środa, 22 sierpnia 2012

# 126. Zayn .

 Wiał lekki, przyjemny wiaterek. Ludzie pędzili ulicami, zapewne spiesząc się na spotkania, a to służbowe, a to z przyjaciółmi. Szłam spokojnie nie przejmując się tą masą, którą w dzisiejszym świecie obchodziły tylko modne, designerskie ciuchy, drogie biżuterie wykonane z drogocennych klejnotów, samochody warte 100 000, jeśli nie więcej, domy za pół miliona. A gdzie miejsca na prawdziwy dobrobyt? Przyjaciół, rodzinę ? Nie było czegoś takiego w słowniku tych ludzi. Może się mylę, może zbyt surowo ich oceniam, może nawet nie mam prawa ich osądzać, ale wiem jedno. Współczesny świat nie jest prosty. I jak ja, zwykła dziewiętnastolatka, mam się w nim odnaleźć? W tej całej hierarchii rzeczy dobrych i złych? W tej całej znieczulicy społecznej?
Moje przemyślania przerwał pewien widok. A raczej sylwetka młodego, zapewne w moim wieku, przystojnego bruneta o takich samych, niemal czarnych oczach, okolonych ciemnymi, gęstymi rzęsami.
Szedł z naprzeciwka i wyglądał jakby wyszedł prosto z wybiegu. Ciemne, przetarte specjalnie w kilku miejscach spodnie, błękitna koszula nonszalancko wypuszczona z dżinsów, brązowe ciemne buty przed kostkę, a na jego czarnych włosach, tego samego koloru kapelusz - melonik, przewiązany dookoła ronda niebieskim materiałem, który idealnie harmonizował z jego koszulą. Kiedy przechodził koło mnie, nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Był zdecydowanie najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego w życiu widziałam. Też się spieszył. Widziałam to po jego kroku - szybkim, miarowym, jak marsz. Przez chwilę nasze spojrzenia sie ze sobą splotły, lecz minął mnie, a ja nie miałam odwagi się odwrócić. Zawiał mocniejszy wiatr, przez co jeszcze bardziej opatuliłam się swoim ciemnogranatowym sweterkiem, kiedy nagle poczułam, jak coś uderza mnie w ramię. Przez jeden, krótki moment miałam nadzieję, że to on. Ten chłopak, którego widziałam zaledwie kilka sekund wcześniej, a którego widok już utkwił mi głęboko w pamięci. Natychmiast siebie zganiłam, kiedy zobaczyłam co to jest. Zwykły kapelusz, który ktoś pewnie zgubił z powodu coraz bardziej porywistego wiatru. Już miałam ruszyć dalej, nie zaprzątając sobie tym głowy, kiedy coś mnie tknęło. Powoli obracałam go w dłoniach. Czarny melonik z niebieskim materiałem wokół ronda. Czy to możliwe...? Przystanęłam, odwróciłam się do tyłu i zaczęłam wypatrywać jego postaci. Lecz tak jak przewidywałam, jego sylwetka już dawno zniknęła w tej całej znieczulicy społecznej.
*
Przez kilka następnych dni myślałam, albo powiedzmy to sobie szczerze: miałam nadzieję, że tajemniczy nieznajomy da jakiś znak, cokolwiek na temat swojej zguby, ale jak na razie była cisza. Było mi trochę przykro, gdyż od tamtego dnia godziny spędzałam na myśleniu właśnie o nim, lecz znałam prawdziwe życie, które czasem bywało brutalne. Na dodatek nie byłam w czepku urodzona, do wszystkiego musiałam dojść sama, do tego miejsca, gdzie teraz jestem, a po jego designerskich ciuchach mogłam wnioskować, że fortuna hojnie go obdarowała szczęściem i pomyślnością. Czy miał dziewczynę? Sama się zdziwiłam, że o tym myślałam. Nie byłam typem tych słodkich idiotek, które były gotowe zrobić wszystko, by tylko ich "obiekt" zwrócił na nie uwagę. Poza tym, litości!, dopiero zaczynałam studia i chłopak był ostatnią rzeczą, która mi była potrzebna. Tylko dlaczego wieczorami, kładąc się spać, wyobrażałam sobie, jakby to było potrzymać go za rękę, spleść jego palce z moimi?
Ubrałam błękitną sukienkę, na wierzch narzuciłam dżinsową kurtkę i byłam gotowa do wyjścia. Jednak gdy omiatałam spojrzeniem pokój, zastanawiając się czy wszystko zapakowałam do torebki, mój wzrok spoczął na kapeluszu, który już od tygodnia leżał nietknięty na mojej komodzie. Zawahałam się. To nie była moja własność. Ale z drugiej strony... Właściciel nie dawał żadnego znaku życia, więc czy teraz ja mogłam uważać się za posiadaczkę? Po kilku sekundach rozważania "za" i "przeciw" przymierzyłam melonik i obejrzałam się w lusterku. Pasował idealnie, ale czy mogłam? A co mi tam! Nie zdejmując go, poszłam do centrum.
*
Centrum handlowe mieściło się tuż przy Oxford Street, gdzie studiowałam, więc dojście tam zajęło mi niecałe piętnaście minut. Przechadzałam sie po centrum, które zdawało się być po brzegi wypełnionym ludźmi. Nie lubiłam tłoku, byłam domatorem, ale minęła połowa jesieni, zima za pasem, więc musiałam rozejrzeć się w poszukiwaniu cieplejszych rzeczy. Weszłam do jednego z moich ulubionych sklepów, gdzie na szczęście była mniejsza wrzawa. Na półki już weszła zimowa kolekcja kurtek, swetrów, cieplejszych spodni. Szkoda tylko, że i tak cena po przecenie potrafiła człowieka zwalić z nóg. Gorzko westchnęłam. Za zarobione pieniądze opłacałam studia, mieszkanie, jakieś jedzenie, przez co mało zostawało na jakiekolwiek przyjemności. Przeszłam koło stoiska z kapeluszami. Stał przy nich wysoki chłopak, który przymierzał wszystkie po kolei. Właśnie zdjął z głowy czarny melonik obwiązany czerwoną wstążką. Obracał go chwilę w dłoniach, jakby usilnie się zastanawiał, czy kupić go czy nie. Jeszcze raz go nałożył, zadzierając głowę do lusterka zawieszonego przy stojaku. I wtedy zobaczyłam jego twarz. To była ta sama twarz, która spędzała mi sen z powiek. Gdy oszołomienie minęło, postanowiłam wykorzystać szansę. Czyżby los wreszcie był dla mnie łaskawy?
- Jest idealny - oznajmiłam głośno, podchodząc do niego bliżej. Spojrzał na mnie ze zdumieniem. No, tak. Obca dziewczyna doradzająca mu zakup?
- Tak myślisz? - Spytał po długiej chwili milczenia, kiedy już miałam zacząć udawać, że pomyliłam go z kimś innym lub po prostu stamtąd zwiać.
- Tak. - Jeszcze raz obejrzał swoje odbicie w lusterku. Miałam ochotę powiedzieć, że nawet w papierowej torbie na głowie wyglądałby cudnie, ale się opamiętałam. O czym ja w ogóle myślę?
- Chyba masz rację. Wezmę go. - Wyrwał mnie z zamyślenia, zanim zdążyłam zrobić lub powiedzieć coś głupiego. - Jestem Zayn. A ty szukasz czegoś konkretnego? Może ci się zrewanżuję?
- [T.I]. Nie, tak się tylko rozglądam. - Nagle jego wzrok zmienił się w bardziej podejrzliwy, gdy spoczął na moim nakryciu głowy. Co jest tam podejrzanego? I wtedy nagle zdałam sobie sprawę, czyj kapelusz miałam na głowie. Czyżby mnie zapamiętał z ulicy i teraz zaczął się zastanawiać, czy jestem złodziejką czy też to nie jego własność? Zreflektowałam się. Zdjęłam kapelusz i rzekłam lekko zawstydzona:
- To twoje. Zgubiłeś go tydzień temu na ulicy, znalazłam go, chciałam oddać, ale ty już zniknąłeś. Naprawdę nie chciałam go sobie przywłaszczyć, tylko jak się nie odzywałeś, to... Sama nie wiem co mnie naszło, żeby go dziś ubierać ! - Zdenerwowałam się, wbijając wzrok w ziemię. Oddałam mu go, nadal na niego nie patrząc. Pewnie uważał mnie za kompletną wariatkę. Jednak po chwili poczułam, jak znów coś spoczęło na mych włosach. Zayn nałożył z powrotem zgubę na moją głowę i uśmiechnął się.
- Zatrzymaj go. Tobie w nim bardziej do twarzy.
 Poszliśmy do kasy, gdzie zapłacił za melonik, który pomogłam mu wybrać. Natychmiast po wyjściu ze sklepu, ubrał go i zaczęliśmy sie śmiać. W centrum spędziliśmy jeszcze chwilę, po czym odprowadził mnie do domu. I wiecie co? Jego ręce są w dotyku bardzo cieple, szczególnie gdy są splecione z moimi.

  ~by Julia

22 komentarze:

  1. Super.Masz talent kobieto!I gratuluję bloga,sporo się przy nim musiałaś namęczyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyno, nienawidze cie ! ♥ Oczywiście z pozytywnym względem ponieważ nie mogę się oderwać od tych imaginów! <3 znalazłam cię wczoraj a już pół nocy czytałam wszystkie wpisy . I ja też chyba zacznę pisać. ;> Każdy wpis jest genialny.
    Dziwię się, że jak czytam to uśmiecham albo płaczę do ekranu *.*
    Daj proszę Hazzę bo go nie ma często :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie na początku opisałaś dzisiejszy świat <3
    a imagin genialny;)
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :3 Napisz z Joshem :3 <3 Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam Josha w planach, lecz mój Josh pojawi się dopiero we wrześniu. Mam nadzieję, że wytrzymasz ;) <3

      Usuń
  5. cudny cudny i jeszcze raz cudny
    <3____________________<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!!! Jak ja kocham twoje imaginy z Zaynem ;] Oby więcej takich.
    Czekam na kolejny part z Harrym :)x

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na Harrego

    Czy wy piszecie wersje +18?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie piszemy. I nie zamierzamy.

      Usuń
    2. szkoda, to znaczy nie chodzi mi o pisanie ze szczegółami ale coś pikantniejszego by się przydało... kto się ze mną zgadza? Wera

      Usuń
  8. Kiedy 2 częsc Harrego ? :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! Czytałam jednym tchem. Uwielbiam czytać twoje opowiadania. Pisz i nie zastanawiaj się nawet nad tym , żeby przestać! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie druga częśc z Harrym hmmm ????
    A tak w ogóle to boskie nawet nie wiem czemu przeszły mi ciarki *__*

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszecie świetnie. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  12. imaginy bardzo fajne tylko kolor czcionki strasznie bije po oczach i trudno się czyta, lepiej by było gdyby był to jakiś jasny szary

    OdpowiedzUsuń
  13. koniec najlepszy. świetne. kocham cie ♥ haha

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny imagin <3 Pisz jak najwięcej z Zayn'em :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Najlepszy imagin jaki kiedykolwiek czytałam. Mogę to stwierdzić bez najmniejszego zastanowienia.

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest mój pierwszy imagin i napewno nie ostatni ! :D
    Marta ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale świetny! Taki... lekki. Czy imagine może być lekki? No nie wiem :) Ale ten jest naprawdę dobry. Ogromnie mi się podoba.
    Lenaya

    OdpowiedzUsuń
  18. o rajciu!!! wspaniały imagin :)
    genialne zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń