czwartek, 21 lutego 2013

# 213 . Wszyscy; Louis .


Prompts od Klaudii: miało być dużo akcji, szpiegów, trochę nie wyszło, ale mam nadzieję, że się spodoba x


- Idźcie za mną, ale nie odzywajcie się - zakomenderował Liam, przykładając sobie palec do ust, a drugą ręką machał w naszą stronę, pokazując, abyśmy szli za nim. Cała nasza piątka ruszyła za brunetem, trzymając pistolety w górze, gotowi strzelić w każdej chwili. Weszliśmy do środka muzeum, gdzie przed chwilą zniknęły cztery postacie z kominiarkami na głowach. Nasze ciemne ubiory także nie rzucały się w oczy, a podeszwy tłumiły odgłos kroków w pustym, na pozór, pomieszczeniu. Na pozór, bo w tej samej chwili usłyszeliśmy strzał, skierowany w Zayna, stojącego nieopodal mnie i chowającego sie za filarem. Na szczęście pocisk minął go o cale, ale on sam nie pozostał dłużny, oddając strzał w stronę, z której chwilę wcześniej ktoś strzelił. Usłyszeliśmy cichy jęk, co świadczyło o tym, że został trafiony. Zapadła cisza, by po chwili została przerwana przez postać, która wyłoniła się z tarasu w środku pomieszczenia, strzelając na oślep karabinem. Schowaliśmy się każde z nas za innym filarem, przeczekując i wstrzymując oddechy. Kiedy zapadła głucha cisza, wyskoczyliśmy wszyscy nieświadomie w tym samym momencie i poczęliśmy strzelać także na oślep, jednak celując w to samo miejsce. Dwie osoby oddawały strzały co jakiś czas, jednak niecelne.
Zaczęłam się właśnie zastanawiać, gdzie podziała się pozostała dwójka, kiedy ktoś objął mnie za szyję ramieniem, przytrzymują nóż tuż przy moim gardle.  
- Co, już nie jesteś taka waleczna? - Usłyszałam kobiecy, kpiący głos.
- Nie oceniaj po pozorach - wydusiłam przez zęby, uderzając ją łokciem w brzuch i oswabadzając się. Nóż spadł na ziemię, szybko go chwyciłam i tym razem role się odwróciły. To ja przystawiałam go jej do krtani, śmiejąc się: - I co teraz?
Była przerażona, ale nie jestem mordercą, więc tylko zakułam jej ręce w kajdanki, sprawdzając jak radzi sobie reszta. Pozostało tylko dwóch. Jeden z nich walczył z Zaynem i Niallem, a drugi z resztą. Dołączyłam do blondyna i mulata, aż w końcu po minucie zakuliśmy go w kajdanki, zmuszając by leżał na ziemi. Ostatni z nich też został już zakuty w kajdanki, aż usłyszeliśmy syrenę policyjną.
- Na nas czas - odezwałam się, a chłopcy przytaknęli. Zostawiliśmy złodziei, a sami uciekliśmy tylnym wejściem.
*
- Kolejna dobra robota - pochwalił nas Paul, nasz szef. - Te gagatki wylądowały już w więzieniu. Ale jak na razie, mamy kolejną sprawę.
Podał nam kartkę ze szczegółami, którą wzięłam, jako że byłam na środku. Chłopcy skupili się wokół mnie, zaglądając mi przez ramię. Przebiegliśmy tylko wzrokiem po tekście, a potem popatrzyliśmy po sobie i tylko kiwnęliśmy głowami.

Prompts od Martyny na podstawie piosenki chłopców: „I Would”: też nie do końca wyszło, ale chyba nie jest najgorzej x 

- No świetnie - mruknąłem sam do siebie, szczelniej otulając się szalikiem - Jeszcze tylko deszczu tu brakowało.
I w rzeczy samej, gdy tylko wypowiedziałem to zdanie, z nieba poczęły spadać krople deszczu, które z lekkiej mżawki zaczęły się przeradzać w ulewę. Kiedy dotarłem do szkoły, byłem już cały przemoczony, kichając. Kiedy szedłem w kierunku frontowych drzwi do budynku, ujrzałem kątem oka tak dobrze mi znane czarne Porshe. Zwolniłem trochę kroku, nie spuszczając wzroku z pojazdu. Po chwili drzwiczki się otworzyły i wyszedł z nich Tom Parker, szkolna gwiazda futbolu, przemądrzały typ, który uważał że wszystko mu wolno. Jednak nie było to najgorsze. Z siedzenia pasażera wysiadła Emma. Śliczna, mądra, miła dziewczyna, w której podkochiwałem się już od dwóch lat, jednak ona uparcie zdawała się mnie nie zauważać. Widziała tylko Toma, który według niej był idealny, i który był jej chłopakiem od miesiąca. Jednak ona zdawała się nie zauważać, jaki naprawdę jest. Właśnie ją objął i równym krokiem weszli do szkoły, mijając mnie i nie zaszczycając nawet jednym spojrzeniem. Tylko Emma odwróciła się jeszcze w moją stronę, zanim zniknęła w środku.
*
Wpisałem kod do szafki, jednak zanim zdążyłem ją otworzyć, obok mnie zjawił się Harry - mój najlepszy przyjaciel.
- Co tam, Lou? - Spytał radośnie, pogryzając jabłko. Wzruszyłem ramionami.
- To co zwykle. Tom zachowuje się jakby był pępkiem świata, a Emma nadal się do mnie nie odezwała. Choć odwróciła się w moją stronę, wchodząc przed szkołę.
- Wow, to już coś. - Zaśmiał się brunet, a ja posłałem mu mordercze spojrzenie.
- Wiesz, jak z nami jest.
- A raczej czego nie ma. - Ponownie się zaśmiał, jednak wiedziałem, że życzy mi jak najlepiej. Poklepał mnie po ramieniu i już się nie odezwał. Ja za to otworzyłem szafkę, i niemal natychmiast odskoczyłem, kiedy z jej wnętrza wylało się mnóstwo bitej śmietany. Momentalnie ludzie na korytarzu zaczęli się śmiać, wytykając mnie palcami. Na drugim końcu korytarza zauważyłem Toma i jego kumpli, którzy wskazywali na mnie i głośno się śmiali, przybijając sobie piątki. No tak, mogłem się domyśleć. Nagle ktoś przebiegł koło mnie, dotykając pleców, i pobiegł dalej korytarzem, wykrzykując:  
- Frajer!
Harry bez słowa odczepił karteczkę z moich pleców, podając mi ją.
"Kopnij mnie"
- Posprzątasz to - usłyszałem za sobą głos i stanąłem twarzą w twarz z woźnym, który bez słowa podał mi wiadro z chemikaliami, a do drugiej ręki wpakował szmaty.

*

W piątek po moim ostatnim dzwonku, szybko pożegnałem się z Harrym, umawiając się z nim na później  i wybiegłem ze szkoły, chcąc uniknąć jeszcze spotkania z Tomem i jego bandą. Gdy wyszedłem na słoneczny dziedziniec, ruszyłem w stronę bramy wejściowej, kiedy mój wzrok przykuło coś innego. Jakaś samotna postać siedziała kilka metrów ode mnie na murku, skryta w cieniu drzew. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby ta osoba nie płakała i nie miała brązowych włosów do ramion, które poznałbym wszędzie. Emma. Nie zważając na mijający mnie tłum, ruszyłem w  jej stronę. Czy to nie będzie dziwne, kiedy całkiem obcy jej człowiek podejdzie do niej i zagada? Kiedy byłem na tyle blisko, że mogłem jej dotknąć, już byłem pewny, że to ona i że z jej oczu płyną łzy.

- Wszystko w porządku? – natychmiast zganiłem się w myślach za to pytanie. Płacze, więc jak mogłaby czuć się w porządku? Podniosła na mnie wzrok i spróbowała się uśmiechnąć, lecz bardziej wyszedł jej z tego grymas.

- Tak, jasne. – otarła ręką łzy, a ja przysiadłem się do niej.

- Wiem, że się nie znamy i pewnie nawet nie znasz mojego imienia, ale jeśli potrzebujesz rozmowy, mogę cię wysłuchać.

- Louis. – tylko tyle powiedziała, a moje serce podskoczyło. A więc jednak znała moje imię. Powstrzymałem się od uśmiechu, wiedząc że nie byłby on stosowny do sytuacji.

- Tak –potwierdziłem tylko. – Więc…? Chcesz pogadać?

- Znasz Toma Parkera? – spytała po kilku chwilach. „Jakże mógłbym nie znać”, rzekłem sarkastycznie  w duchu. – Chodziliśmy od miesiąca, ale on… Moja przyjaciółka powiedziała mi, że widziała go, jak się całuje z inną, więc z nim zerwałam, a on nawet nie wiedział co powiedzieć! Zamurowało go! Nawet się nie wytłumaczył. Naprawdę go lubiłam.

- Cóż, rozstania zawsze bolą. – zapadła chwilowa cisza, w której dało się tylko słyszeć ciche pociągania nosem Emmy. Bez słowa podałem jej chusteczkę, którą z wdzięcznością przyjęła. – Chodź.

Wstałem i podałem jej rękę, na co ona zdziwiona spojrzała na mnie.

- Nie bój się, nic ci nie zrobię – zaśmiałem się. – Chcę ci tylko poprawić humor. – po chwili wahania ujęła moją dłoń, uśmiechając się lekko, a ja poczułem przyjemne łaskotanie w okolicy brzucha. Wzięła swoją torbę, a ja poprowadziłem ją tam, gdzie lubiłem przebywać. Tam, gdzie dziś miałem spędzić czas z nią.
~by Julia

12 komentarzy:

  1. Tak trochę nie kumam xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba bardzo fajne :) Mogłabyś napisać coś na podstawie piosenki Cher Lloyd "Want U Back" ? Byłabym wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram !!!
      PS. Dawaj Zayn'a ! |Np . na podstawie wymienionej w poprzednim komentarzu piosence ; )

      Usuń
  3. świetne tylko dlaczego ten pierwszy nie jest skończony? tak mi się wydaje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow *.*
    Nie spodziewałam się, że napiszesz coś tak... wspaniałego :)
    Głupia... Przecież Ty piszesz wspaniale :P
    Poprostu nie sądziłam, że wykorzystasz mój pomysł :)
    Jestem Ci bardzo wdzięczna, naprawdę..
    A drugi też świetny i faktycznie odzwierciedla piosenkę, w której najbardziej lubię Lou z tekstem: He's got 27 tattoooooooooos!!!
    Dzięki, jeszcze raz :)
    Love xoxo
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ten drugi bardzo mi się podoba :D fajnie tak przedstawić Lou jako osobę 'słabszą' i nie w szkolnej elicie tylko na poboczu :D
    you-are-mine-i-am-yours.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje ! ;*
    Naprawdę świetnie Ci to wyszło ;D
    obydwa promptsy są genialne ;*

    Martyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super *O* a i mam prośbę mogłabyś napisać coś o nadludzkich istotach typu anioły,demony,roboty czy nawet superboharerowie .a jeszcze lepiej by było gdyby to było z one direction np danielle ,pezzą lub ogólnie całym little mix :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnyyy ,mogłbyście napisać coś w stylu że (np.zayn lub harry) jest twoim bratem i jakąś historię do tego ?

    OdpowiedzUsuń