Piosenka: <klik>
----------------------
Spotkanie na ulicy. Szła z pełną torbą zakupów, gdy dziesięć
metrów przed domem pękła jej siatka. Klnąc pod nosem, zaczęła zbierać warzywa,
owoce, nabiał, wodę. Siatka była rozerwana od dołu, nie dało się jej już użyć.
Zbierając zakupy i przytrzymując je w rękach, kucając przechodziła z miejsca na
miejsce. Nagle usłyszała koło siebie głos. Głos, który proponował jej pomoc.
Podniosła głowę i ujrzała wysokiego chłopaka z brązowymi loczkami o zielonych
oczach. W jednej ręce trzymał plecak, który wyciągał w jej stronę. Chciała
odmówić, ale chcąc, nie chcąc, przyjęła pomocną dłoń. Zapakowali oboje zakupy
do plecaka i poszli pod jej dom. Weszli do środka, wypakowując z plecaka
nieznajomego wszystkie produkty, które ona kładła na stół. Harry Styles. Tak
jej się później przedstawił. Zaproponowała mu herbatę, ale odmówił, mówiąc, że
się spieszy. Zdziwiła się, że mimo tego jej pomógł. Pożegnał się i wyszedł.
Niespodziewana wizyta. Czytała książkę na kanapie, ubrana w
zwykłe dresy, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Pewnie rodzice, przeszło jej
przez myśl. Mieszkała sama. Dwudziestodwulatka w wielkim mieście. Zdziwiona
ujrzała u progu drzwi nikogo innego, jak Harry’ego. Minęły dwa tygodnie,
zdążyła już zapomnieć o tamtym wydarzeniu. Przyniósł jej kwiaty i poprosił o
herbatę, której nie mógł wypić te czternaście dni wcześniej. Usiedli i zaczęli
rozmawiać. Został do późna, tak dobrze im się rozmawiało.
Spotykali się regularnie. Po trzech miesiącach zostali parą.
Po roku zamieszkali razem. Na jej dwudzieste czwarte urodziny kupił im dom. Dom
na przedmieściach, w którym zamieszkali razem. Od razu się wprowadzili. Minął
rok. Ona skończyła studia, on nadal koncertował, przez co często nie było go w
domu. Siedziała sama w ogromnym mieszkaniu oglądając telewizję, przykrywając
się ciepłym kocem. Wtedy w całym domu panowała przerażająca cisza i ogromna
pustka, której nikt nie potrafił wypełnić. Wyjeżdżał na kilka miesięcy. Czasem
dwa, trzy, a czasem i sześć. W końcu kupiła sobie psa, który towarzyszył jej,
dzięki czemu nie czuła się taka samotna. Coraz częściej myślała o dziecku.
Wiedziała, że to z nim chce założyć rodzinę. Wrócił ostatnio z najnowszej
trasy, dzięki czemu miał pół roku przerwy. Zawsze tak było. Połowa roku w
zespole, połowa z nią. Poruszyła z nim ten temat, ale on nie chciał słyszeć o
nowym potomku. Nie dlatego, że jej nie kochał. Dlatego, że nie chciał zostawiać
jej z tym wszystkim samej, a dziecko przewróciłoby ich cały świat. Nie
zrezygnowałby z muzyki, a nie chciał obciążać jej wszystkimi obowiązkami młodej
matki. Powiedział, że jeszcze przyjdzie na to pora, kiedy trochę to wszystko
się uspokoi. Ona kiwnęła głową, zgadzając się. Była gotowa czekać. Ale ile?
Zaczynała pracę, on był teraz w domu, oboje codziennie
wychodzili na spacery z ich psem, który został nazwany Harry. Ona go tak
nazwała, by już nigdy o nim nie zapomnieć. Może to było głupie, infantylne, ale
chciała mieć dowód, że dopóki ten zwierzak będzie u nich w domu, prawdziwy
Harry też zostanie. Kiedy wrócił z trasy, oświadczył jej się. Chciał jej
pokazać, że jest dla niego ważna, że chce założyć z nią rodzinę, ale jeszcze
nie teraz. Ona cierpliwie czekała.
Pierwsze cztery miesiące pobytu Harry’ego minęły spokojnie,
były jak rutyna, z której czerpali najwięcej, jak mogli. Dopiero następne dwa
miesiące, które im zostały, zwiastowały ogromny przełom.
*
Wyszliśmy na zewnątrz domu do ogródka, niosąc dwa ogromne
lampiony.
- Kupiłem je podczas naszej trasy w Ameryce – odpowiedział
na moje pytanie, kiedy spytałam skąd je ma. Przytrzymałam także jego lampion,
gdy on usilnie szukał w kieszeni zapalniczki.
- Może zostawiłeś w domu? – zasugerowałam, próbując ukryć
śmiech.
- Nie. Mógłbym przysiąc, że ją tu wkładałem. Jest! – z
trumfem wyciągnął z kieszeni swoich dżinsów czerwoną zapalniczkę. Pokręciłam
głową, uśmiechając się. Jak małe dziecko, pomyślałam.
- To co, puszczamy? – spytałam, wyciągając rękę, by podać mu
lampion.
- Poczekaj.
Wszedł do domu tylnymi drzwiami, a po chwili wrócił z
ogromnym czerwonym kocem w kratę, który rozścielił na trawie. Wziął ode mnie
jeden lampion i podpalił go ogniem. To samo uczynił z drugim, tak że na końcu
każdy z nas trzymał swój lampion.
- Gotowy? – spytałam podekscytowana. Kiwnął głową. Wyciągnął
swój lampion przed siebie, mówiąc uprzednio:
- Ten lampion jest moją miłością do ciebie. Będzie szybował
w kosmosie, przelatywał koło gwiazd, ale zawsze będzie.
Moje oczy zapełniły się łzami. Równocześnie wypuściliśmy nasze
lampiony i obserwowaliśmy, jak przecinają ciemne niebo swymi pomarańczowymi
kolorami. Położyliśmy się na plecach na kocu, obserwując, jak lampiony szybują
w górę, aż w końcu stały się tylko małymi jasnymi punkcikami. Noc była
gwieździsta, księżyc w pełni. Wtuliłam się w mojego narzeczonego, kładąc głowę
na jego ramieniu. Zaczął bawić się moimi włosami. Przymknęłam oczy. Chciałam,
żeby to trwało wiecznie. Ale wiedziałam, że za dwa miesiące Harry będzie musiał
ponownie wyjechać. Nigdy nie chciałam, by rezygnował z kariery dla mnie, ale
czasem bywało mi ciężko. Tylko praca pozwalała mi oderwać się na kilka godzin.
Przymknęłam powieki, ułożona na lewym boku.
Wsłuchiwałam się w dźwięki nocy. Cykanie świerszczy, jakieś
cichutkie szumy z daleka. Puszczanie lampionów było jego pomysłem. Odkąd
wrócił, starał się wymyśleć różne atrakcje, byśmy jak najlepiej spędzili ten
czas. Najczęściej jednak zostawaliśmy w domu i po prostu cieszyliśmy się swoim
towarzystwem.
- Jutro spotkam się z Ryan’em, zgoda? – spytałam.
- Jasne. Nie zaniedbuj swoich przyjaciół.
Przyjaciele. Czy był nim Ryan? Czy można było nazwać kogoś
przyjacielem, nawet jeśli się wiedziało, jakie on żywi do nas uczucia?
Z Ryan’em poznaliśmy się na studiach, potem zaczęliśmy razem
pracować. Był moim najlepszym przyjacielem, ale on pewnego dnia wyznał mi
miłość. Nie potrafiłam jej zaakceptować, dla mnie był jak brat, poza tym miałam
chłopaka. Poznali się z Harrym, polubili, ale jego uczucia do mnie się nie
zmieniły. Po prostu o tym nie rozmawialiśmy. Harry wiedział o tym wszystkim,
tak jak Ryan wiedział, że nie mogłabym zostawić Harry’ego. Uspokojona, po
chwili zasnęłam.
*
- A wiesz, że tamta konstelacja to Wielki Wóz? A obok Mały –
wskazał wolną ręką na gwiazdozbiór, nieświadomy, że ona już zasnęła. Drugim
ramieniem ją obejmował.– O, a tam to chyba Syriusz: najjaśniejsza gwiazda. Dziś
pełnia.
Westchnął, wpatrując się przez chwilę w ciszy na niebo. Miał
zamiar jeszcze coś powiedzieć, kiedy usłyszał ciche pomrukiwanie. Spojrzał na
[T.I], która już smacznie spała, wtulona w jego koszulę. Pogłaskał ją po
włosach i ponownie odwrócił wzrok na niebo. Zaczął rozmawiać z nią.
- Wiesz, kiedy pierwszego dnia cię spotkałem, od razu cię
polubiłem. Potem kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić, stałem się najszczęśliwszym
facetem na ziemi. Wiesz to chyba, prawda? – spytał, mimo iż wiedział, że mu nie
odpowie. Ale znał odpowiedź. – Kocham cię i zawsze będę. Tak jak lampion, będę
podróżował po całym świecie, ale moja miłość do ciebie nigdy się nie ulotni.
Będę szybował w kosmosie, trzymając cię za rękę. Będę obecny może nie ciałem,
ale duchem na pewno. Pamiętaj to.
*
Obudziłam się następnego dnia z błogim uśmiechem na twarzy.
Jeszcze nie otwierałam oczu, chcąc się rozkoszować promieniami słońca.
Wyciągnęłam rękę, by „namacać” ciało Harry’ego, lecz nic takiego nie poczułam.
Otwarłam powieki. Leżałam sama na kocu w tej samej pozycji w której zasnęłam,
przykryta jeszcze innym kocem. Usiadłam zdezorientowana, przecierając oczy.
Zrzuciłam z siebie koc. Coś mi tu nie grało.
- Harry! – żadnej odpowiedzi. Wstałam i weszłam do domu.
Zaglądałam po kolei do wszystkich pomieszczeń, ale były puste. Ostatnim
pokojem, który mi został, był pokój Harry’ego. Miał on swój własny azyl do
którego nie wpuszczał nikogo, nawet mnie, a i chłopców prawie nigdy. Pracował
tam, zbierał myśli, jeśli chciał być sam. Nacisnęłam klamkę, ale drzwi były
zamknięte. Mogłam się tego domyślić. Chwyciłam telefon, ale włączyła się poczta
głosowa. Wróciłam do ogrodu z telefonem w ręku, czekając, aż zadzwoni.
Złożyłam pierwszy koc w równą kostkę i już chciałam się
zabrać za drugi, kiedy dostrzegłam błysk czegoś srebrnego na kocu. Pochyliłam
się i podniosłam srebrny kluczyk. Obejrzałam go dokładnie, zostawiłam koce na
ziemi i wróciłam do domu. Poszłam pod drzwi do pokoju Harry’ego i ostrożnie
włożyłam kluczyk. Przekręciłam go, a drzwi ustąpiły. Mimo, że mieszkaliśmy ze
sobą ponad rok, nigdy mnie tu nie wpuszczał. Szanowałam to. Zwyczajny pokój w
odcieni bieli z czarną kanapą usytuowaną pod ścianą, z biurkiem pod oknem i
czarnym fotelem do tego. Nic poza tym. Podeszłam pod okno i ujrzałam otwarty
notes na biurku. Jego pamiętnik. Nie wiedziałam, że go prowadzi, ale poznałam
to po datach i opisach dnia. Nie chciałam go czytać, ale może tu była
odpowiedź, gdzie był Harry i dlaczego zostawił na kocu swój klucz. Może przez
przypadek wypadł mu z kieszeni, a ja robiłam niepotrzebną aferę? Klucz
położyłam na drewnianym meblu i wzięłam dziennik do rąk. Ostatni wpis miał
wczorajszą datę.
„ Nie jestem okropny.
Robię to dla Ciebie. Jeśli to czytasz, to mnie już nie ma. Zastanawiasz się,
gdzie jestem? Jestem w bezpiecznej odległości, tak abyś już nigdy nie musiała
mnie oglądać. Nie płacz, bo łzy są na darmo. Wiem, że chcesz mieć dziecko,
rodzinę, ale ja nie mogę Ci tego zapewnić. Nie myśl, że dlatego, że Cię nie
kocham, bo byłaby to wierutna bzdura. Kocham Cię i właśnie dlatego, że żywię do
Ciebie to uczucie, odchodzę. Ale nie zostawiam Cię samej. Byłem u Ryana, kiedy
zasnęłaś i obiecał się tobą zaopiekować. Nie wie, gdzie jestem, więc nawet go o
to nie pytaj. Nie obwiniaj go, że nie próbował mnie zatrzymać, bo wiedział, że
i tak nie odniesie to skutku. Z nim załóż rodzinę, zwiąż się, bo jest to
człowiek, który kocha Cię najmocniej na świecie. Tak jak ja. Pokochasz go, wiem
to. Nigdy nie chciałaś mu dać szansy przeze mnie, teraz masz już wolną drogę.
Nie każę Ci o mnie zapominać, bo wiem, że to trudne, tak jak ja nigdy nie
zapomnę o Tobie, ale chcę, byś ruszyła dalej. Takie jest życie. Lampion jak
moja miłość do ciebie. Będę szybował w kosmosie, przelatywał koło gwiazd, ale
zawsze będę.
P.S. Ten prezent
kupiłem na nasz ślub. Zajrzyj do pierwszej szuflady”
Otworzyłam wskazane mi miejsce. Na pierwszy rzut oka była
pusta, ale zobaczyłam w niej wisiorek. Podniosłam go. Był srebrny, a jedyną
zawieszką było maleńkie, jasno różowe serce. Ścisnęłam go mocno w pięść, w
drugiej ręce trzymając pamiętnik otworzony na wczorajszym wpisie i osunęłam się
na ziemię, głośno szlochając.
*
*dwa lata później*
Zaszedł pod dom. Nic się nie zmieniło. W ogródku została
tylko wstawiona huśtawka, a na skrzynce na listy zmieniono nazwisko.
„Państwo Phelpsowie”
Usłyszał głośne śmiechy z otwartego okna, skąd było widać
kuchnię i ich. Ona już w ciąży zaawansowanej, on przed nią uśmiechał się,
patrząc z czułością na brzuch swej żony. Pocałował ją mocno, a ona oddała
pocałunek. Pokochała go. Wiedział, że dokonał dobrego wyboru. Dostrzegł jednak
na jej szyi wisiorek. Ten sam, który zostawił jej, kiedy odchodził. Uśmiechnął
się. Nie zapomniała, ale ruszyła dalej. Odszedł z ulicy, idąc przed siebie. Nie
żałował. Nie mógłby.
Jest taki dom zbudowany z kamienia.
Drewniane podłogi, ściany i okienne parapety.
Stoły i krzesła całe pokryte kurzem.
To jest miejsce, gdzie nie czuję się samotny...
To jest miejsce, gdzie czuję się jak w domu...
Bo zbudowałem dom
dla Ciebie
dla mnie
Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie
A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył.
Na zewnątrz w ogrodzie, tam gdzie zasialiśmy nasiona
Jest drzewo tak stare, jak ja.
Gałęzie były uszyte z zieleni,
Z ziemi powstały i przeminęły.
Po spękanej korze wspiąłem się na szczyt,
Wspiąłem się na drzewo, aby ujrzeć świat.
Kiedy wokół mnie zerwał się podmuch wiatru, aby mnie zdmuchnąć w dół,
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.
Bo zbudowałem dom
dla ciebie
dla mnie
Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie
A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył…
Drewniane podłogi, ściany i okienne parapety.
Stoły i krzesła całe pokryte kurzem.
To jest miejsce, gdzie nie czuję się samotny...
To jest miejsce, gdzie czuję się jak w domu...
Bo zbudowałem dom
dla Ciebie
dla mnie
Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie
A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył.
Na zewnątrz w ogrodzie, tam gdzie zasialiśmy nasiona
Jest drzewo tak stare, jak ja.
Gałęzie były uszyte z zieleni,
Z ziemi powstały i przeminęły.
Po spękanej korze wspiąłem się na szczyt,
Wspiąłem się na drzewo, aby ujrzeć świat.
Kiedy wokół mnie zerwał się podmuch wiatru, aby mnie zdmuchnąć w dół,
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.
Chwyciłem się tak mocno, jak Ty mnie.
Bo zbudowałem dom
dla ciebie
dla mnie
Dopóki nie zniknął
ode mnie
od Ciebie
A teraz nadszedł czas by odejść i obrócić się w pył…
The Cinematic
Orchestra – To Build A Home
~by Julia
jakie to jest piękne
OdpowiedzUsuńaż się popłakałam
Piękny..xx Ale nie rozumiem dlaczego on odszedł.? Wytłumaczysz...? :d
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się... jezu *___*
OdpowiedzUsuńWzruszające, pięknę.. Ale nie rozumiem dlaczego odszedł :<
OdpowiedzUsuńja też właśnie nie rozumiem dlaczego on odszedł. ale imagin piękny <3/
OdpowiedzUsuńdlaczego odszedł
OdpowiedzUsuńi do czego doprowadziłaś ! popłakałam się :( cudny :D
OdpowiedzUsuńPrzecudny, popłakałam się <3 xd
OdpowiedzUsuńcudowny! pierwszy raz się popłakałam przy czytaniu imagina. :)
OdpowiedzUsuńodszedł dlatego że ją kochał a ona chciała założyć rodzinę a on nie mógł jej tego zapewnić bo podróżował z zespołem.
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
Usuńjeju. rycze:(. ja bym chyba sobie nie wybaczyla gdyby ktos wazny dla mnie odszedl mimo ze by to bylo dla mojego dobra;(
OdpowiedzUsuńojej .. kocham twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńo kurczę popłakałam się noo ej to było boskie czekam na następny <33
OdpowiedzUsuńteż się popłakałam i mówię szczerze ;***
OdpowiedzUsuńjejku to takie smutne ;((
powinna go szukać i z nim być ♥
rzucić wszystko w cholere <3
pięknie napisane ;***
hid.bloog.pl
Ale piękny. minęło już z 5 min od momentu kiedy to przeczytałam a ja dalej płaczę ;< Naprawdę piękny !! <3
OdpowiedzUsuńPobeczałam się :( Piękny...
OdpowiedzUsuńhttp://mojeimaginy.bloa.pl/ Zapraszam na bloga z imaginami z One Direction. : )
OdpowiedzUsuńmoże będę okropna, ale... ja nie lubię tej dziewczyny. Nie mogłabym zapomnieć o kimś kogo kocham i wiem że jest... i że zostawił mnie bo tak bardzo mnie kocha.. to byłoby dla mnie jeszcze większym powodem żeby na niego zaczekać.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą...
Usuńo matko ja rycze , na serio .. ;c
OdpowiedzUsuńcudowny ! :)
Jeju... wzruszyłam się... ;( Super imagin
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas, komentujcie i głosujcie :
http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/
JEST PRZEPIĘKNY !!!!!!!!!! Aż się popłakałam
OdpowiedzUsuńAż mi łeska spadła a buzia opadła i
OdpowiedzUsuńMi kanapka z nutella spadla o.e
Ps: fajniutki :') xoxo :3!
świetny imagin, wzruszający;) aż się łza kręci w oku;*
OdpowiedzUsuńKinga :)
o kurwa *.*
OdpowiedzUsuńprzepraszam ale nie chciałam nikogo urazić tym słowem , ale nie potrafię wyrazić mojego zachwytu xdd
normalnie się popłakałam , bo myślałam że on umarł i normalnie łzy mi tak leciały , że aż czytać dalej nie mogłam .
z ledwością łzy powstrzymałam przed dalszym startem ...
a tu .. pacze i nie wierze ... pacze i nie wierze ....
on żyje i odszedł xd
normalnie kopara mi zjechała i aż zaczęłam się cieszyć jak bobas z żelek haribo *.*
podoba mi się !
jest boski !
czekam na nexta ;)
Ooo... Płacze, płacze, płacze i jeszcze raz płacze. Jakie to piękne. Wzruszające. To jest mój ulubiony imagin. Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziewczyno.. Ty chyba nie zdajesz sobie ssprawy co ty zrobiłaś.. Czytałam tysiące smutnych imaginó.. Ale dopiero TEN doprowadził mnie do płaczu. Mówię poważnie.. Jak nigdy nie płakałam, tak teraz... Jejku.. Pisz dalej.. Pisz.. Czekam na kolejnego ;D
OdpowiedzUsuńa jeśli chciałybyście zajrzeć to zapraszam marzenialondyn1d.blogspot.com
marzyłam, aby pojawiła się moja ulubiona piosenka...i się doczekałam :) puszczam ją sobie do każdego imaginu, ale tuu normalnie przeszłaś samą siebie. śliczne to ! <3
OdpowiedzUsuńRany to jest piekne takie uczuciowe normalnie płacze więcej takich proszę ;-)
OdpowiedzUsuńEwwus
dziewczyno, przez Ciebie płaczę! jesteś niesamowita, ten imagin jest naprawdę cudowny <3
OdpowiedzUsuńBoze piekny :) łzy same mi sie nasuwały przy końcu :')troche smutne ze tak sie stało zle Harry ją kochał dlatego odszedlroche mnie to boli bo szybko sie wruszam ale ,to było takie jakby troche przawdziwe .Nigdzie nie jest powiedziane ze trzeba byc gwiazda aby takie cos przezyc .;] ♥ wiecej imaginów ale proszę cb aby kończyły sie Heppy end'em ;D♥ Bo rok szkolny i tak jakos tak mnie przybił i zwruszył :D ;p w weekend mozesz dawac takie ale w tygodniu bardziej z radosnym zakończeniem :d ;*♥ Przepraszam ze tak długo ;> <3333
OdpowiedzUsuńKucze A W MORDE CHCESZ ? Przez ciebie becze ! Ale jak ! :( Czekam na następne ! ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę... nie wiem... nie przychodzi mi nic na myśl, co mogłabym napisać... Ten imgagin był po prostu cudowny, że odebrało mi mowę... :))) I jak to mam w zwyczaju popłakałam się *.* A jeszcze on ją zostawił... z miłości.. o Boże... rozkleję się zaraz xD Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się w tym blogu najbardziej że jest najmniej Lou a praktycznie jego brak , a tak cała reeszta mi się strasznie podoba ale weźcie dodajcie jakieś z Louisem
OdpowiedzUsuńWiemy, wiemy. Louis jest trochę zaniedbywany, ale mogę Ci obiecać, że mój Lou pojawi się w przyszłym tygodniu ;)
UsuńDziękuję w imieniu swoim jak i innych pań Tomlinson. Również uważam, że Louisa jest za mało. A imagin jest super.Myślałam, że on umarł. Ten wpis w pamiętniku i w ogóle ...
Usuńpopłakałam sie. jakby to było na prawde, i on by mnie zostawił, to ja bym sie zabiła, a nie zrobiła se kurde dziecie z innym, ale to tylko ja ^^ Ja myślalam że Harry odebrał sobie życie, i tak na chwile sie zatrzymałam w trakcie czytania wpisu. I sobie myślałam "Ale coś tu nie gra... przecież czemu by sie miał zabić". I zaczełam znowu czytać, i sie okazało że ja zostawił. To smutne. :(
OdpowiedzUsuńBoze dziewczyno lzy mi leca piekne :*
OdpowiedzUsuńświetnie i zmów ryk. Spowodowany twoim imaginem i moją sytuacją. Jeszcze nigdy nie chciałam być tak blisko osoby którą straciłam.
OdpowiedzUsuńpopłakałam się, jeszcze ta piosenka.. więcej takich imaginów <3
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥
OdpowiedzUsuńCiarki mam na całym ciele. Ale.. Dlaczego Harry odszedł ? Nic się przecież nie stało. Harry jej nie zranił ani nic innego złego nie zrobił. Dlaczego ją zostawił ? A tak właściwie mnie.. Co się stało ? Czy to dlatego ,że Harry nie chciał żeby ona zostawała sama na te pół roku ? Hmm.. Ale imagin jest PIĘKNY ! *____________* <3
OdpowiedzUsuńpopłakałam się czytając tego imagina jak nigdy. dlaczego ona go nie szukała? ja bym rzuciła wszystko i poleciał bym go szukać... a ja nadal płacze
OdpowiedzUsuńSuper Aż Się Płakałam :'( Poprostu Zaje***bisty.
OdpowiedzUsuńMasz talent. Popłakałam się. Dlaczego on odszedł?? Ja nie potrafiłabym zapomnieć. Majka
OdpowiedzUsuńŁał prawie popłakałam się przy końcówce jak harry przyszedł pod dom. Boskie, ale gdyby ktoś mnie postawiła w takiej sytuacij czekałabym nadal nie pokochałbym nikogo innego.
OdpowiedzUsuńŚliczne... popłakałam się :( piszesz genialne imaginy, takie z serca.
OdpowiedzUsuńnajpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek w życiu czytałam! nie moge przestać płakać... wspaniałe...
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Świetnie napisane, zero błędów, cudowna muzyka... Coś pięknego.
OdpowiedzUsuńporyczałam się przez ciebie czemu tak musiało się skończyć , czemu nie mogli być razem ..
OdpowiedzUsuńNAJPIĘKNIEJSZY IMAGIN JAKI W ŻYCIU CZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest coś wspaniałego nie wiem jak to opisać... Dziewczyno masz taki talent, błagam cię nie zmarnuj go!!! Przyznam się, że pa przeczytaniu pierwszych linijek nie spodziewałam się, że to będzie coś tak pięknego:) Ryczę:(
OdpowiedzUsuńPiękny , doprowadziłaś mnie do łez !
OdpowiedzUsuńi widzisz co zrobiłaś? płaczę ;( ale to dlatego że to jest piękny i niesamowity imagin! opowiada o pięknej miłości jejku nie mogę się opanować!
OdpowiedzUsuńnie moge opanowac lez przez cb. jeszcze nigdy tak sie nie poplakalam czytajac imagin. dziekuje za wszystko, po prostu piekny.
OdpowiedzUsuńPłakałam czytając to. To piękna historia z nieuniknionymi emocjami. Jak ty je piszesz? Są boskie!
OdpowiedzUsuńryczałam jak małe dziecko, jak go czytałam <3
OdpowiedzUsuńjest piękny naprawdę <3
masz talent! .
Oby więcej takich ! ; )
a jeśli chodzi o rayna to on jest lochte a jego kumpel phelps ma na imie michael wiec cos pokiełbasiłas
OdpowiedzUsuńNie chodziło mi o pływaków. Znam aktora Phelpsa oraz piosenkarza Ryana ;)
Usuńnie mozgę JAK pytam Jak mogłaś napisać tak cudownego imagina? nie mogę się pozbierać, popłakałam się
OdpowiedzUsuńBoże ja płaczę . On ją zostawił bo był pezpłodny prawda ;c
OdpowiedzUsuńSMUTNE DLACZEGO>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńodszedł ponieważ on nie chciał zakładać rodziny a ona tego pragneła i kocha ją ale ją zostawił żeby założyła rodzine z chłopakiem który kocha ją tak samo jak on .
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pages/One-Direction-Najlepszy-Boysbent-%C5%9Awiata/120445854822319?ref=hl zapraszam do polubienia
piękne popłakalam się
OdpowiedzUsuńO bosz.. *.* RYCZĘ <3 /Kamila★
OdpowiedzUsuńPoryczalam sie mocno... az wzielam tabletki na uspokojenie, piekne
OdpowiedzUsuń