sobota, 11 sierpnia 2012

# 122 . Liam .


Pomysł narodził się, oglądając pewien serial, gdzie była podobna sytuacja do tej tutaj.
------------------
- I wtedy powiedziała mu, że skoro on taki jest, to nigdzie z nim nie idzie.
- Nie gadaj! – otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Nicole pokiwała głową. – Cóż, coś mi się wydaje, że to koniec ich związku.
- Takie papużki nierozłączki? – zdziwiła się moja przyjaciółka. – Stawiam na to, że w tydzień się pogodzą. – chwyciła z miski stojącej na stoliku soczyste, czerwone jabłko. Podrzucała nim chwilę, po czym wpiła się zębami w owoc. Nagle usłyszałyśmy trzask drzwi frontowych i tupot stóp po schodach.
- Cześć, Liam – przywitałam się z chłopakiem, który mijał otwarte drzwi pokoju Nicole, by udać się do własnego. Jak zwykle na mój widok lekko się zaczerwienił i wybąkał niezrozumiałe słowa, co zapewne było przywitaniem.
- Jak było w szkole? – spytała troskliwie Nicole, przywołując go gestem do pokoju. Brunet wszedł, spuszczając głowę. Nicole, wiedząc, że coś się święci, odłożyła owoc. Podeszła do niego i chwyciła za podbródek, zmuszając go tym samym, by na nią spojrzał. Sama z ciekawości spojrzałam. Wstrzymałam oddech. Na brodzie miał kilka czerwonych szram, lekko przecięty lewy łuk brwiowy z którego teraz leciała krew.
- Znów ci to zrobili? – dziewczyna westchnęła. – Pójdę po apteczkę. Lepiej, żeby rodzice tego nie widzieli. Zaraz wracam.
Wyszła z pomieszczenia, zostawiając nas w nieco niezręcznej ciszy. Liam miał wzrok wlepiony w czubki swoich nieco znoszonych czerwonych trampek. Zauważyłam, że jego biała bluzka była trochę brudna od kurzu, a gdzieniegdzie miała ślady ziemi. Poszłam bez słowa do jego pokoju, wyciągając z szuflady jakiś czysty T-shirt. Byłam obeznana we wszystkim, gdyż nie był to pierwszy raz, kiedy musiałyśmy „podreperować” wygląd Liama. Gdy wróciłam, bez słowa mu ją podałam, na co z wdzięcznością skinął głową. Przebrał się, nadal na mnie nie patrząc.
Od siódmego roku życia miał problemy z rówieśnikami. Przez całą szkołę podstawową, gimnazjum. Teraz był w pierwszej klasie liceum. Mieliśmy nadzieję, iż tam coś się zmieni, ale niestety było coraz gorzej. Obie z Nicole wiedziałyśmy, że  będzie musiał sobie jakoś poradzić, gdyż my od września, jako dziewiętnastolatki szłyśmy na studia. Odkąd pamiętam, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Zaprzyjaźniłyśmy się już jako przedszkolaki, przez co wszyscy w jej rodzinie traktowali mnie jak swojego członka. Oprócz jednej osoby.
Dla Liama od zawsze byłam kimś więcej niż tylko przyjaciółką jego starszej siostry. Kiedy był młodszy, naśmiewałyśmy się trochę z tego wraz z Nicole, ale teraz wolałyśmy unikać tego tematu. Niestety, ja sama traktowałam go bardziej jak młodszego brata, niż kogoś więcej.
Wróciła Nicole z apteczką w ręku i zimnym okładem z ręcznika w drugiej. Wzięłam go od niej i przyłożyłam do skaleczonych miejsc chłopaka. Skrzywił się z bólu, ale nie zaprotestował. Wreszcie spojrzał mi w oczy.
- O co tym razem poszło? – spytałam, przykładając okład do rozciętego łuku.
- O to co zwykle.  Uważają, że jestem niedojdą, bo nie mam dziewczyny – ściągnął czoło w geście gniewu. Zasyczał z bólu, biorąc ode mnie ręcznik. Odeszłam kawałek i usiadłam na łóżku.
- W końcu im się znudzi – pocieszała go siostra, siadając tuż koło niego.
- Mam dość czekania. Nie zamierzam być ich popychadłem! – zezłościł się, podnosząc ton. – Pójdę do siebie.
Chwycił plecak, który zostawił przy drzwiach i po chwili usłyszałyśmy trzaśnięcie drzwiami. W milczeniu popatrzyłyśmy po sobie.
*
Następnego dnia siedziałyśmy ponownie w pokoju Nicole, próbując odrobić zadanie domowe z geografii. Chwyciłam atlas stojący na jej biurku i gwałtownie zaczęłam go wertować w poszukiwaniu wybrzeży dalmatyńskich.
- Uważaj, bo zaraz go podrzesz – zaśmiała się Nicole, widząc moje poczynania. Westchnęłam, kręcąc głową, ale nie zaprzestając poszukiwań. Usłyszałyśmy trzaskanie drzwiami i tupot stóp. Zamarłyśmy, zatrzymując czynności, które właśnie wykonywałyśmy. Wypatrywałyśmy, jak dzisiaj wyglądał Liam. Jednak on bez słowa zamknął się w swoim pokoju. Poderwałyśmy się i poszłyśmy za nim, stukając w drzwi. Odpowiedziała nam cisza, więc Nicole nacisnęła klamkę, która natychmiast ustąpiła. Liam siedział przy biurku z głową opartą na dłoniach.
- Co się stało?
Podeszłyśmy bliżej. Chłopak popatrzył po nas, lecz wyglądał normalnie. Nicole obejrzała go dokładnie, lecz oprócz wczorajszych blizn nic innego nie „ozdobiło” jego twarzy. Jego wzrok spoczywał na mnie, okazywał on skruchę. Zmarszczyłam brwi, krzyżując ręce na piersi. Spojrzałam na niego lekko wyzywająco, czekając na wyjaśnienia. Obrócił się na swoim obrotowym krześle, by spojrzeć nam w oczy.
- Dziś postawiłem się im.
- To świetnie! – klasnęła w dłonie jego siostra, przerywając mu zdanie, lecz on pokręcił głową, chcąc jeszcze coś powiedzieć.
- Powiedziałem im, że mam dziewczynę. Trzy lata straszą ode mnie, która we wrześniu idzie na studia, dlatego nie widzą mnie na korytarzach z dziewczynami. – w całym tym swoim monologu spoglądał na mnie. – Nie chcieli mi uwierzyć, ale powiedziałem, żeby przyszli jutro o siedemnastej do kawiarni „Under the Sun”.
- Tej przy twoim liceum? – spytała Nicole. Pokiwał głową, spoglądając na mnie błagalnie.
- Nie. – odpowiedziałam, domyślając się o co mu chodzi. Pod wpływem błagalnego spojrzenia jego czekoladowych tęczówek, moje serce lekko podskoczyło, mięknąc. Westchnęłam, rezygnując z tej hardej postawy. Kucnęłam, kładąc mu rękę na ramieniu. – Posłuchaj, Liam. Wiesz, że cię lubię, ale nie powinieneś oszukiwać. To jest jeszcze gorsze.
- Nie chcę już więcej być dręczony – jego oczy zabłyszczały od wzbierających się w nich powoli łez. – Proszę.
- Według mnie to świetny pomysł. – spojrzałam zszokowana na Nicole, która tylko wzruszyła ramionami. – No, co. Może przynajmniej tak się od niego odczepią. –na twarzy Liama wykwitł ogromny uśmiech. Z wdzięcznością przytulił siostrę. Teraz dwójka rodzeństwa spoglądała z wyczekiwaniem na mnie.
- Okej, okej. – uniosłam ręce w geście bezradności, po czym oboje mocno mnie przytulili.
*
- Obejmij ją – wycedziła Nicole do ucha Liama. Chwilę jakby myślał, po czym to uczynił. Zadowolona, odeszła. Zaczęłam się zastanawiać, jakim cudem się w to wpakowałam. Siedzieliśmy teraz w kawiarni, gdzie zebrała się już chyba cała dzieciarnia z liceum, obserwując nas kątem oka. Mięłam w palcach materiał mojej beżowej sukienki. Nicole wędrowała po wszystkich, rozpuszczając plotki na nasz temat. Co chwila do nas wracała, dając nam wskazówki, jak mamy się zachowywać. Powoli zaczynało mnie to męczyć, ale dla Liama postanowiłam się poświęcić. Jeśli mam być szczera, było to całkiem przyjemne uczucie, kiedy obejmował mnie ręką, jednak czuliśmy się oboje za bardzo niezręcznie, by móc rozmawiać. Dlatego siedzieliśmy w ciszy, pozwalając aby inni lustrowali nas wzrokiem.
- Dobra, teraz czas na coś bardziej poważnego. – nagle jakby znikąd pojawiła się niespodziewanie Nicole, przez co oboje lekko drgnęliśmy przestraszeni.
- Co masz na myśli? – spytałam podejrzliwie, unosząc lewą brew.
- Musicie się pocałować.
Otwarłam szeroko oczy ze zdziwienia. Myślałam, że się przesłyszałam. Na nic takiego się nie godziłam.
- Jeśli to zrobicie, wszyscy wam uwierzą i nie będziecie musieli już tu siedzieć, jak sowy.
Oboje z brunetem popatrzyliśmy po sobie.  Ściągnęłam brwi, okazując lekkie niezadowolenie. Kiwnęłam głową na znak zgody. Przymknęłam oczy i zaczęłam się do niego przybliżać. Na plecach czułam palące spojrzenia całej reszty. Nagle jakby wszystkie dźwięki ucichły. Jednak w ostatniej chwili, gdy już miałam dotknąć jego warg, stało się coś niespodziewanego. Liam odsunął się, a ja otworzyłam oczy ze zdziwienia. Zresztą nie tylko ja. Wszyscy, którzy nas obserwowali, otwierali oczy zszokowani.
- Przepraszam, ja… Ja tak nie chcę. – wybąkał, zerwał się z kanapy i wyszedł, zostawiając wszystkich w osłupieniu.
*
Przez następne dwa tygodnie Liam wracał do domu w takim samym stanie, jeśli nie gorszym, zanim powiedział wszystkim o fałszywej dziewczynie. Widać, że dzieciaki mu nie odpuściły tamtego wydarzenia w kawiarni. Wracał zawsze w lekko przykurzonej bluzce, jakby za często upadał na ziemię. Chodził przybity i nie chciał z nami rozmawiać. Jednak ja wymyśliłam już plan.
*
Zadzwonił dzwonek. Wyprostowałam plecy, które wcześniej opierałam o filar wzniesiony przy drzwiach prowadzących do liceum. Usłyszałam głośne krzyki i wrzaski. Zapewne wszyscy się cieszyli, gdyż od dziś był weekend. Drzwi się otworzyły i wypadła z nich roześmiana grupka uczniów. Po chwili w tłumie wyłapałam wzrokiem także tą twarz, która mnie interesowała.
Szedł samotnie z twarzą zwróconą ku podłodze. Był popychany przez rozpychający się tłum, który kierował się ku dziedzińcowi. Kilku chłopaków o wiele bardziej od niego umięśnionych dla zabawy popchnęło go ku ścianie, śmiejąc się z tego czynu do rozpuku. W końcu wyszedł z budynku, lecz nadal mnie nie widział.
- To co, do zobaczenia do poniedziałku, tak, ciapo? – zaśmiał się jeden z chłopaków, który wcześniej go popchnął. Dał mu kuksańca w bok, który z pewnością był silniejszy niż być powinien. Miał coś jeszcze dorzucić, lecz zamarł, gdyż zobaczył mnie zbliżającą się w ich stronę.  I znów poczułam ten nieprzyjemny skurcz. Jakby wszystkie dźwięki, osoby się zatrzymały i gapiły na mnie. Liam podniósł wzrok. Jakież było jego zdziwienie, gdy mnie tam zobaczył!
- Cześć – uśmiechnęłam się promiennie, podchodząc bliżej i robiąc coś, czego na pewno się nie spodziewał. Stanęłam na palcach i zanim zdążył coś powiedzieć, pocałowałam go. Po chwili szoku, odwzajemnił pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliśmy, chłopcy którzy stali obok i wcześniej naśmiewali się z bruneta, popatrzyli po osobie ze zmieszaniem, po czym największy z nich rzucił do reszty:
- Spadamy stąd.
Wszystko wróciło do normy, a ja by nie wzbudzać niczyich podejrzeń, objęłam go w pasie i zmusiłam, by się ruszył. Zadarłam głowę, chcąc zobaczyć jego minę. Mimo, że był młodszy o trzy lata i tak przewyższał mnie o co najmniej dwadzieścia centymetrów.
- Dlaczego to zrobiłaś? Nie musiałaś – udało mu się wykrztusić, gdy wychodziliśmy ze szkolnej bramy na osłonecznione ulice.
- Wiem, ale chciałam. – popatrzył po mnie zdziwiony. – Uważam, że dwa tygodnie temu w kawiarni zachowałeś się uroczo. Nie chciałeś mnie do niczego zmuszać, a niewiele chłopaków by tak postąpiło.
- To było głupie, a nie urocze – pokręcił głową.
- Wcale nie. Wiesz… Odkąd się przyjaźnię z twoją siostrą, podobałam ci się. Na początku z Nicole śmiałyśmy się z tego, sądząc, że to taka szczeniacka miłość. Ale ty dorastałeś, a twoje uczucie do mnie tylko się zagłębiało. Która dziewczyna nie chciałaby, żeby była pierwszą prawdziwą miłością chłopaka? Wiesz, dlaczego nie chciałam nigdy czegoś więcej niż przyjaźni?
- Bo jestem młodszy? – spytał, spoglądając na mnie kątem oka. Zaśmiałam się.
- Wiek to tylko liczba. Uważałam po prostu, że jesteś na tym etapie dojrzewania, iż zaczną ci się podobać dziewczyny, poznasz jakąś, a mnie zostawisz. – otwierał usta, by zaprotestować, jednak położyłam mu palec na ustach. – Ale tamtym czynem udowodniłeś mi, że tak nie jest. Teraz nie będę cię już postrzegać tylko jako przystojnego, młodszego braciszka mojej najlepszej przyjaciółki, tylko jako przystojnego młodego mężczyznę, który jest dobrym materiałem na chłopaka.
Zamyślił się, przetrawiając moje słowa. Po chwili zamyślenia odezwał się,
- Uważasz, że jestem przystojny? – uśmiechnął się, ukazując rządek białych zębów. Trzepnęłam go w ramię, śmiejąc się, na co on jeszcze mocniej przyciągnął mnie do siebie. Pocałował mnie w czoło i objęci  ruszyliśmy przed siebie, goniąc słońce.





~by Julia

Bardzo serdecznie dziękujemy za każde z
203000 wejść na bloga!
To wiele dla nas znaczy i mamy nadzieję, że taka
statystyka się powili i będziecie często
zaglądać na naszą stronkę ; )
Jeszcze raz: WIELKIE DZIĘKI!
Kochamy Was!  

25 komentarzy:

  1. Jak zwykle suuuper ! Waszego bloga czytam od początku i od początku jestem zachwycona. Mam nadzieje że będziecie jeszcze długo pisać. Coś wam powiem w telefonie mam internet za darmo. I jak wchodzę to pierwsze co robię to wchodzę na waszego bloga i czytam imaginy. Jestem waszą fanką i bardzo was kocham za to co robicie i ja wam dziękuuje że piszecie tego bloga ! Kocham !

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jestem zachwycona tym imaginem! Kurde, no, rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! ♥
    Czekam na jakiś imagin z Lou albo Niallem :D
    @DoYouNearMe

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku. cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaaaaaa <3 Umieram :3
    Co to za serial? Chętnie obejrzę :)
    Przecudny :*
    Buziakiii :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z odcinkow: tess kontra chlopaki.
      Ogol.ie tam nie ma ciaglej fabuly. Ciesze sie,ze sie podobal:)

      Usuń
  6. jaaaaki fajnyy!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. wow . jakie to wspaniałe *_* jak każdy inny imagin Twojego autorstwa.
    masz talent . big love ♥

    zapraszam na mojego [nowego] bloga : http://fallinloveinimagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały <333333
    No wiec ja bym chciała taki o Harry'm o zdradzie bo takiego chyba nie było jeszcze i o próbie samobójstwa <3
    Ale obojętnie na kiedy :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hazz ze zdradą już był :D ale o próbie samobójstwa... Mam w planach napisanie Harry'ego, dwuczęściowego, ale nie wiem, kiedy się on pojawi.
      Tutaj link do partu 1 Stylesa (zdrada) : http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/2012/05/harry-czesc-1.html
      Klara.

      Usuń
    2. Hazza o probie samobójstwa juz byl. Mojego autorstwa,chpc u mnie to nie byla proba, a samobojstwo. Hazza ze zdrada tez byl,np. Moj niedawno. Choc klara tez pisala taki,iz hazza cie zdradzil, i pro owal popelnic samobojstwo
      Julia

      Usuń
  9. świetny, świetny, świetny! :)

    http://endless-world-of-emotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. W tym serialu (Tess kontra chłopaki) jednak było tak, że oni zostali TYLKO przyjaciółmi, a ja wyobraziłam sobie, że są ze sobą. Co do bloga-FANTASTYCZNY ! Czytam go od dawna i kiedy rano się budzę myślę od razu z kim jest następny imagin. Pozdro dla Klary, Julii i Natalii oraz wszystkich czytelniczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się ten blog, te imaginy i to, że piszecie. i to jak. Jestem wręcz od was uzależniona. Ale nie pójdę na odwyk.
    Moje blogi:
    another-world-with-onedirection.blogspot.com
    imagine-with-one-direction-infection.blogspot.com
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego się nie spodziewałam, ale muszę przyznać, ze pomysł genialny :)
    Czekam na następny i zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    Zapraszam. Fajne imaginy. Licze na komentarze ;3 Z góry dziękuje ;DD

    OdpowiedzUsuń
  14. cudny imagin ;**
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ktoś tu chyba ogląda Tess kontra chłopaki :P

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny! Kocham imagine z Liam'em.
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały!!!Jak zawsze. Uwielbiam was.
    Wasza fanka.

    OdpowiedzUsuń