wtorek, 24 lipca 2012

# 106 . Harry .



„Kochany Harry. Kochany? Jeszcze niedawno z pewnością byłoby to prawdą, ale teraz… tak wiele się zmieniło. Nawet nie wiem, kiedy nastąpił ten moment? Przerwała się ta „nić porozumienia”, która zaledwie kilka miesięcy temu powodowała, że rozumieliśmy się bez słów… Zwykle wina leży po obu stronach, ale chyba nie czas teraz na to, by określać, kto zawinił. Chciałabym, abyśmy zachowali w swojej pamięci tylko te wspaniałe chwile, które udało nam się dotychczas przeżyć. Niestety, nie możemy tego kontynuować… Myślę, że lepiej będzie dla nas obojga, byśmy ze spokojem (na ile to jest możliwe w takiej sytuacji!) rozstali się. Życzę Ci, abyś spotkał na swej drodze osobę, która na Ciebie zasługuje i z którą będziesz chciał spędzić resztę swojego życia. Mam także skrytą nadzieję, że będziesz mnie miło wspominał…[T.I]”
Położyłam list na wycieraczce przed domem Harry’ego. Nacisnęłam dzwonek i oddaliłam się szybkim krokiem. Usłyszałam, że chłopak mnie woła, ale starałam się to ignorować. Przyspieszyłam. „Bądź silna”- powtarzałam sobie w myślach. Kurczowo zaciskałam usta, by powstrzymać cisnące się do oczu łzy. Gdy tylko weszłam do domu, spojrzałam w lustro. Kogo zobaczyłam? Dziewczynę, która jeszcze parę miesięcy temu tryskała energią i optymizmem. A teraz? Chudzinę, z zapadniętymi policzkami, podkrążonymi oczami. Osobę zmęczoną życiem. Nie poznawałam samej siebie. Nie tylko ja. Znajomi, nauczyciele, sąsiedzi widzieli, że coś się dzieje, niekoniecznie dobrego, ale nikt nie wyciągał pomocnej dłoni. Zresztą wcale jej nie chciałam, nie potrzebowałam czyjejś łaski. Z dawnej mnie pozostały tylko <kolor> oczu. Wpatrywałam się we własny odbicie. Osunęłam się na podłogę, ukrywając twarz w dłoniach. Słone krople spływały po moich policzkach, szyi, aż wsiąkły w ubranie bądź spadły na podłogę. Czułam się niepotrzebna. Jak puzzel nie pasujący do układanki. Rodzice wiecznie zapracowani. Dziadkowie na drugim końcu świata. Kumple, którzy mają własne problemy. „Harry”- przebiegło mi przez głowę. Chłopak, dla którego moje serce mocniej biło, a oddech stawał się nierówny. Wierny, oddany, troskliwy, kochający. A mimo to zdecydowałam się zakończyć ten związek. „Tak będzie lepiej”- usiłowałam sobie wmówić. Bycie dziewczyną gwiazdy to nie lada wyzwanie. Przez dłuższy czas dzielnie znosiłam obraźliwe komentarze, ostre słowa krytyki, ale jakaś fanka 1D otworzyła mi oczy. „Jesteś samolubna! Nie widzisz, że szkodzisz Stylesowi? Niby go kochasz, a pozwalasz by jego kariera malała! Wykorzystujesz jego sławę non stop! Świetny zespół, a rozpadnie się. Przez kogo? PRZEZ CIEBIE!!!”- napisała. Trochę wyrazów, a jaki ból. Postanowiłam podjąć decyzję za Harry’ego. Wiedziałam, ze chłopak nigdy nie przyznałby tej dziewczynie racji. Z wielkim trudem podniosłam się z podłogi. Rzuciłam przelotne spojrzenie w kierunku lustra i udałam się do swojego pokoju. Wolnym krokiem podeszłam do okna i je otworzyłam. Położyłam się na łóżku i usnęłam. Przez kilka dni nie wychodziłam z domu. Spałam, trochę jadłam i tyle. Włóczyłam się bez celu jak cień. Byłam wrakiem człowieka. Oddalając się od Harry’ego, zabiłam jakąś część siebie. Chłopak oczywiście próbował się ze mną skontaktować, ale udawałam niedostępną. Któregoś razu przeglądałam strony plotkarskie w Internecie. „Harry Styles i próba samobójcza?!”- głosił jeden z nagłówków. Moje serce na chwilę przestało bić. Tępo wpatrywałam się w litery.
-Błagam… nie!- krzyknęłam, zachrypniętym głosem, gdyż przez dłuższy czas w ogóle go nie używałam.
Szybko się przebrałam, niechlujnie uczesałam włosy w kucyk i wybiegłam z domu, kierując się w stronę posesji chłopaków. Zdyszana dotarłam do celu. Drzwi otworzył mi Liam.
-Jak to dobrze, że jesteś!- powiedział, wpuszczając mnie do środka.
Był wspaniałym przyjacielem, bo nigdy nie oceniał nikogo bezpodstawnie. Niall mocno mnie przytulił i schował twarz w moich włosach. Zayn i Louis patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach.
-Błagam! Powiedzcie, że on żyje!!!- wydukałam przez łzy.
Horan wzmocnił uścisk. Opacznie zrozumiałam ich milczenie. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Opowiedziałam im, dlaczego postąpiłam tak, a nie inaczej. Myśląc, że nadal jestem w objęciach Irlandczyka powiedziałam:
-Zawsze go kochałam, kocham i będę kochać!
Chłopak pogłaskał mnie po plecach.
-Ja Ciebie też- odparł.
Podniosłam głowę i ujrzałam zielone tęczówki Harry’ego.
-Żyjesz…- wyszeptałam, wtulając się w jego koszulkę.
-Brakowała mi cię- wyznał i lekko mnie pocałował.
Całe 1D otoczyło nas ramionami.
-Friends forever?- zapytał Zayn.
Zgodnie odpowiedzieliśmy „tak”.
-Forever together?- wyszeptał mi na ucho Harry.
W odpowiedzi musnęłam jego usta. Po raz pierwszy od dawna poczułam, że jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie i z właściwymi ludźmi.





~by Natalia

19 komentarzy:

  1. Świetne :3
    Ale mi stracha napędziłaś tym, że była próba samobójcza Hazzy! o.O
    Ale oczywiście mimo wszystko piękny, udany imagin :) Cudowny <3
    Pozdrawiam, buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny :*
    Przez moment myślałam, że on nie żyje :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski :D Szybko dodawaj nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnowny jest <3 Więcej takich <3

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny;**
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam do mnie :) http://believeindreams1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeer czekam na nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. I love it! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. już brakuje mi słów, jak mam opisywać Wasze imaginy... ten jest po prostu mocarny, wspaniały, cudowny, piękny, prosty, ale i emocjonalny.
    Lenaya
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne... Przez chwilę naprawdę myślałam, że nie żyje... xD

    OdpowiedzUsuń
  11. boskieee <3 pisz dalej kocham twoje imaginy :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Imaginy z Harrym są bezcenne :D ... Koffam Loczka <3333333333333 >>>>>>>>> Lorettka <<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń
  13. Acha dałam go na zapytaj w odpowiedzi koleżance promując wasz blog Moj nick to Cynka:-D
    Dzięki wam bardzo bo ona bedzie go czytać
    Pozdrawiam i przepraszam zaloge

    OdpowiedzUsuń
  14. muszę sobie kupić słownik synonimów żeby komentować wasze imaginy są piękne, ciekawe, wzruszające i (prowizorycznie zabrzmi) w ogóle jak piosenki nickelbacka -WEW

    OdpowiedzUsuń