Joł ;D Mam nadzieję, że u Was lepiej, niż u mnie, bo... No, delikatnie rzecz ujmując, szkoła doprowadza mnie do szewskiej pasji. :D
Dziś Harry, dedykacja dla: Ani, Mai S. i Karoliny Styles. ;)
Song: < klik >
_____________________________________________________
Przystanęłam na chodniku przed szkołą i uniosłam głowę
w górę dokładnie oglądając każdy szczegół budynku z czerwonej cegły. Mżawka,
która roztaczała się nad Londynem pokrywała moją uniesioną twarz, przez co
musiałam mrużyć oczy. Z zewnątrz placówka prezentowała się przyjemnie: mały
dziedziniec otoczony drzewami z zielonymi koronami, trawnikami, na których
stały ławeczki… Wprost wymarzone miejsce do odpoczynku pomiędzy lekcjami w
ciepłe, jesienne popołudnia.
Poprawiłam torbę na
ramieniu i próbując stłamsić poddenerwowanie i ból brzucha, który buntował się
już od samego rana, ruszyłam dziarskim krokiem w kierunku oszklonych drzwi
chcąc jak najszybciej znaleźć się daleko od deszczu, od którego moje włosy
przypominać będą stóg siana.
Pociągnęłam za klamkę
i od razu otoczył mnie gwar rozmów, śmiechów i przyjacielskich bójek. Szłam
korytarzem, starając nie zmieniać tempa marszu i nie zważać na szepty i śmiechy
oraz kąśliwe uwagi o mniej więcej tej samej treści: „Oooo, nowa! Zobaczymy, czy
z niej taka bohaterka!”
Weszłam do przytulnego
sekretariatu. Otrzymałam plan lekcji, po czym podziękowawszy sekretarce, która
nie wyglądała na zachwyconą, że przyszło jej wypełniać swoje obowiązki,
opuściłam pomieszczenie i przyglądając się uważnie rozpisce szłam korytarzem
poszukując swojej szafki.
- Przepraszam –
mruknęłam, gdy na kogoś wpadłam, lecz nie odwróciłam się, by zobaczyć kto to.
Po dość długim marszu
znalazłam skrzyneczkę z numerem 174, która teraz należała do mnie. Wprowadziłam
doń szyfr, uniosłam klamkę i pociągnęłam do siebie by móc schować do niej
niepotrzebne książki. W torbie zostawiłam tylko biologię, gdyż to ją jako
pierwszą miałam w planie. Modląc się, by nauczyciel nie kazał mi się przedstawiać
na forum klasy, zarzuciwszy torbę na ramię, szłam na końcu grupki
rozchichotanych blondynek zmierzających w kierunku ów pomieszczenia.
Profesor przedmiotu
okazał się łysiejącym starszym mężczyzną, który powitał mnie tylko z
dobrotliwym uśmiechem na pomarszczonej twarzy i powrócił do omawiania genetyki,
za co byłam mu dozgonnie wdzięczna.
Również późniejsze
przedmioty nie okazały się być warte stresu, który przeżywałam wchodząc do
klasy. Już całkiem zrelaksowana, gdyż pozostała mi jeszcze tylko dwugodzinna lekcja
wychowania fizycznego, wciągałam czarne leginsy i białą bluzkę, które zwykłam
nosić, gdy zapowiadał się dzień na siłowni czy też inne aktywne spędzanie
czasu.
Wyszłam jako pierwsza
z szatni postanawiając porozciągać się przed grą w siatkówkę, gdyż to ją dziś
nauczyciel zaproponował, na co pozostałe dziewczęta zareagowały z entuzjazmem.
Lekka rozgrzewka, dwa
mecze i ponownie wracałam do pomieszczenia z ubraniami, by wciągnąć na siebie
dżinsy, założyć bluzę i porywając torbę z wieszaka móc opuścić salę.
Wstąpiłam jeszcze do
biblioteki, gdyż spis lektur przypadających na ten rok był wręcz przerażająco
zbyt obszerny i wolałam zapoznać się z powieściami już teraz, by później nie
musieć zarywać nocy z powodu studiowania ów dzieł.
Zaczytana w prologu
książki, opuściłam bibliotekę. Pchnęłam oszklone drzwi, następnie drugie, by
móc znaleźć się na świeżym powietrzu, jednak w tym samym momencie, kiedy
zrobiłam wdech, a do moich płuc przedostało się powietrze naznaczone śladami
dymu z kominów i spalin paliwowych wejście odskoczyło z powrotem w tył, przez
co zostałam brutalnie uderzona w głowę.
- Jezuuu, jeszcze to!
– jęknął ktoś, zdegustowany, po czym westchnął przeciągle i pochylił się nade
mną. – Jesteś cała?
- Widzę, że średnio
obchodzi cię stan mojego zdrowia – wytknęłam mu i próbowałam ponieść się z
podłogi. Przyłożyłam lewą dłoń do czoła – już teraz wyczuwałam porządne
zgrubienie.
- Świetnie! – Rzekłam
z irytacją. – Cudownie! Więc pozwól, panie niezdaro, że już sobie pójdę, zanim
mnie całkowicie uszkodzisz…
- Hej, to nie ja
czytałem książkę! Trzeba było patrzeć, gdzie się idzie! – odrzekł z oburzeniem.
- Tak się składa, że
JA potrafię otwierać drzwi – wytknęłam mu, dopiero teraz patrząc chłopakowi
prosto w twarz. Jego uroda nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. No, może
troszeczkę… - Najpierw może przeczytaj instrukcję obsługi klamki i zwróć uwagę,
co znaczy ‘pchać’ i ‘ciągnąć’, dopiero później miej pretensje do osoby, która
te reguły już zna!
- Jakoś straciłem
ochotę na podtrzymywanie tej rozmowy.
- Ja w ogóle jej nie
miałam!
Wyminęłam go w
drzwiach i czym prędzej opuściłam duszny korytarz.
~*~
- Twoja książka.
Odwróciłam się
gwałtownie i trzasnęłam głową w metalowe drzwiczki od szafki. Syknęłam z bólu.
- Co jest…?
- Może powinienem nie
zbliżać się do ciebie na więcej niż metr, bo poważnie szkodzę twojej głowie –
usłyszałam ciche zdanie, jakby właściciel głosu ledwo powstrzymywał się od
wybuchnięcia śmiechem. Uniosłam brwi.
- Chodziło mi o to, że
przeze mnie doznajesz urazów głowy – linia moich brwi zniknęła pod grzywką –
Może zacznę inaczej: Nabiłem ci już wystarczającą ilość guzów.
- To miłe – rzekłam
sarkastycznie, na co brunet wybuchnął śmiechem.
- Naprawdę, przykro mi
– stwierdził ze smutną miną, patrząc na moje buty.
- Urzekła mnie twoja
historia.
- Czemu jesteś
sarkastyczna? – spytał.
- Ja? Sarkastyczna?
Skąd! – prychnęłam i zatrzasnęłam szafkę, po czym zarzuciwszy na ramię torbę i
wyjąwszy moją własność z rąk chłopaka, poszłam w kierunku klasy, a chłopak
zawołał za mną:
- Przyjdź o 5 po
południu na salę! Pozwolę ci się zrewanżować!
~*~
Nie wiedząc, jaki
instynkt przemawia za moim działaniem, postanowiłam zaszczycić Stylesa moją
obecnością na hali. Poprawiłam bluzę, rzuciłam plecak w kąt sali i podeszłam do
chłopaka, który stał przy koszu i celował do niego pomarańczową piłką. Ubrany
był w strój koszykarski, którym w naszej szkole były długie do kolan spodenki i
długa bluzka w kolorze błękitu, co doskonale podkreślało muskularność
Harry’ego. Zganiłam się za to stwierdzenie i chrząknęłam, na co brunet przerwał
czynność i okręcił się w miejscu, stając do mnie przodem.
- Witam – podniósł
uroczyście głos i uniósł ramiona jakby chciał objąć całą salę – w moim
królestwie.
Uniosłam sceptycznie
brwi.
- Kilkanaście osób
twierdziło, że twoim ‘królestwem’, jak to trafnie ująłeś, jest scena –
wytknęłam mu, zakładając ręce na piersi.
Westchnął przeciągle i
rzucił piłką do kosza. Trafił.
- Jak widać, można
urodzić się bogiem i być dobrym w więcej niż jednej konkurencji – poruszył
śmiesznie brwiami i poprawił opadające mu na czoło pukle lokowatych włosów.
- Widać skromnością
też nie grzeszysz – rzekłam z udawanym uznaniem, po czym rozejrzałam się po
sali i dodałam: - Po co mnie tu ściągnąłeś?
- Żebyś miała okazję
się zrewanżować – uśmiechnął się łobuzersko.
- W takim razie
wybrałeś kiepski sposób, bo nie jestem zbyt dobra z koszykówki – rzekłam z
przekąsem.
- Tylko to wpadło mi
do głowy – usprawiedliwił się. – Okej, żeby cię przekonać… Mam! Za każdy celny
traf przeciwnik odpowiada na jedno zadane pytanie. I… Ściąga jedną rzecz –
ponownie wpełzł mu na twarz złośliwy uśmieszek.
- Równie dobrze mogę
już teraz oddać ci moje ciuchy – stwierdziłam.
- Och, dam ci fory –
zapewnił. – To jak? Przyjmujesz propozycję?
Przekrzywiłam głowę,
udając zamyślenie. Teoretycznie za nic w świecie nie zgodziłabym się na podobną
sprawę, lecz miałam olbrzymią ochotę, by utrzeć Harry’emu nosa.
- Zgoda –
potwierdziłam. - O co?
- Honor? Nieee… To
zbyt oklepane. Zakładamy się o… Wygrany wybierze zestaw ciuchów, który włożyć
będzie musiał przegrany w następnym dniu szkoły. – Zatarł ręce. - Świetnie,
więc…
- Ale, ale! – ostudziłam
jego nagłe ożywienie. – Ja zaczynam.
Udał obrażonego.
- Dooobra, dobra, już…
- podał mi piłkę.
- Pamiętaj, że nie
można się wycofywać – zastrzegłam, przyjmując pozycję.
- Grozisz mi? –
odpowiedział pytaniem.
- Tylko informuję –
uśmiechnęłam się słodko, po czym skupiłam swój wzrok na odległym koszu,
napięłam mięśnie i rzuciłam.
- Chcesz mi coś
powiedzieć? – zagaił z niedowierzaniem Harry, kiedy piłka z łatwością
prześlizgnęła się przez obręcz i wpadła wprost w wyznaczone miejsce.
- Hmm… Oprócz tego, że
mając na myśli ‘nie jestem zbyt dobra w kosza’ chodziło mi o zdobycie mistrzostwa
w dawnej szkole… To nie – udałam niewiniątko. – No już, Styles, wyskakuj z
gaci!
Spojrzał na mnie wielkimi
oczami.
- Mam przechlapane –
wyszeptał, ale posłusznie zdjął buty.
- I kto tutaj będzie
musiał dawać przeciwnikowi fory? – spytałam, podając mu piłkę. – No, Harry,
pokaż swe królestwo!
Nie trwało długo,
kiedy Harry został w samych bokserkach, a ja natomiast straciłam tylko obuwie i
skarpetki. Teraz wypadał mój rzut.
- Więc, kochany, ile
już dziewcząt wpadło w twoje sidła? – Rzut. Traf.
- Cóż…. Nie chcę o tym
mówić.
- Czyli przestałeś już
to liczyć. No tak. – Pokiwałam głową.
- Muszę? – spytał,
posyłając mi proszący wzrok i wskazując na resztę swojego stroju.
Zachowałam powagę i
pokiwałam głową.
- Honor, mężczyzno.
Należy wypełnić przyrzeczenie. Obiecuję nie patrzeć.
Odwróciłam się w tym
samym momencie, gdy do sali wszedł woźny.
- Dzieciaki, co wy
tutaj…? – Wytrzeszczył oczy na niemalże gołego chłopaka stojącego za mną. – Co…
Co to ma być?!
- Zakład, który
właśnie wygrałam. Dziękuję za uwagę – pisnęłam spłoszona i pozbierawszy swoje
rzeczy z podłogi i wrzuciwszy je do plecaka czmychnęłam w stronę wyjścia,
mijając zdezorientowanego i oburzonego za razem woźnego.
Nie mogąc uwierzyć w
ów wydarzenie, którego byłam świadkiem, przysiadłam na jednej z ławek w parku
przed budynkiem szkoły i zawiązałam sznurowadła przy butach, które w pośpiechu
naciągnęłam na stopy. Moment później dołączył do mnie Harry, wciągając na
siebie beżowy sweterek.
- Przez ciebie mam
przechlapane – wytknął mi na wstępie. – Smith wziął mnie za zboczeńca.
- Wiele się nie omylił
– zażartowałam, lecz ten zgromił mnie spojrzeniem. – No co, w końcu to ty
wpadłeś na pomysł, by po każdym trafie pozbyć się ciuchów, więc nie miej teraz
pretensji do mnie, że…
- Bo przecież ty
musiałaś się odegrać…
- Bo przecież sam mi
to zaproponowałeś…
- Bo przecież nie
ominęłabyś okazji, żeby się ze mnie ponabijać…
- Bo przecież to ja
sama sobie nabiłam tysiące siniaków…
- Bo przecież to ja
jestem sierotą, która nie potrafi otworzyć drzwi…
- Bo przecież… Nie,
akurat w tym się z tobą zgodzę. Nie umiesz otwierać drzwi.
Zmierzył mnie
wzrokiem.
- Co byś teraz nie
powiedział, i tak wygrałam. Oczekuj paczki z sukienką dziś pod twoim domem –
rzuciłam na odchodnym, nie zapominając o złośliwym uśmiechu i odeszłam w stronę
domu, kompletując w myślach jutrzejszy strój Harry’ego.
------------------------------------------------------------
Niby pisząc go płakałam ze śmiechu, ale czytając go po zakończeniu... Nie wydawał mi się już w pełni tak zabawny. Ale to Wasza opinia się tutaj liczy, przepraszam, jeśli zawiodłam, bo ostatnio... Mam zanik inwencji twórczej ^^
~by Klara
Bardzo mi się podoba!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz dalszy ciag? bo mam nadzieje ze dodasz. :) a poza tym to fajny:))!!!
OdpowiedzUsuńBrak inwencji twórczej?
OdpowiedzUsuńZabójcze :D
Ale będzie więcej części, tak? *-*
Zakochałam się w tym blogu :D
Kocham <333
Niall's wife :)
Hahah ryczę ze śmiechu, już sobie wyobrażam Hazzę w sukience xd Napisz drugą część, proszę cię! xox
OdpowiedzUsuńTu @littlebighope z TT. DZIEWCZYNO, JA CIĘ NAPRAWDĘ UWIELBIAM! ♥ jak pisałam, jesteś na szybkim wybieraniu w telefonie, strona startowa, Odwiedzam twój blog ponad 5 razy na dzień, z nadzieją, że napisałaś coś nowego, zainspirowałaś mnie i teraz ja zaczęłam Pisać Imaginy. Jednak pewnie nigdy nie będą takie dobre, jak Twoje.
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIĘ. ♥
świetnie jest ;D
OdpowiedzUsuńAaaaaa, cudowne <333 dodaj 2 cześć PROSZĘ
OdpowiedzUsuńŚwietne, ale chcę 2 część : D
OdpowiedzUsuńdodaj 2 częśc <33
OdpowiedzUsuńzrób z tego im częściowy pewnie był by ciekawy :) super ♥ xdeee ~arembi
OdpowiedzUsuńJest genialny * ____ *
OdpowiedzUsuńDaj 2 część . ; D
GENIALNY
OdpowiedzUsuńCUDOWNY
ZABÓJCZY
FENOMENALNY
mogłabym tak wymieniać jeszcze wiele przymiotników, które opisują to coś na górze ^^ i naprawdę, nie mogę przestać się śmiać :*
Kina ;p (@I_am_Kinga) <33
jaki zanik dziewczyno!! jest świetny i tez się śmiałam ;) a najlepszy był woźny ;P też chciałabym wiedzieć czy będzie kolejna część? <3
OdpowiedzUsuńdalszy ciąg proszę :P
OdpowiedzUsuńczekam na c.d. :D
OdpowiedzUsuńBłaaagam błagam błagam dodaj 2 część
OdpowiedzUsuńbłagam na kolanach pliiiiiskaaa :D
ChampionGirl
zaaaaajeeebisteeeee 2 czesc <3
OdpowiedzUsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńA kiedy wyniki konkursu..? :D <3
Hahahahaha nie mogę cały czas się śmieję ;D Świetne ;P
OdpowiedzUsuńKurde ją tu beke cisne a ty mówisz że nie wyszedł .
OdpowiedzUsuńsuper bendzie następna część????
OdpowiedzUsuńBosko ^.^ Kolejną część proszę ;**
OdpowiedzUsuńTak proszę kolejną część! <3 Jest świetneee
OdpowiedzUsuńnastępną część proszę <3
OdpowiedzUsuńII część obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńsuper jest ! :) ale nie obraże sie jesli będzie druga cześć ;) xx
OdpowiedzUsuńMnie sie tam podobało :-) a tak z ciekawosci planujesz kolejna Czesc? :-D
OdpowiedzUsuńBłagam o kolejną część świetne
OdpowiedzUsuńHehehehehehehehehehhehehehhe! Rany jakie świetne! Haaa! Brzuch mnie bloi! Ała
OdpowiedzUsuńHahahahahaha oryginalny! Napiszesz jeszcze jedną część?? ;)
OdpowiedzUsuńuwierz ja płakałam ze śmiechu ;d
OdpowiedzUsuńboski imagin ♥
hehe ;d
ale u was to nic nowego, bo co byście nie napisały jest to po prostu genialne ;***
macie talent i mam nadzieję, że nie zamierzacie rezygnować z pisania ;)))
a dobrze przeczytać coś takiego ;***
buziaki ;** hid.bloog.pl
HAHAHAHA świetny! Polubiłabym tą dziewczynę, z pewnością !
OdpowiedzUsuńhahahahahahahahahahaha xD genialne :D
OdpowiedzUsuńnapisz drugą część prooooooooooooooszę :)
zajebiste;* błagam cie napisz kolejna część;)
OdpowiedzUsuńNapisz 2 część ale z szczęśliwym zakończeniem ♥
OdpowiedzUsuńSuper mega śmieszny po prostu cudowny!!!!!!!!! mam nadzieje że napiszesz drugą część bo jestem ciekawa jak przyjmą Harrego w szkole w sukience ;***
OdpowiedzUsuńŚwietny ;d
OdpowiedzUsuńPowiedz z kąt masz fotkę Hazzy z kwiatami bo chciałam sb zapisać ale nie można kopiować ;(
Przepraszam : /
UsuńOdpisując na powyższe i poniższe komentarze: Nie planuję kontynuacji. Wiem, ze mnie znienawidzicie XD Może się przekonam i wymyślę ciąg dalszy, ale dopiero za parę dni... O czym wspomnę w piątek :D
ADRES ZDJĘCIA HARRY'EGO: https://pbs.twimg.com/media/A6N9xZuCMAEVUFS.jpg:large
może coś o Liamie? ;pp
OdpowiedzUsuń2 CZĘSĆ błagam !! <3
OdpowiedzUsuńnastępny z niallem chce :D
OdpowiedzUsuńdajcie NIALLA ! ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńFajny . a może coś o Niallu bo tyle tu ich pisze .. ♥
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAH SUPER !!! Będzie jakaś 2 część czy to tylko ta 1 ?:D zaje*iste to bylo ;D
OdpowiedzUsuńgenialne ;D więcej takich ;D
OdpowiedzUsuńdodaj drugą część, proszę ;)
Justyśka ;D
Super hahahaha wyobrażam sobie hazze w sukience
OdpowiedzUsuńahhaha xD genialny po prostu ;D Pomysł znakomity ;D Mam nadzieję, że dodasz drugą część, bo jestem strasznie ciekawa, co może być dalej ^^ zarąbiste xd
OdpowiedzUsuńhahahahah ale świetny dawno takiego nie czytałam ;D
OdpowiedzUsuńBoski!!!!!!! uwielbiam twoje imaginy!! Dodaj druga częsc . :D
OdpowiedzUsuńOmomomomomomomomomomomom.! Powiem Ci tylko tyle... Ten Imagin stał sie moim ukochanym One Shotem.! Uwielbiam go, po prostu kocham. Jest tak zabawny, w taki fajny sposób opisany... Brak słów :). I Harry - Bóg boiska... ahhh, jak Ty to w ogóle robisz.? Jestem pod ogromnym wrażeniem i właściwie nie wiem co pisać. Więc przechodząc do meritum - chciałabym przeczytać drugą część. Widok Harry'ego w sukni musi być bezcenny ;).
OdpowiedzUsuńTakże ten... Życzę natchnienia ;). I w wolnej chwili zapraszam do mnie:
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
Moja bohaterka również miewa problemy z otwieraniem drzwi ;)
Fajny. :DD Napisz drugą część. C: Proszę. :3
OdpowiedzUsuńwszystko ok, ale w uk nie ma lekcji wychowania fizycznego
OdpowiedzUsuńbordzo fajny
OdpowiedzUsuńFajny, fajny, ale skąd ona wiedziała jak on się nazywa? To znaczy on się nie przedstawiał, a nie było napisane czy ona wie z jakiego on jest zespołu i ona się nie przedstawiła więc... sama widzisz - są niedociągnięcia co nie znaczy, że ja tak super piszę. Ogólnie fabuła ok, ale (znowu 'ale') zbyt dużo opisów
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam, Zuza
Ah! Dzięki wątkowi z koszykówką jest to najlepszy imagin i jedyny, który naprawdę mi się podobał, zainteresował mnie. Żałuję, że nie ma dalszej części, bo koszykówka to całe moje życie, więc bardzo chętnie przeczytałam coś co łączy właśnie ją i Harrego. Jestem pełna podziwu! Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pójdziesz w tę stronę! Dobra robota! Mam zamiar przeczytać więcej Twoich opowiadań, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuń