Środek lipca, słoneczna pogoda, wolny czas, przyjaciele…
Jednym słowem wakacje. Jak co dzień wybrałam się w swoje ulubione miejsce,
dzierżąc w dłoni nowy aparat fotograficzny. Jak zwykle byłam sama na plaży, ale
mi to nie przeszkadzało. Lubiłam czasem pobyć tylko i wyłącznie w swoim
towarzystwie. A poza tym to był taki odcinek morza, gdzie nikt nie przychodził.
Z uśmiechem na ustach przyciskałam wystający klawisz i robiłam mnóstwo zdjęć.
Lecącej mewie, wzburzonej fali zalewającej piaszczysty brzeg, wirującym
liściom, słońcu odbijającemu się w tafli wody… Całej barwnej okolicy. Nucąc pod
nosem, biegałam po rozgrzanym piasku, co chwilę się wywracając. Mój śmiech
niósł się echem po bezludnej okolicy. Nagle w oddali zamajaczyły mi sylwetki
chłopców. Zaciekawiona ruszyłam w tamtym kierunku, po drodze zawieszając aparat
na szyi. Wpadłam prosto na plan kręcenia teledysku. Wokaliści przerwali
śpiewanie, gdy tylko mnie zauważyli.
-[T.I.] ?- usłyszałam głos Harry’ego.
-Boże, to naprawdę ona!- krzyknął uradowany Niall i rzucił
się na mnie z uściskami.
-Co ty tu robisz?- zapytał Zayn, klepiąc mnie po ramieniu.
-Mieszkam- uśmiechnęłam się promiennie.
Lubiłam tę piątkę wariatów, ale odkąd ich kariera nabrała
szybszego tempa, widzieliśmy się coraz rzadziej, dlatego każde spotkanie
traktowałam jak najważniejsze, najcenniejsze, tak, jakby było ostatnie.
-Na plaży?- zaśmiał się Louis
Przytaknęłam, starając się, aby moja mina była jak
najbardziej śmiertelnie poważna.
-Ogromny apartament- zachwycił się Liam, rozglądając
dookoła.
Chwilę staliśmy w bezruchu, przypatrując się sobie nawzajem,
po czym złapaliśmy się za bolące od śmiechu brzuchy.
-Hej, chłopaki!- zawołał facet, siedzący obok kamerzysty- Kontynuujemy?
-Miło było was spotkać- przytuliłam każdego po kolei- A
obecnie mieszkam tu- podałam im karteczkę z adresem.
Pomachałam im na do widzenia, odwróciłam się i odeszłam
kawałek. Wtem poczułam czyjąś dłoń na moich plecach.
-Przyjdziesz tu dziś na zachód słońca?- spytał Tomlinson.
-Skoro ci na tym zależy…- wzruszyłam ramionami, udając
obojętną.
-Bardzo zależy.
-Będę- odrzekłam, a Lou chwilę się nad czymś wahał, ale w
końcu pokiwał tylko głową i odszedł.
Zdziwiona, a jednocześnie uradowana jego zachowaniem,
skacząc z nogi na nogę, wróciłam do domu.
~*~
Stawiłam się o umówionej porze w ustalonym miejscu, obok
głównego wejścia na plażę. Dokładnie zlustrowałam wzrokiem wybrzeże po mojej
prawej, a potem po lewej stronie. Ludzi było raptem kilku: młode małżeństwo z
pieskiem (ale pies to raczej nie człowiek), zakochana para, wpatrzona w siebie
jak w obrazek, dwie koleżanki biegnące przy wodzie i ja. Nigdzie nie było
Louisa. Głośno westchnęłam. „I co ty sobie wyobrażałaś, co? Że sławny
piosenkarz będzie miał czas dla starej przyjaciółki? Głupia!”- skarciłam się w
myślach. Trzymając dłonie w kieszeniach bluzy, wolnym krokiem szłam brzegiem
plaży, pozwalając by chłodniejsze morze delikatnie lizało moje bose stopy.
Przez moją głowę przelatywało tysiące wspomnień, tych dobrych, jak i tych, o
których wolałam zapomnieć. Kucnęłam i wskazującym palcem napisałam „1D”, po
czym uśmiechając się sama do siebie, ruszyłam dalej.
Wpatrywałam się w ciemno- niebieskie niebo, pojedyncze
białe obłoki, lekko sunące po prawej stronie zachodzącego słońca, które
rozświetlało zapadający mrok swoim pomarańczowym światłem. „Dzienny księżyc”
odbijał się w przepięknej tafli morza. Zostałam sama, bo reszta ludzi udała się
już prawdopodobnie do swoich domów, hoteli czy barów, na wieczorną przekąskę
czy alkohol. Nie przypuszczałam, że akwen może być tak niesamowity i za każdym
razem może zachwycać swoją niecodziennością. Poczułam czyjś ciepły oddech na
szyi, dłonie zatrzymujące się na moim brzuchu, ten cudowny zapach, za którym
tak tęskniłam. Szybsze bicie serca. Rumieńce powoli wypływające na policzki.
Nierówny oddech. To musiał być On. Tylko On tak na mnie działał.
-Myślałam, że nie przyjdziesz.- powiedziałam, spoglądając
wprost przed siebie.
-Obiecałem- odparł cicho Lou, nachylając się nad moim uchem.
-Wiele razy coś obiecywałeś…- rzekłam smutnym głosem.
Nie odpowiedział. Zresztą nie musiał. Dobrze wiedział, że
popełnił błąd… wiele błędów.
-Dlaczego pozwoliłaś mi odejść?- zapytał, splatając nasze
palce.
-Bo kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś
odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem.- oznajmiłam, po raz pierwszy
tego wieczora patrząc mu prosto w oczy.- Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu,
zaborczości, jest skierowana ku drugiej osobie. Jest pragnieniem przede wszystkim
jej szczęścia, czasem wbrew własnemu. To bardzo głęboka troska o kogoś.
Świadomość, że ktoś wiele dla nas znaczy, że nasz świat byłby pusty, gdyby jego
w nim zabrakło- po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
-Czy prośba o drugą szansę byłaby zła?- Lou spuścił wzrok.
Uścisnęłam jego dłoń i szepnęłam:
-Nigdy nie jest za późno, by krzyknąć za kimś, kogo się
kocha.
Po czym poszłam przed siebie, wyrzucając sobie, że
zmarnowałam okazję, by wszystko było tak jak dawniej. Zakryłam oczy dłonią, bo
łzy niczym strumień wylewały się spod powiek. Po raz kolejny zostawiłam Louisa.
Przebiegłam spory kawałek. W końcu zmęczona usiadłam na zimnym piasku. Trzęsłam
się, nie tylko od szlochu, ale i od zimna. Przypomniał mi się uśmiechnięty
Tomlinson, dzień, w którym był nasz pierwszy pocałunek, nocne rozmowy, wygłupy,
jego dotyk, zapach…. To Louis był osobą przy której mogłam być słaba, to dzięki
niemu potrafiłam być silna. Spojrzałam w dal. Moje stopy odcisnęły się na
zmoczonym piasku, a w pewnym momencie odciski się urwały, bo tam
upadłam. Wstałam, kiedy ujrzałam zbliżającego się Lou, który wyglądał tak
samotnie, że serce mi się krajało z rozpaczy. Wszystkie moje wątpliwości
znikły, tak jakby nigdy ich wcześniej nie było. Czas stanął w miejscu.
-Zanim na zawsze zniknę z Twojego życia, chciałbym ci
powiedzieć, że przepraszam. Za to, że przeze mnie cierpiałaś. Że Cię zraniłem.
Że wylałaś tyle niepotrzebnych łez. Że miałaś tyle nieprzespanych nocy.- mówił
Lou.
Chciałam mu przerwać, ale uciszył mnie ruchem dłoni i
proszącym spojrzeniem.
-Żałuję, że pojawiłem się w Twoim życiu.- dodał
-Też pragnę ci coś powiedzieć- rzekłam, zanim się oddalił.-
Mam dwa słowa, które zawsze chcę ci powtarzać…- popatrzyłam prosto w jego oczy-
Kocham Cię, Louis. Kochałam Cię tyle lat i będę kochać następne tysiąc. Dawno
ci wybaczyłam.
-To znaczy, że…
-Tak.
Chłopak mocno mnie przytulił, po czym zakręcił wokół własnej
osi. To był jeden z najwspanialszych momentów z mojego życia, kiedy zatarła się
granica między światem marzeń a rzeczywistością. Szczerze wierzyłam w nasze
uczucie budowane od nowa, dzień po dniu, z podziwem i szacunkiem. Poznawaliśmy
od początku co to zaufanie, miłość, akceptacja. Tyle że tym razem w naszym
życiu królowała prawda, żadnych kłamstw, tajemnic. Na ślubie Louis powiedział
piękne zdanie, które zapamiętam do końca mojego istnienia. Jego głos przepełniało szczęście.
-I
promise you, I had never loved anyone as much as I love you now.
~by Natalia
omg świeetny *__*
OdpowiedzUsuńGenialny :-D Masz ogromny talent :-) Kiedy 2 część louisa ?
OdpowiedzUsuńSuper :-) wzruszające ;-) właśnie czy będzie 3 część louisa ?
OdpowiedzUsuńbędzie jutro :>
Usuń"Nigdy nie jest za późno, by krzyknąć za kimś, kogo się kocha"
OdpowiedzUsuńBoże kocham to *__*
Świetny ...! Po prostu to kocham ♥
OdpowiedzUsuńAle dawno nie było z Harrym );
I kiedy będzie kolejna część z Lou ?
; ***
Mój Hazza pojawi się już w niedzielę ;D Będzie dwuczęściowy.
UsuńJulia
Piękne! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na 3 część Lou. :)
{im-dying-just-to-know-your-name.blogspot.com}
@DoYouNearMe
piękny imagin ;**
OdpowiedzUsuńKinga :)
Ta piosenka, jej słowa i twoje. Zakochałam się w tym imaginie.
OdpowiedzUsuńKochałam Cię tyle lat i będę kochać następne tysiąc - piękne <3
Czemu nie dodajecie w ogóle Harrego ??? Cały czas teraz tylko Lou dodajecie
OdpowiedzUsuńPrzecudny imagin *.*
OdpowiedzUsuńTaki życiowy... ;(
Piękne! ♥
OdpowiedzUsuńPerfect <3
OdpowiedzUsuńEj.. ja ten imagin wczoraj czytałam na innej stronie czemu go skopiowałaś !!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo wiesz co! Od początku do końca ten imagin jest mój, zdjęcia również!
UsuńProsze podaj mi link do tego bloga, to przekracza wszelkie granice. Są prawa autorskie!
Natalia
Po pierwsze: ANINIMKU, JAK JESTEŚ TAKI MĄDRY - PODPISZ SIĘ, wtedy porozmawiamy inaczej.
UsuńPo drugie: podaj adres bloga, porównamy daty i zobaczymy, kto od kogo skopiował pracę.
Po trzecie: Jeżeli coś ci się nie podoba - nie wchodź na bloga, jeśli twierdzisz, iż kopiujemy prace innych i podpisujemy się pod nimi. Droga wolna - zostajesz i uznajesz, iż nie kłamiemy (bo nie kłamiemy) albo żegnasz się z nami i innymi czytelnikami, którzy, jak może zauważyłeś, nigdy nie złożyli skargi na to, że spisujemy prace innych, co, zaznaczam, JESZCZE NIGDY NIE MIAŁO MIEJSCA I MIEĆ GO NIE BĘDZIE!
Po czwarte: Jeśli obrażasz Natalię, obrażasz i mnie, i Julię (mam nadzieję, że tak jest.). Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną. A więc, porozmawiamy inaczej, jeśli naskakujesz na jedną z naszych redaktorek.
Przepraszam za przykre słowa, ale napisałam całą prawdę. Mam nadzieję, że nie będzie więcej przykrych słów, gdyż umieszczamy na blogu TYLKO I WYŁĄCZNIE PRACE SWOJEGO AUTORSTWA i daję głowę, że, tak jak napisała Natalia, jest to jej imagin, bynajmniej nie skopiowany!
CUDO *.*
OdpowiedzUsuńŚliczny <3
OdpowiedzUsuńKocham ;*
Zabiłaś mnie tym imaginem *.* jest przecudny ! <3 Takie emocje wywołuje że masakra ! Szczególnie jak Lou podchodzi za plecami *.* mmmmm, ten moment mnie rozwalił ! <3
OdpowiedzUsuńPiszesz świetne imaginy :D aż miło się czyta :P
OdpowiedzUsuńomnomnomnom... Jaram sie nim! Cydowny imagin ;), zresztą jak każdy na tym blogu.
OdpowiedzUsuńKOCHAM! CUDOWNY! ZAPRASZAM TEŻ NA MOJEGO BLOGA Z IMAGINAMI ---> http://darquina.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGdzie jest 3 część Lou? :<
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym imaginie ! <3
OdpowiedzUsuńwspaniały imagin <3
OdpowiedzUsuń"(ale pies to raczej nie człowiek)" - heh dobre :P
Superowy xD
OdpowiedzUsuńKarolina
super naprawdę aż się wzruszyłam :D
OdpowiedzUsuńCudowneee!
OdpowiedzUsuń