środa, 13 czerwca 2012

# 68 . Louis .

Hej ; * Przepraszam, że wczoraj nie było notki i że ta pojawia się tak późno : / Sprawy osobiste .
Oto imagin Natalii (Natusss) . Liczę, że dacie o sobie znać xD
_____________________________________________________

 
Anglia.
Uśmiechnęłam się do wschodzącego słońca. Ranny ze mnie ptaszek. Wyciągnęłam z szafy swoje ulubione czerwone rurki i bluzkę w paski. Ubrałam się i zaczesałam włosy w kucyk. Doczepiłam do spodni czarne szelki. Pościeliłam łóżko i zeszłaś do kuchni, by tam zrobić sobie szybkie śniadanie, które zjadłam w kilka minut. Włożyłam naczynia do zlewu i nabazgrałam na karteczce „Poszłam do sklepu.". Przyczepiłam ją magnesem do lodówki. Nałożyłam buty, wzięłam telefon i portfel, włożyłam gumę do ust i wyszłam z domu. Wolnym krokiem szłam w stronę centrum. Patrzyłam na budzące się do życia miasto. Z uśmiechem na ustach witałam się z sąsiadami. Drzwi do supermarketu otworzyły się, gdy przed nimi stanęłam. Krążyłam pomiędzy półkami w poszukiwaniu ulubionych płatków mojego brata.
-Nie możesz nosić bluzek w paski!- usłyszałam oskarżycielski głos dochodzący zza moich pleców.
Zaśmiałam się, nie podnosząc głowy. Nie przerywałam swojego zajęcia. Myślałam, że to moi koledzy z klasy robią sobie żarty, dlatego nie zareagowałam. „Ten to ma tupet”- pomyślałam, gdy chłopak ponownie się odezwał:
-One są zarezerwowane tylko dla mnie! W tym kraju tylko ja je mogę nosić!
Parsknęłam śmiechem i zapytałam:
-A co ty, Louis Tomlinson jesteś?
Znalazłam odpowiednie pudełko z płatkami i się odwróciłam. Otworzyłam ze zdziwienia buzię. Upuściłam opakowanie, które rozpadło się, a jego zawartość wylądowała na podłodze. Stałam jak zaczarowana i wpatrywałam się w członka swojego ulubionego zespołu.
-Ty…- Nie dokończyłam, bo Lou położył palec na moich ustach.
-Ciii. Błagam nie piszcz!- poprosił cicho.
Pokręciłam przecząco głową. Chłopak zapłacił za zniszczony towar. Mówił „moja wina” i za nic nie dał mi ponieść konsekwencji mojej nieudolności. Wyszliśmy w milczeniu ze sklepu. Ja-zdumiona, lecz szczęśliwa, on-skryty w ogromnej bluzie i ciemnych okularach, ukrywający się przed potencjalnymi wariatkami (zwanymi przez niektórych „wiernymi fankami”).
-Wskakuj!- rzekł, otwierając przede mną drzwi samochodu.
-Nie jeżdżę z nieznajomymi- skrzyżowałam ręce na piersi.
Lou zaśmiał się.
-Ty mnie znasz. To ja nie znam ciebie.
-Gdzie moje maniery?!- westchnęłam.- Jestem [T.I].
-A ja Louis - odparł.
-Wiem. Muszę odmówić, gdyż nie mogę nigdzie z Tobą jechać.
„Głupia, taka szansa”- skarciłam się w myślach. Jednak Tomlinson nie zamierzał rezygnować.
-[T.I], nie jestem jakimś zboczeńcem. Chciałbym po prostu Cię bliżej poznać- lekko się uśmiechnął.
Nie dane mi było odpowiedzieć, bo usłyszeliśmy krzyki. Gromada biegnących i drżących się w niebogłosy fanek kierowała się prosto na nas. Chłopak spojrzał na mnie błagalnie. Nie wiele myśląc, wskoczyłam na miejsce pasażera. Lou zasiadł za kierownicą i odjechaliśmy z piskiem opon. Piszczące dziewczyny goniły nas jeszcze chwilę, ale w końcu się zniechęciły. Roześmiałam się.
-Co w tym zabawnego?- Lou uniósł jedną brew.
-Wszystko. To, że uciekasz, a powinieneś być zadowolony, że tyle dziewczyn cię wielbi- wydukałam pomiędzy salwami śmiechu- Co jak co, ale życie masz genialne. Pozazdrościć.
-No nie wiem, czy na dłuższą metę tak chciałabyś żyć.
-Żałujesz swojej decyzji? - zdziwiłam się.
-Nie skądże. Tylko czasem to bywa męczące- uparcie wpatrywał się w drogę, lecz po chwili przeniósł wzrok na mnie i dodał:- Choć z drugiej strony, gdyby nie moje fanki, nigdy nie poznałbym Ciebie.
-Racja- pokiwałam głową.- Gdzie mnie wieziesz?- zapytałam, wyglądając przez okno.
-Do chłopaków.
"Poznam resztę zespołu" - w duchu skakałam ze szczęścia.
-Jesteś naszą fanką? -zagaił Louis.
Przytaknęłam.
-Jesteś inna- stwierdził.
-Czyli jaka?
-Nie zemdlałaś ani nie zaczęłaś krzyczeć na mój widok.
-Mam trochę oleju w głowie. A poza tym byłam w szoku. I nadal jestem. Nie wierzę, że to dzieje się naprawdę.
Louis uszczypnął mnie w ramię. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-To nie sen- ukazał szereg białych zębów.
Po kilku minutach dojechaliśmy na miejsce. Podczas, gdy chłopak parkował samochód, zadzwoniłam do mamy. Powiedziałam jej, że jestem ze znajomymi i że wrócę najpóźniej na kolację. Lou zdjął bluzę i okulary i zostawił rzeczy w aucie. Wpuścił mnie do domu.
-Harry! - jęknął chłopak. - Ubierz się! Mamy gościa!
Styles zniknął w drugim pokoju. Weszłam z Tomlinsonem do salonu. Przed telewizorem siedziało 3/5 1D.Wzięłam głęboki oddech. "Błagam, jeśli to sen, nie budźcie mnie" - pomyślałam.
-Cześć - Liam wstał i się uśmiechnął.
-Heej! - Niall objadał się ciastkami.
-Żeńska wersja Lou? No, no!- zaśmiał się Zayn.
Chłopaki ciepło mnie przyjęli. Znaleźliśmy wspólny język. Czułam się w ich towarzystwie fantastycznie. Przegadaliśmy kilka godzin. Louis co chwilę na mnie zerkał i lekko się uśmiechał. Odwzajemniałam to. Harry poprosił mnie, bym pomogła mu w przyniesieniu jedzenia. Posłusznie poszłam za nim. Jednak, gdy Hazza stał tyłem do mnie, dotknęłam bezwiednie jego włosów. Szybko cofnęłam rękę i skarciłam się w duchu.
-Wybacz - powiedziałam zmieszana.
-Nic nie szkodzi- w policzkach chłopaka ukazały się dołeczki.
Wzięliśmy tace z przekąskami i wróciliśmy do pokoju. Chłopaki nas nie zauważyli.
-Louis, czuję, że coś was łączy - zaczął Niall.
-Tak, bo po pierwsze zabrałeś ją tutaj- dodał Zayn.
-Mówiłem wam już, że fanki nas goniły i musieliśmy uciekać- bronił się Tomlinson.
-Jasne. - Niall przewrócił teatralnie oczami.
-A po drugie zobacz jak ona jest ubrana!- zauważył Liam.
-Właśnie! Gdyby któryś z nas założył bluzkę w paski...-dodał Zayn.
-Wiemy co byś zrobił- dokończył Liam.
-I dodam, że my się znamy baaardzo długo. A ją ile znasz? Kilka godzin? - zapytał Niall.
Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Byłam przekonana, że mówią o mnie. Spojrzałam na Harry’ego. Chłopak zakrywał usta dłonią. Dał mi znak, bym była cicho.
-Zakochałeś się? - spytał poważnie Zayn.
Gdy "bad boy" wypowiedział te słowa, zakrztusiłam się pitym właśnie sokiem. Harry wybuchnął głośnym śmiechem. Reszta zespołu odwróciła się ze zdziwieniem wymalowanym na twarzach. Louis do mnie podbiegł i delikatnie poklepał po plecach. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Otarłam ją i lekko się uśmiechnęłam.
-Dziękuję - powiedziałam do Tomlinsona.
-[T.I], słyszałaś wszystko? – zapytał.
Pokiwałam głową. Louis patrzył na mnie z nadzieją w oczach. Niepewnie ujął moją dłoń i rzekł do przyjaciół:
-Czekałem na nią całe życie!
Chłopak, działając pod wpływem emocji, nachylił się i musnął moje wargi.
-Przepraszam- szepnął, odsuwając się po chwili.
-Za co? - uśmiechnęłam się. - Właśnie spełniłeś jedno z moich marzeń.
-Spełnię każde. O ile się zgodzisz.
Skinęłam głową potakująco. Lou ponownie wpił się w moje usta.
-Oni buzi-buzi, a jedzeniem nikt się nie zaopiekuje! Chodźcie moje małe! Wujcio Horan się wami zajmie - powiedział Niall, pałaszując kanapki.
Roześmialiśmy się. To był jeden z najpiękniejszych dni, jakie przeżyłam. "Prawdziwa miłość zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz" - pomyślałam, tuląc się do chłopaka.


~by Natalia

22 komentarze:

  1. Rewelacja :)
    a to:
    "Oni buzi-buzi, a jedzeniem nikt się nie zaopiekuje! Chodźcie moje małe! Wujcio Horan się wami zajmie - powiedział Niall, pałaszując kanapki." no po prostu boskie :D
    proszę o więcej z Niall'em

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha :D Niall rozwala system :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!:P
    Czekam na następne;):*

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAA nie no super i kocham cię tylko tyle ale i w=zwięźle xd

    OdpowiedzUsuń
  5. -Przepraszam- szepnął, odsuwając się po chwili.
    -Za co? - uśmiechnęłam się. - Właśnie spełniłeś jedno z moich marzeń.
    -Spełnię każde. O ile się zgodzisz.

    T taakie romantyczne ;*
    Natalia, pisz więcej, bo jesteś naprawdę świetna. :)
    Kina ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ci się podoba :)
      Natusss24

      Usuń
  6. Extra!!! Masz talent dziewczyno :) Oby takich więcej xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz talent!
    "-Oni buzi-buzi, a jedzeniem nikt się nie zaopiekuje! Chodźcie moje małe! Wujcio Horan się wami zajmie - powiedział Niall, pałaszując kanapki." - haha, to było świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacne milordzie :D
    Jesteś bista ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Super blog ! <33
    Czekam na następny rozdział ! :D


    http://inlifethereisonlyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne. Nial jak zwykle rozpierdala System ! Zapraszam do mnie :)
    http://sayoneword.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie, naprawdę bardzo mi się podoba. Cóż, a Horan powala mnie na kolana! :D

    [trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  12. Niall rozwala mi system.... Tak Lou był mi potrzebny.
    I znowu płaczę, tym razem ze śmiechu. :D
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie moge, hahahaha... Horan najlepszy xD
    Klaudia Styles

    OdpowiedzUsuń
  14. "Oni buzi-buzi, a jedzeniem nikt się nie zajmie! Chodzcie moje małe ! wujcio Horan się wami zajmie..." haha xD
    Oby tak dalej z poczuciem humoru :D ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. nie no, ten imagin jest NIESAMOWITY!!!
    gdyby nie to, że jest za późno, podałabym pomysł, żebyś ty była kolejną pisarką na tym blogu...
    zabawne, romantyczne, po prostu idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niall. Brak mi słów. Ciesze się jak głupia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam te przebłyski inteligencji w wykonaniu Nialla :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Horan jak zwykle rozwala system :) -WEW

    OdpowiedzUsuń
  19. Horan rozwalił system ;) Haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. hahahha zajebiste ! ,,Wujcio Horan się wami zaopiekuje" hahaha :D nie moge ... *_*

    OdpowiedzUsuń
  21. o matko to mnie rozwaliło- super! tylko noz e tak odrazu do pocałunku? ;-) jest czadowe!!

    OdpowiedzUsuń