czwartek, 30 sierpnia 2012

# 131. Harry .

Piosenka: <klik>
------------------------

Across the ocean, across the sea
Starting to forget the way you look at me now
-Ale tato, proszę!- złapałam ojca za rękaw koszuli, błagając niczym małe dziecko.
-[T.I.], nie i koniec. – mężczyzna był nieugięty.
Pobiegłam do drzwi, torując mu drogę. Nie mając lepszego pomysłu, desperacko upadłam przed nim na kolana i złożyłam dłonie jak do modlitwy.
-Zachowuj się! Byle jak, ale się zachowuj- upomniał mnie, przeczesując palcami swoje kruczoczarne włosy.- Nie zmienię zdania i bez gadania! A teraz idź po torbę z książkami i marsz do domu Styles’ów!
Prychnęłam i tupnęłam noga, chcą pokreślić moje zdenerwowanie. Wlekąc się, poczłapałam po schodach na górę, chwyciłam pasek tobołka, po czym wyszłam z mieszkania, ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Wcisnęłam zmarznięte dłonie w kieszenie bluzy, mrucząc pod nosem swoje zdanie na temat tych całych korepetycji. Nie chciałam widzieć się z Haroldem poza szkołą, był dla mnie po prostu nikim, obojętnym ludkiem na ziemi, powietrzem. No może jednak nie do końca…
Over the mountains, across the sky
Need to see your face, I need to look in your eyes
„Zadufany, egoistyczny bubek”- pomyślałam. Zatrzymałam się, czubkami butów wystając na jezdnię. Prawie weszłabym na ulicę, na czerwonym świetle. Pokręciłam z politowaniem głową, wyrzucając sobie lekkomyślność i zamyślenie się na jezdni. „Zabiłabym się. A przez kogo przez Harry’ego!” Puknęłam się z otwartej dłoni w czoło. Szybkim krokiem doszłam pod dobrze znany mi adres. Zapukałam, a po chwili w drzwiach stanęła mama chłopaka.
-Och, witaj kochana! Tak się cieszę, że zaproponowałaś pomóc w nauce Harry’emu- uściskała mnie.
-Ja nie…- zaczęłam, chcąc wyjaśnić zaistniałą sytuację, ale zrezygnowałam, widząc szczęście malujące się na twarzy kobiety.
Through the storm and through the clouds
Bumps in the road and upside down now
Posłusznie weszłam do środka, od razu ściągając buty. Mimo, że dawno tam się nie pojawiałam, nadal czułam się jak u siebie. Rozejrzałam się po korytarzu. Nic się nie zmienił; te same obrazki wiszące na ścianach, przekrzywiony zegar, ledwo trzymający się na małym gwoździu, kwiatki w najdziwniejszych doniczkach, jakie kiedykolwiek zobaczyły moje oczy. Uśmiechnęłam się mimowolnie, lecz zaraz posmutniałam. Nie miałam po co tu przychodzić. Hazza nie był już moim chłopakiem. Nawet nie pytając o zgodę, udałam się do pokoju loczka. Bez pukania wtargnęłam do jego „królestwa”, całkiem zapominając o tym, że Haroldzik czuł się swobodnie w swoim ciele i dość często nie potrzebował żadnego wierzchniego odzienia. Zakryłam oczy dłonią, odwracając się do niego plecami.
-Oj przestań. Widziałaś mnie tak nie raz- zaśmiał się.
I know it's hard to be asleep at night
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
Dopiero, gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zapinanego suwaka i skrzypnięcie sprężyn w łóżku, pozwoliłam sobie usiąść na krześle, wyciągając od razu podręczniki na biurko.
-Co tam u ciebie nowego?- zagadał Styles, opierając się o dużą poduszkę.
-Słuchaj- podniosłam na niego wzrok, posyłając mu złowróżbne spojrzenie- Nie jestem tu z własnej woli, jasne? I wcale nie uśmiecha mi się marnować wolnego czasu na uczenie cię, tego co sam powinieneś wynieść z lekcji. Więc radziłabym ci słuchać tego co do ciebie mówię i zapamiętywać, bo nigdy niczego nie powtarzam dwa razy. I żebyśmy się dobrze zrozumieli. Bo nie będę potem świecić za ciebie oczami, gdy ty będziesz się obijał- zakończyłam głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Through the sorrow and the fights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
Harry’ego na moment zamurowało, gdyż wydawał się zaskoczony moim wybuchem. Wciąż z szeroko otwartymi oczami, nieznacznie pokiwał głową. Przez bite dwie godziny męczyliśmy podstawy biologii i chemii. Gdy przyszedł czas na historię, chłopak jęknął i poprosił:
-Zróbmy chwilę przerwy.
Zgodziłam się, bo sama szczerze miałam już dość. Ile można komuś tłumaczyć takie banalne rzeczy?  Ziewnęłam i przetarłam oczy. Podczas, gdy lokers leżał rozciągnięty na łóżku, ja przygotowywałam zestaw zadań z matematyki na następny dzień. Po jakimś czasie odłożyłam długopis i uśmiechnęłam się triumfalnie.
All along in my room
Waiting for your phone call to come soon
-Proszę, masz to na jutro zrobić- rzekłam z chytrym uśmieszkiem, podając mu dziesięć kartek, na których było co najmniej dwieście przykładów.
-Oszalałaś?- uniósł pytająco brwi.
-Nie ja.- wzruszyłam ramionami- To nie był mój pomysł, bym cię uczyła. Nikt nie powiedział, że będę miłą i spolegliwą korepetytorką.
-Możemy zacząć teraz?- westchnął, drapiąc się za uchem.
Spojrzałam na zegarek. Wprawdzie nie miałam w domu nic do roboty, z nikim nie umawiałam się na wieczór, ale jakoś nie bardzo miałam ochotę spędzać kolejne minuty z Hazzą. Jednak, kiedy napotkałam błagające spojrzenie loczka, od razu zmiękłam. „Będę potem tego żałować. Znów mi złamie serce i odejdzie.”- pomyślałam, siadając obok niego. Nasze ramiona co chwilę „niechcący” się stykały, powodując miliony dreszczy przebiegających sprintem przez moje ciało.
-Słuchasz mnie w ogóle?- spytałam lekko poirytowana. 
-Tak, cały czas- odrzekł.- Czemu mnie nie odwiedzasz?
-Nie zmieniaj tematu.
-Chciałbym, żeby było tak jak kiedyś- wyszeptał mi na ucho.
For you, oh, I would walk a thousand miles
To be in your arms holding my heart
Odwróciłam głowę w jego stronę. Zdziwiłam się, gdy jego twarz znalazła się tak szybko przy mojej. Zatraciłam się w tych pięknych zielonych oczach. Nie panując nad sobą, położyłam dłoń na jego policzku. Styles odebrał to jako zachętę i chwilę później poczułam jego usta na moich. Niewiele myśląc, odwzajemniłam pocałunek. Gdy wtargnął językiem w moje wargi, oprzytomniałam. Oderwałam się od niego, doskoczyłam do biurka, zrzucając z niego moje książki do torby. Zarzuciłam ją na ramię, zapięłam bluzę i położyłam dłoń na klamce. Posłałam ostatnie spojrzenie w kierunku Harolda, po czym zbiegłam na dół. Szybko założyłam swoje obuwie, krzyknęłam „do widzenia” i już mnie nie było. Biegłam przed siebie, nie patrząc gdzie, ani nie przepraszając ludzi, których popychałam. Zatrzymałam się koło przystanku, ciężko dysząc. Poczułam w buzi krew pomieszaną ze śliną. Usiadłam, by się nie przewrócić. Ukryłam twarz w dłoniach, myśląc o tym co stało się przed kilkoma minutami. „Dlaczego ja zawsze muszę wejść dwa razy do tej samej rzeki?”- zarzuciłam sobie w myślach.
Oh I, oh I, I love you
And everything's gonna be alright
Be alright
-Dlaczego drugi raz popełniam ten sam błąd?- zapytałam na głos.
-Drugi raz to nie błąd. To już własny wybór, dziecinko.- usłyszałam głos starszej kobiety, czekającej na autobus.
Pokiwałam w milczeniu głową, po czym udałam się wolnym krokiem do domu.
~*~
Through the long nights and the bright lights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
Przez kilka dni udało mi się opuszczać udzielanie korepetycji, pod pretekstem choroby. Leżąc w łóżku, przykryta po sam czubek nosa kołdrą, ze słuchawkami na uszach, rozmyślałam o tym jak jeszcze długo uda mi się trzymać z dala od Harry’ego. Odpowiedź przyszła szybko. Zdecydowanie za szybko, niżbym sobie tego życzyła.
-Wyskakuj z tego wyrka!- tata ściągnął ze mnie okrycie i rzucił je na podłogę- Idziesz tam i nie udawaj, że coś cię boli. Nie kłam.
„Boli mnie serce”- pomyłam, ani myśląc, by wykonać polecenie ojca.
-Daję ci pięć minut na ogarnięcie się. Jak nie to inaczej porozmawiamy.- wyszedł z pokoju, cicho zamykając drzwi.
„Co go opętało?”- przebiegło mi przez głowę. Chcąc, nie chcąc, nie miałam wyboru. Biorąc potrzebne rzeczy, udałam się do domu Styles’ów. Z duszą na ramieniu, tym razem pukając, stanęłam przed wejściem do pokoju chłopaka.
-Proszę- usłyszałam cichy głos.
-Cześć- powiedziałam chłodno, od razu wyciągając czerwony długopis- Daj mi te zadania do sprawdzenia.
Stwierdziłam, że jak będę udawała, że nic nie było, oszczędzę sobie nieprzyjemności. Wzięłam od niego plik kartek, po czym zabrałam się za poprawianie błędów, których niestety było co niemiara. Po jakiś dwudziestu minutach głośno westchnęłam i nawet nie patrząc na Hazzę, rzekłam:
-Chyba nie słuchałeś uważnie tego co ci mówiłam.
Objaśniłam mu to wszystko od nowa, lecz kiedy zauważyłam kompletny brak zainteresowania ze strony loczka, rzuciłam zadania na krzesło, stanęłam przed nim i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Co ty sobie wyobrażasz? Nie po to poświęcam swój cenny czas, by tu przychodzić, żebyś ty nawet nie raczył się ani na chwilę wysilić i posłuchać mądrzejszej od siebie!
-Czemu wtedy uciekłaś?- spytał cicho.
Zaniemówiłam. Chciałam dalej na niego krzyczeć, wyrażając swój gniew i totalne zniechęcenie, ale tym pytaniem wytrącił mnie z równowagi. „Dobre pytanie”- pomyślałam. Zagryzłam wargę, zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią.
-Po prostu.
„Tak, bardzo sensowna odpowiedź”- pogratulowałam sobie w duchu.
-Poprosiłem twojego tatę, by zmusił cię, byś udzielała mi lekcji. Choć one wcale nie są mi potrzebne, to wszystko umiem, ale udawałem głupiego, by móc się z tobą spotkać. By móc cie odzyskać.- spuścił głowę, tak, ze loczki opadały mu na oczy.
-Odzyskać?- powtórzyłam głupio.
You know that I care for you, I'll always be there for you
I promise I'll just stay right here
Hazza bez słowa wstał i się we mnie wtulił niczym małe dziecko. Cała złość uleciała ze mnie, jak powietrze z przebitego balonika. Wszystkie wątpliwości poszły w niepamięć. Złe wspomnienia zamieniły się w lepsze. Odwzajemniłam uścisk, głaszcząc go po plecach.
-Teraz też uciekniesz?- zapytał, a jego głos tłumiła moja koszulka.
-Nie. Nigdy już nie odejdę.- zaciągnęłam się zapachem jego szamponu, był taki soczysty, jak świeże owoce.
-Przepraszam za wszystko, [T.I.]… Ja…- położyłam mu palec na ustach.
-Nic nie mów. Po prostu bądź- uśmiechnęłam się.
I know that you want me to, baby we can make it through
Anything, cause everything's gonna be alright
Be Alright
-Będę- obiecał.
~by Natalia

24 komentarze:

  1. Świetny ten imagin! Taki inny, ale w pozytywnym sensie. A ta piosenka Justina dawała fajny nastrój! Dałam 6!

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. co to za piosnka?
    super imagin.. az nieda sie go okreslic taki piekny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł i imagin ;)
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś Wam powiem, drogie dziewczyny, autorki tego bloga!
    Z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, z jednego imagina na drugi Wasze prace są coraz lepsze! Świetne pomyły( nie wiem skąd Wam się w główkach rodzą, też tak chcę ;D ), opisy i cudnie dobierane piosenki! Wróżę Wam karierę pisarską ;>
    Kina ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. zaniemówiłam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny !
    Pozdrawiam Autorkę !Masz niezły talent ! Oj ;*
    Kochana PISZ PISZ Jak najwięcej.

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!
    P.S.HAPPY BIRTHDAY LIAM!
    YOU ARE FANTASTIC!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wooooooooooooooooooooooooooooooooow. <3 Jest przepiękny,magiczny. W naszym kraju są tak utalentowane dziewczyny, nie wiem co mam powiedzieć by wyrazić co uważam o tym imaginie. Jest idealny,niczego mu nie brakuje, nawet przewyższa skalę perfekcyjności. Tak ,nie ma określenia na to, to jest piękne.
    Emilka, wielka fanka tego imagina

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, świetny, Świetny! Zgadzam się z Emilką u góry! Jest przepiękny i magiczny! Niczego nie brakuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny bardzo się mi podoba

    OdpowiedzUsuń
  11. O rzesz kurwa ! Ja pierdole - ZAJEBISTE !!!
    Przepraszam za te słowa no ale ...
    (: x

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny !

    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/
    http://perfect-crazy-sweet.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny jest ♥
    zresztą wszystko co piszecie :))
    ohh uwielbiam was po prostu ;p
    jesteście cudowneee ;**
    hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. gratuluję pomysłu świetny,taki inny niż wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Superrrr! Hatty, omnomnom :* Naprawde, świetny. Grtulejszyn :*

    OdpowiedzUsuń
  16. zatkało mnie...
    wspaniały imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  17. strasznie mi się podoba ;) nie pierwszy, nie ostatni :-P

    OdpowiedzUsuń
  18. Koooocham ♥♥♥♥♥♥♥ Czytam go w kółkooo ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń