środa, 3 października 2012

# 151 . Liam .


Dla Kiny ; ) (Nie wiem, czy czegoś nie pomieszałam XD jeśli tak to przepraszam : / )
Piosenka: < klik >

Latarnie zaczynały rozjaśniać mrok, który zapadał coraz szybciej, jednak nawet dzięki poustawianym w równych odstępach lamp i przejeżdżających co chwila samochodom, których reflektory przecinały powietrze, nie sposób było dostrzec cokolwiek w ciemności, która pogłębiała się z każdą chwilą.
Nadchodziła jesień i ani ja, ani nikt inny nie mógł nic na to poradzić. Długie, ciepłe wieczory zmieniały się w krótkie i coraz chłodniejsze, mokrawe, zamglone dni ciągnące się niemiłosiernie. Nastał czas szkoły, poranne wstawania, długie godziny spędzane nad książkami, późne otulanie się kołdrą z zamiarem odpłynięcia do krainy Morfeusza. Taka jest już kolej rzeczy, życie biegnie do przodu i trzeba je gonić.
Moje palce poruszały się jednostajnie na klawiaturze laptopa wystukując melancholijny rytm zaczynający mnie już usypiać, jednakże praca czeka, a sprawozdanie musiało być gotowe na jutro. A łóżko tak kusi…
Zamrugałam i sięgnęłam po kubek z letnią już kawą, po czym upiwszy łyk, wróciłam do pisma. Godziny płynęły jak rzeka u podnóża gór. Czyż to nie irytujące? Kiedy jest nam potrzebna chwila odpoczynku czas gna do przodu, nie zważając na nic, nas pozostawiając na pastwę samym sobie, a kiedy chcemy, by upłynął szybko, ciągnie się niemiłosiernie.
Podciągnęłam odziane we flanelową różową piżamkę w misie nogi pod brodę i skupiając zaczerwienione oczy w pojawiających się co rusz nowych literkach na ekranie laptopa, śledziłam tekst w poszukiwaniu natchnienia i chęci dalszej pracy.
Pięć minut później wyszłam z kuchni ze świeżo zaparzoną kawą w ręku. Weszłam do pokoju i spostrzegłam na środku dywanu zgniecioną, białą kartkę, która niemalże jaśniała w ciemnym pomieszczeniu. Odstawiłam szklankę na stoliczek obok łóżka i pochyliłam się po zwitek, by po rozprostowaniu go móc przeczytać trzy wypisane czerwonym tuszem słowa:
Wyjrzyj przez okno.
Zdziwiona, ale i zaintrygowana objęłam kubek obiema dłońmi i opadłam się łokciami o parapet. Musiałam kilkakrotnie zamrugać, gdyż wzrok przywykł mi do ciemności i z początku zostałam oślepiona.
Tuż pod moim oknem pomiędzy dwoma wysokimi świerkami stały poukładane w rządku składającym się na kształtne serduszko niskie, wyglądające mi na aromatyczne, świeczki w kolorze jasnego różu, których płomienie kołysały się delikatnie szargane jesiennym wiatrem. Napawałam się niecodziennym widokiem załzawionymi, podrażnionymi oczami, a z każdą chwilą obraz zamazywał mi się coraz bardziej od napływającego płynu do tęczówek oraz… co tu kryć wzruszenia. Jeszcze nigdy nikt nie uczynił dla mnie tak pięknego gestu, ani ja nie byłam światkiem czynienia go drugiej osobie. Stałam tak, oparta o okiennicę, trzymająca w dłoniach kubek z parującą kawą i podziwiająca rzadki obraz z szerokim uśmiechem na ustach.
- Perrie?
Chwilę trwało, zanim zmusiłam się do odwrócenia wzroku od płonącego szeregu świeczek i przeszukania całej polanki przed domem. Z cienia wyszła jedna postać, lecz nie byłam w stanie dostrzec konturów jej twarzy. Nim zdołałam odpowiedzieć, w polu mojego widzenia zamajaczyła nowa osoba, również pozostająca w półcieniu, tak że twarzy rozmówców nie byłam w stanie dostrzec.
Zmarszczyłam brwi.
- Parrie? Perrie Edwards?
Teraz to mój rozmówca przekrzywił głowę.
- Kim jesteś? – rozbrzmiało pytanie.
- O to samo mogłabym zapytać ciebie… - odparłam wymijająco, z powątpiewaniem.
- To nie jest dom Perrie? – zapytał chłopak.
Ponownie delikatnie się uśmiechnęłam mając nadzieję, że postać ujrzy ów mimikę w lichym świetle latarni stojącej nieopodal.
- Nie. Ona mieszka dwa domy dalej, o tam. – Wyciągnęłam rękę i wskazałam na wysoki beżowy budynek ze spadzistym dachem, który zamieszkiwała wcześniej wspomniana.
Sekundę później doszedł mnie szmer wiązanki przekleństw.
- Ej, ej – upomniałam chłopaka, po czym żartobliwie pogroziłam mu palcem. – Tak nie wolno! A tak na marginesie, z kim w ogóle mam przyjemność? Kto przyczynił się do tego, że ten okropny wieczór stał się wyjątkowy, nawet przez omyłkę?
- Zayn – wymamrotał, mrużąc oczy, by dostrzec moją twarz. – A ty kim jesteś?
- [T.I.] – uśmiechnęłam się szeroko. – Pomóc wam? Przenieść niespodziankę – dodałam, kiedy chłopak ponownie przekrzywił głowę w geście niewiedzy.
- Fajna piżamka – wtrącił kpiarsko drugi chłopak podchodząc bliżej. – Liam jestem.
Rzuciłam mu zabawne spojrzenie.
- Mówisz? Zależy, co kto lubi. Według moich rodziców „dziewiętnastolatka w różowej piżamce w misie jest uroczym widokiem” – przewróciłam oczami, kiedy dwójka na dole wybuchneła śmiechem.
- Przyodziej się więc w szlafroczek z Myszką Miki i ruszamy! – rzekł dziarsko ów Zayn i począł zdmuchiwać świeczki, by już ugaszone wrzucić do reklamówki, która jakby znikąd pojawiła się w jego rękach.
Łyknęłam kawy, sięgnęłam kurtkę i już zbiegałam po stopniach na dwór. Jeden z chłopaków skwitował mój strój uniesieniem brwi, jednak zignorowałam go i przystąpiłam do zbierania jeszcze ciepłych świeczek.
Pięć minut później rozłożyłam woskowe ozdóbki w podobnym serduszku jak to, które niedawno trwało pod moim oknem i z uśmiechem powiedziałam:
- No… To życzę udanej akcji „nie wiem jak zwrócić jej uwagę, więc zrobię coś tak słodkiego i niecodziennego, że padnie u mych stóp” i słodkich snów.
Dwójka chłopców wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem, a ten ubrany cały na czarno brunet z uroczym uśmiechem pogroził mi z rozbawieniem palcem.
- Ty wędruj do łóżka, a nie mi tu będziesz straszyć w dziecięcej piżamie w misie!
Pokazałam mu język i odwróciłam się na pięcie by człapiąc w czerwonych papciach z ogromnymi uszami psa podreptać do domu.
Od razu po wejściu do sypialni ściągnęłam z siebie kurtkę, zdjęłam buty i, po wyłączeniu laptopa, położyłam się do łóżka przykrywając się po sam czubek nosa różową kołderką.
~*~
Kolejny, taki sam, pełen rutyny dzień. Tym razem niedzielny wieczór spędzany przy monitorze komputera z kubkiem imbirowej herbaty, której każdy łyk rozgrzewał przyjemnie i choć na chwilę unicestwiał smutne myśli będące skutkiem przymusu pracy. Nigdy nienawidziłam być do czegoś zmuszana, od dziecka byłam wolnym duchem, wszędzie było mnie pełno, to ja słynęłam z tego, że ‘najpierw mnie usłyszysz, dopiero później zobaczysz’.
Ale cóż, człowiek dorasta. Z perspektywy mojego taty powinnam się cieszyć, że miałam wspaniały zawód, w godzinach zajęć dach nad głową, ciepłą i pewną posadę. A może ja wolałam być… Dziennikarką? Fotografką? Przemierzać świat w poszukiwaniu celu, nie zawsze łatwego i osiągalnego za pierwszym podejściem?
Lekki wiaderek poruszał dzierganą firanką, lecz ja obatuchana  ciepłą kołdrą wytrwale pisałam sprawozdanie, nie zaprzątając sobie myśli tym, by przymknąć okno, przez które zaczęło wpadać coraz chłodniejsze powietrze.
Zamrugałam i potarłam powieki, by zlikwidować pieczenie. Od trzech godzin wpatrywania się w co rusz zmieniające się literki oczy zaczynały mi łzawić, więc postanowiłam, że zrobię sobie przerwę. Obwiązałam się szlafrokiem i przemierzyłam korytarz udając się do kuchni po dostawę węglowodanów.
Wróciłam obładowana galaretkami, ciastkami, plackiem i Bóg wie czym jeszcze. Rozłożyłam pożywienie na kołdrze i odwróciłam się, by zamknąć okno. W chwili, kiedy chwytałam rączkę zamknięcia coś uderzyło mnie prosto w czoło. Zdezorientowana zamrugałam kilkukrotnie i dopiero po chwili dostrzegłam małą, zgniecioną karteczkę, która po odbiciu się od mojej twarzy wylądowała na parapecie. Chwyciłam ją delikatnie i rozprostowałam, by po chwili w świetle ulicznej latarni móc odczytać słowa:
Jak tam piżamka w misie? Pokaż się, chcę
sam ocenić. :) x
Uśmiechnęłam się i odłożyłam karteczkę, po czym uchyliłam okiennicę jeszcze bardziej, by dostrzec w tym samym miejscu co wczoraj ogromne serce z płatków róż, a pośrodku niego wysokiego chłopaka ubranego… w niebieską piżamę z imitacją Toy Story.
Wytrzeszczyłam na niego oczy, a on widząc moja zbulwersowaną miną uśmiechnął się słodko.
- Perrie mieszka dwa domy dalej, kochasiu.
- Wiem – wyszczerzył się. – Przyszedłem do ciebie.
- Fajnie. Czyli piżama ma być odzwierciedleniem mnie, tak? – wyrzuciłam z kpiną.
- No co? Nie wypada przecież zbyt się stroić, można wyjść na próżnego. – Wzruszył skromnie ramionami.
- Jak widzisz moja piżama ma się dobrze – zaśmiałam się. – Widzę, że ty też próbujesz się dostosować.
- To nie ja się dostosowuję do otoczenia, tylko towarzystwo do mnie, okej? – Żachnął się, po czym zaśmiał.
Zawtórowałam mu.
- Jasne, jasne. No, romantyku, nie uwierzę, ze chodziło ci tylko o sprawdzenie ‘samopoczucia’ mego odzienia – wytknęłam mu, a ten spuścił w zadumie głowę. – Gadaj.
- Dobra, dobra, ale zamknij oczy – poprosił, a ja z pewnym ociąganiem spełniłam jego prośbę.
Przez około sekundę stałam w bezruchu, przestępując z nogi na nogę ze zniecierpliwienia, a kiedy Liam poinformował mnie, ze mogę podnieść powieki, zamrugałam ze zdziwienia.
Chłopak wyszedł z serca, a w miejscu, gdzie do niedawna tkwił usypał z płatków róż pytanie: „Umówisz się ze mną?”. Odebrało mi mowę.
Chłopak chrząknął.
- Nie mówisz nic od… - popatrzył na zegarek – pół minuty. To STRASZNE!
Parsknęłam śmiechem, który spróbowałam stłumić z powodu późnej pory i rodziców śpiących za ścianą.
- Myślę, czy na spotkanie mam się ubrać w piżamę czy wypada już założyć coś bardziej kameralnego, oficjalnego. – Wyszczerzyłam się.
- To znaczy tak? – upewnił się.
Przygryzłam wargę.
- Nie rób mi tego! Nie lubię, kiedy milczysz! – Chciał wziąć mnie na desperację.
- Dobrze, już dobrze. Pójdę z tobą na to…
- ..tą randkę, cieszę się, do zobaczenia jutro o 17:00 przy Dollis Hill. – Odwrócił się i odmaszerował.
- To było niegrzeczne! Jesteś próżny! – krzyknęłam za nim z rozbawieniem, a ten zignorował moje kpiące komentarze.
Pokręciłam głową i z uśmiechem przymknęłam okno. Kto by pomyślał, że ów młodzieniec okaże się tym, na kogo czekałam całe życie.


~by Klara. 

Teraz coś dodatkowego. ; )
Nie wiem, czy wiecie (te, które mają konto na Twitterze raczej są poinformowane xd), że wczoraj po godzinie 21 Niall zrobił twitcama ; ) Przewidywany był on na 20, lecz przez korki Irlandczyk spóźnił się. Poinformował też fanów na TT, że jest 'dosłownie za zakrętem' a owy zakręt miał chyba z parę kilometrów, gdyż dotarł do domu po upływie około 25 minut XD
Wracając: mam dla Was kilka screenów:
(mój xd Autograf ♥.♥)
(hahaha xD jego mina mnie powala =D)


Moje zdanie o ów twitcamie (nie, żeby to kogoś obchodziło xd) - sądzę, że Nialler się naćpał ;D Jego miny, częste napady śmiechu... ; ]
Oglądaliśmy m. in. jak gra w Fifę, guje żumę i gra na gitarze (zaśpiewał ALAYLM - Justina i STEREO HEART ♥)
tutaj part 1 video : < klikać > a pozostałe w pasku obok ; )

17 komentarzy:

  1. Jejj. Nareszcie jest! Czekam, czakam, czakam. Odświeżam, odświeżam, odświeżam i jest!! Fantastyczny. Tak jak wszystkie wasze imaginy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Pięknie opowiadasz, a to nie lada wyzwanie :) Jak wciągniesz się w twoje imaginy to nie ma zmiłuj, czytasz, czytasz i czytasz. Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie świetne;-);-);-);-);-);-);-);-)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały imagin, po prostu brak mi słów...
    Liaś jest taaaaaaaaki romantyczny <3
    strasznie mi szkoda i nadal nie mogę uwierzyć, że już nie jest z Dan... :( oni są dla siebie stworzeni ! :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy ta dziewczyna wiedziała że są to chłopcy z 1D ? xD

    OdpowiedzUsuń
  6. będzie dzisiaj part 2 z zaynem? <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuuję :*
    Jest śliczny i taki romantyczny ^^
    Kina ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. super;) taki nastrojowy:P
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ; ) bardzo mi się spodobał. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny :) Zapraszam na bloga --> http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tez tak chcę . Chcę żeby Liam stał teraz pod moim oknem w piżamce ... (marzenie :( )

    OdpowiedzUsuń
  12. SUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPERekstraczadowybombowysłodkikochanyprzepiękny!!! ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet po przeczytaniu 151 imaginów nie nudzą mi się xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudne.Nialler często wygląda jakby się czegoś naćpał xxx. Wiktoria Directioner/Mixer/Selenato/Lovatic/Brat/Smiler

    OdpowiedzUsuń