Od dziecka marzyłam, by zamieszkać w Irlandii. Z zapałem
szlifowałam język angielski, by móc dogadać się z mieszkańcami. Poznawałam
kulturę, obyczaje. Potrafiłam nawet zatańczyć tradycyjny taniec, bo zapisałam
się na specjalne zajęcia. Każda wolna chwila była w jakimś stopniu związana z
tym krajem. Wolny czas spędzałam na czytaniu książek o Irlandii, oglądaniu zdjęć
itp. W końcu nadszedł TEN dzień, dzień wyczekiwany przeze mnie od kilkunastu
lat. Zamierzałam w „nowej ojczyźnie” rozpocząć studia, pracować w wymarzonym
zawodzie. Pożegnanie, jak każde inne, było bardzo smutne. Mocno wyściskałam
rodziców i młodszą siostrę. Wsiadłam na pokład samolotu. Nałożyłam słuchawki,
włączyłam muzykę i wpatrywałam się w „świat widziany oczami ptaka”. Lot minął
mi szybko, zważywszy na to, że prawie cały przespałam. Podczas odbierania
bagaży, zorientowałam się, że jakiś dziwnie znajomy mi chłopak, zabrał moją
własność. Podbiegłam do niego z krzykiem. Zauważyłam zdziwioną minę blondyna.
„Niall Horan”- pomyślałam, otwierając ze zdziwienia buzię. Uśmiechnęłam się
szeroko. „Ach, zapomniałam! Nie zna polskiego!- zrobiłam w duchu facepalma.
Powtórzyłam swoje słowa w języku angielskim. Chłopak przeprosił mnie i się
uśmiechnął.
-Za mój błąd coś ci się należy. Zapraszam na kawę-
zaproponował.
-Chętnie, ale nie dziś. Jestem tu po raz pierwszy i najpierw
muszę zobaczyć dom i miasto- odparłam.
Horan pokiwał głową, wsunął zgiętą karteczkę do mojej
kieszeni, nachylił się i wyszeptał mi na ucho:
-Czekam, normalna fanko.
Po czym wolny krokiem odszedł w swoją stronę, dochodząc do 4
kumpli. Rozpoznałam resztę zespołu. Ruszyłam w stronę swojego mieszkania, nadal
oszołomiona niespodziewanym spotkaniem na lotnisku. „Idealnie”- pomyślałam,
przekraczając próg. Odświeżyłam się po podróży, gdy nagle przypomniałam sobie o
karteczce od Niallera. Wyciągnęłam papierek i odczytałam głośno: „Zadzwoń
<nr.tel,> Niall xx”. Zapisałam numer w komórce. Skontaktowałam się z
rodzicami, a później wzięłam pieniądze i wyszłam do sklepu, w celu zakupienia
podstawowych produktów, całkowicie zapominając o zadzwonieniu do Horana.
Zapłaciłam w kasie, wzięłam siatki z zakupami i wybiegłam z marketu. Nagle ktoś
na mnie wpadł, powodując mój upadek. Jedna z reklamówek się podarła, taż że
jabłka potoczyły się po chodniku.
-Przepraszam. Ach! To ty! Znów się spotykamy.
Przeznaczenie?- zaśmiał się Irlandczyk, pomagając mi wstać.
Pobierał owoce i podniósł siatki.
-Raczej przypadek- odparłam
-Nic się nie dzieje przez przypadek- odrzekł blondyn.
Poszedł ze mną do mojego domu.
-No to widzę, że mam nową sąsiadkę. Mieszkam naprzeciwko-
uśmiechnął się- Tak w ogóle nie wiem jak masz na imię?
-[T.i.]- odpowiedziałam
-Hmm. Polka?- zapytał.
-Skąd wiesz?- zdziwiłam się
-Punkt pierwszy- zdaje mi się, że na lotnisku mówiłaś po
polsku. Punkt drugi- mój kumpel tam mieszka i znam ten akcent. Punkt trzeci- na
walizce miałaś napisane „Poland”. – roześmiał się.
-Umiesz coś powiedzieć w moim języku?- zapytałam ciekawa
Pokiwał głową i z dumą odrzekł:
-Jesteś piękna. Chyba się w tobie zakochałem.
-Wiesz o czym mówisz?- uśmiechnęłam się
Niall smutno spuścił głowę.
-Wiem- rzekł tak cicho, że nie usłyszałam.
~*~
Minął rok odkąd mieszkałam w Irlandii. Było mi tam bardzo
dobrze. Poznałam wielu niesamowitych ludzi, z którymi spędzałam większość
czasu. Nialler zapoznał mnie ze swoimi przyjaciółmi, których również szczerze
lubiłam. Pewnego dnia Horan zabrał mnie na skarpę przy morzu. Podeszliśmy do
barierki, a chłopak splótł palce z moimi.
-[T.I], to co mówiłem rok temu to prawda. Jesteś dla mnie
najważniejsza. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, bez twojego dotyku,
uśmiechu, optymizmu. Zrozum to w końcu, proszę!- powiedział łącząc słowa z j.
angielskiego i z mojego ojczystego.
W oczach stanęły mi łzy. Odwróciłam głowę i lekko go
pocałowałam.
-Rozumiem, Niall- szepnęłam.
Promienie zachodzącego słońca oświetlały nasze ciała.
-Irlandia od zawsze była moim marzeniem, ale nigdy nie
przypuszczałam, że da mi coś więcej niż szczęście. Nie sądziłam, że doznam
najpiękniejszego uczucia na ziemi, jakim jest miłość.
~by Natalia
Super, tylko szkoda, że taki krótki. Czekam z niecierpliwością na 2 część Louisa i kolejny imagin z Zaynem (i happy endem:])
OdpowiedzUsuńidelny <3 w dodatku z Niall'em :D
OdpowiedzUsuńWięcej takich :D
Juhu, Niall :3
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :)
czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam ;*
genialne ! czekamy na kolejną część z Lou i kolejne imaginy . :* <3
OdpowiedzUsuńŚwietny bardzo mi się podoba taki leciutki i uroczy:) A liedy będzie druga część z Lou?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, szkoda tylko, ze taki krótki :)
OdpowiedzUsuńKina ;p
Może się powtarzam, ale on naprawdę jest przepiękny! Tak samo ekstra, jak reszta Waszych imaginów :)
OdpowiedzUsuńLenaya
świetny! Będę wpadać częściej. ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam też na tego bloga:
http://endless-world-of-emotions.blogspot.com/
Wszystkie piszecie genialnie. Te imaginy są po prostu boskie. Ale muszę powiedzieć, że tylko na jednym się popłakałam, i był to numer 58 z Niall'em.
OdpowiedzUsuńŚwietny;* czekam na kolejną część z Louisem;)
OdpowiedzUsuńKinga :)
Imagin jest jak----
OdpowiedzUsuń----uśmiech NIALLA :D --
--- Bezcenny <3
>>Lorettka<<
Wniosek ? Dorastam i wylatuje do Irlandii <3 Imagin booooooski . Regularnie czytam , tylko , że od początku do końca :D Poprzedni z Liamem ten z 2 częściami był zajebisty. Proszę o więcej z Liamem ^^ Z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWniosek ? Dorastam i wylatuje do Irlandii <3 Imagin booooooski . Regularnie czytam , tylko , że od początku do końca :D Poprzedni z Liamem ten z 2 częściami był zajebisty. Proszę o więcej z Liamem ^^ Z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSuper <333 Wspaniały ;D
OdpowiedzUsuńAAA wspaniały imagin! 😉 czekam na więcej takich.
OdpowiedzUsuńMogła byś pisać roździały tylko ponumerowane o Niallu
OdpowiedzUsuń