Wiał lekki, przyjemny
wiaterek. Ludzie pędzili ulicami, zapewne spiesząc się na spotkania, a to
służbowe, a to z przyjaciółmi. Szłam spokojnie nie przejmując się tą masą,
którą w dzisiejszym świecie obchodziły tylko modne, designerskie ciuchy, drogie
biżuterie wykonane z drogocennych klejnotów, samochody warte 100 000, jeśli nie
więcej, domy za pół miliona. A gdzie miejsca na prawdziwy dobrobyt? Przyjaciół,
rodzinę ? Nie było czegoś takiego w słowniku tych ludzi. Może się mylę, może zbyt
surowo ich oceniam, może nawet nie mam prawa ich osądzać, ale wiem jedno. Współczesny
świat nie jest prosty. I jak ja, zwykła dziewiętnastolatka, mam się w nim
odnaleźć? W tej całej hierarchii rzeczy dobrych i złych? W tej całej
znieczulicy społecznej?
Moje przemyślania przerwał pewien widok. A raczej sylwetka
młodego, zapewne w moim wieku, przystojnego bruneta o takich samych, niemal
czarnych oczach, okolonych ciemnymi, gęstymi rzęsami.
Szedł z naprzeciwka i wyglądał jakby wyszedł prosto z
wybiegu. Ciemne, przetarte specjalnie w kilku miejscach spodnie, błękitna koszula
nonszalancko wypuszczona z dżinsów, brązowe ciemne buty przed kostkę, a na jego
czarnych włosach, tego samego koloru kapelusz - melonik, przewiązany dookoła
ronda niebieskim materiałem, który idealnie harmonizował z jego koszulą. Kiedy
przechodził koło mnie, nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Był zdecydowanie
najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego w życiu widziałam. Też się spieszył.
Widziałam to po jego kroku - szybkim, miarowym, jak marsz. Przez chwilę nasze
spojrzenia sie ze sobą splotły, lecz minął mnie, a ja nie miałam odwagi się
odwrócić. Zawiał mocniejszy wiatr, przez co jeszcze bardziej opatuliłam się
swoim ciemnogranatowym sweterkiem, kiedy nagle poczułam, jak coś uderza mnie w
ramię. Przez jeden, krótki moment miałam nadzieję, że to on. Ten chłopak,
którego widziałam zaledwie kilka sekund wcześniej, a którego widok już utkwił
mi głęboko w pamięci. Natychmiast siebie zganiłam, kiedy zobaczyłam co to jest.
Zwykły kapelusz, który ktoś pewnie zgubił z powodu coraz bardziej porywistego
wiatru. Już miałam ruszyć dalej, nie zaprzątając sobie tym głowy, kiedy coś
mnie tknęło. Powoli obracałam go w dłoniach. Czarny melonik z niebieskim
materiałem wokół ronda. Czy to możliwe...? Przystanęłam, odwróciłam się do tyłu
i zaczęłam wypatrywać jego postaci. Lecz tak jak przewidywałam, jego sylwetka
już dawno zniknęła w tej całej znieczulicy społecznej.
*
Przez kilka następnych dni myślałam, albo powiedzmy to sobie
szczerze: miałam nadzieję, że tajemniczy nieznajomy da jakiś znak, cokolwiek na
temat swojej zguby, ale jak na razie była cisza. Było mi trochę przykro, gdyż
od tamtego dnia godziny spędzałam na myśleniu właśnie o nim, lecz znałam
prawdziwe życie, które czasem bywało brutalne. Na dodatek nie byłam w czepku
urodzona, do wszystkiego musiałam dojść sama, do tego miejsca, gdzie teraz
jestem, a po jego designerskich ciuchach mogłam wnioskować, że fortuna hojnie
go obdarowała szczęściem i pomyślnością. Czy miał dziewczynę? Sama się zdziwiłam,
że o tym myślałam. Nie byłam typem tych słodkich idiotek, które były gotowe
zrobić wszystko, by tylko ich "obiekt" zwrócił na nie uwagę. Poza
tym, litości!, dopiero zaczynałam studia i chłopak był ostatnią rzeczą, która
mi była potrzebna. Tylko dlaczego wieczorami, kładąc się spać, wyobrażałam
sobie, jakby to było potrzymać go za rękę, spleść jego palce z moimi?
Ubrałam błękitną sukienkę, na wierzch narzuciłam dżinsową kurtkę
i byłam gotowa do wyjścia. Jednak gdy omiatałam spojrzeniem pokój, zastanawiając
się czy wszystko zapakowałam do torebki, mój wzrok spoczął na kapeluszu, który
już od tygodnia leżał nietknięty na mojej komodzie. Zawahałam się. To nie była
moja własność. Ale z drugiej strony... Właściciel nie dawał żadnego znaku życia,
więc czy teraz ja mogłam uważać się za posiadaczkę? Po kilku sekundach rozważania
"za" i "przeciw" przymierzyłam melonik i obejrzałam się w
lusterku. Pasował idealnie, ale czy mogłam? A co mi tam! Nie zdejmując go,
poszłam do centrum.
*
Centrum handlowe mieściło się tuż przy Oxford Street, gdzie
studiowałam, więc dojście tam zajęło mi niecałe piętnaście minut. Przechadzałam
sie po centrum, które zdawało się być po brzegi wypełnionym ludźmi. Nie lubiłam
tłoku, byłam domatorem, ale minęła połowa jesieni, zima za pasem, więc musiałam
rozejrzeć się w poszukiwaniu cieplejszych rzeczy. Weszłam do jednego z moich
ulubionych sklepów, gdzie na szczęście była mniejsza wrzawa. Na półki już weszła
zimowa kolekcja kurtek, swetrów, cieplejszych spodni. Szkoda tylko, że i tak
cena po przecenie potrafiła człowieka zwalić z nóg. Gorzko westchnęłam. Za
zarobione pieniądze opłacałam studia, mieszkanie, jakieś jedzenie, przez co
mało zostawało na jakiekolwiek przyjemności. Przeszłam koło stoiska z kapeluszami.
Stał przy nich wysoki chłopak, który przymierzał wszystkie po kolei. Właśnie
zdjął z głowy czarny melonik obwiązany czerwoną wstążką. Obracał go chwilę w dłoniach,
jakby usilnie się zastanawiał, czy kupić go czy nie. Jeszcze raz go nałożył,
zadzierając głowę do lusterka zawieszonego przy stojaku. I wtedy zobaczyłam
jego twarz. To była ta sama twarz, która spędzała mi sen z powiek. Gdy
oszołomienie minęło, postanowiłam wykorzystać szansę. Czyżby los wreszcie był
dla mnie łaskawy?
- Jest idealny - oznajmiłam głośno, podchodząc do niego bliżej.
Spojrzał na mnie ze zdumieniem. No, tak. Obca dziewczyna doradzająca mu zakup?
- Tak myślisz? - Spytał po długiej chwili milczenia, kiedy
już miałam zacząć udawać, że pomyliłam go z kimś innym lub po prostu stamtąd
zwiać.
- Tak. - Jeszcze raz obejrzał swoje odbicie w lusterku.
Miałam ochotę powiedzieć, że nawet w papierowej torbie na głowie wyglądałby
cudnie, ale się opamiętałam. O czym ja w ogóle myślę?
- Chyba masz rację. Wezmę go. - Wyrwał mnie z zamyślenia,
zanim zdążyłam zrobić lub powiedzieć coś głupiego. - Jestem Zayn. A ty szukasz
czegoś konkretnego? Może ci się zrewanżuję?
- [T.I]. Nie, tak się tylko rozglądam. - Nagle jego wzrok
zmienił się w bardziej podejrzliwy, gdy spoczął na moim nakryciu głowy. Co jest
tam podejrzanego? I wtedy nagle zdałam sobie sprawę, czyj kapelusz miałam na
głowie. Czyżby mnie zapamiętał z ulicy i teraz zaczął się zastanawiać, czy
jestem złodziejką czy też to nie jego własność? Zreflektowałam się. Zdjęłam
kapelusz i rzekłam lekko zawstydzona:
- To twoje. Zgubiłeś go tydzień temu na ulicy, znalazłam go,
chciałam oddać, ale ty już zniknąłeś. Naprawdę nie chciałam go sobie
przywłaszczyć, tylko jak się nie odzywałeś, to... Sama nie wiem co mnie naszło,
żeby go dziś ubierać ! - Zdenerwowałam się, wbijając wzrok w ziemię. Oddałam mu
go, nadal na niego nie patrząc. Pewnie uważał mnie za kompletną wariatkę.
Jednak po chwili poczułam, jak znów coś spoczęło na mych włosach. Zayn nałożył
z powrotem zgubę na moją głowę i uśmiechnął się.
- Zatrzymaj go. Tobie w nim bardziej do twarzy.
Poszliśmy do kasy,
gdzie zapłacił za melonik, który pomogłam mu wybrać. Natychmiast po wyjściu ze
sklepu, ubrał go i zaczęliśmy sie śmiać. W centrum spędziliśmy jeszcze chwilę,
po czym odprowadził mnie do domu. I wiecie co? Jego ręce są w dotyku bardzo
cieple, szczególnie gdy są splecione z moimi.
~by Julia
Super.Masz talent kobieto!I gratuluję bloga,sporo się przy nim musiałaś namęczyć!
OdpowiedzUsuńdziewczyno, nienawidze cie ! ♥ Oczywiście z pozytywnym względem ponieważ nie mogę się oderwać od tych imaginów! <3 znalazłam cię wczoraj a już pół nocy czytałam wszystkie wpisy . I ja też chyba zacznę pisać. ;> Każdy wpis jest genialny.
OdpowiedzUsuńDziwię się, że jak czytam to uśmiecham albo płaczę do ekranu *.*
Daj proszę Hazzę bo go nie ma często :<
Świetnie na początku opisałaś dzisiejszy świat <3
OdpowiedzUsuńa imagin genialny;)
Kinga :)
Świetny :3 Napisz z Joshem :3 <3 Paula
OdpowiedzUsuńTak, mam Josha w planach, lecz mój Josh pojawi się dopiero we wrześniu. Mam nadzieję, że wytrzymasz ;) <3
Usuńcudny cudny i jeszcze raz cudny
OdpowiedzUsuń<3____________________<3
Świetny!!! Jak ja kocham twoje imaginy z Zaynem ;] Oby więcej takich.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny part z Harrym :)x
Czekam na Harrego
OdpowiedzUsuńCzy wy piszecie wersje +18?
Nie, nie piszemy. I nie zamierzamy.
Usuńszkoda, to znaczy nie chodzi mi o pisanie ze szczegółami ale coś pikantniejszego by się przydało... kto się ze mną zgadza? Wera
UsuńKiedy 2 częsc Harrego ? :) ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czytałam jednym tchem. Uwielbiam czytać twoje opowiadania. Pisz i nie zastanawiaj się nawet nad tym , żeby przestać! <3
OdpowiedzUsuńKiedy będzie druga częśc z Harrym hmmm ????
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to boskie nawet nie wiem czemu przeszły mi ciarki *__*
2 część pojawi się jutro ;D
UsuńPiszecie świetnie. Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńimaginy bardzo fajne tylko kolor czcionki strasznie bije po oczach i trudno się czyta, lepiej by było gdyby był to jakiś jasny szary
OdpowiedzUsuńkoniec najlepszy. świetne. kocham cie ♥ haha
OdpowiedzUsuńCudny imagin <3 Pisz jak najwięcej z Zayn'em :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy imagin jaki kiedykolwiek czytałam. Mogę to stwierdzić bez najmniejszego zastanowienia.
OdpowiedzUsuńTo jest mój pierwszy imagin i napewno nie ostatni ! :D
OdpowiedzUsuńMarta ;)
Ale świetny! Taki... lekki. Czy imagine może być lekki? No nie wiem :) Ale ten jest naprawdę dobry. Ogromnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńLenaya
o rajciu!!! wspaniały imagin :)
OdpowiedzUsuńgenialne zakończenie :)