czwartek, 1 listopada 2012

# 169 . Niespodzianka . część 1 .

Witam w pierwszy dzień listopada. ;) Znicze, lampiony, kwiaty już gotowe? ^^
Dziś dodaję pierwszą część niespodzianki, którą napisałyśmy wspólnie - Natalia, Julia i ja. 
Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. ;b Pamiętajcie o sondzie obok. ; *
Song: < klik >
__________________________________________________________

- Zayn! - Syknęłam, mocniej ściskając jego przedramię. Szłam z nim pod rękę, a sam trzymał dłonie w kieszeniach dżinsów.
- No co? - spytał z łobuzerskim wyrazem twarzy, uśmiechając się cwaniacko, ale ponownie powtórzył to co przed kilkoma chwilami. Dziewczyna, mimo że szła w przeciwnym kierunku, odwróciła się, nie odrywając od niego wzroku i jednocześnie posyłając mu zalotne spojrzenie i uśmiech. Nawet poprawiła włosy, zakładając ich kosmyk za ucho! - Kochanie, nie złość się.
Jednak ja już szłam wkurzona, wbijając nieświadomie swoje paznokcie w jego ramię. Dopiero jego głos wyrwał mnie z zamyślenia, gdzie głównie wymyślałam dla tych wszystkich dziewczyn tortury rodem z XIX wieku.
- Auć !
- Przepraszam – mruknęłam. Zabrałam swoją rękę, jednak złość na niego wcale mi nie przeszła. Nawet wtedy gdy  objął mnie ramieniem, całując w czubek głowy.
- No już, nie złość się. Przecież wiesz, że żartowałem. Lubię cię czasem powkurzać.
- Ostatnio zdarza się to zbyt często, nie sądzisz? - Rzuciłam z przekąsem, nadal wbijając rozjuszone spojrzenie przed siebie. Dziwiło mnie to, że ludzie jeszcze nie zginęli pod wpływem moich morderczych spojrzeń, których wcale nie kierowałam do nich, ale z których zdawały się błyskać błyskawice.
- O co ci chodzi? - Westchnął. - Przez ostatnich kilka dni ciągle chodzisz wkurzona.
- Gdybyś nie dawał mi powodów, to nie chodziłabym.
- Oj, mała. Wiesz, że inne dziewczyny mnie nie ruszają, że liczysz się tylko ty, a i tak się na mnie obrażasz. Nie masz powodów do bycia zazdrosną. - Posłał mi uśmiech, który zauważyłam kątem oka, ale i tak mnie to nie ruszyło. Nadal byłam wściekła. Strzepnęłam więc jego dłoń z mojego ramienia i przyspieszyłam kroku.
- Ej! - Krzyknął za mną, rozkładając bezwładnie ramiona. - Julia !
Dogonił mnie i zatrzymał, chwytając za rękę, którą natychmiast zabrałam. Ale już nie ruszyłam dalej. Skrzyżowałam tylko ręce na piersi, czekając na jego wyjaśnienia i przeprosiny.
- No już. - szturchnął mnie w ramię, uśmiechając się przy tym szeroko. Próbował mnie rozśmieszyć, ale nadal pozostałam obojętna. Może dlatego, że wcale mi nie było do śmiechu.
- Nie przeprosisz mnie? - zdziwiłam się, unosząc do góry brew.
- Niby za co? - Moja wypowiedź widocznie zbiła go z tropu. Popatrzył po mnie zdumiony, uśmiech zrzedł z jego twarzy.
- Jak to za co? Skoro nie wiesz za co, to mamy problem.
- Masz okres czy co? - Westchnął głośno. Tym mnie już totalnie zdenerwował.
- No świetnie! - podniosłam głos, zapominając o tym, że jestem na środku ulicy. - Czyli według ciebie, nie zrobiłeś niczego złego? Wszystko jest w porządku, tak?!
- Przestań histeryzować - w przeciwieństwie do mnie ściszył głos, rozglądając się nerwowo na boki i próbując mnie uspokoić. - Porozmawiamy w domu, dobrze? - Zaproponował, spoglądając mi w oczy.
- Nie, nie będę z tobą rozmawiać, póki mnie nie przeprosisz. - Byłam pewna, że zaraz zrezygnuje i to zrobi, ale tym razem to on podniósł głos.
- Nie mam cię za co przepraszać! To ty masz jakieś urojenia! Wściekasz się o byle co, robiąc z igły widły.
- Ja?! - Z niedowierzaniem go słuchałam, wskazując palcem na siebie.
 - A widzisz tu jakąś inną histeryczkę? - Spytał, bezradnie na mnie spoglądając.
- Nikt mnie nie będzie obrażał - obwieściłam i odwróciłam się na pięcie, pospiesznie odchodząc.
- Zadzwoń, jak ci minie okres! - Wykrzyknął jeszcze za mną i byłam pewna, że po tych słowach ruszył w przeciwną stronę do domu. Ja natomiast ruszyłam pod dom Klary. Zdecydowanie potrzebowałam teraz przyjaciółki.

~*~
 
Wrzuciłam brudną patelnię do zlewu i zalałam ją wodą. Skwierczące resztki oleju tryskały w różne strony, parząc mi dłonie, lecz po chwili zwiększyłam strumień i nie dokuczał mi już drażniący drogi oddechowe odór. Oparłam się o stół i opuściłam głowę. Miałam dziś wszystkiego serdecznie dość, nic mi się nie udawało, cieszyły mnie tylko ciepłe promienie słoneczne wpadające przez duże okna, które niedawno umyłam. Dom świecił z czystości, ale ział też pustkami. Bo jak jedna mierząca zaledwie metr sześćdziesiąt pięć osoba może zapełnić ponad 200 metrów  kwadratowych? Wyczyściłam wszystkie powierzchnie, wypolerowałam okna, szyby, stół, wypastowałam meble, zrobiłam porządki w szafach… Ale ciągle nie miałam zajęcia. Wzięłam się wreszcie za obiad, lecz już po dziesięciu minutach zdałam sobie sprawę, że bezpieczniej będzie zamówić jedzenie na wynos, gdyż przez moją nieuwagę spaliłam teflonową patelnię. Nie wiedziałam, że jest to możliwe, lecz jednak, najwyraźniej, los postanowił pokazać, że w najmniej sprzyjającym momencie potrafi uczynić coś, co można uznać za wyjątkowe.
Zostawiłam więc przypalone naczynie zalane wodą w zlewie i udałam się na górę. W całym domu słychać było echo moich kroków i tykanie zegara w salonie. Weszłam do sypialni, odsunęłam żaluzje i, oparłszy się o parapet podziwiałam kolorowe kwiaty w ogrodzie, drzewa, krzewy, trawę…
W końcu, gdy instynkt zaczął podpowiadać mi, ze pora zrobić coś pożytecznego, wzięłam telefon w dłoń, wykręciłam numer pizzerii i zamówiłam dwie pizze. Czekając na kuriera wzięłam pierwsze lepsze czasopismo ze stołu i pozwoliłam, by pochłonęła mnie lektura. Niezliczony raz czytałam brednie o romansie mojego chłopaka z Demi Lovato, który był tylko i wyłącznie fikcją stworzoną na potrzeby lepszego rozgłosu i sprzedaży krążków zespołu i dziewczyny. Teoretycznie nie powinno mnie to denerwować, bo był to pomysł menadżerów i facetów od marketingu, jednak w praktyce za każdym razem gdy uderzał mnie podobny nagłówek mało co powstrzymywałam się przed wybuchem. Kłamstwo, którego nikt nie ma odwagi sprostować, bo przecież nikogo nie obchodzą uczucia dziewczyny Nialla Horana. Wiedziałam przecież, na co się piszę, związując się z nim. Właściwie… Nie miałam bladego pojęcia o następstwach ów partnerstwa.
O naszym związku wiedzieli tylko nieliczni sąsiedzi i rodzina. Chłopcy również zaliczali się do tej kategorii, choć byli tak samo cięci na podobny rozgłos jak ja. Nie spodobało im się wykorzystywanie szumu pomiędzy Irlandczykiem a Demi do zwiększenia nakładu płyt, tym bardziej że wiedzieli, jak ów kłamstwo oddziałuje na mnie. Niallowi też było nie na rękę granie tak nie fair, jednak został … otumaniony przez menadżerstwo, więc ‘dla dobra ogółu’ postanowił się poświęcić, a co najgorsze – postanowił narazić nasz związek.
Zeszłam na dół, kiedy zadzwonił dzwonek. Odebrałam jedzenie, zapłaciłam i wyłożyłam porcję Nialla na talerz, po czym nakryłam go drugim, a swoją niedojedzoną schowałam do lodówki, po czym znów udałam się na górę do łazienki.
Po paru minutach usłyszałam trzaśnięcie drzwi na dole. Westchnęłam i opuściłam łazienkę, najpierw dokładnie osuszając oczy, by chłopak nie dostrzegł ich zaczerwienienia spowodowanego płaczem. Niespiesznie zeszłam do kuchni, po drodze domykając drzwi, gdyż Niall nie zaprzątał sobie głowy ich zakluczeniem.
- Cześć skarbie – przywitał się Niall, podchodząc od mnie i próbując mnie pocałować, jednak odwróciłam głowę, więc cmoknął mnie tylko w policzek.
- Coś się stało? – spytał, lecz nie doczekawszy się odpowiedzi wzruszył ramionami i podszedł do stołu, by podnieść talerz i móc powąchać potrawę. – Ale jestem głodny!
Przyglądałam się oparta o framugę, jak podgrzewa jedzenie i moment później wgryza się w parującą zapiekankę.
- Nie uwierzysz, Demi powiedziała, że jej płytę na iTunes kupiło już…
Chrząknęłam, przez co nie dotarła do mnie liczba wypowiedziana przez blondyna. Poszłam do kuchni, wyjęłam jogurt pitny i wypiłam połowę niemalże jednym chlustem.
-…Paul mówi, że jak tak dalej pójdzie, dzięki tej plotce zyskamy tyle nowych fanów, że pobijemy Justina… No właśnie, rozmawiałem z nim niedawno i mówił, że spotkał Demi, a ta…
- Oczywiście – prychnęłam. – Co takiego zrobiła bądź powiedziała Demi, co zasługiwałoby na wspominanie jej niemalże w naszej każdej rozmowie?
Niall wyglądał na zbitego z tropu.
- Chciałem tylko powiedzieć, że dzięki temu, że prasa rozgłasza tą plotkę, zyskamy na popularności – rzekł, nagle przybity.
- Czyli dla Paula i reszty to najważniejsze? Popularność i ilość sprzedanych płyt? A uczucia innych? A to, że kłamiecie? – wytknęłam mu.
- Klara… Ja… - wyjąkał, odkładając resztkę pizzy.
- No co?
- To… To nie tak. Mamy zyskać na tym, oczywiście, po to powstała ta plotka, ale… To właśnie chodzi o to, żeby korzystać z pięciu minut sławy. A tak na marginesie – świetnie ci wyszła ta pizza.
Zazgrzytałam zębami.
- Nie wiesz, co mówisz. Na pewno mielibyście fanów i to bardziej oddanych, gdybyście byli z nimi szczerzy. A kłamstwo, które teraz rozdmuchujecie, kiedy wyjdzie na jaw stworzy wam tyle problemów, że stracicie nie tylko fanki, ale i pieniądze, na których tak bardzo wam i szanownej dyrekcji zależy. Nie rozumiesz? Ludzie będą z wami dopóki, dopóty będziecie z nimi szczerzy, bo to właśnie ich w was urzekło – to że mimo sławy jesteście sobą, pomimo natłoku zgorszenia, pracy i złych opinii jesteście prawdziwi, mówicie tylko i wyłącznie prawdę… Przynajmniej ja to tak odbieram, ale co ja tam wiem, słuchajcie Paula.
- Proszę cię…
- Nie, Niall, to ja ciebie proszę – przerwałam mu. – Odkąd tak usilnie zacząłeś dążyć do większej sprzedaży płyty stałeś się zupełnie innym człowiekiem. Wszędzie widzisz tylko Demi, najczęstszym tematem naszych rozmów jest płyta, pieniądze i zyski z tras… Nie chcę już tego Nialla. Chcę tamtego, którego pokochałam, który wracał do domu, zawsze pytał się, jak minął mi dzień, z chęcią spędzał ze mną czas, mówił prawdę, zgadzał się z chłopakami, słuchał ich rad… A teraz.. Tak wiele się zmieniło…
- Ja nadal jestem taki sam – zapewnił mnie, wstając i stając naprzeciwko mnie.
- Nie, Niall… Zresztą, sama już nic nie wiem.
- Paul mówił, że teraz jest najgorszy okres, ale wie też, że to minie, bo gorączka opadnie, ludzie się uspokoją, przyzwyczają, zapomną…
- Czekaj… Pa… Paul? Mam rozumieć, ze rozmawiasz z Paulem o naszych prywatnych sprawach?!
- Jest naszym menadżerem, musi wiedzieć, co… - zaczął, broniąc się, jednak mu przerwałam.
- Niall, ty nie rozumiesz! Nasz związek to nasza prywatna sprawa! Nie chcę, żeby miliony osób prześwietlało nasz dom błyskami fleszy, żeby monitorowało każdy nasz ruch, kiedy to wyjdzie na jaw! Rozumiem, że sława to wyrzeczenia, ale każdy ma prawo do życia prywatnego, z dala od wglądu innych ludzi. Właśnie takiego związku chcę, Niall. Nie marzą mi się setki rozwrzeszczanych fanek, które tylko czekają, aż do internetu wciekną moje zdjęcia, by mogły je naklejać na ściany tylko dlatego, ze jestem twoją dziewczyną. Nie chcę rozgłosu, ale mogłabym go przeżyć. Wszystko, Niall, wszystko, tylko nie kłamstwo. Ale… Co ciebie to obchodzi. Ostatnio w ogóle się mną nie interesujesz.
- Robię to też dla chłopaków i Demi…
- A dla mnie? Kiedy ostatnio zrobiłeś coś dla mnie!? – zezłościłam się. – Ostatnimi czasy liczy się dla ciebie tylko rozgłos i to, co się o ów romansie pisze! Zobacz, popatrz na to! – Wcisnęłam mu w dłonie gazetę, którą niedawno przeczytałam. - Czytam te brednie niemalże dzień w dzień, za każdym razem ranią tak samo! Nie zrobisz nic, by zaprzeczyć! Nic! Boisz się menadżerów?! Boże, Niall, jesteś WOLNYM CZŁOWIEKIEM!
- Daj spokój, co ty zrobiłabyś na moim miejscu?! – zdenerwował się.
- Nie wiem, co bym zrobiła, ale na pewno nie uciekłabym się do metody zwanej kłamaniem! To oszustwo, jeśli nie wiesz! I pewnie ostatnia rzecz, jakiej fani spodziewają się po swoim idolu!
- Myślisz, że jest mi łatwo kłamać, oszukiwać ludzi, na których mi zależy?! To wszystko z przymusu! I robię to dla ciebie! Robię to dla nas, chcę jak najlepiej wykorzystać sławę!
- Więc nie kłam! Nie chcę, żebyś kłamał! Wolę być biedną osobą niż znaną z kłamstwa!
- Nie rozumiem cię. Nie doceniasz tego, że…
- Że kłamiesz dla mnie? Nie wiem, czy powinnam czuć się zaszczycona tym, że Niall Horan kłamie, bym ja poczuła się ważna. To… Okropność! Tak, masz rację, nie doceniam tego, że jedyne na co cię stać to kłamstwo a nie szczera miłość do mnie, do fanów. I wdzięczność za to, co osiągnęliście, bo to tylko dzięki nim! A wy… Jak im się odpłacacie?! KŁAMSTWEM! – ryknęłam mu prosto w twarz, podczas gdy z moich oczu płynęły nieprzerwanie strumienie łez.
Otrząsnęłam się.
- Daj mi pomyśleć… Muszę… - wymamrotałam i uciekłam do sypialni.
Chłopak mnie nie zatrzymał. Nie pobiegł za mną, nie próbował przeprosić. Tkwił w salonie tak jak sekundy temu i wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt na nieskazitelnie wyczyszczonej podłodze.
Wbiegłam do pokoju w momencie, kiedytelefon w mojej kieszeni zawibrował zwiastując nadejście SMS-a. Wzdychając, wyjęłam komórkę mokrymi od ocierania łez z policzków dłońmi i odczytałam wiadomość o treści: „Hej, Klara. Spotkamy się? Proszę xx”. Zamrugałam, by wyostrzyć obraz. Natalia prosi mnie o spotkanie? W sumie… Dlaczego nie? Narzuciłam na siebie płaszczyk, ubrałam buty i zeszłam na dół, rozpuszczając włosy.
- Wychodzę – rzuciłam do blondyna siedzącego w salonie z zamglonym wyrazem twarzy.
W tym samym momencie, kiedy otworzyłam drzwi spostrzegłam Julkę, która wyciągała dłoń, by zadzwonić. Złapałam ją za wystawioną rękę, zatrzasnęłam drzwi, a drugą kończyną wystukałam odpowiedź. Tego mi było trzeba. Rozmowy z przyjaciółkami. 

~*~

 
Zdenerwowana wpadłam do salonu, gdzie Harry oglądał lokalne wiadomości, popijając przy okazji zimne piwo z puszki. Niewiele myśląc, całym ciałem zasłoniłam mu ekran. Skrzyżowałam ręce na piersi, wcześniej rzucając chłopakowi na kolana gazetę. Loczek spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.
-Co to ma być?- zapytałam, starając się opanować wściekłość.
-Jakieś kolorowe pisemko dla Kobie- odrzekł, głośno wzdychając.
-Wiem!- burknęłam- Pytam się co TO jest?!- wskazałam palcem zdjęcie, na którym był widoczny Styles całujący się z moją dobrą koleżanką.
Byłam zła, a jednocześnie rozdzierał mnie od środka zawód i smutek. Często przymykałam oko na wybryki swojej drugiej połówki, ale miarka się przebrała. Przekroczył pewną granicę. Myślałam, że będzie się tłumaczył, przepraszał. Niestety, ale po raz kolejny się przeliczyłam. Lokers machnął lekceważąco dłonią na moje słowa, po czym dodał:
-Daj spokój. Zwykły całus. A teraz odsuń się, chcę obejrzeć prognozę pogody!
-Ja mam dać spokój?!- wrzasnęłam- To ja obściskuję się na każdym kroku z inną panną? Bezczelność twoja nie zna granic!- schyliłam się, wyrywając kabel od telewizora z gniazdka. Posłałam Harry’emu wrogie spojrzenie-  Słuchaj, jak do ciebie mówię!
-Nie krzycz!- złapał się lewą dłonią za skroń- Trudno cię nie usłyszeć, wiesz? Ja po prostu potrzebuję wolności, swobody. Chcę żyć bez ograniczeń. Bycie w związku z kimś ma być przyjemnością, a nie więzieniem!- odpowiedział.
Zachłystnęłam się powietrzem, ręce opadły mi luźno wzdłuż ciała, a krew odeszła z twarzy. Zamrugałam kilkakrotnie, myśląc, że się przesłyszałam. Czy on właśnie stwierdził, że zabieram mu wolną rękę? Że ingeruję w jego życie prywatne? Phi, niedorzeczność. Wzięłam kilka głębszych wdechów, policzyłam po cichu do dziesięciu, aby choć trochę uspokoić skołatane nerwy. Postanowiłam dać mu ostatnią szansę.
-Czyli gdybym to ja całowała się z twoim najlepszym przyjacielem, to uważasz, że byłabym fair w stosunku do ciebie, jak i do niego?
W pokoju zapadła kilkuminutowa cisza. Słychać było tylko cykanie zegara i nasze nierówne oddechy. Mierzyliśmy się wzrokiem przez dłuższy czas. W końcu Hazza uśmiechnął się i odparł:
-Jak najbardziej. Nie miałbym nic przeciwko.
-Świetnie!- krzyknęłam, trzaskając za sobą ostentacyjnie drzwiami.
Poprawiłam ramiączko czarnej bluzki, wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam wiadomość do bliskiej przyjaciółki. „Hej, Klara. Spotkamy się? Proszę xx”. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź. „Jasne. Wezmę ze sobą Julię, bo jest właśnie u mnie. W kawiarni na rogu?”.
 Ruszyłam w odpowiednią stronę. Słońce przyjemnie grzało mnie w plecy, kiedy przemierzałam ulice miasta. Otworzyłam szklane drzwi do pomieszczenia, poruszając tym samym małym dzwonkiem. Usiadłam na czerwonej sofie w kącie przy oknie. Miła kelnerka w białej bluzeczce i krótkiej, granatowej spódniczce spytała się mnie, co zamawiam.
-Poproszę trzy owocowe drinki- lekko uniosłam kąciki ust.
Podniosłam wzrok ze swoich pomalowanych na fioletowo paznokci na dwie dziewczyny, które stanęły w progu kawiarni. Julka ściągnęła swoje czarne przeciwsłoneczne okulary, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały, uśmiechnęła się promiennie.
-Cześć- powiedziałam, robiąc im miejsce na kanapie.
Pocałowałam Klarę w policzek. Koleżanka wykrzywiła wargi w niemrawym półuśmieszku.
-Sprawa z Niallem i Demi- Julia wyszeptała mi na ucho- Nie jest dobrze.
Pokiwałam ze zrozumieniem głową. Odgarnęłam włosy, które opadły mi na oczy. Kelnerka przyniosła zamówione przeze mnie napoje. Podziękowałyśmy, a Klara dodała:
-Zawsze wiesz, czego mi trzeba.
Gawędziłyśmy chwilę o wszystkim i o niczym, usilnie starając się odwlec główny temat naszego spotkania. W końcu Julka nie mogła dłużej znieść fałszywej radości i niezręcznej atmosfery, która się wokół nas wytworzyła. Odrobinę za mocno uderzyła kieliszkiem o blat brązowego stolika, ściągając na siebie uwagę wszystkich w pomieszczeniu. Nic sobie jednak z tego nie robiła.
-Powiedz mi Natalia, co się stało? I nie mów, ze nic, bo widzę, że nie jest w porządku. Mnie nie okłamiesz- zwróciła się do mnie.
-Pokłóciłam się z Harrym- odparłam niechętnie- O to co zawsze.
-Chciałabym stąd wyjechać- wtrąciła cicho Klara- Tam, gdzie nikt mnie nie zna, gdzie będą mogła robić co mi się rzewnie podoba.
-Przyznaj, chcesz oderwać się do Nialla?- Julka dokończyła drinka, po chwili zamówiła już kolejnego.
Klara zamyśliła się na chwilę, patrząc w nieokreślony punkt na ciemnej ścianie. Współczułam jej, bo ta sprawa z Horanem i Demi nie była wcale dla niej miła. Dobrze wiedziałam co czuła i często chciałam pójść do jej chłopaka i wygarnąć mu co o nim myślałam, jednak zawsze skutecznie dziewczyny odwodziły mnie od tego jakże wspaniałego pomysłu. Nagle Julka pisnęła, klaszcząc w dłonie. Starszy pan, czytający gazetę, popatrzył na nas jak na osoby z innej planety, po czym rzucił na ladę kilka monet i opuścił pomieszczenie z grymasem na twarzy.
-Co wymyśliłaś?- zapytałam, mieszając słomką zieloną ciecz.
-Klaro, jesteś moją muzą, moim natchnieniem- Julia ujęła dłonie zdziwionej przyjaciółki w swoje i zaczęła je obcałowywać.
Uniosłam pytająco brwi, przenosząc spojrzenie z jednej na drugą. Przyznam, że każda z nas była inna, ale to właśnie Julka na swój sposób się wyróżniała. Miała… nietypową osobowość, że tak to nazwę.
-Jedźmy do Las Vegas!- wypaliła zaróżowiona z podekscytowania Julka.
-A czemu akurat tam?- Klara uwolniła się z jej uścisku- Nie ma ciekawszych miejsc?
-Och, nie rozumiesz? Każda z nas chce w jakiś sposób dać nauczkę chłopakom. Musimy sprawić, że będą za nami tęsknić, że będą zazdrośni. Niech się poczują tak jak my- Julia uśmiechała się szeroko.
-Nie rób drugiemu co tobie nie miłe- odrzekła Klara.
Zaimponowała mi swoją postawą. Widziałam w jej oczach, że mimo wszystko, nie pragnęła ranić Nialla. „Horan jest ślepy, jeśli nie widzi jak mocno go ona kocha”- pomyślałam.
-Ależ ty święta, kto by pomyślał- Julia poruszyła śmiesznie brwiami, nawiązując do wybryku Klarki sprzed dwóch lat. Dziewczyna zarumieniła się na samo wspomnienie. –Mniejsza z tym. No nie dajcie się prosić!- popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
Podparłam głowę na dłoni, dokładnie analizując każdy szczegół naszego planowanego wyjazdu. Zabawy do rana, noce poza domem, brak kontroli, wszystko bez zobowiązań. „Wolność”- przebiegło mi przez głowę. No skoro sam Harry powiedział, ze nie będzie miał nic przeciwko, to czemu nei skorzystać?
-Jestem za- uśmiechnęłam się promiennie, sącząc przez słomkę drinka.
-Klara?- spytałam.
-No dobra, raz w życiu nie zaszkodzi.- wzruszyła ramionami.
Julia uściskała nas obie, a później wskoczyła na stolik, wzięła w dłoń kieliszek, który miał jej zastępować mikrofon i zaczęła krzyczeć z radości:
-Jedziemy do Las Vegas. Jedziemy do Las Vegas.- przerwała, płacząc ze śmiechu.
Zdążyłam zapłacić, a już zostałam brutalnie wyciągnięta na ulicę. Julia wzięła mnie i coraz bardziej radosną Klarę pod boki, tańcząc kankana. Co z tego, że dookoła byli ludzie, prawda?
-Tak się bawią, tak się bawią! Vegas Girls!- darła się na pół okolicy.
Nie wiem, gdzie podziały się moje dobre maniery i wychowanie, a także zdrowy rozsądek Klary, bo zarażone optymizmem Julki z chęcią naśladowałyśmy naszą przyjaciółkę. Zadowolone wróciłyśmy każda do swojego domu, umawiając się, która co bierze. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, przebrałam się, ściągnęłam walizkę na dół i stanęłam w korytarzu.
-Harry, wyjeżdżam!- powiedziałam, zaglądając do salonu.
-Tak, jasne. Udanego pobytu gdzieś tam życzę- odparł, nawet na mnie nie patrząc.
Prychnęłam pod nosem, ciągnąc dosyć ciężką torbę na kółkach. „Pożałujesz jeszcze tej swojej obojętności, Hazza”- pomyślałam, a na moje usta wypłynął zadziorny uśmieszek. Julia zadzwoniła do mnie z wiadomością, że udało jej się zamówić trzy ostanie bilety na lot do LV. Umówiłyśmy się pod domem Klary, która miała nas zawieść na lotnisko. W pogodnych nastojach wsiadałyśmy do samolotu i żadnej z nas nie przyszło nawet na myśl, żeby zawrócić się, zmienić zdanie. I oto my, trzy zdesperowane przyjaciółki wybrałyśmy się na podbój nowego miasta. 


 ~by Julia
~by Klara
~by Natalia

49 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Boskie kocham ten blog a ten imagine jest najfajniejszy :)X

      Usuń
  2. Ale super!! Strasznie mi się podoba, świetny pomysł! Kiedy następna cześć? Błagam, nie kazcie długo czekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! ;) Kiedy kolejna część? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga część pojawi się jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zarąbisty :D czekam , czekam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja was dziewczyny kocham....... To chyba najlepszy imagin jaki czytałam, bo są tu oddane wszelkie emocje........
    Mi najbardziej spodobała sie Natalia, bo jest z moim ulubieńcem, ale postawa Hazzy........ Nie dokończe. Karzdy zachowuje się jak dupek, ale Loczek przesadza! Jesteście świetne i ciesze się, ze w końcu zrobiłyście wspulna prace......
    I nie moge się doczekać jutra! Czekam!
    Pozdro Izkaxxx

    OdpowiedzUsuń
  8. No normalnie ŚWIETNE !! Oryginalny pomysł. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne, za razem pomysłowe i nietypowe c: bardzo mi się podoba, gdyż nudnyc imaginów w internecie jest wiele, lecz na te stronie ów takiego nie znalazłam. podoba mi się styl waszego pisania c: CZEEEEEKAM NA CZĘŚĆ 2 : 3

    OdpowiedzUsuń
  10. SUPER ! DAJCIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ ! JESTEŚCIE NAJLEPSZE :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne <3 A ile będzie części tego Imagina..? :D <3

    OdpowiedzUsuń
  12. hazza taki nie jest , ze taki wredny ..
    czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  13. Z A J E B I S T E <3
    czekam na więcej <3 !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Co za wspaniała niespodzianka!!!!!!!! Bardzo mi sie podoba Pomysl. Czekam na nowy rozdzial ;-*

    OdpowiedzUsuń
  15. wow! to jest świetne...chce już kolejną część!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę szybko następna czesc <333

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny, zajebisty!! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne! kocham te imaginy! będzie 2 część? ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny. Już nie mogę się doczekać części drugiej. Obyście dodały ję jak najszybciej:) Pozdrawiam
    warto-zaufac-milosci.blogspot.com
    sory za spam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Banan na ryju przez te 5 minut czytania <3

    OdpowiedzUsuń
  21. cudowny! :)
    czekam z niecierpliwością na następną część!

    OdpowiedzUsuń
  22. aaa!!!! Jakie fajne!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. http://marzenia2501.blogspot.com/ hej, zapraszam na mojego bloga związanego z moda, muzyką, plotkami ze świata i duzo więcej ciekawchy żeczy tam znajdziecie, dopiero zaczynam ale mam duzo fajnych pomysłów...polecam ; D

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapowiada się ciekawie !

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny. Jestem strasznie ciekawa co wyniknie z tego wyjazdu do Vegas ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Błagam! nie każcie mi czkać na następną część najbardziejzajebistegoimaginanaświecie bo się powiesze...;//// POWIESZE!

    OdpowiedzUsuń
  28. aaaaaaa już nie mogę się doczekać następnego ;>

    OdpowiedzUsuń
  29. nie wyraze tego w slowach :O jest po prostu sgssgftsjxvvgamejkv *-* czekaz ze zniecierpliwoscia :3

    OdpowiedzUsuń
  30. świetne, kocham wasze niespodzianki bo zawsze są wyjątkowe <33 czekam na kolejną część ;)
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne! Na prawdę świetne. Czekam na następna część! :D
    Kocham WAS! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawie się zapowiada !! ;)
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. ohhh totalna zajebioza ♥
    przepraszam za słownictwo, ale taka prawda ;pp
    genialny imagin <3 i nie mogę doczekać się części kolejnej - chłopaki niech mają za swoje ;d jak oni tak mogą ;((
    a co do dziewczyn to właśnie tak trzymać ;pp
    dziewczyny w opowiadaniu oddają wasze charaktery ?
    bo jak tak to czuję, że takie waraatki z Was ;***
    przynajmniej przy was na pewno nie da się nudzić xD
    co to wczorajszego postu, to wszystkie imagiy są cudowne <3
    tyle emocji, wylanych łez, śmiechu...
    przepraszam dziewczyny, ale nie potrafię wybrać tylko jednej ;)))
    jesteście wspaniałymi osobami i widać, że kochacie pisać - nie zaprzestawajcie tego ;***
    pozdrawiam ;*** hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. takie niespodzianki to ja rozumiem i chcę więcej !!! czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  35. O matko! Boska niespodzianka *,*
    Świetny pomysł *,* Nie pozwólcie nam długo czekać na kolejny rozdział.;D

    OdpowiedzUsuń
  36. Genialne! Już nie mogę się doczekać CD! ;P

    OdpowiedzUsuń
  37. *uu* super :D czekam na cd . . . a co do wczorajszego postu to obstawiam że anna powinna wygrać (xd)

    OdpowiedzUsuń
  38. Zajebiste!!! Czekam na drugą część! :D xxx

    OdpowiedzUsuń
  39. Kocham te zdjęcie pod imaginem. Wsyzscy chłopcy brecht, a Zayn: eee... ale że co?

    OdpowiedzUsuń
  40. umarłam *sasdkjgfadsfsk* ;333
    to jest zaaaaaajebiste! ;D
    dodawaj już drugą część ;D ;****

    OdpowiedzUsuń
  41. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.!!!!!!!!!!!!!! To jest ŚWIETNE.!!!
    PS: Nie wiedziałam ze jestem taka szalona...Hehe.!
    Kiedy NEXT.???
    Kocham Julia♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  42. Agata!!! Najlepsza!!!

    OdpowiedzUsuń
  43. następną część już proooszę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  44. mmmmm świetne!!!!!!!!!!
    Jak wszystko na tym blogu <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Czemu nie ma następnych imaginów ;c ?

    OdpowiedzUsuń
  46. W tym imaginie jest to najlpesze , że mogłam się czuć , jakby to o mnie był ten imagin :3

    Ja też mam na imię Julia ^^

    OdpowiedzUsuń
  47. Kooooooooooocham kocham kocham i czekam na następne, kiedyś czytałam codziennie a teraz pustka.... ;(
    a tak w ogóle to zaglądajcie do mnie proszę <3
    http://dirctionowezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń