piątek, 31 sierpnia 2012

# 133. Zayn . część 2.




Kiedy ostatnio patrzyłem na kogoś tak słodkiego pogrążonego we śnie? Kiedyś, kiedy jeszcze byłem z Perrie przyglądałem się jej przez okno. Tak, zakradłem się do niej. Dzieliła nas wtedy tylko tafla szyby oszroniona moim oddechem, ale mimo to widziałem, że jest piękna. Pod makijażem skrywa się naprawdę urocza dziewczyna, jednak nie potrafi uwierzyć w swoje piękno. „Kobiety” pomyślałem.
A teraz… [T.I.] przewyższała wszystkie dziewczyny, jakie znałem. Włosy rozrzucone na poduszce wokół jej szczupłej, lekko zarumienionej twarzy tworzyły aureolę, spokojny wyraz twarzy raz po raz rozjaśniał uśmiech (podejrzewam, że śniło jej się coś, co powodowało owe grymasy), a malinowe wargi były lekko rozchylone. Leżałem koło niej podparty na łokciu i sprawdzałem, jak długo wytrzymam, zanim jej dotknę.
Nie wytrzymałem nawet minuty. Prawdę mówiąc nie zdziwiła mnie moja słabość. W opuszkach palców poczułem nieznośny ból, który ukoić mogłem tylko dotykiem [T.I.]. Gładziłem jej ramiona, muskałem policzki. Kiedy przesunąłem palcem po jej dolnej wardze, westchnęła cichutko i delikatnie się przeciągnęła, po czym otwarła błękitne oczy.
- Wybacz – zamruczałem jej do ucha. – Nie chciałem cię obudzić.
- Nic nie szkodzi – zapewniła. – Możesz mnie budzić choćby codziennie.
Pochyliłem się i delikatnie pocałowałem ją w usta, a buziak, jak zwykle, przerodził się w dużo namiętniejszy. Pieszczotę przerwało nam pukanie. Cmoknąłem [T.I.] jeszcze raz i, wciągając po drodze spodnie, poszedłem otworzyć. W progu stała pokojówka.
- Sprzątanie – oznajmiła nieco skrępowana.
- Dziesięć minut? – spytałem z nadzieją.
Wzruszyła ramionami i odeszła do pokoju naprzeciwko oznaczonego plakietką z numerem 387.
- Kto to był?
[T.I.] stała za mną obwiązując się puszystym szlafrokiem w morskim kolorze i patrzyła na mnie łagodnym, sarnim spojrzeniem.
- Pokojówka – rzekłem i mimo wszystko się uśmiechnąłem. Co poradzę? Tak na mnie działała ta mała istotka, psotny chochlik. – Masz 10 minut.
- 10 minut? Na co?
- Ubierasz się, wychodzimy. Właściwie… Porywam cię.
Otworzyła szerzej oczy.
- Można wiedzieć gdzie? – spytała, podparłszy się pod boki.
Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Nie.
~*~
Mój wzrok go rozbawił.
- No dalej, [T.I.], nie bądź tchórzem!
- Oszalałeś?
- Na twoim punkcie – owszem. – Wyszczerzył się.
- Dlaczego to nie może być park, zoo albo choćby kino? Dlaczego schronisko?
- Bo wiem, że kochasz zwierzaki. I chcę ci jakiegoś sprawić.
- Nie. – Pokręciłam głową. – Nie, Zayn, nie wejdę tam.
- Dlaczego? – wyglądał na rozczarowanego.
- Widok tych wszystkich smutnych szczeniaczków, kociaków… Nie, proszę, nie zmuszaj mnie.
Zayn zastanawiał się chwilę.
- Zostań tutaj. Zaraz wracam. – Chłopak zniknął za oszklonymi drzwiami.
- Ale Zayn!
Moje krzyki nie sprowadziły go z powrotem. Dlaczego nie chciałam wejść do środka? Było mi szkoda porzuconych szczeniaczków, kociąt i innych zwierzaków, ot co. Smutne, wygłodniałe, zmizerniałe słodziaki czekające na nowego pana… Najchętniej przygarnęłabym je wszystkie.
Zayn wrócił chwilę potem. Lewą rękę miał wygiętą pod dziwnym kątem i ukrył ją za plecami.
- Zayn… - zaczęłam, ale mnie zlekceważył.
- Siadaj. – Wskazał na niski murek tuż za mną. Z lekka niepewna przysiadłam na nim i wykonałam kolejną jego prośbę, czyli zamknięcie oczu.
- Tylko nie podglądaj – zastrzegł i położył mi na podołku jakieś ciepłe stworzenie.
Zwierzak polizał delikatnie moją dłoń ciepłym, malutkim języczkiem, na co się zaśmiałam.
- Łaskocze – wyjaśniłam rozbawiona i pogłaskałam mięciutką sierść.
- Opiekunka powiedziała, że praktycznie cały czas je. Dużo śpi, lubi się bawić, zawsze jest wesoły. Nie wiem, jak tobie, ale mnie on strasznie przypomina Nialla. Otwórz oczy.
Mój wzrok padł na małego, niewiele większego od rozłożonej dłoni pieska o malutkim pyszczku. Jego sierść, wijące się blond pukielki, nadawały pieskowi wygląd miniaturowego miśka.
- Och… O mój Boże… Jaki słodki…
- Fluffy. Tak go nazwano – powiedział Zayn głaszcząc słodziaka, a ten w geście uciechy polizał mu palce.
Uśmiechnęłam się z rozczuleniem.
- Dziękuję – szepnęłam i pocałowałam Malika.
Chodziliśmy po parku trzymając się za ręce i śmiejąc się z żywego pluszaka, który biegał pomiędzy kwiatami i niekiedy znikał nam z oczu.
- Zayn? – spytałam z lekką obawą, a kiedy skinął głową dając mi znak, żebym kontynuowała, dodałam: - Czy.. Czy kontaktowali się z tobą rodzice?
Spiął się, lecz odpowiedział tym samym tonem:
- Taaak… Dzwonili raz czy dwa…
- Ile razy konkretnie?
- Dwadzieścia jeden..
Przystanęłam i zadarłam twarz w górę, by móc spojrzeć Malikowi prosto w oczy. Nie zwróciłam uwagi na Fuluffy’ego, który wynurzył się z grządki z kwiatami i zaczął hasać wokół nas, raz po raz kichając, podejrzewam że od pyłku.
- Tak nie może być.  Te sześć dni…Dzięki tobie uświadomiłam sobie, jak chciałabym, żeby wyglądało moje życie. Z tobą. Ale… Nie chcę krzywdzić ani twoich ani moich rodziców. Na pewno zamartwiają się o nas. Zachowaliśmy się egoistycznie nie zostawiając żadnej kartki czy informacji, że nic nam nie jest i nie będzie.
- Chcesz… Chcesz wrócić. – Bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Zayn, wiesz, że kocham cię nad życie, wiesz, że chcę spędzić z tobą resztę mojego życia, ale… Nie sądzisz, że to za wcześnie?
- Nie – odparł hardo.
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam jego policzek.
- Mam 17 lat – przypomniałam mu łagodnie.
- Mówisz jak mój ojciec. – Wzniósł oczy ku niebu.
- A nie przyszło ci do głowy, że może ma rację?
Chłopak otworzył usta, żeby odpowiedzieć, ale przerwał mu burkliwy, nieco oschły ton głosu:
- [T.I] [T.N.]? Zayn Malik?
Odwróciłam się i dostrzegłam przed sobą dwójkę policjantów. Przytaknęłam cicho, niepewna.
- Zabieramy państwa na komendę.
Otworzyłam szeroko oczy.
- Co przepraszam?! Można wiedzieć dlaczego? – zapytał Zayn.
- Pańscy rodzice zgłosili zaginięcie. – Mówiąc to, stróż prawa spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.
- Toż to niedorzeczne! Nikt nie zaginął! – obruszyłam się.
- To już wyjaśnimy na miejscu – oznajmił drugi i chwycił mnie za nadgarstki.
- Chwila! – Wyrwałam się i złapałam przestraszonego Fluffy’ego, który okazał się dzielniejszy niż myślałam i zaczął warczeć, kiedy policjanci próbowali dotknąć mnie lub mojego chłopaka. Mężczyźni jednak nie przejęli się sierściuchem, czego skutkiem było to, że po dziesięciu minutach znajdowaliśmy się już na komendzie.
Niestety, spotkała nas tam niemiła niespodzianka: nasi rodzice wyczekiwali najwyraźniej naszego pojawienia, wcześniej powiadomieni o naszym znalezieniu przez służby. Rzuciłam mojej mamie pełne żałości i wyrzutu spojrzenie i, razem z Zaynem i Fluffy’m na rękach, zostaliśmy wprowadzeni do gabinetu komendanta.
~*~
- Więc? Jeszcze raz, kto zawinił?
- Mówiłem już, że to ja – powiedziałem śmiało, prostując się na krześle.- Namówiłem [T.I.], żebyśmy uciekli…
- Przestań kłamać. – Wspomniana pokręciła głową. – To moja wina. Moi rodzice… Chciałam mieć psa. Od zawsze. Adoptowałam więc z Zaynem tego oto Fluffy’ego…
- Nie, to  nie było tak – wtrąciłem. Nie pozwolę, żeby [T.I.] wzięła na siebie całą winę. – Zmusiłem [T.I.] do ucieczki. Moi rodzice nie tolerują naszego…
- Przestań! Przestań! – krzyknęła dziewczyna.
Wpatrywałem się w nią przez dłuższy moment. Ta rozmowa nie wniesie nic nowego, tym bardziej, że trwała już od dobrych trzydziestu minut i polegała na wzajemnych wtrąceniach swoich sugestii i zmianie zdarzeń. W tym samym czasie, kiedy ja i [T.I] mierzyliśmy się gniewnymi spojrzeniami, młodsza aspirant podeszła do mężczyzny, który nas przesłuchiwał i wyszeptała mu coś z uśmiechem na ucho. Usłyszałem szept dość wyraźnie:
- Czy to nie oczywiste? Niech pan spojrzy: młodzi są, próbują wziąć na siebie winę, żeby tylko nie ucierpiała druga osoba. Na pewno są zakochani.
Drgnęła mi dolna warga, jednak nie dałem po sobie poznać, że usłyszałem potajemną informację.
- Jeśli zadam wam pytanie, odpowiecie szczerze? – Policjantka zwróciła się w naszą stronę z miłym uśmiechem na ustach.
Niepewni, pokiwaliśmy głową.
- Jesteście parą, tak?
[T.I] zaczerpnęła głośno powietrza, ja natomiast zachowałem zimną krew.
- Tak.
- Dlatego uciekliście?
- Nasi rodzice nie tolerują naszego związku – wyjaśniłem odważnie żałując, ze nie może mnie teraz usłyszeć mój ojciec. – Uciekliśmy, bo chcemy być razem, ale oni tego nie rozumieją.
Policjant zmrużył oczy.
- Zjeżdżajcie – westchnął tylko i wyszeptał coś na ucho pomocnicy, która wyszła za nami i wygłosiła kazanie naszym rodzicom, którzy słuchali jej z niemym otępieniem malującym się na ich twarzach. Nie zwracaliśmy jednak na nich zbytecznej uwagi, gdyż bardziej zajęci byliśmy zlikwidowaniem przestrzeni pomiędzy nami, kiedy złączyliśmy się w długim uścisku. Fluffy, który cały czas był na rękach u [T.I] nie był z tego zadowolony, jednak w ostateczności zaszczekał wesoło i polizał swoją panią po nosie. Uśmiechnąłem się. Moje dwa skarby.
~*~
- Postanowiliśmy – tata nie wydawał się zadowolony zastosowaniem formy mnogiej w wypowiedzi mamy – że zaprosimy rodziców Zayna oraz jego samego na kolację. Skoro nie masz zamiaru… się podporządkować…
- Nie mam zamiaru – wtrąciłam potakująco.
- …to musimy jakoś załagodzić spór, a im wcześniej się wszyscy poznamy, tym lepiej – dokończyła mama lekko się uśmiechając, co nie spodobało się wiecznie naburmuszonemu ojcu.
- Tato, czy ty nie możesz… - zaczęłam.
- Poznam jego rodziców, jego samego, zastanowię się. Na razie, o czym dobrze wiesz, mam do ciebie żal.
Przyjrzałam mu się uważniej. W jego oczach dostrzegłam śladowe ilości urażonej ojcowskiej dumy.
- Tatooo… - Wspięłam się na palce i mocno go przytuliłam oraz dałam mu soczystego buziaka w policzek. – Nie będę zawsze twoją córeczką. Kiedyś nadejdzie czas, kiedy będę musiała ‘wyfrunąć z gniazda’, zacząć pracować, założyć rodzinę, dbać o dom, żyć na własne konto. Wiesz, że ten dzień zbliża się nieubłaganie. Nie jestem już pięcioletnią księżniczką, która biegała po domu w różowej sukience, tłukąc przy okazji wszystkie wazony mamy i kierując na nie swoją różdżkę, by znów się scaliły. – Uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłam łzy w oczach mamy. – Nie będę wiecznie was błagała o duże lizaki, których później nie byłam w stanie zjeść, ogromne kręcone lody o smaku gumy balonowej, o różowe waty cukrowe, o koniki, lalki, domki dla Barbie… Ja dorastam i musicie się z tym pogodzić. Może niedługo przyjdzie wam się użerać z młodszą wersją mnie, która będzie was nazywała babcią i dziadkiem? Nie chcecie tego? Nie chcecie małego berbecia, który będzie raczkował po pokoju, tłukł wasze wazony, denerwował was, przyjeżdżał do was na wakacje, ale mimo tego będziecie go kochać do szaleństwa?
Nikt nie odpowiedział. Milczenie najlepiej oddawało odpowiedź. Odsunęłam się od taty i, po drodze dając mamie całusa w policzek, pobiegłam na górę, by zadzwonić do Zayna z telefonu, który, dzięki Bogu, oddali mi rodzice.
- To wspaniale! – wykrzyknął uradowany, kiedy z podekscytowaniem zrelacjonowałam mu przebieg mojej rozmowy z rodzicami. – Dziś o 19 stój pod drzwiami, skarbie!
Zaśmiałam się i pogłaskałam Flurry’ego za uszami, po czym się  rozłączyłam.
- Słyszałeś? Przyjdzie twój pan!
~*~
- Chodź…
Chwyciłem [T.I] za rękę i po cichu wymknęliśmy się na tyły domu, gdzie znajdował się taras. Zamknąłem za nami cicho drzwi, lecz zostawiłem małą szparkę, przez którą, może niekulturalnie, mogliśmy podsłuchiwać rozmowę rodziców.
Usiadłem pod ścianą i oparłem się o nią plecami, ciągnąc [T.I] za sobą, tak że usiadła mi na kolanach i objęła mnie za szyję. Całowaliśmy się chwilę, dwie, zatracając się w delikatnej pieszczocie, chłonąc kojącą ciszę wokół nas, która tylko wzmacniała ekspresję i pasję pojawiającą się pomiędzy nami, nie zwracając uwagi na odległe pohukiwania sów, lekki jesienny wietrzyk czy też dobiegająco z salonu przytłumione śmiechy czy żarty. Tak, wbrew pozorom nasi rodzice polubili się. Nie wiem, ile w tym względzie zdziałała [T.I], a ile wykwintne dania i przystawki jej mamy, ale udało się.
Dziewczyna wplotła palce w moje włosy i przylgnęła do mnie mocniej, na co nie pozostałem dłużny. Nie widzieliśmy się sześć dni, tak więc oboje tęskniliśmy za swoją bliskością. [T.I] przesunęła językiem po moje dolnej wardze, na co się uśmiechnąłem.
- Może starczy? – rzuciłem kpiarsko, opierając się czołem o jej czoło i wpatrując się w jej magnetyzujące tęczówki.
- Nie. – Ponownie wpiła się w moje wargi, a ja, ja!, Bad Boy, ten, który nie daje sobą rządzić, uległem jej.
- Muszę przyznać, że z [T.I] bardzo urokliwa dziewczyna. Wygląda uroczo w tej sukience. Piękno odziedziczyła oczywiście po mamie – dobiegł nas z salonu wesoły głos mojego ojca. Znieruchomiałem.
- Co? – zamruczała [T.I], oplatając moją szyję swoimi długimi, ucałowanymi słońcem ramionami.
- Słyszałaś? Słyszałaś? – wytrzeszczyłem oczy. – Mój tata powiedział o tobie dobre słowo. Powiedz mi, że to nagrałaś.
- Niestety nie – zaśmiała się.
- Miałbym... – zacząłem, jednak mi przerwano.
- Zayn też jest uroczym chłopcem. Nie mówiąc już o jego powalającej urodzie – odezwała się mama [T.I], po czym zaśmiała się, a jej chichotowi zawtórowano wokół stołu.
Teraz to oczy [T.I] wyglądały jak dwa ogromne spodki w kolorze lapis-lazuri.
- Ja śnię. Nie budź mnie – wyszeptała i wtuliła się w mój sweter.
- Ależ śpij sobie skarbie, śpij. Zaśpiewam ci…
I could live without money,
I could live without the fame and
if every day was sunny I could live
without the rain and if I ever went
up to heaven I would fall right back
down that life wouldn't be living,
cause your the one I couldn't live without…
~*~
- Chyba rzeczywiście się myliliśmy…
Zaczerpnęłam cicho powietrza i wtuliłam twarz w cieplutki, nieco szorstki sweter Zayna. Szept tuż nad naszymi głowami nie cichł.
- Ależ oni są słodcy… - Głos mamy Zayna spowodował, że raptownie się spięłam, jednak nadal próbowałam miarowo oddychać i nie sprowokować się do otwarcia oczu. – Nigdy nie widziałam Zayna tak… rozczulonego. Kiedy byliśmy sami potrafił rozmawiać tylko o [T.I]. Byliśmy tacy głupi, nie pozwalają im się spotykać…
- My też ponosimy za to winę, moja droga. – Mama przykryła mnie i Zayna kocem. – Romeo i Julia. Nareszcie razem.
- Nie było Parysa – zauważył mój tato. Zaczęłam się zastanawiać, ileż ludzi musi się nam teraz przyglądać i o mało nie spłonęłam rumieńcem.
- Nie w każdej bajce jest zła postać, kochanie. Ważniejsza jest prawdziwa miłość.
Z delikatnym uśmiechem na ustach zasnęłam ponownie myśląc, że oto otwarły mi się wrota do życia wśród baśni i czaru, do siły miłości. Do egzystencji tuż obok wspaniałego chłopaka. Obok Zayna.
Gdy się kogoś kocha, można znaleźć się
W dowolnym miejscu na Ziemi i wciąż
Będzie się niewiarygodnie szczęśliwym.
Jeśli się kogoś nie darzy tym uczuciem,
Nie zmieni tego nawet najwspanialsze łoże
W najbardziej luksusowym hotel.
Ktoś kiedyś spytał, co to jest miłość.
To najcudowniejsze uczucie na świecie.
I, wbrew pozorom, nie można go opisać.
Tego się nie pisze. To się czuje.
Całym sobą, duszą i ciałem, umysłem i sercem.

--------------------------------------------------------------------

Nooo! :D Oto jest część druga, kochani! Mam nadzieję, że nie zawiodłam Waszych oczekiwań, starałam się. Początkowo planowałam, by był to imagin smutny, ale nie potrafiłam rozdzielić Zayna ze `mną`. XD chyba tak lepiej, prawda? : ) liczę na Wasze równie dluuugie opinie. ; *
Mam też do was pewną sprawę… znowu. Wiem, że pewnie tylko 1/972 osób to czyta, ale chciałabym Was o czymś poinformować. Pamiętacie zapewne, że pod imaginem Natalii pojawił się komentarz, że to nie jej praca. To samo było z imaginem Julii. Teraz to na mnie spadł ten `zaszczyt`, ale w nieco innym kontekście, otóż to ja dostałam informację od osoby, która wolałaby zostać anonimowa, że na pewnym blogu pojawiła się historii uderzająco podobna do mojej. Rzeczywiście. Nie mam zamiaru wszczynać z tego afery czy kłótni, po prostu nie pochwalam czegoś takiego jak plagiat. Nie była to praca słowo w słowo, lecz fabuła i wypowiedzi, może i odrobinę skrócone, były kopią. Autorka usunęła ową pracę i, jeśli takie coś się pojawi, zmierzę się z krytyką, bo, co wynikało z informacji na jej blogu, winą obarczyła mnie.
Więc apeluję: JEŚLI KOPIUJECIE IMAGINY Z TEJ STRONY NAPISZCIE, SKĄD ZOSTAŁY ZACZERPNIĘTE I KTO JEST PRAWDZIWYM AUTOREM HISTORII! DOTYCZY TO TEŻ POMYSŁÓW.
Naprawdę, dotknęło mnie to nie mniej jak komentarze wymienione wcześniej. Staramy się dla Was. Chcemy umilić Wam czas, pisząc imaginy z waszymi idolami. A jaką otrzymujemy zapłatę? Odpowiedzcie sobie same.
Teraz będę wypowiadać się jedynie w swoim imieniu, nie chcę pisać za Julię i Natalię i nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, jakbym błagała o litość czy żałość, bo tego nie mam na celu. Piszę z mojego punktu widzenia. . Zakładając tego bloga liczyłam się z hejtami i złymi opiniami, ale plagiat? Naprawdę, poświęciłam tutaj dużo wolnego czasu, piszę  bo to lubię, nie przestanę tego robić, chciałam z wami podzielić się swoją twórczością, ale jeśli ma się to odbywać z takimi nieprzyjemnościami, które muszę wyjaśniać… Będę z Wami szczera: rozważałam odejście, `złożenie wymówienia` z współautorstwa bloga. Jednak liczba wejść, komentarzy i to, jak nas wspieracie, życzycie sukcesów mi to uniemożliwiło. Nie usunę tego bloga, mimo że byłam bliska podjęcia takiej decyzji. Wiem, że wypadam teraz żałośnie, bo się skarżę, ale piszę to od serca, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i przeze mnie nie zniechęcicie się do tego bloga, bo za nic w świecie tego bym nie chciała. ! Zrozumcie mnie troszeczkę. Tylko o to proszę. O zrozumienie tego, co czuję, kiedy przychodzi mi czytać takie komentarze.
Mam nadzieję, że już więcej tego typu nieprzyjemności nie doświadczymy. ; )
O ranyyy, wyszedł dramat! 0,0 :D ale proszę, nie znienawidźcie mnie za to.
 Przepraszam za wszystkie wylane żale, ale chciałam postawić sprawę jasno. ; )
Zostawcie po sobie opinię! ; *



~by Klara

45 komentarzy:

  1. SPECJALNIE PISZĘ Z TELEFONU, NARAŻAJĄC SIĘ NA KOSZTY! XD
    Świetny imagin. Co chwila odświeżałam stronę i nagle - jest!
    Huehue, pierwsza <3
    Bardzo mi się podoba, piękny :3
    No i z Zaynem :D
    Pozdrawiam.
    Ps.: ja przeczytałam tą notkę pod imaginem i się zgadzam!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuu, jakie to urocze. Co chwilę mówiłam na głos : O JEJUUUU i inne podobne... ;)
    Rozczulił mnie ten imagin jak nikt inny. Siedziałam i czytałam z bananem na mordzie (:
    No co tu więcej pisać, czekam na następny imagin, bo już się nie mogę doczekać.
    I przy okazji zapraszam na bloga : friends-will-be-frends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ranyyy jakie to świetne! Wspaniałe! Czytałam to z uśmiechem na twarzy. Do tej pory nie schodzi mi z gęby! Nie mogę się doczekać 2 części Niall'a. Plissssska, napisz to jak najszybciej! Ciesze się, że nie usuwacie tego bloga. Świetnie! Dla mnie to suuper wiadomość. Uwielbiam was! Pozdrawam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Imagin swietny ale ja chcialam napisac cos odnosnie kopiowania. Przyznam sie bez bicia ze do jednego rozdzialu w moim opowiadaniu wykorzystalam wasz pomysl ale nie caly imagin. Wykorzystalam pomysl z przysiega malzenska (nie wiem czy pamietacie czy nie) i nie napisalam ze to wasz pomysl za naprawde bardzo przepraszam. Po prostu utkwilo mi to w glowie i przy pisaniu calkowicie zapominialam ze to z waszego bloga. Przypomnialo mi sie dopiero po kilku dniach jak przyoadkowo natknelam sie na ten wpis szukajac jakiegos ktorego jeszcze nie czytalam. Mam nadziejr ze mi to wybaczycie. Przepraszam jeszcze raz ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ze sa bledy ale telefony dotykowe nke sa najlepsze do pisania dosc dlugich wypowiedzi -,-

      Usuń
    2. wiesz, to że skorzystałaś z (akurat to był mój :D) pomysłu i tylko tego z przysięgą małżeńską, nic nie znaczy. powiem szczerze, że mam na myśli plagiat typu "ktoś przeczytał imagin, a że jest założona blokada przeciwko kopiowaniu, przepiszę go lub napiszę praktycznie taki sam, bo po co dać znać autorce, że spodobał mi się jej imagin". dzięki, że uprzedziłaś. chociaż ty jedna. : )

      Usuń
  5. Genialne, jak zawsze! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo dobrze, że nie był smutny bo nie zniosła bym chyba ich rozstania! :D Jest wręcz genialny. *.*
    I bardzo się cieszę, że nie usuwasz tego bloga! Codziennie tu wchodzę i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. :) A z problemami sobie poradzisz, zawsze możesz liczyć na nas . :)

    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękny :) Naprawdę masz talent. Uwielbiam twoje imaginy a szczególnie z Zaynem :) Poważnie to mój ulubiony imagin :) Oby więcej takich :)x

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na mojego bloga imaginy1d-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. a i ich się nie da skopiować co najwyzej przepisać

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeden z lepszych :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Cię po prostu !!
    Wspaniały imagin ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, kocham Was za te imaginy *.* Ten był cudowny <3 Idealny. Kochany. Te cytaty i w ogóle, coś magicznego .x

    OdpowiedzUsuń
  13. boskie;)
    kocham to :D





    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny <3 niesamowity <3 boski <3
    co do notki pod imaginem . zgadzam się z Tobą w stu procentach. nawet wiem , na jakiej stronie to było . czytałam tego imagina i próbowałam sobie przypomnieć, skąd go kojarzę . i wtedy weszłam na tą stronkę . potem ta dziewczyna go usunęła i napisała coś w stylu " usuwam, skoro niektórzy nie chcą uwierzyć, że go nie skopiowałam " to niesprawiedliwe . widać, ile serca wkładacie w pisanie, a inne osoby wykorzystują to. rozumiem, że podoba im się praca , ale bez przesady . jak już dodają na swojego bloga , to niech wkleją link do stronki , z której go wzięły. wiem też, że Was to rani . świetnie piszecie, a inni rozprzestrzeniają to w sieci pod swoim imieniem . współczuję i mam nadzieję, że nic takiego więcej się nie powtórzy .
    pozdrawiam . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja nie wiem co napisać, bo to było po prostu zaje*iste
    larK. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super!! Najbardziej lubię kilku częściowe imaginy, bo można się w nich zatracić. I tak się czeka, i czeka na następną część, aż się doczeka, i mozna przeczytać. A ty tu mi wyskakujesz z takim... Takim świetnym imaginem! Sama chciałabym tak pisać! Podziwiam Was, że macie czas żeby wstawiać TAK DŁUGIE opowiadnia! I do tego składające się z kilku części. I że zawsze te imaginy są... są świetne! I macie zawsze wenę (nie wiem jak to u was jest z weną, ale jej to wam chyba nie brakuje!). Rozwinięta wypowiedź, ale to chyba lepsze, od zwykłego słowa "EXTRA!", nieprawdaż? -Ola-

    OdpowiedzUsuń
  17. mega,super to mało do stwierdzenia ... po prostu brak mi słów ... : ))
    w pewnych momentach łezki mi poleciały ale ja już tak mam ;D . KOCHAM CIĘ za tego imagina ; **

    D.

    OdpowiedzUsuń
  18. O_O nie wiem jak ludzie powyżej, ale ja ciebie kocham <3 Piszesz cudownie1! powinnaś wydać jakąś książkę czy coś, bo się zmarnujesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciesze sie, ze zdecydowalas jednak na napisanie ze szczęśliwym zakończeniem. Usmiech na mojej twarzy nie schodził przez całego imagina super Pomysl i wsapniale napisane. Co do plagiatu strasznie często teraz sie to dzieje wszędzie i jest to staszne, ale świadczy to o tym jak jestescie dobre. Gdyby wasze imaginy były słabe nikt by ich nie kopiowal. Tak uwazam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. http://deleanorpeader-team.blogspot.com/ zapraszam na tłumaczenia :) Official Annual :D

    OdpowiedzUsuń
  21. czekałam na tę część ;)piękny imagin, dobrze że ze szczęśliwym zakończeniem;*
    Kinga:)

    OdpowiedzUsuń
  22. BOSKIE <3
    http://one-direction-imaginy-od-directioner.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Notka pod imaginem szczera, ale prawdziwa i dlatego się zgadzam :)
    Imagim jest piękny, taki realny :> i proszę nie zostawiaj tego bloga, nie usuwaj etc, bo jest znakomity. Sama prowadzę bloga, ale nie mam czytelników i baaaardzo małą l. wyświtleń i sama myślałam o usunięciu, ale trzeba być 'twardym' i dociągnąc to do końca choćby dla 10 osób, które to czytają :) Trzymaj się i czekam na kolejne wpisy :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny! Dawno tak pięknego i romantycznego imaginu nie czytałam! Masz wielki talent, nie zmarnuj go xx

    OdpowiedzUsuń
  25. to nie fair jeśli ktoś sobie skopiuje kogoś prace(w tym wypadku twoją)nie licząc się z tym, że ta osoba się napracowała i to co napisała jest jej autorstwa :/
    mogła spytać o pozwolenie ;)))
    no cóż stało się i tyle ;(
    dobrze, ze nie zrezygnujesz z pisania, bo chyba bym nie wytrzymała ;pp
    ohhh ten imagin z Zayanem ♥
    jest wspaniały ;)
    podoba mi się pomysł z ucieczką, i nie akceptacją rodziców
    a ten szczeniak podobny do Nialla xD ;d
    kocham waszego bloga <3
    pozdrawiam hid.bloog.pl


    OdpowiedzUsuń
  26. Alle ty bosko piszesz!!!! W przyszłości musisz koniecznie napisać jakąś księżkę a nawet kilka!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Imagin bardzo fajny! :)
    A co do notki pod zdjęciem to zgadzam się w stu procentach! Okej, ktoś może wziąć pomysł z waszego bloga, ale może także napisać, że wziął to z tego i tego imagine'a i podać do niego link. Kopiowanie wszystkiego to już jest na prawdę przesada.
    Prowadzę bloga, ale jeszcze nie spotkałam się z czymś takim. U paru osób właśnie były takie przypadki i to nie jest sprawiedliwe, bo Ty się napracujesz, a ktoś to sobie od tak skopiuje... Nie mam już słów do tego więc zakończę mój komentarz.
    Trzymaj się Klara, Natalia i Julka! Nie dajcie się! xoxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  28. kocham wasze imaginy ♥i nie przezyłabym gdyby ktoras z was odeszła..;/
    rozumiem twoje oburzenie ja tez bym sie wkurzyła...no ale co zrobic?i tacy ludzie chodza po ziemi.trzymajcie sie i pozdrawiam..;D a no i strasznie Wam DZIEKUJE za to jak sie nam poswiecacie;DD love ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Kocham cię! Ten imagine jest cudowny! Awwwww :> kiedy kolejny??

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja tam anonimowa być nie muszę :) Napisałam ci w prywatnych, bo nie wiedziałam... hmmm... tamta dziewczyna mogła przecież ci wcześniej coś napisać, że go sobie 'zapożycza' czy coś. Więc nie wiedziałam, czy takie coś przypadkiem nie miało miejsca.
    Uwielbiam wasze prace, są zawsze świetne. Nie wiem, co ja bym codziennie czytała, gdyby nie ten blog! ;> Naprawdę wszystkie trzy macie niesamowity talent i ludzie to wiedzą. Przecież nawet gdyby tamta dziewczyna się Ciebie zapytała czy może go skopiować, to wydaje mi się, że byś jej pozwoliła, gdyby tylko napisała o tym na swoim blogu. Teraz tylko pozostaje czekać jaka część pojawi się u niej :)
    Co do imagina, to... spodziewałam się innego zakończenia. Teraz to już nawet sama nie wiem jakiego, bo genialność Twojego pomysłu przyćmiła wszystko inne. :D
    Pozdrawiam, mam nadzieję, że coś takiego więcej się nie powtórzy :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Ma koniec płacze ze szczęścia i z zajebistoście tego imagina ;DJesteś boska i taka pozostań ;**

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejciu ! :D Ten imagin jest chyba najlepszy jaki do tej pory czytałam xD Naprawdę jest meeeeeega *.* super opisane i się można rozmarzyć *.* Fajnie że szczęśliwe zakończenie bo nie przeżyła bym "mojego rozstania" z Zaynem :P Naprawdę podziwiam cię i uwielbiam za teb imagin *.* cudo, cudo, cudo ! <3
    Notkę co do hejtów przeczytałam i się z tobą zgadzam. Niech ludzie zrozumieją że jak coś ich nie jest to się za swoje nie podaję ! Bo to jest niedojrzałe !
    PS. Te zdjęcia przy imaginach dodają nastroju ! *.* świetnie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham ten imagin <3 jest poprostu boski !

    OdpowiedzUsuń
  34. Kocham ten imagin <3 jest poprostu boski !

    OdpowiedzUsuń
  35. Super Imagin !! , jak wszystkie twoje , Wasze .Jesteś świetna , podziwiam Cię naprawdę.Dobrze , że nie zamykasz blooga bo bym się chyba zapłakała :'( . I chciałabym od razu poprosić o imagina z Harrym i Louisem jak są razem <3 ~`Kamila <3

    OdpowiedzUsuń
  36. wow !!!! zatkało mnie...
    to chyba Twój najlepszy imagin :) uwielbiam Was <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i przykro mi, że ktoś mówi o Was, że Wasze imaginy to plagiat...
      błagam, nie przejmuj się tymi złymi ludźmi i nie kasuj bloga
      odkąd zaczęłam go czytać, robię to codziennie
      piszecie niesamowicie, po prostu fantastycznie
      uwielbiam Was i Waszą twórczość
      jak pewnie zauważyłyście, Wasze dzieła przyprawiają nas o ogromne emocje i to przy każdym imaginie
      mam nadzieję, że tak będzie jeszcze bardzo długo
      jesteście niesamowite <3

      Usuń
  37. świetny imagin. Uwielbiam was dziewczyny :D :D
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam te imaginy . A najbardziej lubię wszystkie z Niall'em i Zayn'em ! Zapraszam do mnie . Przyda mi się opinia od takich speców :D
    http://onedirectionbogiem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń