Witam ;) Dziś nietypowy imagin, albowiem ten imagin został w
całości wymyślony przez moją koleżankę: Basię ;d Końcówkę jednak
zmieniłam ja, gdyż zdałam sobie sprawę, że większość (czytaj cztery na pięć)
moich imaginów z Niallem kończy się jego wypadkiem lub śmiercią.
Podsumowując: Całość napisana przeze mnie, pomysł: Basi.
Pojawi się jeszcze kilka imaginów, które ona wymyśliła, ale na nie jeszcze poczekajmy
xD Następny będzie imagin z Zayn’em. Prawdopodobnie też podzielę go na części.
Nie wiem, czy zauważyłyście, ale jeszcze nie było tu Zayn’a mojego autorstwa ;D
Pozdrawiam ;*
--------------------
- Tylko tam nie przesiedź całego dnia – zażartowałam,
siadając jednocześnie na plastikowym krzesełku, które stało w poczekalni. Emily
posłała mi uśmiech i zniknęła za drzwiami. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Przy ścianie stał rząd takich samych plastikowych krzesełek, a co pewne odstępy
stały także stoliki. Na ścianach wszędzie wisiały plakaty Justina Biebera,
obwieszczające, iż trzeciego czerwca bieżącego roku, wystąpi w Londynie. Trzeci
czerwca był właśnie dziś. Moja koleżanka – Emily, uwielbiała Justina i mimo, iż
ja jakoś za nim nie przepadałam, wybrałam się z nią na koncert, aby nie czuła
się samotna. Koncert był darmowy – charytatywny. Zerknęłam na zegarek. Minęło
już dziesięć minut, odkąd Emily weszła do pokoju 303. Pokój 303 był
pomieszczeniem, w którym aktualnie przebywał Justin i jego wszystkie fanki,
które było stać na spotkanie z nim.
Emily zbierała na to spotkanie przez półtora roku, więc
wiedziałam, że jak najbardziej sobie na nie zasłużyła. Był to też kolejny
powód, dla którego tu przyszłam. Chwyciłam pierwszą z brzegu gazetę, która
leżała na stoliku z czasopismami ustawionych w równiutki stosik. Kartkowałam
pismo, jednak nic ciekawego nie przykuło mojej uwagi. Odstawiłam go na stolik i
wyciągałam rękę po następne, gdy nagle zgasło światło. Rozejrzałam się. W
poczekalni nikogo nie było. Wstałam i podeszłam do włącznika, aby ponownie
zapalić światło, kiedy ktoś nagle chwycił mnie w pasie i przerzucił sobie przez
ramię tak, że widziałam tylko plecy sprawcy.
- Aaa! – krzyczałam, jednak nikt nie przychodził mi z
pomocą. – Puść mnie !
Spojrzałam kątem oka w bok, gdyż moje ułożenie
uniemożliwiało mi na odwrócenie głowy lub przynajmniej przekierowanie jej w
lewo lub prawo. Zauważyłam jednak, że nie był on sam. Koło niego biegło jeszcze
kilku chłopaków – wszyscy roześmiani. Czy było cos śmiesznego w porywaniu
niewinnej dziewczyny?
- Mamy Selenę – usłyszałam głos jednego z nich, który był
najbliżej mnie. Prawdopodobnie rozmawiał przez telefon, bo zapadła cisza, a
potem tylko jeszcze coś mruknął i kończył rozmowę.
- Jaka Selena? – zdziwiłam się. – Nie jestem żadną Se… -
zapiszczałam, gdy gwałtownie skręcił w bok, ze mną przerzuconą przez ramię.
Otworzyli drzwi do pustego pomieszczenia i wreszcie postawili mnie na ziemi.
Zapalili światło, a przed sobą ujrzałam… Piątkę chłopaków w moim wieku, których
skądś już kojarzyłam.
Szczerzyli się w uśmiechu i rozpostarli szeroko ramiona,
jakby mieli zamiar wykrzyknąć: „Niespodzianka”, jednak gdy ujrzeli mnie, mina
im zrzedła. Zapanowała cisza, którą przerwał dopiero niebieskooki blondyn.
- Mówiłem, że to nie Selena – burknął. – Ona jest o wiele
ładniejsza – wskazał głową na mnie. Zarumieniłam się, gdyż jeszcze nikt nie
powiedział mi takiego komplementu. Reszta nadal się nie odzywała, wyraźnie
zawstydzona całym tym zajściem. Ciszę przerwał chłopak o kręconych, brązowych
włosach i zielonych oczach.
- To ja zadzwonię do Paula i wszystko odwołam – mruknął i
wyszedł z pokoju, wyciągając komórkę z kieszeni. Kiedy zatrzasnął za sobą
drzwi, ponownie zapadła krępująca cisza.
- Chyba należą mi się słowa wyjaśnienia? – spytałam,
podpierając się pod boki i marszcząc brwi.
- Myśleliśmy, że jesteś Seleną Gomez – dziewczyną Justina
Biebera. Postanowiliśmy zrobić mu kawał i porwać ją dla żartu, a potem
zadzwonić do niego, że zaginęła.
- Faktycznie, bardzo śmieszny żart – zironizowałam.
- Ale naprawdę nie rozumiem – rzekł brunet w koszulce w
czerwono – białe paski. – Przecież miała tu być i siedzieć w poczekali,
czekając na swojego chłopaka.
- Może została porwana – rzekłam poważnym tonem, po czym
wszyscy jednocześnie wybuchliśmy śmiechem, co rozluźniło nieco atmosferę.
- Jestem Louis – wskazał na siebie chłopak – To Niall –
wskazał na blondyna – to Zayn – pokazał na chłopaka z ciemniejszą karnacją o
czarnych włosach i czekoladowych oczach, który jak dotąd się nie odezwał – To
Liam – wskazał na kolejnego bruneta – A ten co wyszedł, to Harry.
- Jednym słowem: nazywamy się One Direction! – wykrzyknął.
Uderzyłam się otwartą ręką w czoło.
- Wiedziałam, że skądś was znam – uśmiechnęłam się. – Teraz
już wiem skąd.
Harry wrócił do pokoju.
- Jeszcze raz przepraszamy za tą akcję – rzekł, patrząc na
mnie przepraszającym wzrokiem. – Naprawdę sądziliśmy…
Podniosłam rękę, aby go uciszyć.
- Już sobie wszystko wyjaśniliśmy – zaśmiałam się. – Emily !
– krzyknęłam nagle, wybiegając z pokoju.
- Co? – spojrzeli po sobie, ale pobiegli za mną.
- Moja koleżanka – wyjaśniałam w biegu. – Miałam na nią
czekać w poczekali, i pewnie już wyszła, a teraz mnie szuka.
- Daj nam swój numer telefonu, to jeszcze się gdzieś
spotkamy. Ale już nie w biegu.
- Wyciągnijcie telefon i zapisujcie – podałam swój numer, co
skrzętnie zapisał sobie Harry. – Do zobaczenia! – krzyknęłam, mijając kolejny
zakręt. Przystanęli.
- Pa! – krzyknęli i zaczęli się cofać.
-I powodzenia z prawdziwą Seleną – wyakcentowałam słowo:
prawdziwą. Przesłałam im przelotny uśmiech i zniknęłam za rogiem.
Następnego dnia odebrałam telefon od Harry’ego.
- Hej. Możemy się spotkać?
Zastanowiłam się chwilę i spojrzałam na zegarek.
- W porządku, ale tylko na dwie godziny.
Umówiliśmy się, iż podjadą pod mój dom za piętnaście minut i
pójdziemy coś zjeść. Po trzydziestu minutach, siedzieliśmy już w przytulnej
knajpce, zajadając się tutejszymi przysmakami z karty menu. Rozmawialiśmy się,
śmialiśmy, żartowaliśmy. Musiałam stwierdzić, iż cala piątka była wspaniała,
jednak to z Niallem najlepiej się dogadywałam. Oboje mieliśmy podobne
zainteresowania, a tematów do rozmów nam nie brakowało. Po zjedzeniu późnej
kolacji, udaliśmy się wszyscy do parku na spacer. Spacerowaliśmy alejami parki,
karmiliśmy kaczki i gołębie. Musiałam jednak wracać do domu. Chłopcy odwieźli
mnie pod same drzwi, a ja pożegnałam się z nimi, przytulając każdego po kolei.
Kiedy przytulałam Nialla, blondyn szepnął mi na ucho:
- Może kiedyś spotkamy się tylko we dwoje.
- Może – odparłam, uśmiechając się nieśmiało i wchodząc do
mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Zmęczona, oparłam się o nie plecami i
głośno westchnęłam. „Może”. Jak bardzo chciałabym spotkać się z Niallem tylko
we dwoje, jednak był pewien problem. A ten problem miał na imię Chris.
Z Chrisem spotykałam się już od roku, jednak nasz związek
mnie męczył. Chris był chorobliwie zazdrosny, a co za tym idzie, bardzo mnie
pilnował. Miałam tego dość i próbowałam z nim zerwać, jednak wtedy on za każdym
razem błagał mnie, abym została i obiecywał poprawę. Jak widać, nie poprawił
się, choć wiem, że robi to wszystko tylko dlatego, bo mu na mnie zależy.
Dlatego nie powiedziałam, i nie zamierzałam, mu mówić o chłopakach, tak jak nie
zamierzałam chłopakom mówić o Chrisie. Wolałam, aby to pozostało tajemnicą.
~by Julia
Fajne :) czekam na ten z Zan'em <3
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :D
OdpowiedzUsuńNatusss24
bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńczekam na następną część :)
Świetny. Czekam na część 2. :>
OdpowiedzUsuń[trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com]
Bardzo ciekawa jestem coi sie zdarzy daalej <3 :> Loveeee xxXxXxxXxxXX
OdpowiedzUsuńjeszcze tego nie było :OO bardzo ciekawee. czekam na następną część : )
OdpowiedzUsuńfajne się zaczyna ;D
OdpowiedzUsuńczekam.. ;)
Kina ;p
będę czekała na następne części z niecierpliwością ;*
OdpowiedzUsuńboskie <3
w 2 dni przeczytałam wszystkie notki od początku, aż do tego wpisu i jestem zachwycona :D jeżeli możesz, masz czas i chcesz, to mogłąbyś wejśc na mówj profil i dać jakieś dobre rady na początek?:> założyłam bloga o 1D 20 minut temu i mam już kilka wpisó (zaczynam historię) :D co zrobić, aby mieć czytelników? dziękuję z góry i podrawiam <3
OdpowiedzUsuńciekaw, bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuń