Kiedy ostatnio patrzyłem na kogoś tak słodkiego pogrążonego
we śnie? Kiedyś, kiedy jeszcze byłem z Perrie przyglądałem się jej przez okno.
Tak, zakradłem się do niej. Dzieliła nas wtedy tylko tafla szyby oszroniona
moim oddechem, ale mimo to widziałem, że jest piękna. Pod makijażem skrywa się
naprawdę urocza dziewczyna, jednak nie potrafi uwierzyć w swoje piękno.
„Kobiety” pomyślałem.
A teraz… [T.I.] przewyższała wszystkie dziewczyny, jakie
znałem. Włosy rozrzucone na poduszce wokół jej szczupłej, lekko zarumienionej
twarzy tworzyły aureolę, spokojny wyraz twarzy raz po raz rozjaśniał uśmiech
(podejrzewam, że śniło jej się coś, co powodowało owe grymasy), a malinowe
wargi były lekko rozchylone. Leżałem koło niej podparty na łokciu i
sprawdzałem, jak długo wytrzymam, zanim jej dotknę.
Nie wytrzymałem nawet minuty. Prawdę mówiąc nie zdziwiła
mnie moja słabość. W opuszkach palców poczułem nieznośny ból, który ukoić
mogłem tylko dotykiem [T.I.]. Gładziłem jej ramiona, muskałem policzki. Kiedy
przesunąłem palcem po jej dolnej wardze, westchnęła cichutko i delikatnie się
przeciągnęła, po czym otwarła błękitne oczy.
- Wybacz – zamruczałem jej do ucha. – Nie chciałem cię
obudzić.
- Nic nie szkodzi – zapewniła. – Możesz mnie budzić choćby
codziennie.
Pochyliłem się i delikatnie pocałowałem ją w usta, a buziak,
jak zwykle, przerodził się w dużo namiętniejszy. Pieszczotę przerwało nam
pukanie. Cmoknąłem [T.I.] jeszcze raz i, wciągając po drodze spodnie, poszedłem
otworzyć. W progu stała pokojówka.
- Sprzątanie – oznajmiła nieco skrępowana.
- Dziesięć minut? – spytałem z nadzieją.
Wzruszyła ramionami i odeszła do pokoju naprzeciwko
oznaczonego plakietką z numerem 387.
- Kto to był?
[T.I.] stała za mną obwiązując się puszystym szlafrokiem w
morskim kolorze i patrzyła na mnie łagodnym, sarnim spojrzeniem.
- Pokojówka – rzekłem i mimo wszystko się uśmiechnąłem. Co
poradzę? Tak na mnie działała ta mała istotka, psotny chochlik. – Masz 10
minut.
- 10 minut? Na co?
- Ubierasz się, wychodzimy. Właściwie… Porywam cię.
Otworzyła szerzej oczy.
- Można wiedzieć gdzie? – spytała, podparłszy się pod boki.
Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Nie.
~*~
Mój wzrok go rozbawił.
- No dalej, [T.I.], nie bądź tchórzem!
- Oszalałeś?
- Na twoim punkcie – owszem. – Wyszczerzył się.
- Dlaczego to nie może być park, zoo albo choćby kino?
Dlaczego schronisko?
- Bo wiem, że kochasz zwierzaki. I chcę ci jakiegoś sprawić.
- Nie. – Pokręciłam głową. – Nie, Zayn, nie wejdę tam.
- Dlaczego? – wyglądał na rozczarowanego.
- Widok tych wszystkich smutnych szczeniaczków, kociaków…
Nie, proszę, nie zmuszaj mnie.
Zayn zastanawiał się chwilę.
- Zostań tutaj. Zaraz wracam. – Chłopak zniknął za
oszklonymi drzwiami.
- Ale Zayn!
Moje krzyki nie sprowadziły go z powrotem. Dlaczego nie
chciałam wejść do środka? Było mi szkoda porzuconych szczeniaczków, kociąt i
innych zwierzaków, ot co. Smutne, wygłodniałe, zmizerniałe słodziaki czekające
na nowego pana… Najchętniej przygarnęłabym je wszystkie.
Zayn wrócił chwilę potem. Lewą rękę miał wygiętą pod dziwnym
kątem i ukrył ją za plecami.
- Zayn… - zaczęłam, ale mnie zlekceważył.
- Siadaj. – Wskazał na niski murek tuż za mną. Z lekka
niepewna przysiadłam na nim i wykonałam kolejną jego prośbę, czyli zamknięcie
oczu.
- Tylko nie podglądaj – zastrzegł i położył mi na podołku
jakieś ciepłe stworzenie.
Zwierzak polizał delikatnie moją dłoń ciepłym, malutkim
języczkiem, na co się zaśmiałam.
- Łaskocze – wyjaśniłam rozbawiona i pogłaskałam mięciutką
sierść.
- Opiekunka powiedziała, że praktycznie cały czas je. Dużo
śpi, lubi się bawić, zawsze jest wesoły. Nie wiem, jak tobie, ale mnie on
strasznie przypomina Nialla. Otwórz oczy.
Mój wzrok padł na małego, niewiele większego od rozłożonej
dłoni pieska o malutkim pyszczku. Jego sierść, wijące się blond pukielki,
nadawały pieskowi wygląd miniaturowego miśka.
- Och… O mój Boże… Jaki słodki…
- Fluffy. Tak go nazwano – powiedział Zayn głaszcząc
słodziaka, a ten w geście uciechy polizał mu palce.
Uśmiechnęłam się z rozczuleniem.
- Dziękuję – szepnęłam i pocałowałam Malika.
Chodziliśmy po parku trzymając się za ręce i śmiejąc się z
żywego pluszaka, który biegał pomiędzy kwiatami i niekiedy znikał nam z oczu.
- Zayn? – spytałam z lekką obawą, a kiedy skinął głową dając
mi znak, żebym kontynuowała, dodałam: - Czy.. Czy kontaktowali się z tobą
rodzice?
Spiął się, lecz odpowiedział tym samym tonem:
- Taaak… Dzwonili raz czy dwa…
- Ile razy konkretnie?
- Dwadzieścia jeden..
Przystanęłam i zadarłam twarz w górę, by móc spojrzeć
Malikowi prosto w oczy. Nie zwróciłam uwagi na Fuluffy’ego, który wynurzył się
z grządki z kwiatami i zaczął hasać wokół nas, raz po raz kichając, podejrzewam
że od pyłku.
- Tak nie może być. Te sześć dni…Dzięki tobie
uświadomiłam sobie, jak chciałabym, żeby wyglądało moje życie. Z tobą. Ale… Nie
chcę krzywdzić ani twoich ani moich rodziców. Na pewno zamartwiają się o nas.
Zachowaliśmy się egoistycznie nie zostawiając żadnej kartki czy informacji, że
nic nam nie jest i nie będzie.
- Chcesz… Chcesz wrócić. – Bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Zayn, wiesz, że kocham cię nad życie, wiesz, że chcę
spędzić z tobą resztę mojego życia, ale… Nie sądzisz, że to za wcześnie?
- Nie – odparł hardo.
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam jego policzek.
- Mam 17 lat – przypomniałam mu łagodnie.
- Mówisz jak mój ojciec. – Wzniósł oczy ku niebu.
- A nie przyszło ci do głowy, że może ma rację?
Chłopak otworzył usta, żeby odpowiedzieć, ale przerwał mu
burkliwy, nieco oschły ton głosu:
- [T.I] [T.N.]? Zayn Malik?
Odwróciłam się i dostrzegłam przed sobą dwójkę policjantów.
Przytaknęłam cicho, niepewna.
- Zabieramy państwa na komendę.
Otworzyłam szeroko oczy.
- Co przepraszam?! Można wiedzieć dlaczego? – zapytał Zayn.
- Pańscy rodzice zgłosili zaginięcie. – Mówiąc to, stróż
prawa spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.
- Toż to niedorzeczne! Nikt nie zaginął! – obruszyłam się.
- To już wyjaśnimy na miejscu – oznajmił drugi i chwycił
mnie za nadgarstki.
- Chwila! – Wyrwałam się i złapałam przestraszonego
Fluffy’ego, który okazał się dzielniejszy niż myślałam i zaczął warczeć, kiedy
policjanci próbowali dotknąć mnie lub mojego chłopaka. Mężczyźni jednak nie
przejęli się sierściuchem, czego skutkiem było to, że po dziesięciu minutach
znajdowaliśmy się już na komendzie.
Niestety, spotkała nas tam niemiła niespodzianka: nasi
rodzice wyczekiwali najwyraźniej naszego pojawienia, wcześniej powiadomieni o
naszym znalezieniu przez służby. Rzuciłam mojej mamie pełne żałości i wyrzutu
spojrzenie i, razem z Zaynem i Fluffy’m na rękach, zostaliśmy wprowadzeni do
gabinetu komendanta.
~*~
- Więc? Jeszcze raz, kto zawinił?
- Mówiłem już, że to ja – powiedziałem śmiało, prostując się
na krześle.- Namówiłem [T.I.], żebyśmy uciekli…
- Przestań kłamać. – Wspomniana pokręciła głową. – To moja
wina. Moi rodzice… Chciałam mieć psa. Od zawsze. Adoptowałam więc z Zaynem tego
oto Fluffy’ego…
- Nie, to nie było tak – wtrąciłem. Nie pozwolę, żeby
[T.I.] wzięła na siebie całą winę. – Zmusiłem [T.I.] do ucieczki. Moi rodzice
nie tolerują naszego…
- Przestań! Przestań! – krzyknęła dziewczyna.
Wpatrywałem się w nią przez dłuższy moment. Ta rozmowa nie
wniesie nic nowego, tym bardziej, że trwała już od dobrych trzydziestu minut i
polegała na wzajemnych wtrąceniach swoich sugestii i zmianie zdarzeń. W tym
samym czasie, kiedy ja i [T.I] mierzyliśmy się gniewnymi spojrzeniami, młodsza
aspirant podeszła do mężczyzny, który nas przesłuchiwał i wyszeptała mu coś z
uśmiechem na ucho. Usłyszałem szept dość wyraźnie:
- Czy to nie oczywiste? Niech pan spojrzy: młodzi są,
próbują wziąć na siebie winę, żeby tylko nie ucierpiała druga osoba. Na pewno
są zakochani.
Drgnęła mi dolna warga, jednak nie dałem po sobie poznać, że
usłyszałem potajemną informację.
- Jeśli zadam wam pytanie, odpowiecie szczerze? –
Policjantka zwróciła się w naszą stronę z miłym uśmiechem na ustach.
Niepewni, pokiwaliśmy głową.
- Jesteście parą, tak?
[T.I] zaczerpnęła głośno powietrza, ja natomiast zachowałem
zimną krew.
- Tak.
- Dlatego uciekliście?
- Nasi rodzice nie tolerują naszego związku – wyjaśniłem
odważnie żałując, ze nie może mnie teraz usłyszeć mój ojciec. – Uciekliśmy, bo
chcemy być razem, ale oni tego nie rozumieją.
Policjant zmrużył oczy.
- Zjeżdżajcie – westchnął tylko i wyszeptał coś na ucho
pomocnicy, która wyszła za nami i wygłosiła kazanie naszym rodzicom, którzy
słuchali jej z niemym otępieniem malującym się na ich twarzach. Nie zwracaliśmy
jednak na nich zbytecznej uwagi, gdyż bardziej zajęci byliśmy zlikwidowaniem
przestrzeni pomiędzy nami, kiedy złączyliśmy się w długim uścisku. Fluffy,
który cały czas był na rękach u [T.I] nie był z tego zadowolony, jednak w ostateczności
zaszczekał wesoło i polizał swoją panią po nosie. Uśmiechnąłem się. Moje dwa
skarby.
~*~
- Postanowiliśmy – tata nie wydawał się zadowolony
zastosowaniem formy mnogiej w wypowiedzi mamy – że zaprosimy rodziców Zayna oraz
jego samego na kolację. Skoro nie masz zamiaru… się podporządkować…
- Nie mam zamiaru – wtrąciłam potakująco.
- …to musimy jakoś załagodzić spór, a im wcześniej się
wszyscy poznamy, tym lepiej – dokończyła mama lekko się uśmiechając, co nie
spodobało się wiecznie naburmuszonemu ojcu.
- Poznam jego rodziców, jego samego, zastanowię się. Na
razie, o czym dobrze wiesz, mam do ciebie żal.
Przyjrzałam mu się uważniej. W jego oczach dostrzegłam
śladowe ilości urażonej ojcowskiej dumy.
- Tatooo… - Wspięłam się na palce i mocno go przytuliłam
oraz dałam mu soczystego buziaka w policzek. – Nie będę zawsze twoją córeczką.
Kiedyś nadejdzie czas, kiedy będę musiała ‘wyfrunąć z gniazda’, zacząć
pracować, założyć rodzinę, dbać o dom, żyć na własne konto. Wiesz, że ten dzień
zbliża się nieubłaganie. Nie jestem już pięcioletnią księżniczką, która biegała
po domu w różowej sukience, tłukąc przy okazji wszystkie wazony mamy i kierując
na nie swoją różdżkę, by znów się scaliły. – Uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłam
łzy w oczach mamy. – Nie będę wiecznie was błagała o duże lizaki, których
później nie byłam w stanie zjeść, ogromne kręcone lody o smaku gumy balonowej,
o różowe waty cukrowe, o koniki, lalki, domki dla Barbie… Ja dorastam i musicie
się z tym pogodzić. Może niedługo przyjdzie wam się użerać z młodszą wersją
mnie, która będzie was nazywała babcią i dziadkiem? Nie chcecie tego? Nie
chcecie małego berbecia, który będzie raczkował po pokoju, tłukł wasze wazony,
denerwował was, przyjeżdżał do was na wakacje, ale mimo tego będziecie go
kochać do szaleństwa?
Nikt nie odpowiedział. Milczenie najlepiej oddawało
odpowiedź. Odsunęłam się od taty i, po drodze dając mamie całusa w policzek,
pobiegłam na górę, by zadzwonić do Zayna z telefonu, który, dzięki Bogu, oddali
mi rodzice.
- To wspaniale! – wykrzyknął uradowany, kiedy z
podekscytowaniem zrelacjonowałam mu przebieg mojej rozmowy z rodzicami. – Dziś
o 19 stój pod drzwiami, skarbie!
Zaśmiałam się i pogłaskałam Flurry’ego za uszami, po czym
się rozłączyłam.
- Słyszałeś? Przyjdzie twój pan!
~*~
- Chodź…
Chwyciłem [T.I] za rękę i po cichu wymknęliśmy się na tyły
domu, gdzie znajdował się taras. Zamknąłem za nami cicho drzwi, lecz zostawiłem
małą szparkę, przez którą, może niekulturalnie, mogliśmy podsłuchiwać rozmowę
rodziców.
Usiadłem pod ścianą i oparłem się o nią plecami, ciągnąc
[T.I] za sobą, tak że usiadła mi na kolanach i objęła mnie za szyję.
Całowaliśmy się chwilę, dwie, zatracając się w delikatnej pieszczocie, chłonąc
kojącą ciszę wokół nas, która tylko wzmacniała ekspresję i pasję pojawiającą
się pomiędzy nami, nie zwracając uwagi na odległe pohukiwania sów, lekki
jesienny wietrzyk czy też dobiegająco z salonu przytłumione śmiechy czy żarty.
Tak, wbrew pozorom nasi rodzice polubili się. Nie wiem, ile w tym względzie
zdziałała [T.I], a ile wykwintne dania i przystawki jej mamy, ale udało się.
Dziewczyna wplotła palce w moje włosy i przylgnęła do mnie
mocniej, na co nie pozostałem dłużny. Nie widzieliśmy się sześć dni, tak więc
oboje tęskniliśmy za swoją bliskością. [T.I] przesunęła językiem po moje dolnej
wardze, na co się uśmiechnąłem.
- Może starczy? – rzuciłem kpiarsko, opierając się czołem o
jej czoło i wpatrując się w jej magnetyzujące tęczówki.
- Nie. – Ponownie wpiła się w moje wargi, a ja, ja!, Bad
Boy, ten, który nie daje sobą rządzić, uległem jej.
- Muszę przyznać, że z [T.I] bardzo urokliwa dziewczyna.
Wygląda uroczo w tej sukience. Piękno odziedziczyła oczywiście po mamie –
dobiegł nas z salonu wesoły głos mojego ojca. Znieruchomiałem.
- Co? – zamruczała [T.I], oplatając moją szyję swoimi
długimi, ucałowanymi słońcem ramionami.
- Słyszałaś? Słyszałaś? – wytrzeszczyłem oczy. – Mój tata
powiedział o tobie dobre słowo. Powiedz mi, że to nagrałaś.
- Niestety nie – zaśmiała się.
- Miałbym... – zacząłem, jednak mi przerwano.
- Zayn też jest uroczym chłopcem. Nie mówiąc już o jego
powalającej urodzie – odezwała się mama [T.I], po czym zaśmiała się, a jej
chichotowi zawtórowano wokół stołu.
Teraz to oczy [T.I] wyglądały jak dwa ogromne spodki w
kolorze lapis-lazuri.
- Ja śnię. Nie budź mnie – wyszeptała i wtuliła się w mój
sweter.
- Ależ śpij sobie skarbie, śpij. Zaśpiewam ci…
I could live without money,
I could live without the fame and
if every day was sunny I could live
without the rain and if I ever went
up to heaven I would fall right back
down that life wouldn't be living,
cause your the one I couldn't live without…
I could live without the fame and
if every day was sunny I could live
without the rain and if I ever went
up to heaven I would fall right back
down that life wouldn't be living,
cause your the one I couldn't live without…
~*~
- Chyba rzeczywiście się myliliśmy…
Zaczerpnęłam cicho powietrza i wtuliłam twarz w cieplutki, nieco
szorstki sweter Zayna. Szept tuż nad naszymi głowami nie cichł.
- Ależ oni są słodcy… - Głos mamy Zayna spowodował, że
raptownie się spięłam, jednak nadal próbowałam miarowo oddychać i nie
sprowokować się do otwarcia oczu. – Nigdy nie widziałam Zayna tak…
rozczulonego. Kiedy byliśmy sami potrafił rozmawiać tylko o [T.I]. Byliśmy tacy
głupi, nie pozwalają im się spotykać…
- My też ponosimy za to winę, moja droga. – Mama przykryła
mnie i Zayna kocem. – Romeo i Julia. Nareszcie razem.
- Nie było Parysa – zauważył mój tato. Zaczęłam się
zastanawiać, ileż ludzi musi się nam teraz przyglądać i o mało nie spłonęłam
rumieńcem.
- Nie w każdej bajce jest zła postać, kochanie. Ważniejsza
jest prawdziwa miłość.
Z delikatnym uśmiechem na ustach zasnęłam ponownie myśląc,
że oto otwarły mi się wrota do życia wśród baśni i czaru, do siły miłości. Do
egzystencji tuż obok wspaniałego chłopaka. Obok Zayna.
Gdy się kogoś kocha, można znaleźć się
W dowolnym miejscu na Ziemi i wciąż
Będzie się niewiarygodnie szczęśliwym.
Jeśli się kogoś nie darzy tym uczuciem,
Nie zmieni tego nawet najwspanialsze łoże
W najbardziej luksusowym hotel.
Ktoś kiedyś spytał, co to jest miłość.
To najcudowniejsze uczucie na świecie.
I, wbrew pozorom, nie można go opisać.
Tego się nie pisze. To się czuje.
Całym sobą, duszą i ciałem, umysłem i sercem.
♥
--------------------------------------------------------------------
Nooo! :D Oto jest część druga, kochani! Mam nadzieję, że nie
zawiodłam Waszych oczekiwań, starałam się. Początkowo planowałam, by był to
imagin smutny, ale nie potrafiłam rozdzielić Zayna ze `mną`. XD chyba tak
lepiej, prawda? : ) liczę na Wasze równie dluuugie opinie. ; *
Mam też do was pewną sprawę… znowu. Wiem, że pewnie tylko
1/972 osób to czyta, ale chciałabym Was o czymś poinformować. Pamiętacie
zapewne, że pod imaginem Natalii pojawił się komentarz, że to nie jej praca. To
samo było z imaginem Julii. Teraz to na mnie spadł ten `zaszczyt`, ale w nieco
innym kontekście, otóż to ja dostałam informację od osoby, która wolałaby zostać
anonimowa, że na pewnym blogu pojawiła się historii uderzająco podobna do
mojej. Rzeczywiście. Nie mam zamiaru wszczynać z tego afery czy kłótni, po
prostu nie pochwalam czegoś takiego jak plagiat. Nie była to praca słowo w
słowo, lecz fabuła i wypowiedzi, może i odrobinę skrócone, były kopią. Autorka
usunęła ową pracę i, jeśli takie coś się pojawi, zmierzę się z krytyką, bo, co
wynikało z informacji na jej blogu, winą obarczyła mnie.
Więc apeluję: JEŚLI KOPIUJECIE IMAGINY Z TEJ STRONY
NAPISZCIE, SKĄD ZOSTAŁY ZACZERPNIĘTE I KTO JEST PRAWDZIWYM AUTOREM HISTORII!
DOTYCZY TO TEŻ POMYSŁÓW.
Naprawdę, dotknęło mnie to nie mniej jak komentarze
wymienione wcześniej. Staramy się dla Was. Chcemy umilić Wam czas, pisząc
imaginy z waszymi idolami. A jaką otrzymujemy zapłatę? Odpowiedzcie sobie same.
Teraz będę wypowiadać się jedynie w swoim imieniu, nie chcę
pisać za Julię i Natalię i nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, jakbym błagała o
litość czy żałość, bo tego nie mam na celu. Piszę z mojego punktu widzenia. .
Zakładając tego bloga liczyłam się z hejtami i złymi opiniami, ale plagiat?
Naprawdę, poświęciłam tutaj dużo wolnego czasu, piszę bo to lubię, nie
przestanę tego robić, chciałam z wami podzielić się swoją twórczością, ale
jeśli ma się to odbywać z takimi nieprzyjemnościami, które muszę wyjaśniać…
Będę z Wami szczera: rozważałam odejście, `złożenie wymówienia` z
współautorstwa bloga. Jednak liczba wejść, komentarzy i to, jak nas wspieracie,
życzycie sukcesów mi to uniemożliwiło. Nie usunę tego bloga, mimo że byłam
bliska podjęcia takiej decyzji. Wiem, że wypadam teraz żałośnie, bo się skarżę,
ale piszę to od serca, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i przeze mnie
nie zniechęcicie się do tego bloga, bo za nic w świecie tego bym nie chciała. !
Zrozumcie mnie troszeczkę. Tylko o to proszę. O zrozumienie tego, co czuję,
kiedy przychodzi mi czytać takie komentarze.
Mam nadzieję, że już więcej tego typu nieprzyjemności nie
doświadczymy. ; )
O ranyyy, wyszedł dramat! 0,0 :D ale proszę, nie
znienawidźcie mnie za to.
Przepraszam za wszystkie wylane żale, ale chciałam
postawić sprawę jasno. ; )
Zostawcie po sobie opinię! ; *
~by Klara
SPECJALNIE PISZĘ Z TELEFONU, NARAŻAJĄC SIĘ NA KOSZTY! XD
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin. Co chwila odświeżałam stronę i nagle - jest!
Huehue, pierwsza <3
Bardzo mi się podoba, piękny :3
No i z Zaynem :D
Pozdrawiam.
Ps.: ja przeczytałam tą notkę pod imaginem i się zgadzam!
:)
Jezuuu, jakie to urocze. Co chwilę mówiłam na głos : O JEJUUUU i inne podobne... ;)
OdpowiedzUsuńRozczulił mnie ten imagin jak nikt inny. Siedziałam i czytałam z bananem na mordzie (:
No co tu więcej pisać, czekam na następny imagin, bo już się nie mogę doczekać.
I przy okazji zapraszam na bloga : friends-will-be-frends.blogspot.com
Ranyyy jakie to świetne! Wspaniałe! Czytałam to z uśmiechem na twarzy. Do tej pory nie schodzi mi z gęby! Nie mogę się doczekać 2 części Niall'a. Plissssska, napisz to jak najszybciej! Ciesze się, że nie usuwacie tego bloga. Świetnie! Dla mnie to suuper wiadomość. Uwielbiam was! Pozdrawam <3
OdpowiedzUsuńImagin swietny ale ja chcialam napisac cos odnosnie kopiowania. Przyznam sie bez bicia ze do jednego rozdzialu w moim opowiadaniu wykorzystalam wasz pomysl ale nie caly imagin. Wykorzystalam pomysl z przysiega malzenska (nie wiem czy pamietacie czy nie) i nie napisalam ze to wasz pomysl za naprawde bardzo przepraszam. Po prostu utkwilo mi to w glowie i przy pisaniu calkowicie zapominialam ze to z waszego bloga. Przypomnialo mi sie dopiero po kilku dniach jak przyoadkowo natknelam sie na ten wpis szukajac jakiegos ktorego jeszcze nie czytalam. Mam nadziejr ze mi to wybaczycie. Przepraszam jeszcze raz ;c
OdpowiedzUsuńWiem ze sa bledy ale telefony dotykowe nke sa najlepsze do pisania dosc dlugich wypowiedzi -,-
Usuńwiesz, to że skorzystałaś z (akurat to był mój :D) pomysłu i tylko tego z przysięgą małżeńską, nic nie znaczy. powiem szczerze, że mam na myśli plagiat typu "ktoś przeczytał imagin, a że jest założona blokada przeciwko kopiowaniu, przepiszę go lub napiszę praktycznie taki sam, bo po co dać znać autorce, że spodobał mi się jej imagin". dzięki, że uprzedziłaś. chociaż ty jedna. : )
UsuńGenialne, jak zawsze! <3
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że nie był smutny bo nie zniosła bym chyba ich rozstania! :D Jest wręcz genialny. *.*
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, że nie usuwasz tego bloga! Codziennie tu wchodzę i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. :) A z problemami sobie poradzisz, zawsze możesz liczyć na nas . :)
http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/
Przepiękny :) Naprawdę masz talent. Uwielbiam twoje imaginy a szczególnie z Zaynem :) Poważnie to mój ulubiony imagin :) Oby więcej takich :)x
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga imaginy1d-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńa i ich się nie da skopiować co najwyzej przepisać
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych :)
OdpowiedzUsuńKocham Cię po prostu !!
OdpowiedzUsuńWspaniały imagin ;**
Boże, kocham Was za te imaginy *.* Ten był cudowny <3 Idealny. Kochany. Te cytaty i w ogóle, coś magicznego .x
OdpowiedzUsuńboskie;)
OdpowiedzUsuńkocham to :D
cudowny <3 niesamowity <3 boski <3
OdpowiedzUsuńco do notki pod imaginem . zgadzam się z Tobą w stu procentach. nawet wiem , na jakiej stronie to było . czytałam tego imagina i próbowałam sobie przypomnieć, skąd go kojarzę . i wtedy weszłam na tą stronkę . potem ta dziewczyna go usunęła i napisała coś w stylu " usuwam, skoro niektórzy nie chcą uwierzyć, że go nie skopiowałam " to niesprawiedliwe . widać, ile serca wkładacie w pisanie, a inne osoby wykorzystują to. rozumiem, że podoba im się praca , ale bez przesady . jak już dodają na swojego bloga , to niech wkleją link do stronki , z której go wzięły. wiem też, że Was to rani . świetnie piszecie, a inni rozprzestrzeniają to w sieci pod swoim imieniem . współczuję i mam nadzieję, że nic takiego więcej się nie powtórzy .
pozdrawiam . xoxo
a ja nie wiem co napisać, bo to było po prostu zaje*iste
OdpowiedzUsuńlarK. :*
Super!! Najbardziej lubię kilku częściowe imaginy, bo można się w nich zatracić. I tak się czeka, i czeka na następną część, aż się doczeka, i mozna przeczytać. A ty tu mi wyskakujesz z takim... Takim świetnym imaginem! Sama chciałabym tak pisać! Podziwiam Was, że macie czas żeby wstawiać TAK DŁUGIE opowiadnia! I do tego składające się z kilku części. I że zawsze te imaginy są... są świetne! I macie zawsze wenę (nie wiem jak to u was jest z weną, ale jej to wam chyba nie brakuje!). Rozwinięta wypowiedź, ale to chyba lepsze, od zwykłego słowa "EXTRA!", nieprawdaż? -Ola-
OdpowiedzUsuńmega,super to mało do stwierdzenia ... po prostu brak mi słów ... : ))
OdpowiedzUsuńw pewnych momentach łezki mi poleciały ale ja już tak mam ;D . KOCHAM CIĘ za tego imagina ; **
D.
O_O nie wiem jak ludzie powyżej, ale ja ciebie kocham <3 Piszesz cudownie1! powinnaś wydać jakąś książkę czy coś, bo się zmarnujesz. :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze zdecydowalas jednak na napisanie ze szczęśliwym zakończeniem. Usmiech na mojej twarzy nie schodził przez całego imagina super Pomysl i wsapniale napisane. Co do plagiatu strasznie często teraz sie to dzieje wszędzie i jest to staszne, ale świadczy to o tym jak jestescie dobre. Gdyby wasze imaginy były słabe nikt by ich nie kopiowal. Tak uwazam ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://deleanorpeader-team.blogspot.com/ zapraszam na tłumaczenia :) Official Annual :D
OdpowiedzUsuńczekałam na tę część ;)piękny imagin, dobrze że ze szczęśliwym zakończeniem;*
OdpowiedzUsuńKinga:)
BOSKIE <3
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-imaginy-od-directioner.blogspot.com/
Notka pod imaginem szczera, ale prawdziwa i dlatego się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńImagim jest piękny, taki realny :> i proszę nie zostawiaj tego bloga, nie usuwaj etc, bo jest znakomity. Sama prowadzę bloga, ale nie mam czytelników i baaaardzo małą l. wyświtleń i sama myślałam o usunięciu, ale trzeba być 'twardym' i dociągnąc to do końca choćby dla 10 osób, które to czytają :) Trzymaj się i czekam na kolejne wpisy :*
Cudowny! Dawno tak pięknego i romantycznego imaginu nie czytałam! Masz wielki talent, nie zmarnuj go xx
OdpowiedzUsuńto nie fair jeśli ktoś sobie skopiuje kogoś prace(w tym wypadku twoją)nie licząc się z tym, że ta osoba się napracowała i to co napisała jest jej autorstwa :/
OdpowiedzUsuńmogła spytać o pozwolenie ;)))
no cóż stało się i tyle ;(
dobrze, ze nie zrezygnujesz z pisania, bo chyba bym nie wytrzymała ;pp
ohhh ten imagin z Zayanem ♥
jest wspaniały ;)
podoba mi się pomysł z ucieczką, i nie akceptacją rodziców
a ten szczeniak podobny do Nialla xD ;d
kocham waszego bloga <3
pozdrawiam hid.bloog.pl
Alle ty bosko piszesz!!!! W przyszłości musisz koniecznie napisać jakąś księżkę a nawet kilka!!!!!!!
OdpowiedzUsuńImagin bardzo fajny! :)
OdpowiedzUsuńA co do notki pod zdjęciem to zgadzam się w stu procentach! Okej, ktoś może wziąć pomysł z waszego bloga, ale może także napisać, że wziął to z tego i tego imagine'a i podać do niego link. Kopiowanie wszystkiego to już jest na prawdę przesada.
Prowadzę bloga, ale jeszcze nie spotkałam się z czymś takim. U paru osób właśnie były takie przypadki i to nie jest sprawiedliwe, bo Ty się napracujesz, a ktoś to sobie od tak skopiuje... Nie mam już słów do tego więc zakończę mój komentarz.
Trzymaj się Klara, Natalia i Julka! Nie dajcie się! xoxoxoxo
kocham wasze imaginy ♥i nie przezyłabym gdyby ktoras z was odeszła..;/
OdpowiedzUsuńrozumiem twoje oburzenie ja tez bym sie wkurzyła...no ale co zrobic?i tacy ludzie chodza po ziemi.trzymajcie sie i pozdrawiam..;D a no i strasznie Wam DZIEKUJE za to jak sie nam poswiecacie;DD love ♥
Kocham cię! Ten imagine jest cudowny! Awwwww :> kiedy kolejny??
OdpowiedzUsuńJa tam anonimowa być nie muszę :) Napisałam ci w prywatnych, bo nie wiedziałam... hmmm... tamta dziewczyna mogła przecież ci wcześniej coś napisać, że go sobie 'zapożycza' czy coś. Więc nie wiedziałam, czy takie coś przypadkiem nie miało miejsca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze prace, są zawsze świetne. Nie wiem, co ja bym codziennie czytała, gdyby nie ten blog! ;> Naprawdę wszystkie trzy macie niesamowity talent i ludzie to wiedzą. Przecież nawet gdyby tamta dziewczyna się Ciebie zapytała czy może go skopiować, to wydaje mi się, że byś jej pozwoliła, gdyby tylko napisała o tym na swoim blogu. Teraz tylko pozostaje czekać jaka część pojawi się u niej :)
Co do imagina, to... spodziewałam się innego zakończenia. Teraz to już nawet sama nie wiem jakiego, bo genialność Twojego pomysłu przyćmiła wszystko inne. :D
Pozdrawiam, mam nadzieję, że coś takiego więcej się nie powtórzy :*
<--- Kina ;p
UsuńMa koniec płacze ze szczęścia i z zajebistoście tego imagina ;DJesteś boska i taka pozostań ;**
OdpowiedzUsuńJejciu ! :D Ten imagin jest chyba najlepszy jaki do tej pory czytałam xD Naprawdę jest meeeeeega *.* super opisane i się można rozmarzyć *.* Fajnie że szczęśliwe zakończenie bo nie przeżyła bym "mojego rozstania" z Zaynem :P Naprawdę podziwiam cię i uwielbiam za teb imagin *.* cudo, cudo, cudo ! <3
OdpowiedzUsuńNotkę co do hejtów przeczytałam i się z tobą zgadzam. Niech ludzie zrozumieją że jak coś ich nie jest to się za swoje nie podaję ! Bo to jest niedojrzałe !
PS. Te zdjęcia przy imaginach dodają nastroju ! *.* świetnie ! <3
Kocham ten imagin <3 jest poprostu boski !
OdpowiedzUsuńKocham ten imagin <3 jest poprostu boski !
OdpowiedzUsuńSuper Imagin !! , jak wszystkie twoje , Wasze .Jesteś świetna , podziwiam Cię naprawdę.Dobrze , że nie zamykasz blooga bo bym się chyba zapłakała :'( . I chciałabym od razu poprosić o imagina z Harrym i Louisem jak są razem <3 ~`Kamila <3
OdpowiedzUsuńwow !!!! zatkało mnie...
OdpowiedzUsuńto chyba Twój najlepszy imagin :) uwielbiam Was <3
i przykro mi, że ktoś mówi o Was, że Wasze imaginy to plagiat...
Usuńbłagam, nie przejmuj się tymi złymi ludźmi i nie kasuj bloga
odkąd zaczęłam go czytać, robię to codziennie
piszecie niesamowicie, po prostu fantastycznie
uwielbiam Was i Waszą twórczość
jak pewnie zauważyłyście, Wasze dzieła przyprawiają nas o ogromne emocje i to przy każdym imaginie
mam nadzieję, że tak będzie jeszcze bardzo długo
jesteście niesamowite <3
Boski :))
OdpowiedzUsuńświetny imagin. Uwielbiam was dziewczyny :D :D
OdpowiedzUsuńKarolina
Uwielbiam te imaginy . A najbardziej lubię wszystkie z Niall'em i Zayn'em ! Zapraszam do mnie . Przyda mi się opinia od takich speców :D
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionbogiem.blogspot.com/
świetny :-)
OdpowiedzUsuń