poniedziałek, 10 września 2012

# 138 . Harry .


Piosenka: <klik>
----------------------
Spotkanie na ulicy. Szła z pełną torbą zakupów, gdy dziesięć metrów przed domem pękła jej siatka. Klnąc pod nosem, zaczęła zbierać warzywa, owoce, nabiał, wodę. Siatka była rozerwana od dołu, nie dało się jej już użyć. Zbierając zakupy i przytrzymując je w rękach, kucając przechodziła z miejsca na miejsce. Nagle usłyszała koło siebie głos. Głos, który proponował jej pomoc. Podniosła głowę i ujrzała wysokiego chłopaka z brązowymi loczkami o zielonych oczach. W jednej ręce trzymał plecak, który wyciągał w jej stronę. Chciała odmówić, ale chcąc, nie chcąc, przyjęła pomocną dłoń. Zapakowali oboje zakupy do plecaka i poszli pod jej dom. Weszli do środka, wypakowując z plecaka nieznajomego wszystkie produkty, które ona kładła na stół. Harry Styles. Tak jej się później przedstawił. Zaproponowała mu herbatę, ale odmówił, mówiąc, że się spieszy. Zdziwiła się, że mimo tego jej pomógł. Pożegnał się i wyszedł.
Niespodziewana wizyta. Czytała książkę na kanapie, ubrana w zwykłe dresy, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Pewnie rodzice, przeszło jej przez myśl. Mieszkała sama. Dwudziestodwulatka w wielkim mieście. Zdziwiona ujrzała u progu drzwi nikogo innego, jak Harry’ego. Minęły dwa tygodnie, zdążyła już zapomnieć o tamtym wydarzeniu. Przyniósł jej kwiaty i poprosił o herbatę, której nie mógł wypić te czternaście dni wcześniej. Usiedli i zaczęli rozmawiać. Został do późna, tak dobrze im się rozmawiało.
Spotykali się regularnie. Po trzech miesiącach zostali parą. Po roku zamieszkali razem. Na jej dwudzieste czwarte urodziny kupił im dom. Dom na przedmieściach, w którym zamieszkali razem. Od razu się wprowadzili. Minął rok. Ona skończyła studia, on nadal koncertował, przez co często nie było go w domu. Siedziała sama w ogromnym mieszkaniu oglądając telewizję, przykrywając się ciepłym kocem. Wtedy w całym domu panowała przerażająca cisza i ogromna pustka, której nikt nie potrafił wypełnić. Wyjeżdżał na kilka miesięcy. Czasem dwa, trzy, a czasem i sześć. W końcu kupiła sobie psa, który towarzyszył jej, dzięki czemu nie czuła się taka samotna. Coraz częściej myślała o dziecku. Wiedziała, że to z nim chce założyć rodzinę. Wrócił ostatnio z najnowszej trasy, dzięki czemu miał pół roku przerwy. Zawsze tak było. Połowa roku w zespole, połowa z nią. Poruszyła z nim ten temat, ale on nie chciał słyszeć o nowym potomku. Nie dlatego, że jej nie kochał. Dlatego, że nie chciał zostawiać jej z tym wszystkim samej, a dziecko przewróciłoby ich cały świat. Nie zrezygnowałby z muzyki, a nie chciał obciążać jej wszystkimi obowiązkami młodej matki. Powiedział, że jeszcze przyjdzie na to pora, kiedy trochę to wszystko się uspokoi. Ona kiwnęła głową, zgadzając się. Była gotowa czekać. Ale ile?
Zaczynała pracę, on był teraz w domu, oboje codziennie wychodzili na spacery z ich psem, który został nazwany Harry. Ona go tak nazwała, by już nigdy o nim nie zapomnieć. Może to było głupie, infantylne, ale chciała mieć dowód, że dopóki ten zwierzak będzie u nich w domu, prawdziwy Harry też zostanie. Kiedy wrócił z trasy, oświadczył jej się. Chciał jej pokazać, że jest dla niego ważna, że chce założyć z nią rodzinę, ale jeszcze nie teraz. Ona cierpliwie czekała.
Pierwsze cztery miesiące pobytu Harry’ego minęły spokojnie, były jak rutyna, z której czerpali najwięcej, jak mogli. Dopiero następne dwa miesiące, które im zostały, zwiastowały ogromny przełom.
*
Wyszliśmy na zewnątrz domu do ogródka, niosąc dwa ogromne lampiony.
- Kupiłem je podczas naszej trasy w Ameryce – odpowiedział na moje pytanie, kiedy spytałam skąd je ma. Przytrzymałam także jego lampion, gdy on usilnie szukał w kieszeni zapalniczki.
- Może zostawiłeś w domu? – zasugerowałam, próbując ukryć śmiech.
- Nie. Mógłbym przysiąc, że ją tu wkładałem. Jest! – z trumfem wyciągnął z kieszeni swoich dżinsów czerwoną zapalniczkę. Pokręciłam głową, uśmiechając się. Jak małe dziecko, pomyślałam.
- To co, puszczamy? – spytałam, wyciągając rękę, by podać mu lampion.
- Poczekaj.
Wszedł do domu tylnymi drzwiami, a po chwili wrócił z ogromnym czerwonym kocem w kratę, który rozścielił na trawie. Wziął ode mnie jeden lampion i podpalił go ogniem. To samo uczynił z drugim, tak że na końcu każdy z nas trzymał swój lampion.
- Gotowy? – spytałam podekscytowana. Kiwnął głową. Wyciągnął swój lampion przed siebie, mówiąc uprzednio:
- Ten lampion jest moją miłością do ciebie. Będzie szybował w kosmosie, przelatywał koło gwiazd, ale zawsze będzie.
Moje oczy zapełniły się łzami. Równocześnie wypuściliśmy nasze lampiony i obserwowaliśmy, jak przecinają ciemne niebo swymi pomarańczowymi kolorami. Położyliśmy się na plecach na kocu, obserwując, jak lampiony szybują w górę, aż w końcu stały się tylko małymi jasnymi punkcikami. Noc była gwieździsta, księżyc w pełni. Wtuliłam się w mojego narzeczonego, kładąc głowę na jego ramieniu. Zaczął bawić się moimi włosami. Przymknęłam oczy. Chciałam, żeby to trwało wiecznie. Ale wiedziałam, że za dwa miesiące Harry będzie musiał ponownie wyjechać. Nigdy nie chciałam, by rezygnował z kariery dla mnie, ale czasem bywało mi ciężko. Tylko praca pozwalała mi oderwać się na kilka godzin. Przymknęłam powieki, ułożona na lewym boku.
Wsłuchiwałam się w dźwięki nocy. Cykanie świerszczy, jakieś cichutkie szumy z daleka. Puszczanie lampionów było jego pomysłem. Odkąd wrócił, starał się wymyśleć różne atrakcje, byśmy jak najlepiej spędzili ten czas. Najczęściej jednak zostawaliśmy w domu i po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem.
- Jutro spotkam się z Ryan’em, zgoda? – spytałam.
- Jasne. Nie zaniedbuj swoich przyjaciół.
Przyjaciele. Czy był nim Ryan? Czy można było nazwać kogoś przyjacielem, nawet jeśli się wiedziało, jakie on żywi do nas uczucia?
Z Ryan’em poznaliśmy się na studiach, potem zaczęliśmy razem pracować. Był moim najlepszym przyjacielem, ale on pewnego dnia wyznał mi miłość. Nie potrafiłam jej zaakceptować, dla mnie był jak brat, poza tym miałam chłopaka. Poznali się z Harrym, polubili, ale jego uczucia do mnie się nie zmieniły. Po prostu o tym nie rozmawialiśmy. Harry wiedział o tym wszystkim, tak jak Ryan wiedział, że nie mogłabym zostawić Harry’ego. Uspokojona, po chwili zasnęłam.
*
- A wiesz, że tamta konstelacja to Wielki Wóz? A obok Mały – wskazał wolną ręką na gwiazdozbiór, nieświadomy, że ona już zasnęła. Drugim ramieniem ją obejmował.– O, a tam to chyba Syriusz: najjaśniejsza gwiazda. Dziś pełnia.
Westchnął, wpatrując się przez chwilę w ciszy na niebo. Miał zamiar jeszcze coś powiedzieć, kiedy usłyszał ciche pomrukiwanie. Spojrzał na [T.I], która już smacznie spała, wtulona w jego koszulę. Pogłaskał ją po włosach i ponownie odwrócił wzrok na niebo. Zaczął rozmawiać z nią.
- Wiesz, kiedy pierwszego dnia cię spotkałem, od razu cię polubiłem. Potem kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić, stałem się najszczęśliwszym facetem na ziemi. Wiesz to chyba, prawda? – spytał, mimo iż wiedział, że mu nie odpowie. Ale znał odpowiedź. – Kocham cię i zawsze będę. Tak jak lampion, będę podróżował po całym świecie, ale moja miłość do ciebie nigdy się nie ulotni. Będę szybował w kosmosie, trzymając cię za rękę. Będę obecny może nie ciałem, ale duchem na pewno. Pamiętaj to.
*
Obudziłam się następnego dnia z błogim uśmiechem na twarzy. Jeszcze nie otwierałam oczu, chcąc się rozkoszować promieniami słońca. Wyciągnęłam rękę, by „namacać” ciało Harry’ego, lecz nic takiego nie poczułam. Otwarłam powieki. Leżałam sama na kocu w tej samej pozycji w której zasnęłam, przykryta jeszcze innym kocem. Usiadłam zdezorientowana, przecierając oczy. Zrzuciłam z siebie koc. Coś mi tu nie grało.
- Harry! – żadnej odpowiedzi. Wstałam i weszłam do domu. Zaglądałam po kolei do wszystkich pomieszczeń, ale były puste. Ostatnim pokojem, który mi został, był pokój Harry’ego. Miał on swój własny azyl do którego nie wpuszczał nikogo, nawet mnie, a i chłopców prawie nigdy. Pracował tam, zbierał myśli, jeśli chciał być sam. Nacisnęłam klamkę, ale drzwi były zamknięte. Mogłam się tego domyślić. Chwyciłam telefon, ale włączyła się poczta głosowa. Wróciłam do ogrodu z telefonem w ręku, czekając, aż zadzwoni.
Złożyłam pierwszy koc w równą kostkę i już chciałam się zabrać za drugi, kiedy dostrzegłam błysk czegoś srebrnego na kocu. Pochyliłam się i podniosłam srebrny kluczyk. Obejrzałam go dokładnie, zostawiłam koce na ziemi i wróciłam do domu. Poszłam pod drzwi do pokoju Harry’ego i ostrożnie włożyłam kluczyk. Przekręciłam go, a drzwi ustąpiły. Mimo, że mieszkaliśmy ze sobą ponad rok, nigdy mnie tu nie wpuszczał. Szanowałam to. Zwyczajny pokój w odcieni bieli z czarną kanapą usytuowaną pod ścianą, z biurkiem pod oknem i czarnym fotelem do tego. Nic poza tym. Podeszłam pod okno i ujrzałam otwarty notes na biurku. Jego pamiętnik. Nie wiedziałam, że go prowadzi, ale poznałam to po datach i opisach dnia. Nie chciałam go czytać, ale może tu była odpowiedź, gdzie był Harry i dlaczego zostawił na kocu swój klucz. Może przez przypadek wypadł mu z kieszeni, a ja robiłam niepotrzebną aferę? Klucz położyłam na drewnianym meblu i wzięłam dziennik do rąk. Ostatni wpis miał wczorajszą datę.
„ Nie jestem okropny. Robię to dla Ciebie. Jeśli to czytasz, to mnie już nie ma. Zastanawiasz się, gdzie jestem? Jestem w bezpiecznej odległości, tak abyś już nigdy nie musiała mnie oglądać. Nie płacz, bo łzy są na darmo. Wiem, że chcesz mieć dziecko, rodzinę, ale ja nie mogę Ci tego zapewnić. Nie myśl, że dlatego, że Cię nie kocham, bo byłaby to wierutna bzdura. Kocham Cię i właśnie dlatego, że żywię do Ciebie to uczucie, odchodzę. Ale nie zostawiam Cię samej. Byłem u Ryana, kiedy zasnęłaś i obiecał się tobą zaopiekować. Nie wie, gdzie jestem, więc nawet go o to nie pytaj. Nie obwiniaj go, że nie próbował mnie zatrzymać, bo wiedział, że i tak nie odniesie to skutku. Z nim załóż rodzinę, zwiąż się, bo jest to człowiek, który kocha Cię najmocniej na świecie. Tak jak ja. Pokochasz go, wiem to. Nigdy nie chciałaś mu dać szansy przeze mnie, teraz masz już wolną drogę. Nie każę Ci o mnie zapominać, bo wiem, że to trudne, tak jak ja nigdy nie zapomnę o Tobie, ale chcę, byś ruszyła dalej. Takie jest życie. Lampion jak moja miłość do ciebie. Będę szybował w kosmosie, przelatywał koło gwiazd, ale zawsze będę.
P.S. Ten prezent kupiłem na nasz ślub. Zajrzyj do pierwszej szuflady”
Otworzyłam wskazane mi miejsce. Na pierwszy rzut oka była pusta, ale zobaczyłam w niej wisiorek. Podniosłam go. Był srebrny, a jedyną zawieszką było maleńkie, jasno różowe serce. Ścisnęłam go mocno w pięść, w drugiej ręce trzymając pamiętnik otworzony na wczorajszym wpisie i osunęłam się na ziemię, głośno szlochając.
*
*dwa lata później*
Zaszedł pod dom. Nic się nie zmieniło. W ogródku została tylko wstawiona huśtawka, a na skrzynce na listy zmieniono nazwisko.
„Państwo Phelpsowie”
Usłyszał głośne śmiechy z otwartego okna, skąd było widać kuchnię i ich. Ona już w ciąży zaawansowanej, on przed nią uśmiechał się, patrząc z czułością na brzuch swej żony. Pocałował ją mocno, a ona oddała pocałunek. Pokochała go. Wiedział, że dokonał dobrego wyboru. Dostrzegł jednak na jej szyi wisiorek. Ten sam, który zostawił jej, kiedy odchodził. Uśmiechnął się. Nie zapomniała, ale ruszyła dalej. Odszedł z ulicy, idąc przed siebie. Nie żałował. Nie mógłby.
Jest taki dom zbudowany z kamienia.
Drewniane podłogi, ściany i okienne parapety.
Stoły i krzesła całe pokryte kurzem.
To jest miejsce, gdzie nie czuję się samotny...
To jest miejsce, gdzie czuję się jak w domu...

Bo zbudowałem dom
dla Ciebie
dla mnie

Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie

A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył.

Na zewnątrz w ogrodzie, tam gdzie zasialiśmy nasiona
Jest drzewo tak stare, jak ja.
Gałęzie były uszyte z zieleni,
Z ziemi powstały i przeminęły.

Po spękanej korze wspiąłem się na szczyt,
Wspiąłem się na drzewo, aby ujrzeć świat.
Kiedy wokół mnie zerwał się podmuch wiatru, aby mnie zdmuchnąć w dół,
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.

Bo zbudowałem dom
dla ciebie
dla mnie

Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie

A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył…

The Cinematic Orchestra – To Build A Home

 ~by Julia


67 komentarzy:

  1. jakie to jest piękne
    aż się popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny..xx Ale nie rozumiem dlaczego on odszedł.? Wytłumaczysz...? :d

    OdpowiedzUsuń
  3. wzruszyłam się... jezu *___*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszające, pięknę.. Ale nie rozumiem dlaczego odszedł :<

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też właśnie nie rozumiem dlaczego on odszedł. ale imagin piękny <3/

    OdpowiedzUsuń
  6. i do czego doprowadziłaś ! popłakałam się :( cudny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudny, popłakałam się <3 xd

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny! pierwszy raz się popłakałam przy czytaniu imagina. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. odszedł dlatego że ją kochał a ona chciała założyć rodzinę a on nie mógł jej tego zapewnić bo podróżował z zespołem.

    OdpowiedzUsuń
  10. jeju. rycze:(. ja bym chyba sobie nie wybaczyla gdyby ktos wazny dla mnie odszedl mimo ze by to bylo dla mojego dobra;(

    OdpowiedzUsuń
  11. ojej .. kocham twoje imaginy <3

    OdpowiedzUsuń
  12. o kurczę popłakałam się noo ej to było boskie czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  13. też się popłakałam i mówię szczerze ;***
    jejku to takie smutne ;((
    powinna go szukać i z nim być ♥
    rzucić wszystko w cholere <3
    pięknie napisane ;***
    hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale piękny. minęło już z 5 min od momentu kiedy to przeczytałam a ja dalej płaczę ;< Naprawdę piękny !! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Pobeczałam się :( Piękny...

    OdpowiedzUsuń
  16. http://mojeimaginy.bloa.pl/ Zapraszam na bloga z imaginami z One Direction. : )

    OdpowiedzUsuń
  17. może będę okropna, ale... ja nie lubię tej dziewczyny. Nie mogłabym zapomnieć o kimś kogo kocham i wiem że jest... i że zostawił mnie bo tak bardzo mnie kocha.. to byłoby dla mnie jeszcze większym powodem żeby na niego zaczekać.

    OdpowiedzUsuń
  18. o matko ja rycze , na serio .. ;c
    cudowny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju... wzruszyłam się... ;( Super imagin
    Zapraszam do nas, komentujcie i głosujcie :
    http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. JEST PRZEPIĘKNY !!!!!!!!!! Aż się popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  21. Aż mi łeska spadła a buzia opadła i
    Mi kanapka z nutella spadla o.e
    Ps: fajniutki :') xoxo :3!

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny imagin, wzruszający;) aż się łza kręci w oku;*
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  23. o kurwa *.*
    przepraszam ale nie chciałam nikogo urazić tym słowem , ale nie potrafię wyrazić mojego zachwytu xdd
    normalnie się popłakałam , bo myślałam że on umarł i normalnie łzy mi tak leciały , że aż czytać dalej nie mogłam .
    z ledwością łzy powstrzymałam przed dalszym startem ...
    a tu .. pacze i nie wierze ... pacze i nie wierze ....
    on żyje i odszedł xd
    normalnie kopara mi zjechała i aż zaczęłam się cieszyć jak bobas z żelek haribo *.*
    podoba mi się !
    jest boski !
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ooo... Płacze, płacze, płacze i jeszcze raz płacze. Jakie to piękne. Wzruszające. To jest mój ulubiony imagin. Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziewczyno.. Ty chyba nie zdajesz sobie ssprawy co ty zrobiłaś.. Czytałam tysiące smutnych imaginó.. Ale dopiero TEN doprowadził mnie do płaczu. Mówię poważnie.. Jak nigdy nie płakałam, tak teraz... Jejku.. Pisz dalej.. Pisz.. Czekam na kolejnego ;D
    a jeśli chciałybyście zajrzeć to zapraszam marzenialondyn1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. marzyłam, aby pojawiła się moja ulubiona piosenka...i się doczekałam :) puszczam ją sobie do każdego imaginu, ale tuu normalnie przeszłaś samą siebie. śliczne to ! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Rany to jest piekne takie uczuciowe normalnie płacze więcej takich proszę ;-)



    Ewwus

    OdpowiedzUsuń
  28. dziewczyno, przez Ciebie płaczę! jesteś niesamowita, ten imagin jest naprawdę cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Boze piekny :) łzy same mi sie nasuwały przy końcu :')troche smutne ze tak sie stało zle Harry ją kochał dlatego odszedlroche mnie to boli bo szybko sie wruszam ale ,to było takie jakby troche przawdziwe .Nigdzie nie jest powiedziane ze trzeba byc gwiazda aby takie cos przezyc .;] ♥ wiecej imaginów ale proszę cb aby kończyły sie Heppy end'em ;D♥ Bo rok szkolny i tak jakos tak mnie przybił i zwruszył :D ;p w weekend mozesz dawac takie ale w tygodniu bardziej z radosnym zakończeniem :d ;*♥ Przepraszam ze tak długo ;> <3333

    OdpowiedzUsuń
  30. Kucze A W MORDE CHCESZ ? Przez ciebie becze ! Ale jak ! :( Czekam na następne ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie mogę... nie wiem... nie przychodzi mi nic na myśl, co mogłabym napisać... Ten imgagin był po prostu cudowny, że odebrało mi mowę... :))) I jak to mam w zwyczaju popłakałam się *.* A jeszcze on ją zostawił... z miłości.. o Boże... rozkleję się zaraz xD Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  32. nie podoba mi się w tym blogu najbardziej że jest najmniej Lou a praktycznie jego brak , a tak cała reeszta mi się strasznie podoba ale weźcie dodajcie jakieś z Louisem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiemy, wiemy. Louis jest trochę zaniedbywany, ale mogę Ci obiecać, że mój Lou pojawi się w przyszłym tygodniu ;)

      Usuń
    2. Dziękuję w imieniu swoim jak i innych pań Tomlinson. Również uważam, że Louisa jest za mało. A imagin jest super.Myślałam, że on umarł. Ten wpis w pamiętniku i w ogóle ...

      Usuń
  33. popłakałam sie. jakby to było na prawde, i on by mnie zostawił, to ja bym sie zabiła, a nie zrobiła se kurde dziecie z innym, ale to tylko ja ^^ Ja myślalam że Harry odebrał sobie życie, i tak na chwile sie zatrzymałam w trakcie czytania wpisu. I sobie myślałam "Ale coś tu nie gra... przecież czemu by sie miał zabić". I zaczełam znowu czytać, i sie okazało że ja zostawił. To smutne. :(

    OdpowiedzUsuń
  34. Boze dziewczyno lzy mi leca piekne :*

    OdpowiedzUsuń
  35. świetnie i zmów ryk. Spowodowany twoim imaginem i moją sytuacją. Jeszcze nigdy nie chciałam być tak blisko osoby którą straciłam.

    OdpowiedzUsuń
  36. popłakałam się, jeszcze ta piosenka.. więcej takich imaginów <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciarki mam na całym ciele. Ale.. Dlaczego Harry odszedł ? Nic się przecież nie stało. Harry jej nie zranił ani nic innego złego nie zrobił. Dlaczego ją zostawił ? A tak właściwie mnie.. Co się stało ? Czy to dlatego ,że Harry nie chciał żeby ona zostawała sama na te pół roku ? Hmm.. Ale imagin jest PIĘKNY ! *____________* <3

    OdpowiedzUsuń
  38. popłakałam się czytając tego imagina jak nigdy. dlaczego ona go nie szukała? ja bym rzuciła wszystko i poleciał bym go szukać... a ja nadal płacze

    OdpowiedzUsuń
  39. Super Aż Się Płakałam :'( Poprostu Zaje***bisty.

    OdpowiedzUsuń
  40. Masz talent. Popłakałam się. Dlaczego on odszedł?? Ja nie potrafiłabym zapomnieć. Majka

    OdpowiedzUsuń
  41. Łał prawie popłakałam się przy końcówce jak harry przyszedł pod dom. Boskie, ale gdyby ktoś mnie postawiła w takiej sytuacij czekałabym nadal nie pokochałbym nikogo innego.

    OdpowiedzUsuń
  42. Śliczne... popłakałam się :( piszesz genialne imaginy, takie z serca.

    OdpowiedzUsuń
  43. najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek w życiu czytałam! nie moge przestać płakać... wspaniałe...

    OdpowiedzUsuń
  44. Popłakałam się... Świetnie napisane, zero błędów, cudowna muzyka... Coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  45. poryczałam się przez ciebie czemu tak musiało się skończyć , czemu nie mogli być razem ..

    OdpowiedzUsuń
  46. NAJPIĘKNIEJSZY IMAGIN JAKI W ŻYCIU CZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  47. To jest coś wspaniałego nie wiem jak to opisać... Dziewczyno masz taki talent, błagam cię nie zmarnuj go!!! Przyznam się, że pa przeczytaniu pierwszych linijek nie spodziewałam się, że to będzie coś tak pięknego:) Ryczę:(

    OdpowiedzUsuń
  48. Piękny , doprowadziłaś mnie do łez !

    OdpowiedzUsuń
  49. i widzisz co zrobiłaś? płaczę ;( ale to dlatego że to jest piękny i niesamowity imagin! opowiada o pięknej miłości jejku nie mogę się opanować!

    OdpowiedzUsuń
  50. nie moge opanowac lez przez cb. jeszcze nigdy tak sie nie poplakalam czytajac imagin. dziekuje za wszystko, po prostu piekny.

    OdpowiedzUsuń
  51. Płakałam czytając to. To piękna historia z nieuniknionymi emocjami. Jak ty je piszesz? Są boskie!

    OdpowiedzUsuń
  52. ryczałam jak małe dziecko, jak go czytałam <3
    jest piękny naprawdę <3
    masz talent! .
    Oby więcej takich ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  53. a jeśli chodzi o rayna to on jest lochte a jego kumpel phelps ma na imie michael wiec cos pokiełbasiłas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodziło mi o pływaków. Znam aktora Phelpsa oraz piosenkarza Ryana ;)

      Usuń
  54. nie mozgę JAK pytam Jak mogłaś napisać tak cudownego imagina? nie mogę się pozbierać, popłakałam się

    OdpowiedzUsuń
  55. Boże ja płaczę . On ją zostawił bo był pezpłodny prawda ;c

    OdpowiedzUsuń
  56. SMUTNE DLACZEGO>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  57. odszedł ponieważ on nie chciał zakładać rodziny a ona tego pragneła i kocha ją ale ją zostawił żeby założyła rodzine z chłopakiem który kocha ją tak samo jak on .
    https://www.facebook.com/pages/One-Direction-Najlepszy-Boysbent-%C5%9Awiata/120445854822319?ref=hl zapraszam do polubienia

    OdpowiedzUsuń
  58. piękne popłakalam się

    OdpowiedzUsuń
  59. O bosz.. *.* RYCZĘ <3 /Kamila★

    OdpowiedzUsuń
  60. Poryczalam sie mocno... az wzielam tabletki na uspokojenie, piekne

    OdpowiedzUsuń