poniedziałek, 18 marca 2013

# 221. Louis.

Lucy jest wymyśloną bohaterką, na potrzeby imagina. To nie jest żaden z promptsów.
_______________________________________

Przeciskałam się pomiędzy ludźmi, którzy co chwilę mnie potrącali. Weszłam do sklepu przez obrotowe drzwi i udałam się do działu z łakociami. Z półki wzięłam kilkanaście paczek żelek, lizaków i różnych ciastek. Tak, jestem wielkim głodomorem.  Ruszyłam do stoiska z sokami i stamtąd również wyniosłam połowę zawartości. I pewnie się zdziwicie, ale nie ważę 150 kilogramów.  Pomimo, że tak dużo jem i tak mam niedowagę. Nie wiem jak to możliwe, ale najwidoczniej zostałam obdarzona niezwykłym darem nie tycia. I bardzo dobrze! Ale wróćmy do tematu.  W kasie zapłaciłam za zakupy i skierowałam się do wyjścia. Ludzie nadal się przepychali, tak, że o mało co nie upadłam. Wtedy zobaczyłam malutką dziewczynkę skuloną w kącie. Z jej oczu leciały potoki łez. Podeszłam do małej istotki i uklęknęłam koło niej, tak, żeby się nie przestraszyła.  Podniosła spuszczoną główkę i  spojrzała na mnie wystraszonymi, niebieskimi oczkami.
- Spokojnie mała – zaczęłam do niej mówić – Jak masz na imię?
- Lucy.
 - A gdzie Twoi rodzice?
- Nie wiem – Lucy odpowiadał krótko i nie mogłam wyciągnąć więcej informacji od małej dziewczynki.
- A gdzie mieszkasz? – próbowałam jej pomóc.
-  U wujka.
- A wiesz gdzie on mieszka? – znowu zagadałam.
- Nie – po raz kolejny dała krótką odpowiedź, która w żadnym wypadku mnie nie satysfakcjonowała.
- Pomóc ci?
- Boję się.
- Lucy może zrobimy tak: pojedziesz ze mną do domu i postaramy się poszukać twojego wuja – zaproponowałam.
- Dobrze. A ty jak masz na imię? – tym razem to ta malutka, urocza istotka zadała pytanie.
- [T.I.] – odpowiedziałam – Idziemy? Tam mam samochód – powiedziałam i wskazałam w kierunku parkingu.
- Tak – podała mi drobną rączkę i po chwili siedziałyśmy już w samochodzie i kierowałyśmy się do mojego mieszkania.
- Ile masz lat? – zagaiłam, gdy wysiadłyśmy z pojazdu.
- 6 lat.
- Dlaczego siedziałaś sama pod sklepem? - znów zasypywałam ją pytaniami.
- Zgubiłam się. Byłam z wujkiem w sklepie, ale zaatakowały go jakieś dziewczyny i kazał mi iść do auta. Ale się zgubiłam.
- Dobrze. To znaczy nie, nie dobrze, że się zgubiłaś. Wejdź – poprowadziłam ją do pokoju.
- A jak nazywa się Twój wujek?- byłam gorsza niż CIA z tymi pytaniami.
- Louis Tomlinson.

- Yhm. Tutaj masz kilka zabawek – podałam jej pudełko z puzzlami i kilka lalek Barbie. Miałam 2 kuzynki, w podobnym wieku co Lucy, dlatego zawsze byłam przygotowana na ich odwiedziny i miałam w zapasie zabawki. Uwielbiałam dzieci. Dawały mi tyle samo radości co muzyka. Ale nie pora rozprawiać o moich zainteresowaniach.
Poszłam do kuchni,  by rozpakować zakupy i przygotować coś dla Lucy. Do salonu wróciłam z trzema tackami. Na jednej było kilka rodzajów soków i dwie szklanki, na drugiej kolorowe żelki w miseczkach i różnorakie dropsy, a na ostatniej ciastka.
- Częstuj się – podsunęłam pod jej nos tacki i zaczęłyśmy rozmowę. Okazało się, że jej wuja, Louis jest piosenkarzem, a dziewczyny, które go zaatakowały były fankami. Dobrze rozmawiało mi się z Lucy. Była wesoła, wygadana i przede wszystkim słodka jak cukierek. W końcu postanowiłam poszukać jej opiekuna. Kliknęłam w wyszukiwarce adres domu Louis’a Tomlinson’a , a moim oczom ukazał się rząd kilkunastu tysięcy haseł. Moja głowa opadła na klawiaturę z dużym hukiem, a włosy razem z nią, zasłaniając mi widoczność. Podniosłam ją i wybrałam na chybił trafił pierwszy lepszy link. Kucha. Okazało się, że Pan Tomlinson mieszka na Florydzie, co jest co najmniej niemożliwe albo nawet i chore. Mruknęłam z niezadowoleniem i jeszcze  bardziej skupiłam się na poszukiwaniach. Po jakiejś dobrej godzinie znalazłam prawdopodobny adres chłopaka  i radośnie oznajmiłam małej:
 - Chyba znalazłam. Jedziemy? – spytałam Lucy.
- Tak! – wykrzyknęła radośnie i zaczęła ubierać swoje trampki. Ja również nałożyłam swoje i udałyśmy się wspólnie do wyjścia.
Przez kilka dobrych minut jeździłam po zatłoczonym Londynie, nie mogąc znaleźć odpowiedniej drogi, gdy natrafiłam na odpowiedni drogowskaz. W końcu dojechałam pod duży dom, który dosłownie był oblężony prze krzyczące dziewczyny. Pomogłam wysiąść Lucy z auta i zaczęłyśmy się przepychać przez tłum.
- Przepraszam, przepraszam… - co chwilę musiałam powtarzać jedno słowo.
- Co się pchasz? Gdzie leziesz? Patrz jak chodzisz idiotko! – wysłuchiwałam niezbyt pochlebne słowa ze strony fanek. Nie wiedziałam, za co mnie tak nie lubiły. Nawet mnie nie znały. Gdy dopchałam się do furtki zadzwoniłam dzwonkiem, a w domofonie usłyszałam zdenerwowany głos:
- Słucham?
- Yyy Pan Louis Tomlinson? – moje struny głosowe zadrżały, a ja trzęsłam się jak osika.
- Tak. W czym mogę pomóc?
- Jest ze mną Lucy…
- Proszę zaczekać już wychodzę! – krzyknął i usłyszałam szmer, a po chwili zza drzwi wyłoniła się głowa w kapturze. Szybko podbiegł do furtki, zamaszystym ruchem ją otworzył, wpuścił nas na posesję i szybko zamknął.
- Zapraszam do środka.
- Dziękuje – odpowiedziałam uśmiechem i puściłam przodem Lucy.
- A więc…- rozpoczęłam niepewnie, kiedy już siedziałam w wielkim salonie, a naprzeciw mnie, na kolanach bruneta Lucy.
- Nie, ja wszystko wytłumaczę. Bardzo dziękuje, że pani odnalazła Lucy…
- Jestem [T.I.]  - przerwałam mu i wyciągnęłam rękę w jego stronę.  Z natury jestem śmiała i wolę mówić do ludzi po imieniu. A że chłopak na oko był w tym samym wieku co ja, nie widziałam przeszkód, byśmy mówili sobie na ty.
- Dobrze. Louis- odpowiedział i uścisnął moją małą dłoń.
- A więc dziękuje [T.I.], że odnalazłaś Lucy. Tak się o nią martwiłem.  Jest moją siostrzenicą, a teraz jej rodzice są w  ważnej delegacji i dali mi ją pod opiekę.
- Rozumiem. Ale mam nadzieję, że nic się nie stało, ponieważ spędziła u mnie trochę czasu.
- Mam nadzieję, że nie sprawiła żadnych kłopotów.
- Nie, skądże.
- Napijesz się czegoś? – spytał chłopak.
- Nie dziękuje.
- A ty Lucy? – spojrzał na małą.
- Dzięki, ale nie. U [T.I.] wypiłam chyba z 4  kartoniki soku – zaśmiała się, a ja jej zawtórowałam.
- Nie zdziwię się, jak wystawisz mi rachunek za tą młodą, bo pewnie wyjadła ci połowę lodówki – zwrócił się do mnie z miną typu ile razy ja już to przerabiałem.
- Nie ma takiej potrzeby – uśmiechnęłam się, żeby jeszcze bardziej upewnić chłopaka w przekonaniu, że Lucy jest aniołkiem.
- Co ja mam z tą dziewczyną – przewrócił oczami.
- Ale i tak mnie kochasz, prawda? – spytała uroczo mała i wskoczyła na jego plecy.
- Tak, a teraz złaź – zabrał ją i postawił na dół.
-[T.I.]  chodź pokażę ci moje zabawki – pociągnęła mnie za rękaw i zaprowadziła w kąt, gdzie zauważyłam stertę zabawek.
- To wszystko twoje? – zapytałam z niedowierzaniem.
- Nie, to nie wszystko. Reszta jest jeszcze w kuchni i pokoju Louis’a.
- Norma –westchnął chłopak, który właśnie stanął obok nas. Potem znów usiedliśmy przy stole i ponownie rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym.
**
- Na mnie  już chyba czas – pożegnałam się i wyszłam na chłodne powietrze. Wróciłam do domu i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem.
**
Gdyby ktoś mi powiedział, kilka lat temu, że przez przypadek poznam miłość mojego życia, wyśmiałabym go. A jednak. Niezwykła znajomość z Louis’em z przyjaźni przerodziła się w coś więcej, a największy w tym udział miała Lucy, dzięki której się poznaliśmy. Nadal wspominam te momenty z sentymentem w sercu i uśmiechem na ustach. Dzięki temu, że pomogłam nieznanej mi osobie, zyskałam tak dużo.
Pomoc innym, to nie tylko udowadnianie sobie, że umiemy zatrzymać się w czasie i spojrzeć na życie z innej perspektywy, ale również dobra przestroga. Pomagając bliźnim pomagasz sobie, stajesz się pełnowartościowym człowiekiem. Dostajesz w zamian szczęście, którego nigdzie indziej nie znajdziesz. Pomoc jest kluczem do szczęścia. Otwarte serce do miłości.

 ~By Agata.

22 komentarze:

  1. awwww jaki słodziutki imagin! żebym próchnicy nie dostala XD naprawde genialny ci wyszedł ;* stęskniłam ssię za wami ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY! Tak właśnie. Kocham wasze imaginy! No i fajnie, że w końcu dodałyście rozdział! Dawajcie je częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny imagin. Dodajcie więcej! Są bardzo ciekawe. I tak się spytam czy mogłabym imagin z Niallem z dedykacją dla mnie?
    Pozdrawiam Wikunia Horan xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! Właśnie na takie czekam ! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha dużo dialogów więc już wiedziałam że Agata pisała <3 Imagin świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww *___* Uroczy! Czekam na więcej. :3x

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo *-*

    Zapraszam do mnie: http://lhzln.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uroczy imagin ;) naprawdę fajny ! letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne!!!!!! *_______*

    OdpowiedzUsuń
  10. Small women are believed to find it more complicated to use fat than larger women as they have got a smaller calorie need.
    One last thing that isn't mandatory but recommended is to set up a Pay - Pal account to process your payments. This type of exercise will increase your cardiovascular endurance, improve your flexibility, increase your muscle strength, improve your balance and can actually reduce the risk of osteoporosis.

    My homepage ... Http://Fitnesstipsonly.Com/Post/41288656158/15-Minute-C Ore-Workout

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo super jest :)
    Zapraszam do mnie http://lovemyliveimaginyo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniałe to było!
    Postać Lucy, taka wisienka na torcie! ♥
    Pozdrawiam
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski kocham waszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniałe!
    Zapraszam do siebie opowaidanie o Julii i Niallu:

    jakkochactojuznazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominuję was do TBBA : D więcej informacji na moim blogu : summerloveofonedirectionblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Konkurs na imagin o One Direction : http://littlethingsslipoutofmymouth.blogspot.com/p/konkurs.html
    UWAGA DO 25 MARCA!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow, that's what I was looking for, what a data! present here at this website, thanks admin of this web site.

    My page :: Biotechnology Today

    OdpowiedzUsuń
  18. nominowałam blog do Versatile Blogger Award http://foreverloveonedirection1d.blogspot.com/2013/03/versatile-blogger-award-123.html

    OdpowiedzUsuń