się w moje
wargi. Oderwał się na moment i powiedział do mnie, jak i do swoich kumpli:
-Nie jestem ojcem tego dziecka!
Uradowana zarzuciłam mu ręce na szyję. Malik wszystko
opowiedział: o zdradzie Perrie, o tym, ze chciała go wrobić w ojcostwo, bo
prawdziwy ojciec dziecka nie chciał jej znać, o zrobionym przez niego teście
itp. Paul wyprowadził dziewczynę, która wstydziła mi się spojrzeć w oczy.
Przytuliłam Zayna, mówiąc jak bardzo jestem szczęśliwa.
-To my was zostawimy samych- powiedział Harry, ubiegając
moją prośbę. Wypchnął kolegów z pokoju, puścił mi oczko i zniknął za drzwiami.
-Widziałem to- rzekł brunet.
-Nie bądź zazdrosny- odparłam, głaszcząc go po policzku.
-Nie jestem, tylko…
-Tylko?
-Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś tu ze mną, że jesteś
moja.
-Zawsze będę- Zayn przerwał mi w połowie zdania, zamykając
moje usta niesamowitym pocałunkiem.
~by Natalia
najlepszy ze wszystkich!
OdpowiedzUsuńAve Maria!
OdpowiedzUsuńZayn <3
Natalio, jesteś boska.
Piękny imagin :3
Nawet ja się popłakałam w tym momencie, jak przeczytałam, że Perrie jest w ciąży.
Po prostu szloch na całego *_*
Ślicznie to napisałaś <3
Wielbię Ciebie i Twoje imaginy :)
Jedno mnie tylko zastanawia: która ciota kliknęła jeden przy ocenie imagina? o.O
Usuńktore 3 ioty to zrobily???!!!-ZZ
UsuńDokładniee. Trzeba być pajacem żeby ocenić na 1 -,-
Usuńpowinien być 109 :D Liam był 108 <3
OdpowiedzUsuńZrób kontynuacje i niech będzie z Harrym PROSZE !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny, podważam! Zrób kontynuacje i niech będzie z Harrym :d
OdpowiedzUsuńJesteś świetna , ten imagin
OdpowiedzUsuń------------ CUDO ! :D
Popłakałam się :)
świetny <3 zrób imagin z Harrym lub Niallem
OdpowiedzUsuńOMFG WIECEJ Z ZAYNEEEEM <3333
OdpowiedzUsuńKocham to <3
Mógłby być krótszy, a mieć więcej szczegółów, ale i tak się ajraaaam
A teraz będę czekac z tydzień na następnego Mailka... Aw <3
Kocham Cię dziewczyno !
Nie wiem co napisać... Wspaniały, to niewłaściwe słowo. Aż mi ich brakuje, taki był ten imagin (oczywiście pozytywnych)
OdpowiedzUsuńbooooooski *.* uwielbiam twoje imaginy :D :*
OdpowiedzUsuńnezt with harry proszeee <3 a ten imagin to sama wiesz ze bomba...
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem ........ ( ;/ ) ........ Ten imagin był , jest i będzie ..... ZARĄ*ISTY !!!!!!! >>Lorettka<<
OdpowiedzUsuńA właśnie proszę , a raczej błagam o imagin
OdpowiedzUsuńz Hazzą <333333
Pls... Z góry dzięki ;****
>>Lorettka<<
OMG! Cudowny imagin! *_*
OdpowiedzUsuńWszystkie twoje imaginy są boskie! Uwielbiam je!
Dzisiaj dopiero znalazłam tego bloga, ale po przeczytaniu 1 imagina stwierdziłam, że muszę przeczytać wszystkie. I tak cały dzień czytałam twoje imaginy. ;D
Uwielbiam twojego bloga. Świetnie piszesz!
Czekam na kolejne! ;***
Czemu Harry na początku powiedziała "-Nie dotykaj mnie!". O co mu chodziło? Nie zakumałam. Ale i tak śliczny!
OdpowiedzUsuńHm.. szczerze to sama nie wiem :)
UsuńMoże nie uwierzycie ale ten imagin to opisany mój sen. Harry zachowywał się tak, bo troszczył się o dobro zespołu,bał się, że Zayn zrani główną bohaterkę. Ale jak same widzicie, jego obawy były bezpodstawne :)
Natalia
Cudowny! Bardzo mi się podoba:D Poproszę o jakiś z Haroldem... Zresztą tak jak większoć prosiła :)
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego Harry na początku był taki zimny , ale ciesze się że potem mu przeszło i że wszystko w ogóle skończyło się dobrze
OdpowiedzUsuńświetny <333
http://fame-forever-friend.blogspot.com/
Kocham tego imagina czekam na inne <3
OdpowiedzUsuńDzisaj jeszcze nie został dodany żaden imagin ?! jestem w szoku , bo tu codziennie są dodawane imaginy nowe !
OdpowiedzUsuńCzemu dziś nic nie ma ? :( ? Dopiero zaczynam blogować, mogłabyś wejśc i skomentować ? To dla mnie ważne :) http://so-co-o-o-man.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświeetny jest !! tylko nie zrozumiałam początkowego zachowania Harry'ego :)
OdpowiedzUsuńKina ;p