To jak na razie nie jest żaden z promptsów, ale wypytujecie
się o Liama, a jego mam bardziej dopracowanego, więc dziś dodaję jeszcze swój
imagin, ale w czwartek już się spodziewajcie Waszych pomysłów ;)
Inspiracja: <klik>
Lub ten przetłumaczony tekst, jeśli ktoś by chciał przeczytać, gorąco polecam: <klik>
18/01/2012
Drogi żołnierzu nr 157289,
Sama nie wiem czemu właściwie zaczynam pisać ten list. Może dlatego, że potrzebuję kogoś nie z mojego otoczenia, który mógłby mi szczerze i prawdziwie odpowiadać na wszystkie moje troski, lęki, a jednocześnie którego ja będę mogła choć trochę podtrzymać na duchu podczas swoich wypraw na wojnę. Czego Ci nie życzę, ale wiem jakie jest życie. Szczególnie te w wojsku. Choć u mnie jest trochę podobnie. Rodzice ostatnio niezmiennie czegoś ode mnie oczekują, najczęściej tego, czemu nie mogę podołać. „Popraw swoje oceny”, „A czemu tu trója?”, „Chcę widzieć czerwony pasek na świadectwie”. Ale ja to wszystko wiem. Nie muszą mi tego powtarzać. Kończę 2 semestr drugiej klasy liceum, co oznacza że po wakacjach kończę trzecią, tą ostatnią. Zawsze daję radę, więc czemu teraz też miałabym nie dać? Ale nie chcę na wstępie Cię zrazić. I tak sam masz swoje problemy, z pewnością o wiele poważniejsze niż edukacja jakiejś głupiej nastolatki. Nie chcę, żebyś tak o mnie myślał, więc może zacznę od początku, neutralnie. Napiszę Ci coś o sobie. Mam 18 lat, chodzę do liceum, o czym już wspominałam. Jestem zwyczajna. Nie wyróżniam się niczym specjalnym. Brunetka, brązowe oczy, nic niezwykłego, metr 1,67, charakter? Szara myszka. Trochę na uboczu, dobra uczennica, przykładna córka. Mam wspaniałe przyjaciółki, Danielle i Perrie. Obie są zabawne, miłe, a na dodatek śliczne, przez co często miewam kompleksy. Bo ja nie jestem ani zabawna, ani śliczna. Ale wracając do nich, polubiłbyś je, jestem tego pewna. Opowiesz mi coś o sobie? No wiesz. Jak masz na imię, jak wyglądasz? Broń Boże, żadnych szczegółów, nie chcę abyś się mnie przestraszył. Chcę tylko choć trochę Cię poznać. Może powinnam jeszcze dopisać, dlaczego w ogóle postanowiłam do Ciebie napisać. Niestety, kończy mi się już kartka. Pozwól, że napiszę Ci o tym kiedy indziej.
[T.I ]
29/01/2012
Sama nie wiem czemu właściwie zaczynam pisać ten list. Może dlatego, że potrzebuję kogoś nie z mojego otoczenia, który mógłby mi szczerze i prawdziwie odpowiadać na wszystkie moje troski, lęki, a jednocześnie którego ja będę mogła choć trochę podtrzymać na duchu podczas swoich wypraw na wojnę. Czego Ci nie życzę, ale wiem jakie jest życie. Szczególnie te w wojsku. Choć u mnie jest trochę podobnie. Rodzice ostatnio niezmiennie czegoś ode mnie oczekują, najczęściej tego, czemu nie mogę podołać. „Popraw swoje oceny”, „A czemu tu trója?”, „Chcę widzieć czerwony pasek na świadectwie”. Ale ja to wszystko wiem. Nie muszą mi tego powtarzać. Kończę 2 semestr drugiej klasy liceum, co oznacza że po wakacjach kończę trzecią, tą ostatnią. Zawsze daję radę, więc czemu teraz też miałabym nie dać? Ale nie chcę na wstępie Cię zrazić. I tak sam masz swoje problemy, z pewnością o wiele poważniejsze niż edukacja jakiejś głupiej nastolatki. Nie chcę, żebyś tak o mnie myślał, więc może zacznę od początku, neutralnie. Napiszę Ci coś o sobie. Mam 18 lat, chodzę do liceum, o czym już wspominałam. Jestem zwyczajna. Nie wyróżniam się niczym specjalnym. Brunetka, brązowe oczy, nic niezwykłego, metr 1,67, charakter? Szara myszka. Trochę na uboczu, dobra uczennica, przykładna córka. Mam wspaniałe przyjaciółki, Danielle i Perrie. Obie są zabawne, miłe, a na dodatek śliczne, przez co często miewam kompleksy. Bo ja nie jestem ani zabawna, ani śliczna. Ale wracając do nich, polubiłbyś je, jestem tego pewna. Opowiesz mi coś o sobie? No wiesz. Jak masz na imię, jak wyglądasz? Broń Boże, żadnych szczegółów, nie chcę abyś się mnie przestraszył. Chcę tylko choć trochę Cię poznać. Może powinnam jeszcze dopisać, dlaczego w ogóle postanowiłam do Ciebie napisać. Niestety, kończy mi się już kartka. Pozwól, że napiszę Ci o tym kiedy indziej.
[T.I ]
29/01/2012
Droga T.I,
Czy to w porządku, że zwracam się do Ciebie pełnym imieniem? To znaczy, nie znamy się, choć chyba po to do mnie napisałaś, aby mnie poznać, prawda? Boże, przepraszam, gadam bzdury, plączę się. Sam nawet nie wiem czemu w ogóle nie zignoruję Twojego listu. Zwykła ciekawość, zgaduję. O matko, nie chciałem być niemiły, proszę nie zinterpretuj tego źle. Gdy człowiek służy tyle, ile ja, a jest tak młody, może trochę... Zdziwaczeć? Wiesz o co mi chodzi? Jestem młody, a zachowuję się, jakbym miał jakieś sześćdziesiąt lat. W każdym bądź razie... Chcesz się czegoś o mnie dowiedzieć. Może po prostu napiszę Ci to, co ty mnie. Nazywam się Liam, mam dwadzieścia lat i służę w wojsku już od trzech lat. Ojciec mnie tam wysłał, bo... Powiedzmy, że sprawiałem trochę kłopotów. O, wyglądamy tak samo. Też jestem brunetem o brązowych oczach, przeznaczenie? Jaki jestem, hmm... W zasadzie spokojny, z wyjątkiem wybryku, który zrobiłem, mając siedemnaście lat i przez co tu trafiłem. Poznałem tutaj czwórkę wspaniałych ludzi, którzy są dla mnie jak bracia. Nazywają się Zayn, Niall, Louis i Harry. Każdy z nich jest szalony, myślę że dogadaliby się z twoimi przyjaciółkami. Ale kocham ich strasznie i oddałbym za nich życie, bez wątpienia. To chyba tyle. Cóż, odezwij się.
Prawie bym zapomniał. Naprawdę mnie interesuje, dlaczego do mnie napisałaś.
Liam
Czy to w porządku, że zwracam się do Ciebie pełnym imieniem? To znaczy, nie znamy się, choć chyba po to do mnie napisałaś, aby mnie poznać, prawda? Boże, przepraszam, gadam bzdury, plączę się. Sam nawet nie wiem czemu w ogóle nie zignoruję Twojego listu. Zwykła ciekawość, zgaduję. O matko, nie chciałem być niemiły, proszę nie zinterpretuj tego źle. Gdy człowiek służy tyle, ile ja, a jest tak młody, może trochę... Zdziwaczeć? Wiesz o co mi chodzi? Jestem młody, a zachowuję się, jakbym miał jakieś sześćdziesiąt lat. W każdym bądź razie... Chcesz się czegoś o mnie dowiedzieć. Może po prostu napiszę Ci to, co ty mnie. Nazywam się Liam, mam dwadzieścia lat i służę w wojsku już od trzech lat. Ojciec mnie tam wysłał, bo... Powiedzmy, że sprawiałem trochę kłopotów. O, wyglądamy tak samo. Też jestem brunetem o brązowych oczach, przeznaczenie? Jaki jestem, hmm... W zasadzie spokojny, z wyjątkiem wybryku, który zrobiłem, mając siedemnaście lat i przez co tu trafiłem. Poznałem tutaj czwórkę wspaniałych ludzi, którzy są dla mnie jak bracia. Nazywają się Zayn, Niall, Louis i Harry. Każdy z nich jest szalony, myślę że dogadaliby się z twoimi przyjaciółkami. Ale kocham ich strasznie i oddałbym za nich życie, bez wątpienia. To chyba tyle. Cóż, odezwij się.
Prawie bym zapomniał. Naprawdę mnie interesuje, dlaczego do mnie napisałaś.
Liam
03/02/2012
Drogi Liamie,
To całkowicie w porządku, że zwracasz się do mnie po
imieniu, w końcu jesteśmy już znajomymi, prawda? Uważam to za słodkie, że się
tak plączesz, ukazuje to, jakim fajnym musisz być chłopakiem. Powinnam
powiedzieć mężczyzną? Pierwsze koty za płoty, myślę że wyjaśnię Ci, skąd w
ogóle wzięłam Twój adres. Moje dwie szalone
przyjaciółki o których Ci wspominałam wcześniej, wpadły na pomysł na
korespondencję do nieznajomych, wiesz… całkiem obcych ludzi. Obie grzebały w
książkach telefonicznych i wybierały na chybił trafił jakąś osobę. Ja chciałam
zrobić z tego coś głębszego, bardziej osobistego. Moja znajoma w taki sam
sposób, w jaki ja piszę do Ciebie, poznała żołnierza, który teraz jest jej
chłopakiem. Nie, nie obawiaj się. Nic nie sugeruję. Dlatego porozmawiałam z nią
i wyjaśniła, jak to działa. W Internecie jest baza danych o brytyjskich
żołnierzach stacjonujących w Afganistanie. Są tam o nich zdjęcia, dane, ale nie
myśl, że Cię okłamałam. Nie czytałam żadnych danych o Tobie, nie widziałam
Twojego zdjęcia, bo tego nie chcę. Chciałam sama Cię poznać. Poprosiłam tylko
koleżankę, aby ona wybrała kogoś. I w taki sposób natrafiłam na Ciebie. I wcale
tego nie żałuję. Mam nadzieję, ze ty też nie. Zaintrygowałeś mnie tą opowieścią
o wybryku, opowiesz mi o tym kiedyś? Napisz mi, jak wygląda u was dzień.
[T.I]
06/02/2012
T.I,
Cieszę się, że mi powiedziałaś. Oczywiście to niczego nie
zmienia, ale byłem po postu ciekawy. Cóż… Powiedzmy, że w swoje siedemnaste
urodziny trochę przeholowałem. Za dużo alkoholu, zbyt dużo znajomych, rozumiesz
o co mi chodzi? Wpadliśmy z kumplem na głupi pomysł, zaczęliśmy obrzucać jajkami
auto faceta, którego każdy z nas szczerze nienawidził. Ozdobiliśmy maskę
papierem toaletowym, ale ktoś nas przyłapał, zadzwonił po gliny, ojciec się
dowiedział i… To tyle. Uznał, że jestem nieodpowiedzialnym i niedojrzałym
małolatem, więc wysłał mnie, tu, bym zmężniał.
Co do dnia u nas… Nic nadzwyczajnego. Tak szczerze, trochę tu
nudno. Zazwyczaj wygłupiam się z Niallem, Zaynem, Louisem i Harrym. Pozwalają
nam odwiedzać rodziny w święta, lub gdy dostaniemy przepustkę za dobre
sprawowanie. Czasem tylko trzeba
przywdziać mundur i stać się żołnierzem. Chodzi mi tu o te dni, kiedy wyruszamy
na akcję. Wiesz… Bardziej mnie interesuje jak wygląda normalny dzień w Wielkiej
Brytanii. Tęsknię za domem.
Liam
04/08/2012
Cześć Liam,
Co tam u ciebie? Dziś nie mogę zbyt długo pisać. W szkole i
w domu nudy. To co zwykle. Mam nadzieję, że u Ciebie też nic się nie zmieniło i
wszystko jest w porządku. Rodzice wreszcie dali się namówić na laptopa, jej!
Dołączam do paczki Twoje ulubione ciastka.
Całusy, T.I
10/08/2012
Cześć T.I,
Dzięki za ciastka, umierałem z tęsknoty za nimi. Haha, wiem
jak to brzmi. Tak, u mnie bez zmian. Mam tylko krótkie pytanie. Za dwa miesiące
dostaję przepustkę, chciałabyś się spotkać? Jeśli nie, zrozumiem.
Liam
13/08/2012
Z przyjemnością. Napisz, kiedy będziesz mógł.
*miesiąc później*
10/09/2012
Liam, na serio się martwię. Od miesiąca nie dajesz żadnego znaku
życia. Tak, wiem. Wspominałeś coś o misji, ale… Martwię się. Proszę, napisz.
24/09/2012
Zgaduję, że to mój ostatni list do Ciebie. Znamy się już pół
roku, dodać miesiąc, jeśli liczyć tą ciszę, kiedy się nie odzywasz. Już znam
ten powód. Zadzwoniłam do centrali, która stacjonuje w Afganistanie. A więc
poległeś. Zginąłeś na wojnie, a ja nie mogę się z tym pogodzić. Wiem, że jestem
samolubna, bo zginąłeś broniąc ojczyzny, ale… Tak bardzo chciałabym móc cofnąć
czas i poprosić cię, byś tam nie jechał. Wiem, że to niemożliwe, ale… Chyba Cię
kocham.
Do zobaczenia nigdy, T.I
*dwa miesiące później*
Siedziałam w pokoju, próbując się skupić na czymkolwiek
innym, co nie przypominało Liama. Moja brązowa pościel przypominała mi jego
kolor oczu, włosów, mimo że nigdy go nie widziałam, tak to sobie wyobrażałam.
Ciastka leżące na biurku były jego ulubionymi. Otwarłam okno, by przewietrzyć
choć trochę myśli i głowę. Minęły dwa miesiące, a ja nie potrafiłam się
pozbierać. Czy to dziwne? Nawet go nie znałam osobiście, ale czułam, jakby tak
było. Nagle usłyszałam jak ktoś idzie po podjeździe i puka do frontowych drzwi.
Zbiegłam po schodach, by otworzyć, jako że byłam sama w domu. Przede mną stał
młody chłopak, niewiele starszy ode mnie, z czekoladowymi tęczówkami i krótko
ściętymi brązowymi włosami. Był ubrany w wojskowy mundur.
- W czymś mogę pomóc? – spytałam, serce lekko zakłuło mnie w
piersi, gdy zobaczyłam przed sobą żołnierza.
-[T.I i N.]?
- Tak.
- Jestem Liam. Liam Payne.
Znieruchomiałam, nie mając odwagi powiedzieć choćby słowa.
Ten Liam? Ten, z którym pisałam przez tak długi okres czasu, a który zginął?
Nagle zrozumiałam i perliście się zaśmiałam.
- To jakiś żart, rozumiem? – nadal roześmiana, zaczęłam się
rozglądać wokoło. – Jakieś ukryte kamery? Halo, nie udało wam się, tu jestem! –
machałam ręką w próżnię, nadal cała rozbawiona, choć tak naprawdę wcale mi nie
było do śmiechu. – Przykro mi, nie udało wam się. Ale muszę przyznać, że przez
chwilę mnie nabrałeś – odezwałam się do chłopaka, delikatnie się uśmiechając i
wycofując się, by zamknąć mu przed nosem drzwi. Jednak powstrzymał mnie, wkładając
stopę w próg. Otworzyłam je szerzej i westchnęłam, zmęczona tą sytuacją.
- Słuchaj, myślisz że to zabawne? Z umarłych nie należy się…
- Ja nie żartuję. A tu mam dowód. – zsunął z ramion plecak i
zaczął w nim grzebać. Po chwili wyciągnął stos kartek i bez słowa mi je podał.
Zaczęłam je przeglądać.
- Moje listy – wyszeptałam, bardziej do siebie niż do niego.
Dokładniej mu się przyjrzałam. Pasował do opisu chłopaka. Brązowe oczy, włosy
też z pewnością, choć w tej chwili były krótko ostrzyżone.
- To o niczym nie świadczy – wydukałam, oddając mu je z
powrotem. – Liam zostawił je przed śmiercią w obozie, ktoś mógł je wziąć i… - przerwałam,
bo sama nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam na niego, aż znów chciałam się cofnąć
do środka. Wspomnienia były zbyt świeże, to nadal bolało.
- Daj mi spokój! – krzyknęłam, gdy wziął mnie za nadgarstek.
Wyszarpnęłam się. – Myślisz, że to zabawne? On zginął, słyszysz?! Zginął! Ja go
naprawdę kochałam, a ty robisz sobie z niego żarty! Opłakiwałam go, byłam nawet
w mszy intencyjnej za niego! – do moich oczu napłynęło niebezpiecznie dużo łez,
które w końcu dały upust i popłynęły swobodnie po moich policzkach.
- Moi rodzice też tak myśleli, ale to była pomyłka!
Zidentyfikowali nie to ciało, ktoś musiał podać ci złą informację – ścisnął mnie
za ramiona, zmuszając bym na niego popatrzyła. – Co mam zrobić, byś mi
uwierzyła?
Myślał chwilę, a ja milczałam, kiedy w końcu odsunął się i
ściągnął wojskową kurtkę. Pod spodem miał tylko biały podkoszulek i szelki.
- Co ty robisz? – przeraziłam się. Był wieczór, powietrze
mroźne, a jemu najwidoczniej to nie przeszkadzało. Nic nie odpowiedział, tylko zsunął
szelki i zaczął podnosić do góry podkoszulek. Moje oczy natychmiastowo rozszerzyły
się.
- Pamiętasz, jak w jednym liście pytałaś mnie o to czy mam
znamiona? Ty wtedy napisałaś, że jak byłaś mała wywróciłaś się na rowerze i na pamiątkę
w kolanie został ci żużel. A pamiętasz co ja powiedziałem? Że na talii na
prawej stronie widnieje…
- Białe znamię w kształcie księżyca – dokończyłam, szepcząc.
W tym samym momencie, kiedy tylko skończyłam to mówić, on odsłonił ten fragment
ciała, gdzie w rzeczy samej widniało takie znamię. Popatrzyłam jeszcze raz na
niego, a łzy same płynęły po policzkach, kiedy mocno się w niego wtuliłam. Zadrżał.
Może to za sprawą chłodu, może jeszcze jakichś innych czynników. Płakałam
wtulona w jego ramię, kiedy zdałam sobie sprawę, że to naprawdę on.
- Czemu się nie odezwałeś? – spytałam, nadal w niego
wtulona.
- Zabronili nam. Ale w końcu dostałem przepustkę i
przyjechałem, tak jak mówiłem. Przepraszam, że tak przeze mnie cierpiałaś.
Pokręciłam głową w geście, oznaczającym, że to w porządku,
że nic się nie stało.
- Nawet nie zdążyłem ci powiedzieć… - odsunął mnie od
siebie, patrząc głęboko w oczy. W jego czekoladowych tęczówkach odbijał się
jakiś blask i pomyślałam, że mogłabym tak pozostać na zawsze.
- Tęskniłem. – dokończył, a ja jeszcze mocniej się w niego
wtuliłam. Nie potrzeba słów.
~by Julia
Jakie to słodkie...
OdpowiedzUsuńMam łzy w oczach. Przez ten moment, gdy ona o nim mówi...
Piękne.
Boże to jest śliczne *.*
OdpowiedzUsuńNatalia : )
uwielbiam uwielbiam uwielbiam ! Pierwszy raz czytałam coś w takiej tematyce i mówię że jest świetne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jestem bliska płaczu ... jak to się stało? Przecież ja nigdy nie płaczę czytając imaginy! Booooooooooooooooski! Nigdy nie czytałam jeszcze takiego (no wiesz, wojna i te sprawy ...), ale uważam, że świetnie Ci wyszedł. Te listy, dialogi ... naprawdę cudownie!
OdpowiedzUsuńo matko. fantastyczny imagin. prawie się popłakałam. nie czytałam jeszcze takiego. cudowny *.* więcej takich ;)
OdpowiedzUsuńAwww *.*
OdpowiedzUsuńJaki piękny *.*
Liam <3
Świetnie, że to on został wybrany na tego głównego żołnierza/bohatera :)
Nawet by mu mundur pasował *.*
Pozdrawiam :*
Super post jak zawsze ;3
OdpowiedzUsuńZAJRZYJ:
http://foreveryoungkn.blogspot.com/
świetny rozdział!! Naprawdę! Czekam na następne imaginy ;)
OdpowiedzUsuńJejuuuuuuuuuuuuuu :'')
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe!!!
Myślałam, że nic lepszego nie napiszecie, a jednak!
To jest niesamowite... Nie mogę uwierzyć, nie mogę... :')
Love xoxo
Niall's wife :)
P.S. To jest nawet lepsze od szpiegów, których proponowałam :3
Szpiedzy też będą, wierz mi ;)
UsuńNominuję cię do Liebster Awards ! Więcej dowiesz się pod tym linkiem : http://jednoserce-jednobicie-onedirection.blogspot.com/2013/02/nominacja-liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńJezu świetne ! Masz wielki talent , to jest coś pięknego. Przed oczami stanęła mi ta wizja jak on ściąga tą kurtkę ... no coś pięknego . Prawie płakałam jak przeczytałam , że zginął :( Serdecznie pozdrawiam i czekam na następny
OdpowiedzUsuńLiamkowa♥
PS.http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
O Boże śliczny *.*
OdpowiedzUsuńwspaniały. xxx
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńŚliczny, popłakałam się!!
OdpowiedzUsuńCUDOWNY! <3 xx
OdpowiedzUsuńboskie, mam łzy w oczach *.*
OdpowiedzUsuńcudowny,wspaniały,niesamowity ! :)
OdpowiedzUsuńPIĘKNY NPRAWDE, CUDNY . NA KONCU NIESAMOWITY ZWROT AKCJI KOCHAM WASZE IMAGINY ZAPRASZAM DO MNIE http://klaudianikiel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajne :D
OdpowiedzUsuńW momencie kiedy zobaczyłam 'żołnierzu...' Wiedziałam, że jest wzorowane na ziallowym imaginie :) ale ten twój jest inny, lubię takie ze szczęśliwymi zakończeniami :) super jest xx
OdpowiedzUsuńhttp://up-all-night-jp.blogspot.com/ zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńo matko, FANTASTYCZNE.
OdpowiedzUsuńjeku jeju jeju sliczne az sie lezka zakrecila w oku ;-)
OdpowiedzUsuńświetny polecam także mojego *.* http://dziewieclier.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń