poniedziałek, 25 lutego 2013

# 215 . Harry .

Prompts od Pauli: na podstawie teledysku Troublemaker by Olly Murs ft. Flo Rida

Ciepłe promienie ogrzewały moją twarz. Otworzyłam lekko prawą powiekę, a po niej lewą. Moje oczy starały się przyzwyczaić do palącego światła, które w Londynie zdarzało się nadzwyczaj  rzadko. Wstałam z ciepłego i wygodnego łóżka, po czym skierowałam się do łazienki. Ogarnęłam się, tak, że wyglądałam w miarę względnie. Rozpuściłam moje długie włosy, które sięgały mi do bioder. Nałożyłam lekki makijaż, w biegu porwałam jabłko i ruszyłam do pracy. Byłam kelnerką w jednym z lokalnych  pubów.  Przywitałam się z Mary, moją koleżanką, i założyłam fartuch. Podeszłam do stolika:
- Dzień dobry, zamawia pan coś? – spytałam niewysokiego faceta, który siedział przy stoliku z kumplami. Wszyscy mieli około 35 lat.
- Tak. Zamawiamy ciebie, kotku – krzywo się uśmiechnęłam.
- Niestety, nie mamy takiej oferty. Ale są tutaj świetne kawy. Zamawiają panowie coś? – starałam się być miła.
- Tak, wodę z cytryną – uśmiechnęli się obleśnie. Odeszłam od stolika, a mój wzrok napotkał ładnego chłopaka siedzącego naprzeciw i obserwującego całą sytuację. Miał ładne brązowe loki i chyba zielone oczy. Uśmiechnął się do mnie, a ja odpowiedziałam tym samym. Poszłam za ladę i przygotowałam napój. Ponownie podeszłam do stolika i nalałam każdemu cieczy do szklanki. Kiedy miałam się oddalać, poczułam klepnięcie w tyłek. Odwróciłam się cała wściekła i wylałam resztę zawartości dzbanka na tego wkurzającego gościa. Zimna ciecz spływała  po  jego tłustych włosach, a on sam aż kipiał ze złości. Zawołał szefa.
- [T.I.]! Co ty zrobiłaś?! – wydzierał się na mnie.
- Należało  mu się. Klepnął mnie w tyłek! – próbowałam się bronić, choć wychodziło mi to marnie.
- Przykro mi, ale w takiej sytuacji nasza współpraca musi się zakończyć.
- Miło było! Do widzenia! – odkrzyknęłam i wybiegłam.
Wróciłam do domu i leżałam bezczynnie na kanapie. Oglądałam jakiś denny serial. Dziewczyna zakochuje się w chłopaku, ale matka nie pozwala na ślub i uciekają za granicę. Jak ja bym chciała mieć takie problemy. Nie mają czego puszczać w tej telewizji. Sięgnęłam po gazetę, którą kupiłam po drodze do domu. Przerzuciłam na ogłoszenie o pracy, a ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam interesującą ofertę.
Serdecznie zapraszamy fanów muzyki do pracy w sklepie muzycznym. Jeśli lubisz otoczeni płyt, gramofonów i wiesz, co doradzić klientom, jesteś dla nas idealny. Zapraszamy do „Music Heaven”.
Sprawdziłam w  Internecie  godziny otwarcia i pobiegłam do  sklepu.
 - Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia zamieszczonego w gazecie – wydukałam na jednym tchu.
- Tak?  - przywitał mnie jakiś facet z długimi, lokowanymi włosami, o dość niecodziennej budowie. Mały, przy kości człowieczek spoglądał na mnie z zaciekawieniem.
- Chciałabym się zapytać czy jest nadal aktualne, bo jeżeli tak, to mam jakieś szanse na dostanie tej pracy? – wytłumaczyłam mu powód mojej wizyty.
- Masz jakieś doświadczenie? – zmarszczył brwi.
- No nie, ale bardzo lubię muzykę.
- To na dzisiaj masz tą pracę. Sprawdzimy czy sobie radzisz, ale pamiętaj. Jeden wybryk i koniec.
- Tak, dobrze – cieszyłam się.
Dostałam odpowiednie wskazówki i mogłam zaczynać pracę. Nałożyłam słuchawki na uszy i zatopiłam się we własnych myślach. Dzisiaj działo się o wiele za dużo. Straciłam pracę, po kilku godzinach dostałam nową. Jak ten czas leci. Zastanawiała mnie jeszcze tajemnicza postać chłopaka w lokach. Kim on był? Spoglądałam na płyty poustawiane na regałach, czułam się tak beztrosko. Podniosłam wzrok przed siebie i zauważyłam małe, zielone punkciki. Spojrzałam wyżej i dostrzegłam loki. Przeniosłam wzrok na płytę, którą trzymałam w ręce. Zamarłam. To był ten sam chłopak. Spojrzałam jeszcze raz na niego i na zdjęcie. Obydwoje uśmiechali się tak samo. Obydwoje byli tak samo ładni. Co ja gadam? To były dwie te same osoby. Przeczytałam napis pod zdjęciem. Harry Styles. Ładnie. Znów  mój wzrok chciał dojrzeć te zielone tęczówki, jednak jego już nie było. Ktoś szturchnął mnie w ramię. Obróciłam się i dostrzegłam mojego tymczasowego szefa. Zdjął wściekły moje słuchawki i krzyczał na mnie:
- Co ty sobie dziewczyno wyobrażasz?! Gdzie ty jesteś? Na jakimś koncercie?! W ogóle nie zwracasz uwagi na klientów! Zwalniam cię!  - zakończył jakże ciekawe przemówienie.
-  Naprawdę nie chciałam, poprawię się! – teraz to ja krzyczałam.
- Mówiłem! Jeden błąd i do widzenia!
- Ale nie może pan… - zasugerowałam się umową.
- Właśnie, że mogę! Do widzenia! Proszę opuścić ten lokal! – wskazał ręką na drzwi. Rzuciłam słuchawki i wyszłam z lokalu, głośno trzaskając drzwiami. 
Kolejne zwolnienie.  Nie dziękuje, na dzisiaj chyba wystarczy. Wróciłam do domu późnym wieczorem i od razu poszłam do łóżka. Postanowiłam, że na razie dam sobie spokój z nową pracą. Zasnęłam głębokim snem.
Rankiem przetarłam zmęczone oczy i wstałam szybko z łóżka. To, że nie mam pracy, nie znaczy, że mogę się tak bezczynnie wylegiwać. Ubrałam się szybko i poszłam na miasto. Chodziłam po pustych ulicach i patrzyłam na wystawy sklepowe. Na jednej z szyb zauważyłam interesującą informację. Poszukiwali pracownika do sklepu odzieżowego. Pomimo iż nie chciałam pracować i miałam dać sobie spokój z tymczasowym poszukiwaniem pracy, postanowiłam spróbować. Weszłam do lokalu i znów przeprowadziłam interesującą rozmowę, dotyczącą pracy. Jakże miło. Zostałam przyjęta. Moim pierwszym zadaniem było ubranie manekinów na wystawie.  Weszłam na podest i zaczęłam przyodziewać sztuczne kobiety. Spojrzałam przed siebie i znowu dojrzałam te same loki. Czy on mnie prześladuje? Uśmiechnął się do mnie życzliwie, ja zrobiłam to samo.  I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że manekiny dosłownie poleciały mi na głowę. Próbowałam je jakoś zatrzymać, ale niestety było ich tyle, że nie dałam rady. Harry zaczął się ze mnie śmiać. Tak o dziwo zapamiętałam jego imię. Gorzej chyba być nie mogło. Czemu ja jestem takim pechowcem? Gapiłam się w szybę dopóki obiekt moich westchnień i wielkiego zdziwienia nie zniknął z pola widzenia.
- Panno [T.I.]! Co pani sobie wyobraża?! – doszedł mnie podniosły głos szefowej.
- Ja-a-a-a… manekiny pospadały – zacięłam się. Kolejne zwolnienie jest mi niepotrzebne.
- Same? – popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
- To był przypadek, proszę mi wierzyć.
- Wie pani, w takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak… - nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Tak zwolnieniem. Wiem. Do widzenia! – odkrzyknęłam i wybiegłam ze sklepu. Z takim tempem jakim mnie zwalniają i jakim popełniam wtopy i gafy, mogliby wpisać mnie do księgi rekordów Guinessa. Ostatni raz gdziekolwiek pracowałam. Mam dosyć!  
Wróciłam do pustego domu i usiadłam przed telewizorem. Wiadomości. No nie wierzę!
Według najnowszych danych statystycznych w Londynie jest najmniejsze bezrobocie. Ponad 40% mieszkańców znajduje zatrudnienie! To niesamowite!
Czy oni chcą mnie naprawdę dobić?! Koniec. Nie będę siedzieć na dupie jak ostatni leń i obżerać się chipsami. Idę do klubu. Z mocnym postanowieniem pobiegłam do łazienki i uszykowałam się. Nałożyłam lekki makijaż, do tego kremową, rozkloszowaną sukienkę i czarne baletki. Rozpuściłam włosy i byłam gotowa do wyjścia. Zakluczyłam dom i zamówiłam taksówkę. Po chwili byłam już w klubie. Usiadłam do stolika z jakimiś dziewczynami. Zaczęłyśmy rozmowę, która niestety niezbyt się kleiła, ponieważ moje towarzyszki były już nieźle wstawione.  Postanowiłam potańczyć. Gdy wstawałam od stolika znowu napotkałam to przenikające, zielone spojrzenie. Uśmiechnął się do mnie delikatnie i pokazał słodkie dołeczki w policzkach. Spaliłam buraka i poszłam tańczyć. Na początku było wszystko dobrze, jednak coś musiało się stać. Stałam tyłem do blatu i odwróciłam się tak niefortunnie, że wpadłam na kelnera, który niósł napoje do stolika i pod wpływem nieświadomego uderzenia wleciał za barową ladę. Nie wiedziałam co robić i pewnie dalej stałabym tam jak ostatni osioł, gdyby nie jakaś ręka, która pochwyciła mnie i wyciągnęła z lokalu. Spojrzałam na jej  właściciela i od razu na moją twarz wkroczył wielki uśmiech, który po chwili zastąpił rumieniec.
- Tym razem postanowiłem ci pomóc.
- Dziękuje.
- Harry jestem – wyciągnął swoją dłoń, którą szybko  uścisnęłam.
- [T.I.]
I pewnie się dziwicie, ale tak zaczęła się nasza magiczna znajomość. Od przypadku do szczęścia. Chociaż raz mogę powiedzieć, że cieszę się, że jestem taką niezdarą. 
  ~by Agata.

Informacja także ode mnie, Julii, mój imagin jutro się nie pojawi.

24 komentarze:

  1. Masz talent . Imagin cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny, tylko, że krótki :) zastanawiam się czy Jula jednak zdecyduje się na prompts dla mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, postaram się, tylko przyznam, że kompletnie nie znam się na skrzypcach i nie wiem czy z tym dam radę ^^

      Usuń
    2. Jeśli czegoś nie wiesz to służe pomocą ;D zdaję sobie sprawę z tego, że wybrałam Ci arcytrudny temat ;D

      Usuń
    3. Nie chcę, żebyś rozpisywała się na temat skrzypiec, techniki, utworów i takich tam. Nie wiem czy oglądałaś taki film - "August Rush". W każdym razie tam jest tak, że wiolonczelistka zakochuje się w rockowym wokaliście (z wzajemnością ;D) chodzi mi o to, że są z zupełnie innych światów, robią zupełnie co innego. Chce, żebyś opisała jak (np.) oboje wracają ze swoich koncertów i coś tam dalej ;D może on będzie jej szukał albo coś takiego . Ciężko jest mi coś wymyślić, rozumiem ,że Ty też możesz mieć z tym problem, dlatego zastanów się nad tym, pomyśl ,ja poczekam ;D

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe! Fajne! Lubię tą piosenkę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam na tego imagina! *.* chociaż ja osobiście dałbym tu Zayn'a :D poza tym świetnie <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny ^^
    Wiem, że się powtarzam, ale zapraszam na bloga.! http://i-just-call-to-say-iloveyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogę zamówić sobie Imagin'a? Jeśli tak, to prosiłabym z Zaynem. Wieloczęściowy najlepiej. I wyciskacz łez. Tak żeby zaczął się źle, a skończył dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hejka, świetny bardzo lubię tą piosenkę. Gdybyście chciały możecie stworzyć imagina coś na podstawie tej piosenki http://www.youtube.com/watch?v=P25i7qzR8cw . Zakończenie napiszecie jakie chcecie chociaż ja preferuje raczej smutniejsze i bardziej realne zakończenia. ;) Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze... Agataaaaa... Czy mogłabyś napisać coś zamiast Julii?? Ona na przykład dodałaby coś w środę...
    Proszę? :3
    A imagin świetny!!!
    Osobiście uwielbiam Troublemaker i uważam, że imagin jest fenomenalny ;)
    Love xoxo
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  10. miazga!! uwielbiam wasze imaginy! są mistrzowskie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny imagin <3 Bardzo lubię tą piosenkę :) Mogłybyście napisać coś na podstawie piosenki Cher Lloyd "Want u back" ? Z góry dzięki :* PS. Kocham Waszego bloga ! Jesteście świetne :)
    ~P

    OdpowiedzUsuń
  12. haha, do piosenki Olly`ego :D podoba mi sie :D

    K>CL

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku ,tak się ciesze że wykorzystałaś mój pomysł! Nawet nie wiesz ile mi tym radości sprawiłaś. Na prawdę :D A imagin wyszedł niesamowicie- jak wszystko co tworzycie wy. Dziękuje, jesteście wielkie xxx
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuje was do Versatile Blogger Award więcej informacji na moim blogu:**

    OdpowiedzUsuń
  15. Heh . ten imagin jest napisany do piosenki Olly'ego Murs'a- Troublemaker??

    OdpowiedzUsuń
  16. w sensie, ze jest prawie taki sam teledysk jak opisałaś w tym imaginie tylko, ze końcówkę to chyba dodałaś swoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ty mi książki nie wydasz to... masz swietne pomysly !

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg.... Swietne !! Ps. Prosze o cos o Zaynie xddd

    OdpowiedzUsuń
  19. Omg.... Swietne !! Ps. Prosze o cos o Zaynie xddd

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg.... Swietne !! Ps. Prosze o cos o Zaynie xddd

    OdpowiedzUsuń