poniedziałek, 21 stycznia 2013

# 197 . Harry . część 1 .



Szłam plażą, wiatr delikatnie rozwiewał moje włosy. Co chwilę jakiś niesforny kosmyk wymykał się zza mojego ucha. Wsłuchiwałam się w szum fal, ciche piski mew, odgłosy fal obijających się o molo. Ruszyłam w stronę domków. Pośród nich, na wielkiej polanie odbywała się impreza z okazji zakończenia lata. Kilka ludzi grało na gitarach, większość z nich siedziała przy ognisku. Co chwilę ktoś dokładał drewna. Roześmiani sprawiali, że otoczenie bawiło się z nimi. Lekkie podmuchy podwiewały moją kremową sukienkę, na którą zarzuciłam brązowy sweterek. Usiadłam na pieńku, wsłuchując się w wolne takty piosenki. Znałam ją, nawet bardzo dobrze. Zaczęłam cicho nucić.
Little house,
Little house.
Nie zauważyłam, kiedy obok mnie usiadł jakiś chłopak. Odwróciłam głowę, by zobaczyć kto to. Gdy tylko zobaczyłam wiecznie uśmiechnięte oblicze, od razu na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- [T.I.] ? – zapytał chłopak.
- Tak Harry, to ja.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! – wykrzyknął i wziął mnie w objęcia, okręcając mną dokoła. Zaśmiałam się życzliwie. Tak mi tego brakowało. Jego wieczne koncerty, wyjazdy, trasy popsuły naszą  przyjaźń. Wiele razy obiecywaliśmy sobie, że gdy tylko skończymy osiemnaście lat zamieszkamy razem w Karolinie Północnej, w małym mieście, w Hampton. Chcieliśmy codziennie chodzić na spacery po plaży, bawić się pośród fal. Ale los zdecydował inaczej. Inaczej nie znaczyło gorzej. Bynajmniej dla jednej ze stron. Harry osiągnął tak wiele, został światową gwiazdą, ma miliony fanów, oddanych przyjaciół, zawsze obecną rodzinę. A ja? Szara myszka, zawsze trzymająca się z boku. Zdałam maturę, skończyłam studia. Ale nadal tęskniłam. Po jego wyjeździe przeprowadziłam się z rodziną tutaj. Do Hampton. Ponownie odżyłam, znalazłam wiernego przyjaciela, Toma. Wspierał mnie zawsze, zawsze kiedy tego potrzebowałam, zawsze był przy mnie. Mogłam zadzwonić do niego o 3 nad ranem, a on bez żadnych narzekań odbierał telefon i z cierpliwością wysłuchiwał moich nieskładnych opowieści lub żali. Bardzo się starał zastąpić mi Harry’ego.  Jednak nikt nie był taki jak on, nie ma jego kopii. On zawsze był jedyny w swoim rodzaju.
- Wypijesz?- z zamyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
- Nie, dzięki, nie pije.
- Przejdziemy się?
- Jasne.
Wyszliśmy z polany otoczonej szeregiem domków skierowaliśmy się w stronę plaży. Szliśmy brzegiem morza, mocząc palce w lekko chłodnej wodzie. Na początku panowała między nami niezręczna cisza, której nie miałam najmniejszej ochoty przerywać. Musiałam sobie wszystko poukładać. Co on tu robi? O czym mamy rozmawiać? Kiedyś  każdy temat, nadający się do rozmowy zajmował nam czas, podczas naszych spacerów.  Ale dzisiaj było inaczej.
- Dlaczego wyjechałaś?
- Moi rodzice znaleźli tutaj pracę, ja zdałam maturę, skończyłam akademię, więc w Holmes Chapel nic mnie nie trzymało. A przecież moim marzeniem zawsze było tutaj zamieszkać. Nie widziałam żadnych przeszkód.
Zamyślił się, jakby zbierał myśli.
- Pamiętam.
- A ty jak się tutaj znalazłeś?
- Byłem u mamy, chciałem cię odwiedzić. Mama powiedziała mi, że się przeprowadziliście.  Uznałem, że przyjadę tutaj, żeby się z tobą spotkać, a przy okazji odpocząć. Tęskniłem.
- Nie musiałeś.
- Wiem.
- W jakiej akademii studiowałaś?
-  W Akademii Muzycznej w Londynie.
- To blisko naszego domu. Czemu nas nie odwiedziłaś?
- Wolałam nie. Chciałam się skupić na studiach, nie chciałam wam przeszkadzać.
-  Czemu nie zadzwoniłaś?
- Nie było sensu.
- Dlaczego? – swoim spojrzeniem wwiercał się we mnie.
- Muszę iść – podniosłam się z piasku na którym siedzieliśmy i ruszyłam w stronę domu. Po chwili podbiegł do mnie Harry.
- Gdzie mieszkacie?
- W domku niedaleko morza. Mamy małe ranczo z rodzicami. Prowadzimy szkółkę.
- Jaką?
- Jeździecką.
- A na czym grasz?
- Na gitarze i na pianinie.
- A ty masz gdzie mieszkać?- tym razem to ja zadałam pytanie.
- Ja? Tak, tak mieszkam w hotelu.
- To ile już tu jesteś?
- Wczoraj przyjechałem.
- To dlaczego nie odwiedziłeś nas skoro wiedziałeś gdzie mieszkamy?
- Nie wiem.
- Dzisiaj będziesz spał u nas.
Doszliśmy na ganek domu. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Zapaliłam światło, rzuciłam krótkie:
- Rozgość się i czuj jak u siebie.
- Tak.
Udałam się do kuchni w celu zaparzenia ciepłej herbaty. Gdy już zalałam ciecz, poszłam z parującymi kubkami do salonu. Stał w nim Harry i przyglądał się zdjęciom. Szczególnie tym stojącym na kominku. Byliśmy na nich ja i on. Na jednym leżeliśmy w łóżku śpiąc. Na jeszcze innym Hary niósł mnie na rękach. Podeszłam do niego z tyłu i podałam mu kubek.
- Proszę.
- Dziękuje. Pamiętasz te czasy?
- Tak, bardzo dobrze. To moje ulubione zdjęcie – wskazałam na fotografię znajdującą się nad kominkiem, oprawioną w złotą ramkę. Staliśmy tam przytuleni, podczas zachodu słońca na wielkiej skarpie, z której rozciągał się widok na całe Holmes Chapel.
- Tak, to były czasy – wskazał kolejne zdjęcie, gdzie obydwoje śpiewaliśmy, z udawanymi mikrofonami.
- Tacy nieświadomi życia, beztroscy.
- A pamiętasz nasz wyjazd nad morze?
- Tak, wtedy gdy o mało mnie nie utopiłeś?
- Tak, nawet nie wiesz jak się bałem.
- Miałeś 5 lat, nie wiedziałeś co się dzieje.
- Co prawda, to prawda – zaśmialiśmy się.
- Jak się tutaj czujesz? Kiedy wyjechaliście?
- Dobrze, znalazłam przyjaciela, mam tutaj pracę. Wyjechaliśmy 3 lata temu.
- Jak to szybko minęło- zadumał się.
- Tak, w czasie gdy ty robiłeś karierę, ja siedziałam nad książkami i zastanawiałam się, dlaczego nie ma cię przy mnie.  Za każdym razem, gdy przyjeżdżałeś ja specjalnie wychodziłam, udawałam, że mnie nie było. Za bardzo bałam się konfrontacji. Tego, że zapytasz, czemu się nie odzywała, czemu nie odbierałam telefonów, czemu zmieniłam numer.
- W jakim zawodzie pracujesz?
- Jestem nauczycielką w pobliskiej szkole,  dokładniej prowadzę chór szkolny.
- A farma?
-  Prowadzenie chóru to tylko jednogodzinne zajęcia, dwa razy  w tygodniu. Resztę czasu spędzam ucząc jeździć.
- Pokażesz mi?
- Ale co?
- Farmę, konie, boksy.
- Teraz?
- Tak – obdarzył mnie jednym z tych swoich uśmiechów, od których zawsze miękłam.
- Chodź – odłożyłam pusty kubek, wyszłam z domu i oświetlałam latarką drogę do boksów. Konie stały się niespokojne. Zaczęłam je uspokajać, mówiłam do nich. Każdy z nich po chwilowym szoku, znów zapadł  w sen.
- Tu mamy 20 koni, tutaj boksy ze sprzętem jeździeckim, strojami, karmą i przyborami.
- Czyli jednak marzenia się spełniają?
- Najwidoczniej tak- próbowałam się uśmiechnąć, ale za bardzo mi to nie wyszło. Wiedziałam do czego zmierzał.
- Możemy wracać? – zapytałam, lekko drżąc.
- Tak, tak – otrząsnął się z tymczasowego zamyślenia.
Pozamykałam drzwi  i weszliśmy do domu.
- Śpisz ze mną?
- A mogę?
- Chyba, że wolisz drewnianą podłogę.
- Z tobą.
- Trzymaj ciuchy – rzuciłam mu dresy Toma.
- Twojego narzeczonego? – zapytał z ciekawością.
- Harry, nie mam narzeczonego, nie mam chłopaka. To mojego przyjaciela, Toma. Poznasz go niedługo. Często u mnie bywa, stąd te rzeczy. Łazienka jest zaraz koło schodów, pierwsze drzwi na prawo.
- Dzięki.
- Nie ma za co – przytuliłam go.
Usiadłam na stołku,  przy czarnym fortepianie.  Po cichu zaczęłam grać. Chociaż w domu nie było nikogo, bo rodzice wyjechali na całe wakacje i wracali dopiero za miesiąc, to starałam się by nie usłyszał mnie Harry.  Moje palce muskały delikatne  klawisze o kolorze kości słoniowej. Wydawały stłumione dźwięki.
Za każdym razem, gdy siadałam do fortepianu czy gitary lub chociaż zaczynałam śpiewać, wszystkie emocje uchodziły, pryskały jak bańka mydlana. To był mój sposób na nerwy. Inni rzucali talerzami, tłukli lustra, ale ja zawsze zachowywałam spokój, choć od środka wszystko wybuchało.
Kończąc piosenkę, delikatnie zamknęłam pokrywę i udałam się na górę. Poprawiłam łóżko i uszykowałam piżamę. Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcanej klamki i stukot bosych stóp na drewnianej podłodze. Wskazałam brunetowi drzwi do mojego pokoju, a sama poszłam się umyć. Napuściłam gorącej wody i zanurzyłam się w bąbelkach. Analizowałam cały dzisiejszy dzień, a właściwie jego  końcówkę. Wrócił mój Harry. Stop, stop. On nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie mój. Więc wrócił Harry. Rozmawiał ze mną tak jak za dawnych czasów. Irytowało mnie to. Zmieniło się tak dużo, a on myślał, że przez ten cały czas będę za nim biegała. Nie, koniec. Uwolniłam się, zaczęłam nowe życie, a on się znowu pojawia. Dlaczego teraz?  Gdy wszystko zaczęło się na nowo układać? Nawet nie ma pojęcia ile mnie kosztowało, by zacząć normalne życie, po tym jak wyjechał. On nie może zniszczyć tego swoim przyjazdem. Jest wielką gwiazdą za chwilę znowu wyjedzie i zostawi mnie samą.
Zakończyłam moje przemyślenia, ponieważ woda w  której leżałam już od dłuższego czasu zrobiła się zimna. Ubrana w piżamkę wyszłam z łazienki, zapaliłam małą lampkę w pokoju i ułożyłam się do łóżka.
- Nadal boisz się ciemności? – zapytał się znajomy głos.
- Tak.
- Ale nie musisz, jestem tu. Ze mną spałaś zawsze ze zgaszoną lampką.
- Dobranoc – zgasiłam światełko i owinęłam się kołdrą.
- Dobranoc [T.I.]- odpowiedział, a po chwili poczułam nieśmiałego całusa na policzku. Zasnęłam.
_______________________________________________________
Pytanie do was wiecie z jakiej to książki?

~ by Agata.

24 komentarze:

  1. nie wiem z jakiej książki ale trochę mi się z filmem kojarzy "Wciąż ją kocham". Świetny imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny imagin. I też uważam że to z książki Sparksa "I wciąż ją kocham" ale z John'em i Savannah było jednak inaczej dlatego nie mam pojęcia. Ale dałaś piosenkę z tej powieści więc sama nie wiem co mayśleć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chociaż jednak to właśnie ta powieść tyle że bohaterowie tej książki byli parą. Ale reszta się zgadza nawet stajnia dla koni. Tylko mam nadzieję że nie skończy jak w książce bo wtedy T.I. byłaby z Tom'em a Harry by został sam. Ale czekam co z tego wyniknie. Świetny blog!

      Edyta<3

      Usuń
  3. Fantastyczny imagine! Na prawdę świetny!

    Zapraszam do siebie http://walk-away-and-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo ! *_*
    Naprawde cudowny imagin ! <3
    Niestyety nie wiem z jakiej to książki :\
    Dodaj szybko następną część proszęę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny, kocham Twoje imaginy. <3 *.*
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam http://you-are-beautiful-onedirection-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze co mi się skojarzyło to właśnie 'I wciąż ją kocham' bo tam Savannah też ma przyjaciela który nie jest jej chłopakiem, jest plaża i to wszystko...
    <3
    Cudowny imagin.

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDOWNY IMAGIN !

    OdpowiedzUsuń
  8. niestety nie wiem z jakiej to książki... ;)
    ale czekam na następny rozdział <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przeczytać tą książkę, bo strasznie mi się spodobało :)
    I świetnie to napisałaś.
    Love xoxo
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  10. niestety nie wiem z jakiej ksiazki bo nie czytam ich:C.
    ale imagine cudo!

    OdpowiedzUsuń
  11. super ,czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam tak szczerze z jakiej to książki ale licze że mi podasz, bo to bardzo mi sie podoba, imagin oczywiście że też, i nie moge sie doczekac kolejnej części :)

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
  13. fantastyczny imagin :)
    nie mam pojęcia z jakiej to książki, prawdopodobnie jej nie czytałam ...
    ale imagin świetny, czekam z niecierpliwością na 2 część :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny *.* tak jak Innym mnie tez kojarzy sie z 'I wciaz ja kocham' ;D zapraszam do mnie : http://onedirection-opowiadaniebyjull.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne! Nie nie mam bladego pojęcia z jakiej to książki. Z niecierpliwością czekam na cd. ~Moni :3x

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny! Nie wiem z jakiej to książki, ale cudne. Zapraszam na mojego bloga http://historia-z-one-direction.blogspot.com/. /Hari:*

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na następną część ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny czekam na dalszą część ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. Super!!! Czekam na następną część z niecierpliwością!!! :*

    Alicja :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nooo weź w takim momencie kończyć
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny imagin. Czekam na kolejna część. Mnie się wydaje, że to z książki"I wciąż ją kocham". Tylko proszę nie rob takiego zakończenia jak w książce. Nie chce, żeby Harry był sam. No ale to twój imagin i twoja decyzja. Mi zostaje tylko czekać na kolejna część.

    Zapraszam do mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń